Wojsko z #stradesicure którzy pełnili służbę w Rzymie w dniu Niepokalanego Poczęcia, cierpiąc zimno i deszcz, zostali nagrodzeni w najlepszy sposób, jaki mogli sobie wyobrazić. Rzeczywiście, wbrew wszelkim oczekiwaniom, zobaczyli jak z niebieskiego Focusa wysiada człowiek ubrany na biało i przynosi im ciastka. Był to papież Franciszek wracający z Santa Maria Maggiore, gdzie modlił się i odprawił absolutnie prywatnie Mszę św. Gdyby nie filmy, które to dokumentują, nie uwierzyłbyś.
Stało się tak, że wbrew zapowiedziom Bergoglio postanowił bardzo wcześnie, aby uniknąć tłumów, udać się na Piazza di Spagna na tradycyjne oddanie hołdu Matce Bożej, a stamtąd pojechał do Santa Maria Maggiore, gdzie najpierw modlił się przed ikoną Salus Populi Romani, a następnie odprawił Mszę św. w Kaplicy Narodzenia Pańskiego. Podczas gdy całe miasto, poturbowane przez deszcz i zimny wiatr, spało jeszcze w cieple swoich domów, zaskakująca scena wydarzyła się dla małej grupy żołnierzy na służbie.
Ten gest, jak wszystkie papieskie, jest pełen znaczenia. Tego samego dnia, a właściwie 8 grudnia 2020 r., Biskup Rzymu listem pasterskim Patris Corde postanowił poświęcić rok św. Józefowi, którego pokorną i ukrytą służbę wspominał, i przy tej samej okazji wymienił siły porządkowe. "Nasze życie jest splecione i podtrzymywane przez zwykłych ludzi - zwykle zapomnianych - którzy nie trafiają na nagłówki gazet i magazynów ani na wielkie wybiegi najnowszych pokazów".
Ciastka, które papież chciał dać żołnierzom #stradesicuresymbolicznie udać się do wszystkich osób, które codziennie ćwiczą cierpliwość i zaszczepiają nadzieję, starając się nie siać paniki, ale odpowiedzialność. To ojcowie i matki, dziadkowie i babcie, nauczyciele; to ludzie, którzy pozostają niezauważeni. To oni wszyscy znajdują w świętym Józefie człowieka, który przypomina nam, że dla Boga nie ma ludzi w "drugiej linii", ale tylko w "pierwszej linii", linii miłości.