Zbliża się Wielkanoc i pomimo kryzysu finansowego, inflacji i napięć międzynarodowych, sektor hotelarski zaciera ręce w oczekiwaniu na spodziewane pełne sale. Jest wiele milionów, które przeżywają Wielkanoc z pasją, i wiele innych, które żyją "od" Wielkanocy. Wielkanoc. Te dni, w których chrześcijanie świętują centralne tajemnice naszej wiary, są wykorzystywane przez tak ważny sektor jak hotelarstwo i gastronomia do zarabiania pieniędzy, a tym samym do ożywiania sponiewieranej gospodarki.
Hotele, środki transportu, restauracje, tarasy i bary dostosowują swoje oferty do wysokiego popytu, oferując szeroki wybór usług na spodziewany najdroższy Tydzień Wielkanocny w historii. Miejmy nadzieję, że przełoży się to również na większą ilość miejsc pracy i lepsze warunki dla pracowników i dostawców.
W tych dniach istnieje wiele rekomendacji publikowanych w prasie i dzielonych przez influencerów: miejsca marzeń, niesamowite oferty, spektakularne okazje... Ja również mam swoją własną rekomendację dla Wielkanocy: to najbardziej przyjazny kierunek, z najlepszą atmosferą, najlepszym jedzeniem i najtańszą ceną, jaką można znaleźć na rynku. I co najważniejsze, co roku wyjeżdżam bardziej zadowolona i z większym poczuciem relaksu, radości i szczęścia. Jest to oczywiście Kościół.
Przeżywanie Wielkiego Tygodnia razem ze wspólnotą chrześcijańską jest tym tajemniczym miejscem, o którym nie mówią przewodniki turystyczne, tym ukrytym miejscem, które nie pojawia się w relacjach instagramerzy najsłynniejsze.
Podczas gdy większość ludzi cieszy się dniami odpoczynku, gastronomii, słońca, plaż lub ofert kulturalnych, które są również naszymi publicznymi manifestacjami wiary, my chrześcijanie świętujemy i zapraszamy wszystkich do świętowania z nami, pewnych transcendentnych wydarzeń, które, jeśli są dobrze przeżywane, mogą zmienić nasze życie. Począwszy od Niedzieli Palmowej, kiedy to po radosnej manifestacji z okrzykiem "Hosanna, błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie", uroczyście ogłaszamy mękę i śmierć Pana. W tym dniu ukazujemy nasze sprzeczności: mówimy, że kochamy Boga, ale kiedy przychodzi co do czego, nie jesteśmy zainteresowani jego propozycją.
Triduum Paschalne
Będzie jeszcze czas na Post (ponieważ kończy się dopiero w Wielki Czwartek), czas pokuty, który służy właśnie temu, aby uświadomić sobie naszą słabość, nasz brak wiary, naszą potrzebę odkupienia, aby zatęsknić za zbawieniem, które stanie się skuteczne w wielkich dniach. Jak aperitif na słonecznym tarasie przygotowuje nas do najlepszego obiadu, tak Niedziela Palmowa sprawia, że Triduum Paschalne jest w zasięgu ręki.
W Wielki Czwartek, pierwszy dzień Triduum, przychodzi najlepsze z menu degustacyjnych. Żadna gwiazdka Michelin, choćby nie wiem jak zdrowe było jej menu, nie oferuje jedzenia, które daje życie wieczne. I w tym dniu jest on przygotowywany dla nas na żywo, na naszych oczach podczas Mszy Świętej "in coena domini".
Chleb i wino z nieba, które prowadzą nas do miłości i służby. Niewiele miast czy miejsc turystycznych może pochwalić się tym, że są tak gościnne jak wspólnota chrześcijańska. W tym Dniu Miłości Braterskiej pamiętamy o milionach ludzi, którym Kościół pomaga: imigrantach, osobach zagrożonych wykluczeniem, osobach starszych, samotnych kobietach, dzieciach... I czujemy się szczególnie blisko naszych braci i sióstr we wspólnocie parafialnej, w ruchu, w bractwie lub siostrze, bo jeśli jest miasto, w którym przyjezdni mogą czuć się jak w domu, to jest nim właśnie Święty Lud Boży.
Z drugiej strony, żadne spa czy leżak na plaży nie da nam takiego odpoczynku, jaki oferuje nam Wielki Piątek. Nosimy w naszym życiu wiele ciężarów, wiele krzyży: choroby, problemy rodzinne, utrata bliskich, niepewność finansowa... W nabożeństwach wielkopiątkowych zostawiamy nasz ciężki plecak u stóp Kalwarii. Świadomość, że w naszym cierpieniu towarzyszy nam sam Bóg i Jego Matka, Maryja Dziewica, jest nieporównywalną pociechą.
A po pełnym nadziei nawiasie Wielkiej Soboty, wielka Wigilia Paschalna, noc, która nadaje sens naszemu życiu. Wielkie zakończenie świąt, podczas którego świętujemy, że Bóg jest wierny swoim obietnicom i uwalnia nas z niewoli faraona, od śmierci, która nas prześladuje. Jaka może być większa radość? I co najlepsze: całkowicie za darmo! Bóg nie prosi o nic w zamian, nie potrzebuje naszego wysiłku, ani naszych dobrych uczynków. On daje siebie z czystej miłości do każdego z nas. Nie ma lepszego zakończenia wymarzonego tygodnia: poczuć się kochanym do głębi swojej istoty, do najciemniejszej głębi swojej słabości.
W domu Bożym
W tym świętym tygodniu Bóg zaprasza nas ponownie do korzystania w swoim domu ze wszystkich swoich darów: najlepszego aperitifu, najlepszego posiłku, najlepszego towarzystwa, najlepszego odpoczynku i najlepszych świąt, a wszystko to bez płacenia. Jest to "simpa", o której mówił nam m.in. Isaiah kiedy śpiewał:
"Przyjdźcie wszyscy, którzy nie macie pieniędzy, przyjdźcie i kupcie pszenicę i jedzcie, przyjdźcie i kupcie wino i mleko bez pieniędzy i za nic; po co wydawać pieniądze na to, co nie odżywia, a zarobki na to, co nie daje dość do jedzenia?
Wszystkiego najlepszego na Wielkanoc.
Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.