Artykuły

Abp Artur Roche: "Wkrótce dokument o formacji liturgicznej wszystkich ochrzczonych".

rthur Roche w pierwszym roku kierowania Kongregacją Kultu Bożego był bardzo pracowity. Publikacja Traditionis custodes i Listu Papieża do biskupów w sprawie liturgii trydenckiej nastąpiło wyjaśnienie zgłoszonych wątpliwości, podpisane przez abp. Roche'a. Prefekt uważa, że potrzebna jest głębsza formacja liturgiczna wszystkich ochrzczonych i potwierdza zbliżającą się publikację dokumentu, który ma ją promować.

Alfonso Riobó-12 września 12 września 2022-Czas czytania: 9 minuty
roche

Oryginalny tekst artykułu w języku hiszpańskim tutaj

Minął rok, odkąd abp Arthur Roche został prefektem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, gdzie pracował już od 2012 roku. W tym roku wiele prac dykasterii obracało się wokół nowych norm ograniczających możliwość korzystania z formy liturgicznej głoszącej reformę z lat 60. XX wieku ("Msza trydencka"), a także wokół utworzenia nowej świeckiej posługi katechety. Teraz abp Roche przyjął Omnesa w siedzibie Zgromadzenia i dokonuje bilansu tych i innych spraw.

Prawie rok temu, Traditionis custodes ograniczył możliwości wykorzystania liturgii głoszonej przez reformę soborową. Dokument wyjaśniał, że jego celem jest "dążenie do komunii kościelnej". Czy poczyniono postępy w realizacji tego celu?

- Powinienem zacząć od tego, że powodem tej decyzji jest jedność Kościoła i to właśnie poruszyło papieża. Poprzedni papieże, Jan Paweł II i Benedykt XVI, nigdy nie myśleli, że istniejące możliwości mają na celu promocję rytu trydenckiego, a jedynie dobro ludzi, którzy mają trudności z nową formą modlitwy Kościoła.

Ale ostatecznie formuje nas liturgia, bo liturgia niesie w sobie wiarę i naukę Kościoła: Lex orandi, lex credendi. Naprawdę, myślę, że to nie jest tylko problem dla liturgii, ale problem dla eklezjologii, dla doktryny. Po raz pierwszy w historii, od Soboru Watykańskiego II, mamy w Magisterium stwierdzenie natury Kościoła, bo po dwóch tysiącach lat po raz pierwszy mamy konstytucję dogmatyczną np. Lumen gentium. Lumen gentium zakłada, że to nie tylko kapłan odprawia Mszę, ale wszyscy ochrzczeni. Oczywiście, nie mogą bez kapłana czynić tego, co dotyczy konsekracji gatunków eucharystycznych; ale wszyscy ochrzczeni, podobnie jak kapłan, mają miejsce w celebracji; wszyscy uczestniczą w kapłaństwie Jezusa Chrystusa. I tak, jak Sacrosanctum concilium przypomina, mają prawo i obowiązek uczestniczyć w liturgii. Jest to kontrast z obrzędem zawartym w mszale z 1962 r., gdzie kapłan był postrzegany jako przedstawiciel wszystkich innych osób obecnych przy odprawianiu Mszy św. Na tym polega wielka różnica między dwiema formami: Kościoła w rozumieniu dzisiejszej eklezjologii i natury Kościoła w rozumieniu poprzedniej eklezjologii.

W tym samym czasie, Traditionis custodes podkreśla ciągłość między obecnym obrządkiem a obrządkiem starożytnym: stwierdza, że nowy Mszał Rzymski "zawiera wszystkie elementy obrządku rzymskiego, zwłaszcza Kanon Rzymski, który jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów".

- Oczywiście musimy też podkreślić ciągłość. Liturgia jest żywym darem, który otrzymał Kościół. Ale nie możemy kanonizować starego dla samego starego: w przeciwnym razie będziemy mieli ludzi, którzy będą chcieli wracać do rzeczy tylko dlatego, że są starsze, a to może oznaczać powrót do form liturgicznych, które były wcześniejsze nawet od Mszy trydenckiej. W rzeczywistości, punkt, w którym znajdujemy się teraz, z nowym mszałem Pawła VI, oznacza, że byliśmy w stanie przestudiować wszystkie najbardziej podstawowe elementy, wykorzystać źródła dla liturgii, które były nieznane podczas Soboru Trydenckiego, w latach 1545-1563.

Papież Franciszek powiedział, że "bolą go nadużycia" w niektórych obecnych uroczystościach. Co o tym sądzisz?

- Myślę, że obecnie brakuje formacji liturgicznej. Dobrze jest pamiętać, że w latach poprzedzających Sobór mieliśmy ruch liturgiczny, mający fundament patrystyczny, biblijny i ekumeniczny; a Sobór był po to, by zaoferować możliwość odnowy Kościoła, także w odniesieniu do liturgii.

Wydaje mi się, że w tej chwili jedyne, czego ludzie szukają, to wypełnienie rubryk Liturgii, a to wydaje mi się trochę ubogie. Teologicznie powodem powstania rubryk była celebracja Misterium.

Dlatego dwa lata temu Ojciec Święty poprosił naszą Kongregację o zorganizowanie spotkania plenarnego wszystkich jej członków, aby omówić formację liturgiczną w całym Kościele: od biskupów, przez kapłanów, po świeckich. I faktycznie, dokument na ten temat jest obecnie w przygotowaniu. Może ona przybrać formę listu do Kościoła na temat znaczenia formacji. Co robimy, gdy w każdą niedzielę spotykamy się na tej uroczystości? Jaki jest sens tego spotykania się? To nie jest tylko obowiązek robienia czegoś co tydzień; co robimy, co świętujemy w tym momencie?

Czy łatwo będzie trafić z treścią tego listu do świeckich, do ogółu ludzi?

- Jak Państwo wiedzą, przy okazji publikacji motu proprio Traditionis CustodesPapież Franciszek napisał list właśnie do biskupów, wyjaśniając, co powinni zrobić. Uważam, że tym razem my w Zgromadzeniu mamy obowiązek zastanowić się, jak dotrzeć do szerszego grona odbiorców.

Katecheza "mistagogiczna", wprowadzająca w odprawiane misteria, jest jednym z narzędzi formacji liturgicznej. Sakramenty - chrzest, pierwsza komunia święta czy małżeństwo - są szczególną okazją. Czy spełniają tę rolę?

- Katecheza mistagogiczna jest bardzo ważna. Jest taki akapit w Sacrosanctum Concilium-numer szesnasty - który mówi, że formacja liturgiczna należy do najważniejszych przedmiotów w formacji seminarzystów, a nauczyciele innych przedmiotów muszą ją uwzględniać, gdy uczą przedmiotów biblijnych, patrystycznych, dogmatycznych i innych.

Jest takie opactwo w Ameryce - Mount Angel, niedaleko Portland - gdzie wszystkie przedmioty formacji teologicznej w okresie seminaryjnym zawsze mają w centrum uwagi liturgię dnia. Wszystko jest zorientowane według wielkich pór roku liturgii, kalendarza liturgicznego. Musimy to rozważyć również w odniesieniu do formacji: że chodzi o świętowanie. Nie chodzi tylko o to, by robić różne rzeczy czy uczestniczyć w niektórych częściach obchodów, ale by świętować godnie, z głębokim i aktywnym udziałem, jak przypomniał nam Sobór. Poprzez słowa i gesty docieramy do tajemnicy. Zamiast angażować się w czynności, takie jak czytanie czytań czy inne, powinniśmy dążyć do głębokiego, quasi-mistycznego uczestnictwa, płynącego z naszej kontemplacji liturgii. Chodzi o utożsamienie się z Chrystusem poprzez słowa i gesty celebracji.

Sakrament pokuty jest punktem odniesienia tego pontyfikatu. Franciszek od początku mówił o miłosierdziu i przebaczeniu, zapraszał do celebracji spowiedzi i innych, podobnych gestów. Jak możemy przewartościować ten sakrament?

- Myślę, że to oczywiste, że sakrament pokuty jest w tej chwili niejako w okresie kryzysu, bo następuje utrata poczucia grzechu. Grzechów popełnianych dziś nie jest mniej niż kiedyś, ale brakuje wiedzy o grzechu osobistym; myślę, że dla wielu osób jest to wyzwanie. Papież jako wielki duszpasterz, jeszcze przed wyborem na papieża, widział to już w swojej diecezji, w parafiach i w swojej pracy duszpasterskiej.

Pozwólcie, że opowiem wam ciekawe doświadczenie, które miałem: kilka lat temu otrzymałem zaproszenie od Penitencjarii Sakralnej, aby wygłosić konferencję dla diakonów, którzy przygotowywali się do przyjęcia święceń kapłańskich. Kiedy przyjechałem, zobaczyłem, że w spotkaniu uczestniczy pięćset osób, więc zapytałem kardynała Piacenza: Czy aż tylu ma być wyświęconych w tym roku? Nie, to nie było to: prawie dwie trzecie uczestników było już wyświęconymi księżmi i przyszli na ten kurs - w niektórych przypadkach po wielu latach od święceń - aby ponownie nauczyć się sprawować sakrament pokuty. To mówi nam, że brakuje formacji kapłanów. Konkretnie, w przypadku sakramentu spowiedzi, kapłan musi być dostępny: nie tylko w sensie poświęcenia czasu, ale także z dyspozycyjnością kogoś, kto przyjmuje penitentów, kto mówi o miłosierdziu, kto mówi jak ojciec do kogoś, kto potrzebuje pojednania z Bogiem. Wszystkie te elementy są bardzo ważne, ale są też integralnymi elementami formacji.

Jak rozwija się w swoich pierwszych krokach posługa katechety, która została powołana 10 maja ubiegłego roku?

- Na tym etapie. najważniejsze jest, aby Konferencje Episkopatu określiły, kim są katecheci. To jest posługa, a nie tylko udział w posłudze, jaką mamy już w każdej parafii na świecie, gdzie są osoby, które przygotowują dzieci do pierwszej komunii świętej, spowiedzi itd. Jest to służba ważniejsza, ale wymagająca określenia. Osoba, która otrzyma tę posługę, będzie punktem odniesienia w diecezji, dla organizacji programów, poziomów itd. ale to zależy od tego, jak biskup to określi. Więc teraz jest to odpowiedzialność konferencji biskupów.

Są na przykład takie kobiety zakonne, które rozwijają swój apostolat katechezy... ale ta posługa nie jest dla nich przewidziana. Jeszcze ważniejsze: nie jest też przewidziane dla seminarzystów, którzy przygotowują się do kapłaństwa. Otrzymują oni posługi akolity i lektora, a następnie diakonatu, ale ta posługa katechety nie jest przewidziana dla nich: jest tylko dla ogółu świeckich ochrzczonych. Dla Kościoła to znak, że świeccy są ważni w głoszeniu Ewangelii i formowaniu młodych ludzi.

Porozmawiajmy o innych aspektach pracy Kongregacji ds. Liturgii. Konstytucja Prædicate Evangelium podkreśla, że promuje liturgię "zgodnie z odnową podjętą przez Sobór Watykański II".

- Z pewnością jednym z jej zadań jest promocja liturgii. Ma być jednocześnie punktem odniesienia dla wszystkich biskupów świata w ich relacji do posługi Piotrowej. Kongregacja (lub jak będzie - dykasteria) jest po to, by służyć nie tylko Najwyższemu Papieżowi, ale i wszystkim biskupom świata, w dziedzinie liturgii. I to jest wymiar, który musimy dokładnie rozważyć. To otwarcie Kurii Rzymskiej, którą należy rozumieć nie jako strukturę biurokratyczną, ale jako służbę Kościołowi powszechnemu.

Jak współpracuje z innymi dykasteriami?

- W zakresie swoich kompetencji współpracuje ze wszystkimi organami Kurii, od Nauki Wiary po Duchowieństwo i prawie wszystkie pozostałe. Nowa Ewangelizacja, Misje, Praktyka Miłosierdzia i wszystkie inne działania mają również aspekt liturgiczny. Liturgia bowiem to życie całego Kościoła; to dusza Kościoła.

Niedługo minie sześćdziesiąt lat od Sacrosanctum Concilium. Ten soborowy dokument dotyczący liturgii chciał, aby misterium paschalne stało się centrum życia chrześcijańskiego. Jak dziś do tego podchodzisz?

- Sześćdziesiąt lat to krótki czas w historii Kościoła. Po Trydencie nastąpił długi okres, w którym istniały trudne okoliczności do przyjęcia reformy przez cały Kościół - reforma to poważna sprawa! Ale i teraz mamy wiele trudności.

Dużą trudnością dla Kościoła jest wzrost indywidualizmu. Ludzie decydują o tym, czego chcą jako jednostki, a nie jako część społeczności. Teraz Kościół jest wspólnotą, i ona jako wspólnota sprawuje wszystkie sakramenty; wśród nich także Mszę Świętą, bo nie jest przewidziane, by była ona sprawowana bez obecności kogokolwiek innego, a normalnie wierni zgromadzą się w dużej liczbie.

W tym czasie liberalizm i indywidualizm, które istnieją w naszym społeczeństwie, są wyzwaniem dla Kościoła. Łatwo jest myśleć w kategoriach mój osobistych preferencji, określonego rodzaju liturgii, określonego sposobu sprawowania celebracji, tego a nie innego kapłana; ale ten indywidualizm nie należy do charakteru Kościoła. I musimy myśleć o skutkach tych wpływów na życie duchowe Kościoła, co wyraźnie podkreśla w Sacrosanctum Concilium, a także w Lumen gentium.

Czy pandemia wzmocniła tendencję do indywidualizmu?

- Myślę, że ta tendencja nie będzie trwała wiecznie, bo wiemy, że mamy w sobie potrzebę relacji z Bogiem i z innymi i nie jest to coś, co możemy w nieskończoność wypierać przez telewizję czy internet. Musimy być obecni przy celebracji: sakramenty dotyczą osobistej relacji z Chrystusem, a nie są programem czy filmem. W sieci czy w telewizji śledzimy coś przez chwilę, ale nie jesteśmy tammożemy zobaczyć wszystko, ale nie jesteśmy obecny, i to jest najważniejsze: obecność ludzi.

Pozwolę sobie zapytać o dwa szczególne aspekty Sacrosanctum Concilium. Pierwszym z nich jest inkulturacja liturgiczna.

- Oznacza to, że istnieją pewne kultury, w pewnych społeczeństwach poza Europą, zwłaszcza w krajach misyjnych, gdzie obrządek rzymski może być wzbogacony o geniusz miejsca; ale nie zawsze jest to łatwe.

Na ten temat często mówiłem biskupom, że ostatnie pięćdziesiąt lat poświęciliśmy na przygotowanie tłumaczenia tekstów liturgicznych; a teraz musimy przejść do drugiej fazy, którą przewidział już Sacrosanctum Concilium, a jest nim inkulturacja czyli dostosowanie liturgii do innych, odmiennych kultur, przy zachowaniu jedności. Myślę, że teraz jest czas na rozpoczęcie tej pracy. Ale chciałbym zwrócić uwagę, że jak na razie jest tylko jeden "użytek" liturgiczny (nie "obrządek") i to w Kongo, w Afryce.

Ważne jest, aby zrozumieć, co to znaczy, że Jezus podzielił naszą naturę, w konkretnym momencie historycznym. Musimy rozważyć znaczenie Wcielenia i, jeśli mogę to tak ująć, działania łaski wcielonej w innych kulturach, z różnymi wyrazami, które są zupełnie inne od tego, co widzieliśmy i docenialiśmy w Europie przez tyle lat.

Drugi aspekt to piękno, szczególnie w architekturze sakralnej. Papież mówi, że "Kościół ewangelizuje i ewangelizuje siebie poprzez piękno liturgii" (Evangelii gaudium, n. 24).

- Piękno jest częścią Bożej natury i częścią ludzkiej egzystencji. To bardzo ważne dla istot ludzkich, bo je przyciąga: przyciąga nas piękno. I przemawia do nas nie tylko w sposób wyjątkowy, ale także indywidualnie.

Ten aspekt liturgii - dotyczący także kościołów - został przewidziany przez dokumenty wydane bezpośrednio po zatwierdzeniu Sacrosanctum Conciliumi był popierany także przez biskupów uczestniczących w Soborze. Teksty te wskazywały na to, co należało uwzględnić przy budowie kościoła, aby to pomogło w celebracji, oraz na znaczenie i wagę poszczególnych elementów. Myślę na przykład o ołtarzu, który oznacza Ciało Chrystusa; dla prawosławnych jest to grób, a więc Zmartwychwstanie należy do celebracji Eucharystii. Albo znaczenie ambo, zarówno samo w sobie, jak i w relacji do ołtarza. W naszych celebracjach mamy dwa "stoły", Pismo Święte i Świętą Eucharystię; ale bez Pisma Świętego nie możemy mieć Eucharystii. Obie te rzeczy muszą być w równowadze, a obie są tym samym. Słowo prowadzi do Eucharystii, a Eucharystia jest pogłębiana i rozumiana przez Słowo.

Czy jest coś jeszcze, co chciałbyś dodać?

- Tak: Myślę, że to bardzo ważne, że właśnie teraz powinniśmy jeszcze raz pomyśleć o głosie Soboru do całego świata, który był głosem proroczym dla przyszłości Kościoła. I że zagłębimy się bardziej w to, co jest zawarte w Sacrosanctum Concilium, a także inne dokumenty, ale w szczególności Lumen gentiumo świętości Kościoła i naszym powołaniu; bo bez świętości nie będziemy mieli autentycznego głosu do głoszenia Ewangelii.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.
Banery reklamowe
Banery reklamowe