Artykuły

Używanie języka w bitwach kulturowych

Język zawsze był potężną bronią, która pozwalała wpływać na opinię publiczną. W dzisiejszych czasach debaty społeczne często ujmowane są w ramy autentycznych bitew kulturowych, warto jednak zapytać, na ile kierowanie się tą logiką pomaga w rozwiązywaniu konfliktów.

Santiago Leyra Curiá-10 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty
ludzie

Photo credit: © Mateusz D

Oryginalny tekst artykułu w języku hiszpańskim tutaj

Przełożył Piotr Damian-Grint

25 września 2022 r. - Czas czytania: 5 minut

Przełożył Piotr Damian-Grint

George Orwell's 1984 dla wielu stał się wyprzedzającym swój czas przewodnikiem po zagrożeniach, jakie niesie ze sobą społeczny i polityczny totalitaryzm, w którym możemy żyć, nie zdając sobie z tego sprawy. Mówi się, że prawdopodobnie miał na myśli Związek Radziecki - to wielkie więzienie, które dziś szczęśliwie zniknęło, dzięki pomocy (między innymi) niedawno zmarłego Michaiła Gorbaczowa. Ale alegoria Orwella jest aktualna dla wielu dzisiejszych totalitaryzmów. Jednym z wkładów brytyjskiego pisarza (urodzonego na terenie dzisiejszych Indii) jest to, co nazwał Newspeak, czyli koncepcja określająca, jak powinny brzmieć słowa, aby masa obywateli mogła być łatwiej podporządkowana Partii.

Po latach esej Nie myśl o słoniu przez amerykańskiego językoznawcę kognitywnego George'a Lakoffa wyjaśniał konieczność posiadania spójnego języka, który pozwala na zdefiniowanie kwestii spornych w przestrzeni publicznej z punktu widzenia własnych wartości i uczuć, jeśli chce się posunąć do przodu ideologiczną i polityczną agendę w danym społeczeństwie. Lakoff mówi, że jego partia (w tym przypadku amerykańscy demokraci) nie była w stanie skonstruować przekonujących ram dla swojego sposobu widzenia życia. A przynajmniej nie tak sprawnie i skutecznie, jak zrobili to Republikanie.

Ramy wiedzy i język

Ramy to struktury mentalne, które kształtują sposób, w jaki jednostki postrzegają świat. Kiedy słowo jest słyszane, w mózgu tej osoby aktywowana jest ramka lub zbiór ramek. Zmiana kadru oznacza również zmianę sposobu postrzegania świata przez ludzi. Lakoff przypisuje więc duże znaczenie, przy kadrowaniu wydarzeń zgodnie z własnymi wartościami, do nie używając języka przeciwnika (nie myśleć o słoniu). Dzieje się tak dlatego, że język adwersarza będzie wskazywał na ramkę, która nie jest ramką pożądaną.

Lakoff w swojej wpływowej, niewielkiej książce argumentuje, że zarówno polityka konserwatywna, jak i progresywna posiada podstawową spójność moralną. Ich fundamentem są odmienne wizje znanej nam moralności, które rozciągają się na świat polityki. Progresywiści mają system moralny zakorzeniony w szczególnej koncepcji stosunków rodzinnych: jest to model rodziców opiekuńczych, którzy uważają, że powinni rozumieć i wspierać swoje dzieci, słuchać ich, dawać im wolność i zaufanie do innych, z którymi powinny współpracować. Triumfalny język konserwatystów opierałby się natomiast na antagonistycznym modelu surowego rodzica, opartym na idei osobistego wysiłku, nieufności wobec innych i niemożliwości prawdziwego życia wspólnotowego.

W tym sensie konserwatywna przewaga, którą Lakoff dostrzegł w amerykańskiej polityce pierwszej dekady naszego stulecia, polega na tym, że polityka tego kraju zwyczajowo posługiwała się konserwatywnym językiem i takie słowa przeciągały innych polityków i partie (głównie Demokratów) w stronę konserwatywnego światopoglądu. A wszystko to dlatego, że dla Lakoffa kadrowanie jest procesem polegającym właśnie na wyborze języka, który pasuje do światopoglądu kadrującego.

Perspektywy konserwatywne i postępowe

Lakoff podaje kilka przykładów z perspektywy konserwatywnej: złe jest dawanie ludziom rzeczy, na które nie zapracowali, bo wtedy nie zdyscyplinują się i staną się zależni i niemoralni. Pojęcie podatków jako hańby i konieczność ich obniżenia ujęte jest bardzo obrazowo w sformułowaniu "ulga podatkowa". Postępowcy nie powinni używać tego zwrotu; zamiast tego powinni używać "solidarności fiskalnej", "podtrzymywania państwa opiekuńczego" itp. W sprawie gejów argumentuje, że w USA i pod konserwatywną soczewką słowo "gej" w tamtym czasie konotowało niepohamowany i niezdrowy styl życia. Postępowcy zmienili te ramy na "równe małżeństwo", "prawo do kochania kogo się chce" itp.

Ramy, które skandalizują postępowców, to te, które konserwatyści uważają lub zwykli uważać za prawdziwe lub pożądane (i odwrotnie). Jeśli jednak dominującym światopoglądem jest to, że porozumienie czy konsensus jest nie tylko możliwy (bo istoty ludzkie są w swej istocie dobre), ale i pożądany (a my musimy zrobić wszystko, by tak było), to musimy starać się wyplenić z areny politycznej gorzką walkę, dyskwalifikację, ignorowanie czy dyskredytowanie drugiego... A dominująca partia czy ideologia może zdołać narzucić swoje idee i prawa bez możliwości zaprzeczenia im przez swoich adwersarzy, czy zmiany ich po narzuceniu, bez narażania się na zarzut bycia faszystami.

Język w walkach kulturowych

Oczywiście, Stany Zjednoczone nie są Europą, ani Europa nie jest Stanami Zjednoczonymi, ale myślę, że wszyscy jesteśmy świadomi tego, jak kulturowe i legislacyjne zwycięstwa ostatnich 20 lat odzwierciedlają model, w którym język jest decydujący w wygrywaniu tych bitew... Zwycięstwo tego, co niektórzy nazywają "ideologią woke" (popieraną przez lewicowe ruchy polityczne i perspektywy, które podkreślają politykę tożsamości osób LGTBI, czarnej społeczności i kobiet) w wielu naszych prawach i zwyczajach nastąpiło, ponieważ niektórzy ludzie pracowali, myśleli i walczyli ciężko, aby tak było. I w tych zwycięstwach ważną rolę odegrało użycie języka.

"Tak znaczy tak", "śmierć z godnością", "prawo do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego", "równe małżeństwo", "prawo do określenia własnej tożsamości seksualnej", "bezpłatne publiczne szkolnictwo dla wszystkich", "walka ze zmianami klimatu" i tak dalej: to wszystko przykłady kulturowych i legislacyjnych bitew inteligentnie prowadzonych za pomocą języka. W innym sektorze ideologicznym znalazłyby się inne przykłady: "prawo do życia" (z niedawnym zwycięstwem legislacyjnym w Sądzie Najwyższym USA), "sprzeciw sumienia", "wolność edukacyjna", "prawo rodziców do moralnego wychowania dzieci" itp.

Tolerancja i stanowczość w bitwach kulturowych

Uważam, że powinniśmy zachować i promować pluralizm i konsensus, rozmawiać z każdym, unikać etykietowania, unikać manicheizmu, uczyć się od tych, którzy są inni, szanować opinie odmienne od naszych własnych i takie sprawy, które są charakterystyczne dla społeczeństw demokratycznych. Nie możemy jednak ignorować faktu, że istnieją ludzie, podmioty i interesy, które chcą zmienić rzeczywistość społeczną i legislacyjną naszych krajów, a zmiany te nie zawsze są korzystne dla godności ludzkiej, prawa i różnorodności religijnej: czasami zmiany te prowadzą nas do totalitaryzmu. Polecam lekturę klasycznej książki Victora Klemperera Język III Rzeszy: notatnik filologa i Alfonso López Quintás. Strategia językowa i manipulacja ludźmi.

W 1991 roku amerykański socjolog James Davison Hunter opublikował książkę pt. Wojny kulturowe gdzie wskazał, że choć historycznie kwestiami kampanii politycznej były zdrowie, bezpieczeństwo, edukacja i wzrost gospodarczy, to obecnie pojawia się nowy paradygmat polityczno-ideologiczny, który podważa podstawy tradycyjnych wartości zachodnich. Język - słowo - może być środkiem do podporządkowania społeczeństw lub do ich wyzwolenia. I możemy lubić kłótnie mniej lub bardziej, w zależności od naszego temperamentu, ale są chwile, kiedy nie mamy wyboru i musimy to robić - w cywilizowany i pełen szacunku sposób z każdym - jeśli chcemy bronić siebie oraz idei i wartości, które wydają się nam najcenniejsze.

Używajmy słów inteligentnie, aby służyły pokojowi, godności ludzkiej, wolności i wszystkim prawom człowieka. I bądźmy uważni, aby móc zdemaskować wykroczenia przeciwko tym prawom, gdy przychodzą zamaskowane pięknymi słowami.

AutorSantiago Leyra Curiá

Członek korespondencyjny Królewskiej Akademii Orzecznictwa i Legislacji w Hiszpanii.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.
Banery reklamowe
Banery reklamowe