"Im mniejszą wiedzę lub wykształcenie ma chrześcijanin na temat własnej wiary, tym bardziej prawdopodobne jest, że będzie się samocenzurował" - mówi. Madeleine Enzlbergerdyrektor wykonawczy Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie (OIDAC Europe).
Platforma ta właśnie opublikowała swój najnowszy sprawozdanie w sprawie ataków na wolność religijną w Europie, w którym wymieniono ponad 500 przypadków przestępstw z nienawiści wobec wiary chrześcijańskiej w różnych krajach i obszarach Europy.
Raport, zainicjowany w ramach Międzynarodowego Dnia Tolerancji 16 listopada, pokazuje, jak obecny wskaźnik przestępstw z nienawiści i rosnąca nietolerancja świecka mają mrożący krew w żyłach efekt (efekt chłodzący) na wolności religijnej chrześcijan.
W wielu społeczeństwach zachodnich mamy do czynienia z rzeczywistością braku formacji wiary wśród samych chrześcijan, co utrudnia im obronę kluczowych kwestii, takich jak godność życia czy rola Kościoła w społeczeństwie... Czy kluczowym wyzwaniem jest edukacja? Jak zmierzyć się z tak szerokim zadaniem?
Jedno z głównych ustaleń naszego niedawnego badania nad zjawiskiem autocenzury wśród chrześcijan w Niemczech i Francji ujawniło, że poziom wykształcenia chrześcijan znacząco koreluje z ich skłonnością do autocenzury.
Oznacza to, że im mniejsza wiedza lub formacja, którą chrześcijanin ma na temat swojej wiaryTym bardziej prawdopodobne jest, że ulegnie autocenzurze.
Zrobią to, ponieważ nie czują się na tyle pewnie, aby publicznie wyrazić swoją opinię, która często jest krytycznie postrzegana przez społeczeństwo, po prostu jest to problem niskiej samooceny wynikającej z braku wiedzy. Stwierdziliśmy również, że jest to problem, który w większym stopniu dotyka katolików niż protestantów.
Ostatecznie nie jest to problem, który można rozwiązać jedynie poprzez generowanie większej wiedzy teologicznej, ale osobiste i relacyjne przekonanie, które przejawia się w codziennym życiu i tożsamości osoby wierzącej.
Aby człowiek mógł rozwinąć ten poziom wiary, potrzebuje wystarczającej przestrzeni i wolności w sferze prywatnej i publicznej.
Jeśli na przykład młoda osoba spotyka się z uporczywą dyskryminacją lub nietolerancją, albo widzi, że rówieśnicy ponoszą społeczne lub prawne kary za wyrażanie poglądów zgodnych z jej przekonaniami, w niektórych przypadkach osoba ta może dojść do wniosku, że społeczne koszty posiadania jej przekonań są zbyt wysokie.
W rezultacie osoba ta może nawet całkowicie porzucić swoją wiarę. Jest to rozwój, który nie może być pożądany w żadnym pluralistycznym i prawdziwie tolerancyjnym społeczeństwie.
Aby rozwiązać ten problem, należy przeciwdziałać dwóm głównym problemom tego erozji rozwoju.
Po pierwsze, wolność wyznania i inne nieodłącznie z nią związane podstawowe wolności, takie jak wolność słowa, muszą być lepiej monitorowane i chronione, zwłaszcza na uniwersytetach.
tzw. efekt schładzania (Ma to efekt paraliżujący), co przekłada się nawet na kulturę unieważniania, nie tylko dla dobra chrześcijan, ale całego społeczeństwa.
Po drugie, wierzący potrzebują bezpiecznych przestrzeni aby mogli wzrastać w swojej wierze, a w pewnym stopniu także pewnej formacji apologetycznej.
Chrześcijanie są powołani do mówienia prawdy, gdy są o to proszeni lub gdy widzą, że dzieje się niesprawiedliwość, a to wymaga coraz większej odwagi.
Madeleine Enzlberger. Dyrektor wykonawczy OIDAC Europe
Wielu chrześcijan uważa, że obrona zdecydowanego stanowiska jest sprzeczna z szacunkiem dla otaczających nas różnych sposobów życia czy przekonań. Jak uniknąć pułapki autocenzury przebranej za tolerancję czy roztropność?
-To jest bardziej pytanie duchowe niż praktyczne, powiedziałbym. Nie ma jednej koncepcji, którą można zastosować do wszystkich. Trzeba też wziąć pod uwagę, że różne denominacje mają różne stanowiska w pewnych kwestiach i w tym, jak się z nimi obchodzić.
Jednym z podejść, które można uznać za ogólną strategię, jest rozeznanie motywacji i postawy własnego serca, kiedy mówimy.
Zatwardziałe serce, przekonanie, że walczymy z ludźmi czy strach to generalnie kiepskie rady. Zawsze należy pamiętać, że nie walczymy przeciwko komuś, ale dla kogoś.
Na stronie Chrześcijanie są powołani do mówienia prawdy gdy są o to proszeni lub gdy widzą, że dzieje się niesprawiedliwość, a to wymaga coraz większej odwagi.
Rozeznanie we własnym sercu to dobry nawigator i rozliczanie interesariuszy z zasad demokracji.
Europejscy chrześcijanie to nie tylko ludzie wierzący, ale także obywatele demokratycznych państw, którzy na swoich sztandarach umieszczają tolerancję.
Czy groźniejsza jest autocenzura czy cenzura narzucona?
-Na to pytanie trzeba odpowiedzieć w sposób zróżnicowany, ponieważ obie formy cenzury mogą być bardzo szkodliwe.
Ostatecznie cenzura narzucona przez państwo jest bardziej niebezpieczna, ponieważ jest bardziej powszechna. W porównaniu z autocenzurą jest ona bardziej widoczna, a cenzura państwowa wiąże się zwykle z karą prawną. W związku z tym efekt zniechęcenia jest bardzo poważny, a ludzie nie tylko będą cenzurowani, ale sami będą się cenzurować, co jest ostatecznym celem cenzury narzuconej przez państwo.
Powoduje to również brak zaufania między jednostkami, ponieważ nigdy nie wiesz, komu możesz zaufać, a komu nie, i komu możesz powiedzieć, a komu nie. Państwowa cenzura jest więc jedną z najistotniejszych cech reżimu totalitarnego w odróżnieniu od liberalnej demokracji.
Niebezpieczeństwo autocenzury polega na tym, że często nie widać jej na pierwszy rzut oka, a może ona występować także w demokracjach, ponieważ jest szczególną formą "regulowania" istniejącego konfliktu społecznego. W naszych czasach konflikt ten obraca się przede wszystkim wokół podstaw naszej moralności, która z kolei funkcjonuje jako podstawa regulacji naszego współżycia w społeczeństwie.
Ponieważ autocenzura jest bardziej subtelnym zjawiskiem społecznym, powoli eroduje wolność słowa oraz różnorodne i żywotne dyskursy publiczne i prywatne. Bez wolności słowa nie można w pełni zagwarantować wolności religijnej.
Bez swobodnej wymiany myśli w dyskursie publicznym demokracje nie mogą się rozwijać i przestają być prawdziwie reprezentatywne.
Jesteśmy w czasach, kiedy w sferze publicznej unika się wszelkich znaków religijnych lub krytykuje się osobę, przywódcę itp. uczestniczącą w nabożeństwie religijnym. Czy naprawdę brak pluralizmu lub szacunku dla innych wierzących lub ateistów to pokazywanie nie tylko religijnego, ale i duchowego wymiaru człowieka?
Założenie, że osoby niereligijne opierają swoją moralność czy myślenie na wolnej od wartości "neutralnej" prawdzie jest po prostu fałszywe.
Wszyscy ludzie mają przekonania, które opierają się na fundamentalnej prawdzie, nawet jeśli ta prawda nie dotyczy Boga. To jeden z największych błędów współczesnego świata. Oznacza to, że wszyscy ludzie wywodzą swoje decyzje lub zachowania z jakiejś formy prawdy, nie ma wyjątków.
Pozostawienie religii poza równaniem przy próbie zrozumienia rzeczywistości społecznej zawsze będzie prowadzić do stronniczego wyniku.
Madeleine Enzlberger. Dyrektor wykonawczy OIDAC Europe
Drugie błędne przekonanie jest takie, że świeckość oznacza, że wiara nie należy do przestrzeni publicznej. To też nie jest prawda. Świeckość, która oddziela kościół od państwa i gwarantuje zdrowe relacje między nimi, jest generalnie neutralna wobec religii.
Na stronie Świeckość oznacza, że państwo nie ma ani pozytywnego, ani negatywnego stanowiska wobec Kościoła.. Natomiast sekularyzm, który jest świeckością przesiąkniętą ideologią, ma specyficznie antyreligijne, a często antychrześcijańskie uprzedzenia. Dlatego mówimy o dynamice świeckiej nietolerancji jako głównej przyczynie przypadków nietolerancji i dyskryminacji, które obserwujemy wobec chrześcijan w Europie.
Trzecim błędnym przekonaniem jest to, że osobiste przekonania są czymś, co można porównać do stylu życia lub wybranego hobby, co nie jest prawdą; w rzeczywistości jest to jeden z przeważających markerów tożsamości ludzi. Pomijając religię Kiedy próbujemy zrozumieć rzeczywistość społeczną, zawsze doprowadzi to do nieobiektywnego wyniku.
W świetle tych trzech błędnych przekonań można powiedzieć, że prawdziwy szacunek i różnorodność mogą istnieć tylko wtedy, gdy niewierzący i wierzący uważają się za równych, ponieważ nie ma między nimi różnicy, gdyż obie grupy kierują się własnym rozumieniem prawdy. Prawda oparta na wierze nie ma absolutnie mniejszej wartości niż prawda nie wynikająca z wiary. To jest najistotniejsza kwestia.
Roczne sprawozdanie OIDAC
Badanie przeprowadzone przez OIDAC (Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie) opiera się głównie na analizie obecnego traktowania wolności religii i sumienia.
W tym celu badanie skupia się na trzech kluczowych elementach: wolności słowa, władzy rodzicielskiej, wolności zgromadzeń i wolności umów. OIDAC zebrał dane głównie poprzez własne archiwa, wywiady, kwestionariusze, raporty rządowe, oficjalne statystyki i media.
Do opracowania przyczyniło się również dwóch ekspertów od wolności religijnej, Janet Epp Buckingham i Todd Huizinga.
W 2021 roku OIDAC odnotował przestępstwa z nienawiści wobec chrześcijan w 19 krajach europejskich, z czego 14 dotyczyło jakiejś formy fizycznej napaści, a 4 przypadki były morderstwami.
Z drugiej strony, w tym samym roku kilka organizacji chrześcijańskich zostało zakazanych na platformach mediów społecznościowych za odmienne opinie, podczas gdy w tych samych mediach dozwolone były brutalne komentarze i wypowiedzi przeciwko chrześcijanom.
Raport odzwierciedla również zwiększoną autocenzurę chrześcijan w całym 2021 roku w pięciu obszarach: edukacji, miejscu pracy, sferze publicznej, relacjach prywatnych i mediach.
Wyniki badania wskazują, że Francja i Niemcy to kraje o największej koncentracji przestępstw z nienawiści, a następnie Włochy, Polska, Wielka Brytania i Hiszpania.
Większość przestępstw polega na wandalizmie (graffiti, uszkodzenie mienia i profanacja), a następnie na kradzieży ofiar, przedmiotów sakralnych, konsekrowanych hostii i mienia kościelnego.
W okresach świąt religijnych, takich jak Boże Narodzenie, dochodzi do koncentracji przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan, dokonywanych głównie przez satanistów, islamistów i skrajnie lewicowe grupy polityczne.
Podsumowując, sprawozdanie OIDAC analizuje trudności, z jakimi borykają się praktykujący chrześcijanie w Europie, wynikające z wrogości społecznej, przestępstw z nienawiści, dyskryminacyjnego traktowania i stereotypów.
Takie akty podważają podstawowe wolności, których ochrona, zdaniem Obserwatorium, "jest niezbędna do utrzymania demokratycznego społeczeństwa oraz promowania tolerancji, pokoju i szacunku dla jego członków".