W listopadzie 2023 r. mijają dwa lata od mianowania przez papieża Franciszka Juana Antonio Aznáreza Cobo arcybiskupem wojskowym Hiszpanii. Pochodzący z Eibar 61-latek był wówczas od dziewięciu lat biskupem pomocniczym Pampeluny i Tudeli. Do tego czasu jego relacje ze światem wojskowym ograniczały się do doświadczenia w obowiązkowej służbie wojskowej i niektórych uroczystościach.
Przybył na arcybiskupstwo wojskowe w środku pandemii i po nieoczekiwanej śmierci swojego poprzednika, arcybiskupa Juana del Río, z powodu koronawirusa. W ciągu tych dwóch lat poznał i pokochał świat wojska, pracę duszpasterską nielicznych, ale oddanych kapłanów, a przede wszystkim "przykład katolickich świeckich mężczyzn i kobiet w ich jednostkach i wśród ich kolegów".
Miną dwa lata odkąd przybyłeś do arcybiskupstwa wojskowego, jak to przeżyłeś?
-Głównym celem po przybyciu do diecezji, w każdej diecezji, jest poznanie księży, zespołu wikariuszy i tak dalej. W moim przypadku jest to również odwiedzenie różnych jednostek, akademii, ośrodków szkoleniowych dla żołnierzy.
Duchowieństwo nie jest zbyt liczne w hiszpańskim arcybiskupstwie wojskowym, jest 82 księży (ze mną 83). Jest też kilku emerytowanych księży, którzy współpracują w pracy duszpasterskiej lub księża, którzy, nie należąc do arcybiskupstwa wojskowego, pomagają nam.
Udało mi się również poznać księży dzięki corocznym spotkaniom, które organizujemy w Maladze dla duchowieństwa wojskowego. Moje pierwsze kroki były takie same, jak w przypadku przyjazdu do parafii: słuchać i widzieć. Wszystko po to, aby uzyskać ogólne wyobrażenie o tym, jak się sprawy mają, o potrzebach ludzi i poznać sposoby wykonywania pracy.
Co znalazłeś?
-Osobliwa diecezja, cenna praca duszpasterska. Wszystko można poprawić, zaczynając od siebie (śmiech). Jest to jednak bardzo miła rzeczywistość, która służy personelowi pracującemu w różnych oddziałach armii, marynarki wojennej, Guardia Civil i policji krajowej. Robimy to z odpowiednimi ograniczeniami, ponieważ mamy duchowieństwo, które mamy.
Osobiście czułem się mile widziany, zarówno przez duchowieństwo, jak i przez dowódców oraz żołnierzy i policjantów, z którymi miałem kontakt. Są bardzo wdzięczni, pracowici, pełni szacunku i w wielu przypadkach wierzący.
Mamy duże zapotrzebowanie na sakramenty Inicjacja chrześcijańskaZwłaszcza w przypadku sakramentu bierzmowania, ale także wciąż niewielkiej, ale rosnącej liczby chrztów itp.
Mężczyźni i kobiety, którzy nie są ochrzczeni i chcą wstąpić do Kościoła, przyciągnięci przykładem towarzyszy, krewnych lub dlatego, że w przypadku ochrzczonych i niepotwierdzonych to, co zasiali w swoich sercach, przynosi owoce i widzą wygodę umocnienia się przez sakrament bierzmowania.
Jest wiele do zrobienia. Ogólnie rzecz biorąc, praca jest bardzo dobra, widzę oddanych księży. Ale nie tylko oni; bardzo ważny jest przykład i praca katolików, którzy żyją w tych środowiskach. Począwszy od chłopca lub dziewczyny, którzy wchodzą do ośrodka szkoleniowego hufca, a skończywszy na JEMAD.
Niektórzy twierdzą, że w państwie bezwyznaniowym arcybiskupstwo wojskowe jest postacią "z przeszłości".
-Wcale nie. Specyfika życia tych ludzi jest tym, co uzasadnia istnienie arcybiskupstwa wojskowego. Mówimy o ludziach, którzy w wielu przypadkach są bardzo mobilni. I o specyfice życia, służby, wszystkiego, co pociąga za sobą życie wojskowe. Wyraźnym przykładem są misje pokojowe za granicą.
Ci ludzie mają pełne prawo do towarzyszenia i duchowej pomocy. Jesteśmy tam, aby służyć, a dziś większość z nich docenia i ceni tę służbę Kościoła.
Arcybiskupstwo wojskowe jest obecne w niektórych diecezjach terytorialnych. Jaka jest relacja z biskupami diecezjalnymi?
-Bardzo dobrze! Pełna komunia i pełna współpraca. Jest to braterska relacja, w przypadku biskupów i mnie. Jedną z cech naszych diecezjan jest to, że mają podwójną jurysdykcję: mogą korzystać z jurysdykcji wojskowej lub jurysdykcji diecezji, w której się znajdują, więc dla nich to same zalety!
Na przykład w święto Pilar, patronki Guardia Civil, odbywają się setki uroczystości, a biskup diecezjalny zwykle odwiedza różne miejsca. Misja jest taka sama dla wszystkich: nieść Chrystusa ludziom.
Podobnie jest w przypadku księży. Kapelani wojskowi, gdy stacjonują w różnych miejscach, zgłaszają się do odpowiedniego biskupa diecezjalnego, a także oddają się do jego dyspozycji. W rzeczywistości przy wielu okazjach wykonują misję ściśle wojskową, a jeśli mogą pomóc, robią to. Ponadto pielęgnują relacje z innymi kapłanami w okolicy, aby uniknąć niebezpieczeństwa izolacji, ponieważ ponieważ jest ich tak rozproszonych, nie ma ich wielu, a odległości są duże, może się to zdarzyć.
Kilku młodych mężczyzn przygotowuje się do kapłaństwa w seminarium wojskowym. Jak postrzegasz to seminarium?
-Jest mały, ale żywy. Oczywiście mówię to, co powiedziałby każdy biskup: "Chcemy więcej powołań i prosimy o nie Pana".
Należy pamiętać, że istnieją dwa sposoby dostępu do arcybiskupstwa wojskowego; obecnie seminarium wojskowe nie wystarczyłoby, aby zaspokoić wszystkie potrzeby. Oprócz kapłanów, którzy zostali wyświęceni w ordynariacie wojskowym, są również kapłani, którzy czują się powołani przez Pana do służby na tym polu i po rozmowie ze swoim biskupem i za zgodą ordynariusza wstępują tymczasowo. Jest to służba w arcybiskupstwie wojskowym przez 8 lat, z możliwością przedłużenia. Nie stają się częścią hiszpańskiego arcybiskupstwa wojskowego, pozostają zależni od biskupa swojej diecezji.
"Nasi diecezjanie mają podwójną jurysdykcję: mają prawo do jurysdykcji wojskowej lub jurysdykcji diecezji, w której się znajdują, więc dla nich jest to prawdziwa zaleta!
Bp Juan Antonio AznarezWojskowy arcybiskup Hiszpanii
Mówiliśmy o pracy "na lądzie", ale innym rozdziałem są misje lub momenty wielkiej rozłąki, takie jak podróże statkiem szkoleniowym. Jaka jest misja "ojca" w takich okolicznościach?
-Na lądzie lub z dala od domu misją kapelanów jest bycie pasterzem i ojcem. Istnieją różnice między samymi misjami. Niektóre są bardziej ryzykowne, jesteś z dala od swojej rodziny..., czasami istnieje realne ryzyko odniesienia obrażeń, a nawet utraty życia w wypadku lub ataku. Wszystko to jest sprawdzianem rzeczywistości. Wielkie pytania - i wątpliwości - pojawiają się w obliczu rzeczywistości, w której jutro możesz nie wrócić. Często pomaga to przemyśleć życie i spotkać się z Panem.
Fakt, że istnieje osoba, której można zaufać, która nic nie powie, do której można się udać, aby się wyładować, możliwość skorzystania z sakramentu spowiedzi, Eucharystii... wszystko to ma dla tych ludzi wielką wartość.
Ponadto kapelani często działają jako "pomost" między dowódcami a żołnierzami, pomagając w rozwiązywaniu osobistych lub grupowych problemów lub trudności. Jest to bardzo cenione przez dowódców. W takich przypadkach bardzo ważna jest dostępność kapelana.
Jakie wyzwania stoją przed arcybiskupstwem wojskowym w przyszłości?
-Priorytetem jest osobiste nawrócenie. To jest zawsze priorytet. A potem procesy: ewangelizacja. Chrześcijanin nie pochodzi z Marsa ani z maku. Wymaga troski i poświęcenia: troski o rodziny, małżeństwa...
Bardzo ważne jest, aby być zaangażowanym w formację, tym bardziej w tych czasach, kiedy często mamy powierzchowną wiarę. Potrzebujemy chrześcijan z korzeniami, zakorzenionych w Chrystusie.
Dlatego uważam, że ten proces synodalny jest ważny. Czym jest synodalność? Synodalność to Kościół eckklesia-Ci, którzy zostali powołani przez Pana. Ważne jest, aby przezwyciężyć ideę katolicyzmu intymnego - tylko Bóg i ja. Oczywiście, to musi być Bóg i ja, ale Bóg i ja z naszymi braćmi i siostrami. Mamy się nawzajem za plecami, jak mawiała święta Teresa od Jezusa.