Dramat handlu ludźmi nie jest niczym nowym; niestety, jest on zbyt dobrze znany i wszechobecny w Stanach Zjednoczonych. Nawet niektórzy z naszych katolickich świętych byli ofiarami tego zła: na przykład święty Bakhita i święty Patryk. Obaj jednak zwyciężyli i zostali strategicznie wykorzystani jako narzędzia do ukazania cudownej chwały Bożej. Figura św. Bakhity, patronki handlu ludźmi, znajduje się na Placu Świętego Piotra w Watykanie i została niedawno odsłonięta podczas ceremonii pogrzebowej. Katedra św. Patryka Nowego Jorku podczas mszy świętej. Rzeźba "Let the Oppressed Go Free" została stworzona przez Timothy'ego Paula Schmalza, urodzonego w Kanadzie rzeźbiarza, którego powołaniem jest niesienie światu mistycznego ciała Chrystusa poprzez swoje rzeźby.
Czy epickie dzieła sztuki mogą inspirować i zapraszać ludzkość w sposób, w jaki nie mogą tego robić książki? Papież Benedykt XVI uważał, że "jedyna naprawdę skuteczna apologia chrześcijaństwa sprowadza się do dwóch argumentów, a mianowicie świętych, których wydał Kościół, i sztuki, która wyrosła w jego łonie". Co więcej, wierzył, że "spotkanie z pięknem może stać się raną strzały, która trafia w serce".
Być może istnieje korelacja między uczuciami papieża Benedykta a misją apostolską Timothy'ego Schmalza. Rzeźbiarz opisuje swoje prace jako "wizualne tłumaczenia Biblii", a jego zainteresowanie teologią świętych wciąż go inspiruje.
Timothy Schmalz
Timothy Paul Schmalz został ochrzczony jako katolik, ale urodził się w stosunkowo "świeckim" domu. We wczesnej młodości uważał się za agnostyka; jednak w wieku siedemnastu lat miał "doświadczenie nawrócenia", które było przemieniające i doprowadziło go do identyfikacji jako katolika.
Jego ojciec był kierownikiem wydziału anglistyki, a on sam wspomina, że był "karmiony" dużą ilością świetnej literatury i bardzo "pociągała" go filozofia, ale w wieku szesnastu lat wiedział, że chce być rzeźbiarzem i zdał sobie sprawę, że to jego powołanie. "Rzeźba, rzeźba, miałem obsesję na punkcie dzieł sztuki" - wspomina Tim. Kiedy miał dziewiętnaście lat, został przyjęty do Ontario College of Art. Później jednak zrezygnował, ponieważ miał "kryzys artystyczny". Uważał, że "to bzdura" i nie doceniał "gry, w którą grano, gdzie innowacja i wpływ są wszystkim".
Konwersja artystyczna
W tym momencie Tim zdał sobie sprawę, że jeśli zamierza poświęcić resztę swojego życia na działalność charytatywną, będzie musiał to zrobić. sztuka i rzeźby, "lepiej, żeby nie były to rzeczy zbędne i tylko ozdoby".
Timothy Schmalz wymyślił własną szkołę, inspirowaną i kierowaną przez swoich poprzedników, Michała Anioła, Berniniego i Davinci. Opowiada nam, jak poczuł "absolutną radość i podekscytowanie", kiedy "wziął trochę gliny" i stworzył proste przedstawienie Chrystusa. Zdając sobie sprawę, że było to "artystyczne nawrócenie", którego doświadczył, Timothy skupił się całkowicie na chrześcijańskich dziełach sztuki.
Kiedy Tim rozpoczął swoją podróż z rzeźbą religijną, wiedział, że jego uczniostwo nie polega tylko na rzeźbieniu sztuki, ale na ewangelizacji. Ten świat był dla niego obcy, ponieważ wychował się w świeckim domu. "Nigdy nie doświadczyłem Maryi z małym barankiem" - mówi Timothy.
Ponadto zaczął studiować świętych, których reprezentował i teologię. Wspomina, że "był to absolutny zapał... i przyjąłem go! Zdał sobie sprawę, że jego nowa pasja była o wiele bardziej "imponująca" niż grecka filozofia.
Sztuka chrześcijańska
Relacja Timothy'ego z ojcem Larrabee, jezuickim księdzem, który stał się jego kierownikiem duchowym i mentorem, była źródłem wielkiego wsparcia i wskazówek. Uwielbiał także dzieła sztuki chrześcijańskiej, które go inspirowały. W wieku 20 lat poznał nie tylko rzeźbę, ale także swoją wiarę katolicką "w głęboki sposób i przy pomocy wspaniałych książek".
Zdał sobie sprawę, że w przypadku dzieł sztuki chrześcijańskiej istnieją nieskończone możliwości i "ilość ekspresji, jaką można w nie włożyć". Interesowało go coś więcej niż tylko szokująca wartość sztuki lub jej innowacyjność. "Buntował się przeciwko świeckiej popkulturze" tamtych czasów. Timothy wspomina: "Robiłem wtedy najbardziej radykalną rzecz: chrześcijańskie dzieła sztuki.
Był entuzjastycznie nastawiony i ciekawy chrześcijaństwa.
Ujawnianie wiadomości
Początkowo tworzył dzieła naturalnej wielkości, a z czasem kolejne rzeźby, głównie dla kościołów. Wspomina, jak "złożone" stawały się jego rzeźby w miarę jak rosły ich rozmiary. "Nie interesowało mnie po prostu zrobienie czegoś; jeśli miałem zrobić rzeźbę świętego Franciszka, chciałem studiować świętego Franciszka" - wspomina Timothy.
Pozostaje zaangażowany w poznawanie dusz i misji apostolskiej ludzi, których rzeźbi. Uważa swoją pracę za "wizualną okazję". Dla Timothy'ego wizualne dzieła sztuki są skutecznym sposobem dotarcia do ludzi, ponieważ wymagają jedynie szybkiego spojrzenia na dzieło. Wierzy, że jeśli rzeźba jest wykonana autentycznie, przesłanie świętego lub ewangelii ujawni się samo.
Timothy nie tylko pracuje z doskonałymi umiejętnościami, ale także wierzy, że jego obowiązkiem jest "ciężka praca, mięśnie i serce... aby poruszyć i nawrócić ludzi". Kontynuuje: "A jeśli nie, to moja wina; to mój problem, nie katolicyzm, nie nasza wiara, nie dzieło sztuki.
Sztuka teocentryczna
Kiedy szkicuje rzeźbę, nie interesuje go styl; wierzy, że "dzieło sztuki powinno być drugorzędne". Najważniejszą rzeczą jest ukazanie Jezusa lub świętego w dziele sztuki. A jeśli tak się stanie, to "wykonuję świetną robotę" - mówi Timothy. "Sztuka dla sztuki to wąż, który zjada własny ogon". Jego poszukiwania jako artysty mają niewiele wspólnego ze stylem lub materiałem; zamiast tego ma to związek z próbą odkrycia "Pisma Świętego lub istoty świętego".
Rzeźba to nic innego jak narzędzie pomagające nawracać ludzi. Poza tym ważny jest temat i to, co przedstawia. Tim słucha Biblii przez osiem godzin dziennie, aby stworzyć w swoim studio przestrzeń, która "bardziej przypomina kaplicę... lub gdzie praca i modlitwa łączą się".
Interpretacja Listu do Hebrajczyków 13:2
Tim mówi o "momencie eureki", kiedy kilka lat temu usłyszał fragment z Listu do Hebrajczyków 13:2. "Nie zapominajcie okazywać gościnności nieznajomym, bo czyniąc to, niektórzy ludzie okazali gościnność aniołom, nie wiedząc o tym". Powiedział, że był to "najbardziej poetycki fragment w Piśmie Świętym" i że zainspirował go tak głęboko, że doprowadził go do rozpoczęcia tworzenia na podstawie Listu do Hebrajczyków 13:2.
Rok później, podczas pobytu w Rzymie, kardynał Czerny poprosił Timothy'ego o wykonanie rzeźby na temat imigrantów i uchodźców. Pomysł na to, jak przedstawić wiersz, przyszedł mu do głowy wkrótce po powrocie do domu.
Według słów Timothy'ego: "Wpadłem na pomysł: ogromna tratwa lub łódź z tłumem ludzi z całego świata, wszyscy imigranci i uchodźcy, wszyscy na małej tratwie, ramię w ramię, z całego świata, ze wszystkich okresów historii, a pośrodku tej tratwy jest anioł; ale z powodu tłumu widać tylko skrzydła, więc skrzydła stają się skrzydłami wszystkich ludzi na tej łodzi. I to jest moja interpretacja, moja rzeźba Listu do Hebrajczyków 13:2. Gdybym tamtego dnia nie zanurzył się w Piśmie Świętym... mógłbym nic nie zrobić".