Świat

Obrońcy Benedykta XVI chcą zniszczyć jego spuściznę teologiczną

Esej szwajcarskiego filozofa Martina Rhonheimera odpiera ostatnie zarzuty wobec papieża emeryta. Zwraca uwagę, że to właśnie dzięki Ratzingerowi Kościół, po bolesnym procesie uczenia się, podjął pionierską rolę w walce z nadużyciami.

José M. García Pelegrín-18 marca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty
Benedykt XVI

Foto: ©2022 Catholic News Service / U.S. Conference of Catholic Bishops.

Po przedstawieniu 20 stycznia raportu na temat nadużyć seksualnych w diecezji monachijskiej, w różnych mediach rozpętano to, co biskup Georg Gänswein nazwał kampanią oszczerstw przeciwko Benedyktowi XVI. U podstaw oskarżeń wobec papieża emeryta leżało proste pytanie: na pytanie kancelarii WSW, autora wspomnianego raportu, czy był obecny na pewnym spotkaniu w styczniu 1980 roku, Benedykt odpowiedział, że nie, podczas gdy istniały dowody, że tak. Chociaż 8 lutego emerytowany papież napisał list, w którym przeprosił za błąd w zapisie - raport czterech współpracowników Benedykta szczegółowo wyjaśniał, jak doszło do tego błędu - w Niemczech pojawiły się zarzuty, że kłamał, a nawet, że jako arcybiskup Monachium w latach 1977-1982 krył księży oskarżonych o nadużycia seksualne.

Teraz szwajcarski teolog Martin Rhonheimer - były profesor etyki i filozofii politycznej na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża (Rzym) oraz współzałożyciel i obecny prezes Austriackiego Instytutu Ekonomii i Filozofii Społecznej w Wiedniu, gdzie mieszka - opublikował właśnie dokładną analizę w niemieckim dzienniku "Die Welt". Argumentuje, że jeśli papież emeryt "jest jeszcze dzisiaj celem krytyki", to "dlatego, że jego przeciwnicy chcą zniszczyć właśnie to, co oznacza nazwisko Joseph Ratzinger: jego spuściznę teologiczną", ponieważ teologia Josepha Ratzingera, "która zainspirowała wielkie rzesze wiernych i przybliżyła niezliczone rzesze ludzi do Kościoła, od dawna była cierniem w boku niemieckiej teologii uniwersyteckiej, przepełnionej arogancją i narodową zarozumiałością, której skutki duszpasterskie opróżniły kościoły". Ich "próba zniszczenia reputacji teologa Josepha Ratzingera pod koniec jego życia" jest połączona z mediami "niekoniecznie przychylnymi Kościołowi".

Dla Rhonheimera to, co nazywa papieżem emerytem, czyli "przeciwstawna narracja", pochodzi przede wszystkim od Hansa Künga, który w 2010 roku i w liście otwartym oskarżył go o stworzenie "światowego systemu tuszowania przestępstw seksualnych kleryków, kontrolowanego przez Kongregację Nauki Wiary kardynała Ratzingera". Küng miał na myśli przede wszystkim list, który ówczesny prefekt tej Kongregacji wystosował w 2001 r. do biskupów, by przypadki nadużyć przedkładali w "tajemnicy pontyfikalnej". Jak teraz wspomina, sam Martin Rhonheimer odpowiedział niedługo potem: "Właśnie z powodu tego przepisu biskupi są zobowiązani do informowania Watykanu o przypadkach nadużyć, co pozwala uniknąć ewentualnego tuszowania sprawy. Ponadto: "Tajemnica pontyfikalna odnosi się do czegoś innego - i Küng wie o tym bardzo dobrze: do procesu kościelnego, w którym stawką są kary kościelne lub ewentualne zdegradowanie do stanu świeckiego. Powodem zachowania tajemnicy podczas procesu jest wyłącznie ochrona ofiar i oskarżonych". To, że została wprowadzona jako przykrywka, mówi Rhonheimer, jest "złośliwym twierdzeniem".

Autor stwierdza, że "system tuszowania" rzeczywiście istniał i istnieje nadal, ale "fakt, że ludzie chcą teraz odwrócić uwagę, mówiąc o 'systemie Ratzingera', jest również systematyczny", ponieważ używają go przeciwnicy Ratzingera, ci sami ludzie, którzy w następstwie skandalu z nadużyciami próbują zmienić Kościół w Niemczech. "Niewielu z tych, którzy są odpowiedzialni za skandale w Monachium i gdzie indziej, jako biskupi, teraz kryją się broniąc 'synodalnej drogi' i jej utopijnych obietnic 'reformy'.

Rhonheimer przypomina, że gdy w latach 80. o nadużyciach seksualnych zaczęło być głośno w Stanach Zjednoczonych, w Watykanie działała Kongregacja ds. Duchowieństwa, która zajmowała się przede wszystkim ochroną księży. To właśnie ówczesny kardynał Ratzinger wycofał się z tej odpowiedzialności i przekazał ją Kongregacji Nauki Wiary, której był prefektem od 1982 roku: to, co wcześniej było "ustępstwem" dla księży proszących o przeniesienie do stanu świeckiego, stało się w ten sposób środkiem karnym. Autor przytacza także "List okólny dotyczący postępowania w przypadkach wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych" Kongregacji Nauki Wiary z 3 maja 2011 r., kiedy Joseph Ratzinger był już papieżem: "Wykorzystywanie seksualne małoletnich jest nie tylko przestępstwem kanonicznym, ale także przestępstwem ściganym przez władzę cywilną. Chociaż relacje z władzą cywilną różnią się w poszczególnych krajach, ważna jest współpraca w zakresie odpowiednich kompetencji. W szczególności, bez uszczerbku dla forum wewnętrznego lub sakramentalnego, zawsze przestrzega się przepisów prawa cywilnego w odniesieniu do kierowania przestępstw do uprawnionych władz".

Dlatego - konkluduje Martin Rhonheimer - to, co mówią jego krytycy, nie jest prawdą: "Joseph Ratzinger/Benedykt XVI nie stworzył systemu kościelnego tuszowania; to poszczególni biskupi zawiedli, mimo wszystkich wysiłków Ratzingera". Dokładnie to, o co oskarżył go w 2010 roku Hans Küng, "było w istocie pistoletem startowym nowej kościelnej kultury postępowania z przypadkami nadużyć". Rhonheimer nazywa proces uczenia się, przez który Kościół musiał przejść - przy "koniecznej i zbawiennej" presji opinii publicznej, ale przede wszystkim stowarzyszeń ofiar - "długim i bolesnym", aby dziś, choć po długich zaniedbaniach, przyjąć pionierską rolę w tej dziedzinie. "To zasługa Josepha Ratzingera, który zaczął czyścić stajnie Augeana.

W tej kwestii warto przeczytać ten artykuł autorstwa sekretarza Papieskiej Rady ds. Tekstów Legislacyjnych, Mons. Juana Ignacio Arriety, na temat wpływu kardynała Ratzingera na reformę kanonicznego systemu karnego; wersja hiszpańska.

Artykuł Martina Rhonheimera został opublikowany, w języku niemieckim, w "Die Welt".

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.