Watykan

Droga Krzyżowa przygotowana przez papieża na Wielki Piątek 2024 r.

Teksty z rozważań "W modlitwie z Jezusem na Drodze Krzyżowej" napisanych przez Ojca Świętego Franciszka na Drogę Krzyżową w Koloseum.

Maria José Atienza-29 marca 2024 r.-Czas czytania: 21 minuty

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało teksty, które w Wielki Piątek wieczorem będą towarzyszyć Drodze Krzyżowej, która zostanie odprawiona w Koloseum w Rzymie od około godziny 21:00.

Teksty te zostały przygotowane przez papieża Franciszka i koncentrują się w szczególności na modlitewnej kontemplacji Męki i Śmierci naszego Pana.

Poniżej znajduje się hiszpańskie tłumaczenie tych tekstów:

Droga Krzyżowa 2024 "W modlitwie z Jezusem na Drodze Krzyżowej" napisana przez Ojca Świętego Franciszka

Panie Jezu, kiedy patrzymy na Twój krzyż, rozumiemy Twoje całkowite oddanie się za nas. Poświęcamy i ofiarujemy ten czas Tobie. Chcemy go spędzić razem z Tobą, który modliłeś się od Getsemani do Kalwarii. W Roku Modlitwy łączymy się z Tobą w Twojej modlitewnej drodze.

Z Ewangelii według Marka (14,32-37)

Przyszli do miejsca zwanego Getsemane [...]. Wtedy wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana, i zaczął się bać i niepokoić. Wtedy rzekł do nich: "[...] Zostańcie tu i czuwajcie". A odszedłszy nieco, upadł na ziemię i rzekł: "Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe; zabierz ode Mnie ten kielich, ale niech się stanie nie moja, lecz Twoja wola". Potem wrócił i zastał uczniów swoich śpiących. A Jezus rzekł do Piotra: "[...] Czy nie mogliście czuwać choćby przez jedną godzinę?

Panie, przygotowywałeś każdą swoją podróż modlitwą, a teraz w Getsemani przygotowujesz Paschę. I modliłeś się mówiąc Abba - Ojcze - dla Ciebie wszystko jest możliwe, bo modlitwa to przede wszystkim dialog i bliskość, ale to także walka i prośba: Zabierz ode mnie ten kielich! Jest też ufnym poddaniem się i darem: Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie. W ten sposób, rozmodlony, wszedłeś przez wąskie drzwi naszego bólu i przeszedłeś przez nie do końca. Miałeś "bojaźń i trwogę" (Mk 14, 33): bojaźń w obliczu śmierci, trwogę pod ciężarem naszych grzechów, które dźwigałeś na swoich barkach, a nieskończona gorycz ogarnęła Cię. A jednak w najcięższych zmaganiach modliłeś się "gorliwiej" (Łk 22, 44). W ten sposób przemieniłeś przemoc bólu w ofiarę miłości.

Prosisz nas tylko o jedno: abyśmy byli z Tobą i czuwali nad Tobą. Nie wymagasz od nas rzeczy niemożliwych, ale byśmy byli blisko Ciebie. A jednak, jak często oddalałem się od Ciebie! Ile razy, jak uczniowie, zamiast czuwać, zasypiałem, ile razy nie miałem czasu ani ochoty na modlitwę, bo byłem zmęczony, znieczulony wygodą lub moja dusza była odrętwiała. Jezu, powtórz mi, powtórz nam, którzy jesteśmy Twoim Kościołem: "Powstań i módl się" (Łk 22, 46). Obudź nas, Panie, wyrwij z letargu nasze serca, ponieważ także dzisiaj, szczególnie dzisiaj, potrzebujesz naszej modlitwy.

1. Jezus zostaje skazany na śmierć

Arcykapłan, stojąc przed zgromadzeniem, zapytał Jezusa: "Czy nic nie odpowiadasz na to, co oni świadczą przeciwko tobie? On milczał i nic nie odpowiedział. [...] Piłat zapytał Go ponownie: "Nic nie odpowiadasz? Spójrz na to wszystko, o co Cię oskarżają! Lecz Jezus nic więcej nie odpowiedział, a Piłat zdumiał się (Mk 14:60-61; 15:4-5).

Jezu, jesteś życiem, ale jesteś skazany na śmierć; jesteś prawdą, a jednak jesteś ofiarą fałszywego procesu. Ale dlaczego się nie buntujesz, dlaczego nie podnosisz głosu i nie wyjaśniasz własnych powodów, dlaczego nie rzucasz wyzwania mądrym i potężnym, jak zawsze to robiłeś? Jezu, Twoja postawa jest niepokojąca; w decydującym momencie nie mówisz, milczysz. Ponieważ im silniejsze zło, tym bardziej radykalna odpowiedź. A Twoją odpowiedzią jest milczenie. Ale Twoje milczenie jest owocne: jest modlitwą, jest łagodnością, jest przebaczeniem, jest drogą do odkupienia zła, do przekształcenia Twoich cierpień w dar, który nam ofiarowujesz. Jezu, zdaję sobie sprawę, że prawie Cię nie znam, ponieważ niewiele wiem o Twoim milczeniu, ponieważ w szaleństwie pośpiechu i zajętości, pochłonięty przez rzeczy, uwięziony przez strach przed nieutrzymaniem się na powierzchni lub przez gorliwość, by zawsze stawiać siebie w centrum, nie znajduję czasu, aby zatrzymać się i pozostać z Tobą; aby pozwolić Ci, Słowo Ojca, działać w ciszy. Jezu, Twoje milczenie wstrząsa mną, uczy mnie, że modlitwa nie rodzi się z poruszających się ust, ale z serca, które umie słuchać. Modlić się, to być posłusznym Twojemu Słowu, to adorować Twoją obecność.

Módlmy się mówiąc: Przemów do mego serca, Jezu.

Ty, który na zło odpowiadasz dobrem

Przemów do mego serca, Jezu

Ty, który tłumisz krzyki łagodnością

Przemów do mego serca, Jezu

Ty, który nie znosisz obmowy i wyrzutów

Przemów do mego serca, Jezu

Ty, który mnie znasz

Przemów do mego serca, Jezu

Ty, który kochasz mnie bardziej niż ja sam siebie.

Przemów do mego serca, Jezu

2. Jezus niesie krzyż

On poniósł nasze grzechy na krzyż,

niosąc je w swoim ciele,

abyśmy, umarłszy dla grzechu, żyli dla sprawiedliwości.

Przez Jego ręce zostaliście uzdrowieni (1 P 2,24).

Jezu, my także niesiemy nasze krzyże, czasami bardzo ciężkie: choroba, wypadek, śmierć ukochanej osoby, rozczarowanie miłością, utracone dziecko, brak pracy, wewnętrzna rana, która się nie goi, niepowodzenie projektu, jeszcze jedna nadzieja, która została rozwiana... Jezu, jak mogę się modlić, jak mogę się modlić, kiedy czuję się przygnieciony przez życie, kiedy ciężar uciska moje serce, kiedy jestem pod presją i nie mam już siły reagować? Odpowiedź znajduje się w zaproszeniu: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11, 28). Przyjdź do mnie; ja, z drugiej strony, zamykam się w sobie, mentalnie rozmyślając, grzebiąc w przeszłości, narzekając, pogrążając się w byciu ofiarą, paladynem negatywności. Przyjdź do mnie; nie wystarczyło, że nam powiedziałeś, ale przyszedłeś do nas, aby wziąć nasz krzyż na swoje ramiona, aby zdjąć z nas jego ciężar. Tego właśnie pragniesz: abyśmy wyładowali na Tobie nasze zmęczenie i smutki, ponieważ chcesz, abyśmy poczuli się wolni i kochani w Tobie. Dziękuję Ci, Jezu. Łączę mój krzyż z Twoim, przynoszę Ci moje zmęczenie i moje nieszczęścia, zrzucam na Ciebie cały ciężar, jaki mam w sercu.

Módlmy się, mówiąc: Przychodzę do Ciebie, Panie

Z moją osobistą historią

Przychodzę do Ciebie, Panie

Z moim zmęczeniem

Przychodzę do Ciebie, Panie

Z moimi ograniczeniami i słabościami

Przychodzę do Ciebie, Panie

Z moimi lękami

Przychodzę do Ciebie, Panie

Ufając tylko Twojej miłości

Przychodzę do Ciebie, Panie

Jezus upada po raz pierwszy

Zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity (J 12:24).

Jezu, upadłeś, o czym myślisz, jak się modlisz, leżąc twarzą do ziemi? Ale przede wszystkim, co daje Ci siłę, by znów wstać? Kiedy leżysz twarzą do ziemi i nie widzisz już nieba, wyobrażam sobie, jak powtarzasz w swoim sercu: Ojcze, który jesteś w niebie. Pełne miłości spojrzenie Ojca spoczywające na tobie jest twoją siłą. Ale wyobrażam sobie również, że całując jałową i zimną ziemię, myślisz o człowieku, wziętym z ziemi, myślisz o nas, którzy jesteśmy w centrum Twojego serca; i że powtarzasz słowa Twojego testamentu: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane" (Łk 22,19). Miłość Ojca do ciebie i twoja do nas: miłość jest bodźcem, który sprawia, że wstajesz i idziesz dalej. Kto bowiem miłuje, nie upada, lecz zaczyna od nowa; kto miłuje, nie męczy się, lecz biegnie; kto miłuje, lata. Mój Jezu, zawsze proszę Cię o wiele rzeczy, ale potrzebuję tylko jednej: umieć kochać. Upadnę w życiu, ale z miłością będę mógł wstać i iść dalej, tak jak Ty, który doświadczyłeś upadku. Twoje życie w rzeczywistości było ciągłym upadkiem ku nam: od Boga do człowieka, od człowieka do sługi, od sługi do ukrzyżowanego, do grobu; upadłeś na ziemię jak ziarno, które umiera, upadłeś, aby podnieść nas z ziemi i zabrać nas do nieba. Ty, który podnosisz z prochu i rozpalasz nadzieję, daj mi siłę, by kochać i zacząć od nowa.

Módlmy się, mówiąc: Jezu, daj mi siłę, by kochać i zacząć od nowa.

Kiedy dominuje rozczarowanie

Jezu, daj mi siłę, by kochać i zacząć od nowa.

Kiedy osąd innych spada na mnie

Jezu, daj mi siłę, by kochać i zacząć od nowa.

Kiedy sprawy nie idą dobrze i staję się nietolerancyjny

Jezu, daj mi siłę, by kochać i zacząć od nowa.

Kiedy czuję, że już dłużej nie wytrzymam

Jezu, daj mi siłę, by kochać i zacząć od nowa.

Kiedy gnębi mnie myśl, że nic się nie zmieni

Jezu, daj mi siłę, by kochać i zacząć od nowa.

4) Jezus spotyka swoją matkę

Gdy Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, [...] rzekł do niego: "Oto Matka twoja". I od tej chwili uczeń wziął Ją do siebie (J 19:26-27).

Jezu, Twoi Cię opuścili; Judasz Cię zdradził, Piotr się Ciebie zaparł. Zostałeś sam z krzyżem, ale Twoja Matka jest przy Tobie. Nie potrzeba słów, wystarczą Jej oczy, które wiedzą, jak spojrzeć cierpieniu w twarz i przyjąć je. Jezu, w spojrzeniu Maryi, pełnym łez i światła, znajdujesz miłe wspomnienie Jej czułości, Jej pieszczot, Jej kochających ramion, które zawsze Cię witały i wspierały. Spojrzenie własnej matki jest spojrzeniem pamięci, które utwierdza nas w dobru. Nie możemy obejść się bez matki, która nas rodzi, ale nie możemy też obejść się bez matki, która wprowadza nas w świat. Ty o tym wiesz i z krzyża dajesz nam swoją własną matkę. Oto twoja matka, mówisz do ucznia, do każdego z nas.

Po Eucharystii dajesz nam Maryję, Twój ostatni dar przed śmiercią. Jezu, Twoja droga była pocieszana przez pamięć o Jej miłości; moja droga również musi być zakorzeniona w pamięci o dobru. Jednak zdaję sobie sprawę, że moja modlitwa jest uboga w pamięć: jest szybka, pospieszna; z listą potrzeb na dziś i jutro. Maryjo, zatrzymaj mój bieg, pomóż mi pamiętać: strzec łaski, pamiętać o Bożym przebaczeniu i cudach, na nowo rozpalić pierwszą miłość, na nowo rozkoszować się cudami opatrzności, płakać z wdzięczności.

Módlmy się, mówiąc: Rozpal we mnie, Panie, pamięć Twojej miłości.

Kiedy rany z przeszłości pojawiają się ponownie

Rozpal we mnie, Panie, pamięć Twojej miłości

Kiedy tracę poczucie kierunku i kierunku rzeczy

Rozpal we mnie, Panie, pamięć Twojej miłości

Kiedy tracę z oczu dary, które otrzymałem

Rozpal we mnie, Panie, pamięć Twojej miłości

Kiedy tracę z oczu dar mojej własnej istoty

Rozpal we mnie, Panie, pamięć Twojej miłości

Kiedy zapominam ci podziękować

Rozpal we mnie, Panie, pamięć Twojej miłości

5. Jezusowi pomaga Cyrenejczyk

Gdy [żołnierze] Go wyprowadzali, pochwycili Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i obarczyli go krzyżem, aby niósł go za Jezusem (Łk 23:26).

Jezu, jak często w obliczu życiowych wyzwań zakładamy, że jesteśmy w stanie zrobić wszystko o własnych siłach. Jak trudno jest nam prosić o pomoc, albo z obawy, że sprawimy wrażenie, że nie jesteśmy w stanie sprostać zadaniu, albo dlatego, że zawsze zależy nam na tym, by dobrze wyglądać i się popisać! Niełatwo jest zaufać, a jeszcze trudniej porzucić samego siebie. Z drugiej strony, ci, którzy się modlą, są w potrzebie, a Ty, Jezu, jesteś przyzwyczajony do porzucania siebie w modlitwie. Dlatego nie gardzisz pomocą Cyrenejczyka. Pokazujesz swoje słabości prostemu człowiekowi, wieśniakowi wracającemu z pola. Dziękuję Ci za to, bo pozwalając sobie pomóc w potrzebie, wymazujesz obraz Boga niezniszczalnego i odległego. Nie okazujesz się niepokonany w mocy, ale niezwyciężony w miłości i uczysz nas, że kochać to znaczy pomagać innym właśnie tam, w słabościach, których się wstydzą. W ten sposób słabości przekształcają się w szanse. Tak właśnie stało się z Cyrenejczykiem: Twoja słabość zmieniła jego życie i pewnego dnia zrozumie, że pomógł swojemu Zbawicielowi, że został odkupiony przez krzyż, który niósł. Aby moje życie również się zmieniło, modlę się do Ciebie, Jezu: pomóż mi opuścić moją obronę i pozwól mi być kochanym przez Ciebie; właśnie tam, gdzie najbardziej się wstydzę.

Módlmy się mówiąc: Uzdrów mnie, Jezu

Od domniemania samowystarczalności

Uzdrów mnie, Jezu

Wiary w to, że poradzę sobie bez ciebie i innych.

Uzdrów mnie, Jezu

O dążeniu do perfekcjonizmu

Uzdrów mnie, Jezu

Z niechęci do oddania ci moich nieszczęść

Uzdrów mnie, Jezu

O pośpiechu okazywanym potrzebującym, których spotykam na swojej drodze.

Uzdrów mnie, Jezu

6. Jezus jest pocieszany przez Weronikę, która ociera mu twarz.

Błogosławiony niech będzie Bóg [...], Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, który nas pociesza we wszelkim naszym utrapieniu, abyśmy umieli tak samo pocieszać tych, którzy cierpią [...]. Albowiem jak obficie uczestniczymy w cierpieniach Chrystusowych, tak też przez Chrystusa obfituje pociecha nasza (2 Kor 1, 3-5).

Jezu, jest tak wielu, którzy są świadkami barbarzyńskiego spektaklu Twojej egzekucji i, nie znając Ciebie i nie znając prawdy, wydają osąd i potępienie, rzucając na Ciebie hańbę i pogardę. Dzieje się tak również dzisiaj, Panie, a makabryczna procesja nie jest nawet konieczna; wystarczy klawiatura, aby obrażać i publikować potępienia. Ale podczas gdy tak wielu krzyczy i osądza, kobieta przedziera się przez tłum. Ona nie mówi, ona działa. Ona nie protestuje, ona współczuje. Idzie pod prąd, samotnie, z odwagą współczucia; ryzykuje życie dla miłości, znajduje sposób, aby przejść przez żołnierzy tylko po to, by dać ci komfort pieszczoty na twarzy. Jej gest przejdzie do historii jako gest pocieszenia. Ile razy będę wzywać Twojego pocieszenia, Jezu! A teraz Weronika przypomina mi, że Ty też go potrzebujesz. Ty, bliski Boże, prosisz o moją bliskość; Ty, mój pocieszycielu, chcesz być przeze mnie pocieszony. Niekochana Miłości, Ty nawet dzisiaj szukasz w tłumie serc wrażliwych na Twoje cierpienie, na Twój ból. Szukasz prawdziwych czcicieli, którzy w duchu i w prawdzie (por. J 4,23) trwają przy Tobie (por. J 15), Miłości opuszczona. Jezu, rozpal we mnie pragnienie bycia z Tobą, adorowania Cię i pocieszania. I spraw, abym w Twoim imieniu był pocieszeniem dla innych.

Módlmy się mówiąc: Uczyń mnie świadkiem Twojej pociechy.

Boże miłosierdzia, jesteś blisko tych, których serca są zranione.

Uczyń mnie świadkiem Twego pocieszenia

Bóg czułości, który wzrusza się nami

Uczyń mnie świadkiem Twego pocieszenia

Bóg współczucia, który nienawidzi obojętności

Uczyń mnie świadkiem Twego pocieszenia

Ty, który jesteś zasmucony, gdy wskazuję palcem na innych

Uczyń mnie świadkiem Twego pocieszenia

Ty, który nie przyszedłeś potępiać, ale zbawiać

Uczyń mnie świadkiem Twego pocieszenia

7. Jezus upada po raz drugi pod ciężarem krzyża.

[Młodszy syn] opamiętał się i rzekł: "Pójdę zaraz do domu ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem" [...]. Odszedł więc i wrócił do domu ojca. Gdy był jeszcze daleko, zobaczył go jego ojciec i wzruszony pobiegł mu na spotkanie, objął go i ucałował. Młodzieniec rzekł do niego: "Ojcze, zgrzeszyłem [...]; nie jestem godzien nazywać się twoim synem". Lecz ojciec rzekł: [...] "Syn mój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się"" (Łk 15, 17-18.20-22.24).

Jezu, krzyż jest ciężki; niesie ciężar porażki, niepowodzenia, upokorzenia. Rozumiem to, gdy czuję się zmiażdżony przez rzeczy, nękany przez życie i niezrozumiany przez innych; kiedy czuję nadmierny i irytujący ciężar odpowiedzialności i pracy, kiedy czuję się uciskany w szponach niepokoju, atakowany przez melancholię, podczas gdy dusząca myśl powtarza mi: nie dasz rady, tym razem nie wstaniesz. Ale jest jeszcze gorzej. Uświadamiam sobie, że sięgam dna, gdy znów upadam, gdy znów popadam w swoje błędy, grzechy, gdy jestem skandalizowany przez innych, a potem zdaję sobie sprawę, że niczym się od nich nie różnię. Nie ma nic gorszego niż rozczarowanie samym sobą, przygniecionym poczuciem winy. Ale Ty, Jezu, wiele razy upadałeś pod ciężarem krzyża, aby stać przy mnie, gdy upadam. Z Tobą nadzieja nigdy się nie kończy, a po każdym upadku podnosimy się na nowo, ponieważ kiedy się mylę, nie znużyłeś się mną, ale zbliżyłeś się do mnie. Dziękuję Ci, bo czekasz na mnie; dziękuję Ci, bo choć upadam wiele razy, wybaczasz mi zawsze, zawsze. Przypomnij mi, że upadki mogą stać się punktami zwrotnymi na drodze, ponieważ prowadzą mnie do zrozumienia, że jedyną rzeczą, która ma znaczenie, jest to, że Cię potrzebuję. Jezu, wyryj w moim sercu najważniejszą pewność: że naprawdę stanę na nogi tylko wtedy, gdy mnie podniesiesz, gdy uwolnisz mnie od grzechu. Ponieważ życie nie zaczyna się na nowo od moich słów, ale od Twojego przebaczenia.

Módlmy się mówiąc: Podnieś mnie, Jezu.

Kiedy, sparaliżowany nieufnością, czuję smutek i rozpacz

Podnieś mnie, Jezu

Kiedy widzę swoją niezdolność i czuję się bezużyteczny

Podnieś mnie, Jezu

Kiedy dominuje wstyd i strach przed porażką

Podnieś mnie, Jezu

Kiedy jestem kuszony, by stracić nadzieję

Podnieś mnie, Jezu

Kiedy zapominam, że moja siła jest w Twoim przebaczeniu

Podnieś mnie, Jezu

8. Jezus spotyka kobiety z Jerozolimy

Szło za nim wielu ludzi i wiele kobiet, bijąc się w piersi i lamentując nad nim (Łk 23:27).

Jezu, kto towarzyszy Ci do końca na Twojej drodze krzyżowej? To nie potężni, którzy czekają na Ciebie na Kalwarii, ani widzowie, którzy stoją daleko, ale prości ludzie, wielcy w Twoich oczach, ale mali w oczach świata. To te kobiety, którym dałeś nadzieję; nie mają głosu, ale dają się słyszeć. Pomóż nam rozpoznać wielkość kobiet, tych, które w Wielkanoc były Ci wierne i nie opuściły Cię, tych, które nawet dzisiaj nadal są odrzucane, cierpią z powodu oburzenia i przemocy. Jezu, kobiety, które spotykasz, biją się w piersi i opłakują Cię. Nie płaczą nad sobą, płaczą nad Tobą, płaczą nad złem i grzechem świata. Czy moja modlitwa umie płakać? Czy wzruszam się przed Tobą, ukrzyżowanym dla mnie, przed Twoją miłą i zranioną miłością? Czy płaczę nad moim fałszem i moją niestałością? Czy w obliczu tragedii świata moje serce pozostaje zimne, czy też jest poruszone? Jak reaguję na szaleństwo wojny, na twarze dzieci, które nie wiedzą już, jak się uśmiechać, na ich matki, które widzą je niedożywione i głodne, nie mając nawet więcej łez do wylania? Ty, Jezu, płakałeś nad Jerozolimą, płakałeś nad zatwardziałością naszych serc. Wstrząśnij mną od wewnątrz, daj mi łaskę płaczu podczas modlitwy i modlitwy podczas płaczu.

Módlmy się mówiąc: Jezu, zmiękcz moje zatwardziałe serce.

Ty, który znasz sekrety serca

Jezu, zmiękcz moje zatwardziałe serce

Ty, który jesteś zasmucony surowością nastrojów

Jezu, zmiękcz moje zatwardziałe serce

Ty, który kochasz skruszone i pokorne serca

Jezu, zmiękcz moje zatwardziałe serce

Ty, który z przebaczeniem otarłeś łzy Piotra

Jezu, zmiękcz moje zatwardziałe serce

Ty, który zamieniasz płacz w pieśń

Jezu, zmiękcz moje zatwardziałe serce

9. Jezus został odarty z szat.

"Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Cię, spragnionym i daliśmy Ci pić, kiedy widzieliśmy Cię przechodzącego i daliśmy Ci dom, nagim i przyodzialiśmy Cię, kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? On im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Ilekroć uczyniliście to najmniejszemu z moich braci, Mnieście to uczynili" (Mt 25, 37-40).

Jezu, to są słowa, które wypowiedziałeś przed Męką. Teraz rozumiem Twój nacisk na utożsamianie się z potrzebującymi: Ty, uwięziony; Ty, obcy, wyprowadzony z miasta na ukrzyżowanie; Ty, nagi, odarty z szat; Ty, chory i zraniony; Ty, spragniony na krzyżu i głodny miłości. Spraw, abym mógł widzieć Ciebie w tych, którzy cierpią i abym mógł widzieć tych, którzy cierpią w Tobie, bo Ty tam jesteś, w tych, którzy są odarci z godności, w Chrystusach upokorzonych przez arogancję i niesprawiedliwość, przez niesprawiedliwe zyski osiągnięte kosztem innych i w obliczu ogólnej obojętności. Patrzę na Ciebie, Jezu, odartego z szat i rozumiem, że zapraszasz mnie do ogołocenia się z tak wielu pustych zewnętrzności. Ty bowiem nie patrzysz na pozory, ale na serce. I nie chcesz modlitwy jałowej, ale owocnej w miłości. Ogołocony Boże, odkryj i mnie. Bo łatwo jest mówić, ale czy wtedy naprawdę kocham Cię w ubogich, w Twoim zranionym ciele, czy modlę się za tych, którzy zostali odarci z godności, czy modlę się tylko po to, by zaspokoić własne potrzeby i przyodziać się w bezpieczeństwo? Jezu, Twoja prawda obnaża mnie i prowadzi do skupienia się na tym, co ważne: na Tobie ukrzyżowanym i na ukrzyżowanych braciach. Spraw, abym zrozumiał to już teraz, abym nie czuł się niekochany, gdy stanę przed Tobą.

Módlmy się mówiąc: Zabierz mnie, Panie Jezu.

Przywiązanie do wyglądu

Zabierz mnie, Panie Jezu

Z pancerza obojętności

Zabierz mnie, Panie Jezu

Od przekonania, że nie muszę pomagać innym.

Zabierz mnie, Panie Jezu

Kultu stworzonego z konwencjonalności i zewnętrzności

Zabierz mnie, Panie Jezu

Z przekonania, że w życiu wszystko jest w porządku, jeśli ja jestem w porządku

Zabierz mnie, Panie Jezu

10. Jezus został przybity do krzyża

Gdy przyszli na miejsce zwane "miejscem Czaszki", ukrzyżowali Go wraz z przestępcami, jednego po prawej, a drugiego po lewej Jego stronie. Jezus powiedział: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23:33-34).

Jezu, przebijają Twoje ręce i stopy gwoździami, raniąc Twoje ciało, a właśnie teraz, gdy fizyczny ból staje się coraz bardziej nie do zniesienia, z Twoich ust wypływa niemożliwa modlitwa, przebaczasz temu, który wbija gwoździe w Twoje nadgarstki. I nie tylko raz, ale wiele razy, jak przypomina nam Ewangelia, z tym czasownikiem, który wskazuje na powtarzające się działanie, powiedziałeś "Ojcze, przebacz". Tak więc, wraz z Tobą, Jezu, ja również mogę znaleźć odwagę, by wybrać przebaczenie, które uwalnia serce i daje nowe życie. Panie, nie wystarczy, że nam przebaczysz, ale także usprawiedliwisz nas przed Ojcem: oni nie wiedzą, co czynią. Podejmij naszą obronę, stań się naszym orędownikiem, wstawiaj się za nami. Teraz, gdy Twoje ręce, którymi błogosławiłeś i uzdrawiałeś, są przybite, a Twoje stopy, którymi niosłeś dobrą nowinę, nie mogą już chodzić, teraz, w bezradności, objawiasz nam wszechmoc modlitwy. Na szczycie Golgoty objawiasz nam szczyt modlitwy wstawienniczej, która zbawia świat. Jezu, niech modlę się nie tylko za siebie i moich bliskich, ale także za tych, którzy mnie nie kochają i wyrządzają mi krzywdę; niech modlę się zgodnie z pragnieniami Twojego Serca za tych, którzy są daleko od Ciebie; czyniąc zadośćuczynienie i wstawiając się za tymi, którzy ignorując Ciebie, nie znają radości kochania Ciebie i przebaczenia przez Ciebie.

Módlmy się mówiąc: Ojcze, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

Za bolesną mękę Jezusa

Ojcze, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

Dzięki mocy jego ran

Ojcze, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

Za Jego przebaczenie na krzyżu

Ojcze, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

Jak wielu wybacza z miłości do ciebie

Ojcze, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

Przez wstawiennictwo tych, którzy wierzą, uwielbiają, mają nadzieję i kochają Cię

Ojcze, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

11. Krzyk opuszczenia Jezusa na krzyżu

Od południa do trzeciej po południu ciemność okryła całą okolicę. Około trzeciej po południu Jezus zawołał donośnym głosem: "Eli, Eli, lema sabachthani", co znaczy: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?

Jezu, oto modlitwa bez precedensu: wołasz do Ojca o swoje opuszczenie. Ty, Bóg w niebie, który nie odpowiadasz gromko na żadną odpowiedź, ale pytasz dlaczego? W szczytowym momencie Męki doświadczasz wyobcowania od Ojca i nie nazywasz Go już nawet Ojcem, jak zawsze, ale Bogiem, jakbyś nie był w stanie rozpoznać Jego oblicza. Dlaczego? Aby zanurzyć się w otchłań naszego bólu. Zrobiłeś to dla mnie, abym, gdy widzę tylko ciemność, gdy doświadczam upadku pewności i katastrofy życia, nie czuł się już samotny, ale wierzył, że jesteś tam ze mną; Ty, Bóg komunii, doświadczyłeś porzucenia, aby nie zostawiać mnie już jako zakładnika samotności. Kiedy zawołałeś dlaczego, zrobiłeś to psalmem; w ten sposób zamieniłeś nawet najbardziej ekstremalne spustoszenie w modlitwę. To jest to, co należy robić w burzach życia; zamiast milczeć i znosić, wołać do Ciebie. Chwała Tobie, Panie Jezu, bo nie uciekłeś od mego spustoszenia, ale zamieszkałeś w nim aż do głębi. Chwała i uwielbienie Tobie, który biorąc na siebie wszelkie oddalenie, stałeś się bliski tym, którzy są najdalej od Ciebie. A ja, w ciemności moich powodów, znajduję Ciebie, Jezu, światło w nocy. I w krzyku tak wielu ludzi, którzy są samotni i wykluczeni, uciskani i porzuceni, widzę Ciebie, mój Boże: spraw, abym Cię rozpoznał i pokochał.

Módlmy się mówiąc: Spraw, Jezu, abym Cię rozpoznał i pokochał.

U nienarodzonych i porzuconych dzieci

Spraw, Jezu, abym Cię rozpoznał i pokochał

Na tak wielu młodych ludzi, czekających na kogoś, kto usłyszy ich krzyk bólu

Spraw, Jezu, abym Cię rozpoznał i pokochał

W wielu odrzuconych starszych

Spraw, Jezu, abym Cię rozpoznał i pokochał

U więźniów i tych, którzy są samotni

Spraw, Jezu, abym Cię rozpoznał i pokochał

W najbardziej wyzyskiwanych i zapomnianych wioskach

Spraw, Jezu, abym Cię rozpoznał i pokochał

12. Jezus umiera, polecając się Ojcu i dając raj dobremu łotrowi.

[Jeden z ukrzyżowanych przestępców] powiedział: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz ustanowić swoje królestwo". Odpowiedział mu: "Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju" [...]. Jezus zawołał: "Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego". I to powiedziawszy, tchnął ostatnim tchnieniem (Łk 23:42-43,46).

Jezu, złoczyńca idzie do raju! On poleca się Tobie, a Ty polecasz go Ojcu. Boże rzeczy niemożliwych, Ty czynisz złodzieja świętym. I nie tylko to: na Kalwarii zmieniasz bieg historii. Zamieniasz krzyż, który jest symbolem męki, w ikonę miłości; zamieniasz mur śmierci w most do życia. Przemieniasz ciemność w światło, oddzielenie w komunię, ból w taniec, a nawet grób - ostatnią stację życia - w punkt wyjścia nadziei. Ale tych przemian dokonujesz z nami, nigdy bez nas. Jezu, pamiętaj o mnie: ta szczera modlitwa pozwoliła Ci zdziałać cuda w życiu tego złoczyńcy. Co za niewiarygodna moc modlitwy. Czasami myślę, że moja modlitwa nie jest wysłuchana, podczas gdy najważniejsze jest wytrwanie, bycie stałym, pamiętanie, by powiedzieć Ci: "Jezu, pamiętaj o mnie". Pamiętaj o mnie, a moje zło nie będzie już końcem, ale nowym początkiem. Pamiętaj o mnie, umieść mnie z powrotem w swoim sercu, nawet gdy jestem daleko, nawet gdy jestem zagubiony w zawrotnie wirującym kole życia. Pamiętaj o mnie, Jezu, ponieważ bycie pamiętanym przez Ciebie - jak pokazuje dobry złodziej - oznacza wejście do raju. Przede wszystkim przypomnij mi, Jezu, że moja modlitwa może zmienić historię.

Módlmy się mówiąc: Jezu, pamiętaj o mnie.

Kiedy nadzieja znika i panuje rozczarowanie

Jezu, pamiętaj o mnie

Kiedy nie jestem w stanie podjąć decyzji

Jezu, pamiętaj o mnie

Kiedy tracę zaufanie do siebie lub innych

Jezu, pamiętaj o mnie

Kiedy tracę z oczu wielkość Twojej miłości

Jezu, pamiętaj o mnie

Kiedy myślę, że moja modlitwa jest bezużyteczna

Jezu, pamiętaj o mnie

13. Jezus zostaje zdjęty z krzyża i oddany Maryi.

Symeon [...] powiedział do Marii, matki: "To dziecko będzie powodem upadku i przyczyną przewrotu dla wielu w Izraelu; będzie znakiem sprzeciwu, a miecz przeszyje twoje serce" (Łk 2:33-35).

Maryjo, po Twoim "tak" Słowo stało się ciałem w Twoim łonie; teraz Jego umęczone ciało leży na Twoich kolanach. Dziecko, które trzymałaś w ramionach, jest teraz zmasakrowanym ciałem. Jednak teraz, w najbardziej bolesnym momencie, ofiara z siebie jaśnieje: miecz przebija Twoją duszę, a Twoja modlitwa pozostaje "tak" dla Boga. Maryjo, jesteśmy ubodzy w "tak", ale bogaci w "tak": gdybym tylko miał lepszych rodziców, gdyby tylko bardziej mnie rozumieli i kochali, gdyby tylko moja kariera potoczyła się lepiej, gdybym tylko nie miał tego problemu, gdybym tylko nie cierpiał bardziej, gdyby tylko Bóg mnie wysłuchał... Zawsze zadając sobie pytanie, dlaczego coś się dzieje, trudno jest nam żyć teraźniejszością z miłością. Miałbyś tak wiele "gdyby" do powiedzenia Bogu, zamiast tego powtarzasz "tak", to jest spełnione we mnie. Mocny w wierze, wierzysz, że ból, przeszyty miłością, przynosi owoce zbawienia; że cierpienie, któremu towarzyszy Bóg, nie ma ostatniego słowa. A gdy trzymasz w ramionach martwego Jezusa, w Twoim sercu rozbrzmiewają ostatnie słowa, które do Ciebie wypowiedział: Oto syn Twój! Matko, jestem tym synem! Weź mnie w ramiona i pochyl się nad moimi ranami. Pomóż mi powiedzieć "tak" Bogu, "tak" miłości. Matko miłosierdzia, żyjemy w bezlitosnych czasach i potrzebujemy współczucia: Ty, czuła i silna, namaść nas łagodnością; rozerwij opory serca i węzły duszy.

Módlmy się, mówiąc: Weź mnie za rękę, Maryjo.

Kiedy poddaję się oskarżeniom i wiktymizacji

Weź mnie za rękę, Mary

Kiedy przestanę walczyć i zaakceptuję życie z moim fałszem

Weź mnie za rękę, Mary

Kiedy się waham i nie mam odwagi powiedzieć Bogu "tak"

Weź mnie za rękę, Mary

Kiedy jestem pobłażliwy wobec siebie i nieelastyczny wobec innych.

Weź mnie za rękę, Mary

Kiedy chcę, aby Kościół i świat się zmieniły, ale ja się nie zmieniam

Weź mnie za rękę, Mary

14. Jezus zostaje złożony w grobie Józefa z Arymatei.

Gdy nastał wieczór, pewien bogaty człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który również stał się uczniem Jezusa, przyszedł do Piłata, aby poprosić o ciało Jezusa. [Józef wziął ciało, owinął je w czyste lniane płótno i złożył w nowym grobie, wykutym w skale (Mt 27:57-60).

Józef, to imię, które wraz z imieniem Maryi wyznacza świt Bożego Narodzenia i świt Wielkanocy. Józef z Nazaretu, ostrzeżony we śnie, odważnie zabrał Jezusa, aby uratować Go przed Herodem; ty, Józefie z Arymatei, bierzesz Jego ciało, nie wiedząc, że niemożliwe i cudowne marzenie spełni się właśnie tam, w grobie, który dałeś Chrystusowi, kiedy myślałeś, że nie może zrobić dla ciebie nic więcej. Z drugiej strony prawdą jest, że każdy dar złożony Bogu jest zawsze przez Niego wynagradzany. Józefie z Arymatei, jesteś prorokiem nieustraszonej odwagi. Aby ofiarować swój dar zmarłemu, udajesz się do przerażającego Piłata i błagasz go, aby pozwolił ci dać Jezusowi grób, który kazałeś dla siebie zbudować. Twoja modlitwa jest wytrwała, a za słowami idą czyny. Józefie, przypomnij nam, że wytrwała modlitwa przynosi owoce i przenika nawet ciemność śmierci; że miłość nie pozostaje bez odpowiedzi, ale daje nowe początki. Twój grób, który - jako jedyny w historii - będzie źródłem życia, był nowy, świeżo wykuty w skale. A ja, co nowego daję Jezusowi w tę Wielkanoc? Trochę czasu, aby być z Nim? Trochę miłości do innych? Moje zakopane lęki i nieszczęścia, które Chrystus czeka, aż Mu ofiaruję, tak jak ty, Józefie, zrobiłeś z grobem? To będzie naprawdę Wielkanoc, jeśli oddam część tego, co moje, Temu, który oddał za mnie swoje życie; ponieważ to w dawaniu człowiek otrzymuje; i ponieważ życie jest znajdowane, gdy jest tracone i posiadane, gdy jest dawane.

Módlmy się mówiąc: Panie, zmiłuj się nad nami

O mnie, niedbałym, by stać się

Panie, zmiłuj się

Ode mnie, który lubi dużo otrzymywać, ale mało dawać

Panie, zmiłuj się

Ze mnie, niezdolnego do poddania się Twojej miłości

Panie, zmiłuj się

O nas, szybkich w służeniu sobie, ale powolnych w służeniu innym.

Panie, zmiłuj się

Naszego świata, nękanego przez grobowce naszego egoizmu

Panie, zmiłuj się

Inwokacja końcowa (imię Jezusa, 14 razy)

Panie, modlimy się do Ciebie jak potrzebujący, słabi i chorzy w Ewangelii, którzy błagali Cię w najprostszych i najbardziej znanych słowach: wzywając Twojego imienia.

Jezu, Twoje imię zbawia, bo Ty jesteś naszym zbawieniem.

Jezu, jesteś moim życiem i abym nie zgubił się w drodze, potrzebuję Ciebie, który przebacza i podnosi, który leczy moje serce i nadaje sens mojemu bólowi.

Jezu, wziąłeś na siebie moją niegodziwość i z krzyża nie wskazujesz na mnie palcem, ale mnie obejmujesz; Ty, cichy i pokornego serca, ulecz mnie z goryczy i urazy, uwolnij mnie od uprzedzeń i nieufności.

Jezu, patrzę na Ciebie na krzyżu i widzę, jak przed moimi oczami rozwija się miłość, która nadaje sens mojemu istnieniu i jest celem mojej podróży. Pomóż mi kochać i przebaczać, przezwyciężać nietolerancję i obojętność, nie narzekać.

Jezu, na krzyżu jesteś spragniony, spragniony mojej miłości i mojej modlitwy; potrzebujesz ich, aby zrealizować swoje plany dobra i pokoju.

Jezu, dziękuję Ci za tych, którzy odpowiadają na Twoje zaproszenie i mają wytrwałość w modlitwie, odwagę, by wierzyć i wytrwałość, by iść naprzód pomimo trudności.

Jezu, polecam Ci pasterzy Twojego świętego ludu: niech ich modlitwa podtrzymuje trzodę; niech znajdą czas, aby stanąć przed Tobą i uczynić swoje serca podobnymi do Twojego.

Jezu, błogosławię Cię za kontemplatyków, których modlitwa, ukryta przed światem, jest Ci miła. Chroń Kościół i ludzkość.

Jezu, przynoszę przed Ciebie rodziny i osoby, które modliły się dziś wieczorem ze swoich domów; osoby starsze, zwłaszcza te, które są samotne; chorych, klejnoty Kościoła, którzy łączą swoje cierpienia z Twoimi.

Jezu, niech ta modlitwa wstawiennicza obejmie braci i siostry w tak wielu częściach świata, którzy cierpią prześladowania ze względu na Twoje imię, tych, którzy cierpią z powodu tragedii wojny i tych, którzy czerpiąc siłę z Ciebie, niosą ciężkie krzyże.

Jezu, Ty przez swój krzyż sprawiłeś, że wszyscy jesteśmy jedno: zjednocz wierzących w komunii, daj nam braterskie i cierpliwe uczucia, pomóż nam współpracować i iść razem; zachowaj Kościół i świat w pokoju.

Jezu, święty sędzio, który wezwiesz mnie po imieniu, wybaw mnie od pochopnych osądów, plotek oraz gwałtownych i obraźliwych słów.

Jezu, zanim umarłeś, powiedziałeś "wszystko się wypełniło". Ja, w mojej nędzy, nigdy nie będę w stanie tego powiedzieć. Ale ufam Tobie, ponieważ Ty jesteś moją nadzieją, nadzieją Kościoła i świata.

Jezu, jeszcze jedno słowo, które chcę Ci powiedzieć i wciąż powtarzać: Dziękuję! Dziękuję Ci, mój Panie i mój Boże.

Poprzednia Droga Krzyżowa w pontyfikacie Franciszka

Pierwsza droga krzyżowa odbyła się w 2013 roku, a rozważania zostały przygotowane przez Libańska grupa młodzieżowa pod przewodnictwem kardynała Béchara Boutros Raï. Giancarlo Maria Bregantini, arcybiskup Campobasso-Boiano, był autorem odczytanych medytacji w 2014 r. a po nim nastąpił Monsignor Renato Corti w 2015 r.oraz przez kardynała Gualtiero Bassettiego, arcybiskupa Perugii-Città della Pieve w 2016 r..

W następnym roku, Anne-Marie PelletierPierwszą kobietą uhonorowaną Nagrodą Ratzingera była autorka medytacji.

W 2018 roku teksty Drogi Krzyżowej zostały przygotowane przez młodzi ludzie w wieku od 16 do 27 latW następnym roku teksty obracały się wokół jednej z kwestii budzących największe obawy papieża: handel ludźmiEugenia Bonetti, misjonarka Consolata.

Pandemia pozostawiła po sobie niezwykły obraz Droga krzyżowa 2020W następnym roku autorami tych modlitw byli skauci (Agesci "Foligno I", w Umbrii) i rzymska parafia Santi Martiri di Uganda. W następnym roku autorami tych modlitw byli skauci (Agesci "Foligno I", w Umbrii) oraz rzymska parafia Santi Martiri di Uganda. medytacje.

Autorami medytacji były różne rodziny w 2022 roku, podczas gdy, w 2023 r.W dziesiątym roku pontyfikatu papieża to nabożeństwo odbyło "tournée" po różnych regionach dotkniętych przemocą, ubóstwem i bratobójczą nienawiścią.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.