Świat

Niemiecka ścieżka synodalna powoła Komisję Synodalną, która przygotuje stałą Radę Synodalną.

Kryzys na początku Zgromadzenia z powodu odmowy zatwierdzenia dokumentu przez niektórych biskupów. Na tych, którzy głosowali przeciw, wywierano nieznośną presję.

José M. García Pelegrín-12 września 12 września 2022-Czas czytania: 6 minuty
Irme Stetter-Karp , przewodnicząca Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich i współprzewodnicząca Drogi Synodalnej.

Fot. Irme Stetter-Karp, przewodnicząca Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich i współprzewodnicząca Drogi Synodalnej. ©CNS/Julia Steinbrecht, KNA

Niemiecka ścieżka synodalna zakończyła swoje czwarte zgromadzenie w sobotę wieczorem, 10 września, po tym jak samo rozpoczęcie - w czwartek 8 września - wywołało prawdziwą sensację, sytuację, która z reakcji, jakie wywołała, nie była w planach ani liderów ścieżki synodalnej, ani zdecydowanej większości: pierwszy z poddanych pod głosowanie tekstów, zatytułowany "Podstawowe wytyczne dla odnowionej etyki seksualnej" - w rzeczywistości będący radykalną zmianą tradycyjnej doktryny pod dyktando "różnorodności seksualnej" - nie uzyskał wymaganej większości głosów biskupów.

Zgodnie ze statutem samej drogi synodalnej, do ostatecznego zatwierdzenia tekstu wymagane są dwie kwalifikowane większości: dwie trzecie wszystkich głosów oddanych na zgromadzeniu plus dwie trzecie głosów oddanych przez biskupów. Z 57 głosów oddanych przez biskupów 31 głosowało "tak", a 22 "nie"; 3 wstrzymały się od głosu.

Po pierwszej chwili oszołomienia, presja na biskupów, którzy głosowali przeciw, zaczęła być niemal nie do zniesienia. Irme Stetter-Karp, współprzewodnicząca synodalnej ścieżki, ze łzami w oczach wypominała im, że nie zabrali głosu w debacie, by jasno przedstawić swoje stanowisko; argument nieco chybiony, bo każdy, kto uczestniczył w poprzednich zgromadzeniach, wie, że każdy, kto odważył się wyrazić zdanie mniejszościowe - broniące Tradycji i doktryny Kościoła - spotykał się z pomrukami dezaprobaty, a nawet gwizdami. Ponadto, jak powiedział w przemówieniu kardynał Rainer Woelki z Kolonii, grupa tej mniejszości - pod przewodnictwem biskupa Rudolfa Voderholzera z Ratyzbony - wielokrotnie przedstawiała alternatywne dokumenty, dostępne w internecie, które nigdy nie zostały wzięte pod uwagę.

Nacisk na podróż synodalną

Na wczesnoporannej konferencji prasowej w piątek, o godz. 9, Irme Stetter-Karp, która jest również przewodniczącą Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich, jeszcze bardziej zwiększyła presję na "dysydenckich" biskupów i oskarżyła ich o prowadzenie "strategii blokowania". Postawiła nawet ultimatum: jeśli blokada będzie trwała, Komitet Centralny opuści Zgromadzenie.

W celu przezwyciężenia "kryzysu" podjęto kilka działań: z jednej strony wydłużono czas wypowiedzi z jednej do dwóch minut, aby umożliwić wyrażenie sprzeciwu tym, którzy byli przeciwni danemu tekstowi; z drugiej strony przewodniczący Konferencji Episkopatu i współprzewodniczący procesu synodalnego Georg Bätzing spotkał się z biskupami za zamkniętymi drzwiami. W rezultacie bardzo duża liczba biskupów wzięła udział w dyskusji nad tekstem podstawowym "Kobiety w służbie i posłudze kościelnej", bez wyrazów dezaprobaty, jakie zdarzały się na poprzednich zgromadzeniach.

Zastraszanie

Do zatwierdzenia tekstu, także przez biskupów, przyczyniły się jeszcze dwie inne okoliczności. Z jednej strony środek zastraszania: wymóg, aby głosowania były imienne - z odpowiednią publikacją w Internecie - a po drugie, że ton dokumentu został do pewnego stopnia złagodzony; Tak więc, ten tekst o kobietach w Kościele jest obecnie przedstawiany nie jako żądanie święceń kapłańskich dla kobiet, ale jako "konsultacja z najwyższą władzą Kościoła (papieżem i soborem)", czy doktryna "Ordinatio sacerdotalis" Jana Pawła II (1994), w której papież ustanowił jako definitywną doktrynę niemożność święceń kobiet w Kościele katolickim, może zostać zrewidowana.

W ten sposób tekst został zatwierdzony przy zaledwie 10 głosach przeciw (i 5 wstrzymujących się) spośród 60 obecnych biskupów. Mimo to, reszta dokumentu - którego ton odzwierciedla uwaga wstępna: "to, co należy argumentować, to nie to, dlaczego kobiety mogą być wyświęcane, ale dlaczego nie mogą" - pozostała dosłownie taka sama.

Nowa Rada Synodalna

Coś podobnego wydarzyło się rano w sobotę 10-go, gdy dyskutowano nad tekstem "działania" w sprawie ustanowienia Rady Synodalnej dla całych Niemiec, aby nadać ciągłość drodze synodalnej. Zgodnie z przedstawionym tekstem, jego funkcją byłaby koordynacja prac Konferencji Episkopatu i Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich. Rada ta otwarcie skonfrontowałaby się z nota Stolicy Apostolskiej w lipcu ubiegłego roku, który przypomniał, że droga synodalna "nie jest uprawniona do zobowiązywania biskupów i wiernych do przyjęcia nowych form rządów".

Osiągnięto kompromis: zamiast zatwierdzać utworzenie Rady Synodalnej, chodziło o głosowanie nad "komisją synodalną", która miałaby ją przygotować: "nie podejmujemy dziś żadnej ostatecznej decyzji"; zarówno biskup Eichstätt, Gregor Maria Hanke, jak i biskup Görlitz, Wolfgang Ipolt, zdecydowanie zalecali przestudiowanie dokumentu Międzynarodowej Komisji Teologicznej ds. synodalność i odniósł się do tego, że "ważne jest przede wszystkim to, że odkrywamy duchową część synodalności i ją pogłębiamy". W głosowaniu uderzyła biskupów wysoka liczba osób wstrzymujących się od głosu: 10; tylko 6 głosowało przeciw, wobec 43 za.

Promowanie nowej etyki seksualnej

Z drugiej strony fakt odrzucenia fundamentalnego tekstu o odnowionej etyce seksualnej również nie wydaje się mieć żadnych praktycznych konsekwencji. Georg Bätzing zapowiedział, że - mimo głosu sprzeciwu - wniesie tekst, "jako rezultat pracy podróży synodalnej", na "poziom Kościoła powszechnego", czyli na wizytę ad limina w listopadzie w Rzymie i na kontynentalne spotkanie biskupów w perspektywie synodu o synodalności w styczniu.

Zapowiedział też, że Konferencja Episkopatu przedyskutuje ten tekst na swoim zwyczajnym zgromadzeniu pod koniec września i że będzie on stosowany także w jego własnej diecezji Limburg, co zapowiedział także biskup drezdeński Heinrich Timmerevers. Jednak biskup Passau, bp Stefan Oster, wyraził swoje zdziwienie i niezgodę: "Zastanawiam się, czy nie przewidujecie czegoś, co zawsze było przewidziane na wypadek braku większości"; gdyby tak się stało, "każda diecezja poszłaby własną drogą i skończyłoby się na podziale, którego chcieliśmy uniknąć".

Ponadto w sobotę zatwierdzono trzy teksty dotyczące "nowej moralności seksualnej" - w pierwszym czytaniu, przy czym ostateczną decyzję odłożono do czasu przedstawienia ich, po różnych modyfikacjach, do drugiego czytania na następnym zgromadzeniu synodalnym - jeden z nich dotyczący "różnorodności seksualnej", który zdaniem jednej z uczestniczek zgromadzenia Dorothei Schmidt "kwestionuje doktrynę o stworzeniu". Żaden z obecnych biskupów nie podjął jednak krytycznej interwencji. Zatwierdzając ten tekst, zgromadzenie synodalne wzywa wszystkie diecezje do wyznaczenia przedstawicieli "LGBTI*" w celu "uwrażliwienia" wiernych na kwestie różnorodności seksualnej. Proszą też papieża o "otwarcie dla osób transpłciowych wszystkich posług związanych ze święceniami".

Należy zauważyć, że te teksty "działań" nie powinny być poddawane pod głosowanie, ponieważ podstawowy tekst, z którego się wywodziły - "Podstawowe wytyczne dla odnowionej etyki seksualnej" - został odrzucony w czwartek wieczorem. Mimo że kardynał Reinhard Marx ostrzegał przed tym, prezydium zgromadzenia zignorowało ostrzeżenie i pozwoliło na przeprowadzenie głosowania.

Homoseksualni księża

Tekst "De-tabonizacja i normalizacja: o sytuacji księży nieheteroseksualnych", również przyjęty w pierwszym czytaniu, wzywa do uznania księży nieheteroseksualnych i zwraca się do biskupów o powszechne opowiedzenie się za zniesieniem zakazu święceń księży homoseksualnych. Biskup Oster ponownie wyraził swój sceptycyzm: tekst ten stawia biskupów przed dylematem; kiedy mówią o homoseksualizmie i "ewentualnie problematyzują go", narażają się na ryzyko, że zostanie on odebrany jako atak na osoby o orientacji homoseksualnej.

Wreszcie Zgromadzenie zgodziło się w pierwszym czytaniu na tekst o "głoszeniu Ewangelii przez kobiety, przez słowo i sakrament", który wzywa do "otwarcia" kaznodziejstwa dla kobiet, a także do rozważenia w diecezjach możliwości udzielania chrztu przez osoby świeckie - mężczyzn i kobiety; to samo dotyczy małżeństwa.

Przed tym głosowaniem pięciu uczestników Zgromadzenia zgłosiło formalny wniosek o przeprowadzenie głosowania tajnego, zgodnie ze statutem drogi synodalnej; zgodnie ze statutem w takim przypadku głosowanie musi być tajne. Prezydium Zgromadzenia uchyliło jednak ten wniosek - powołując się na doraźną "interpretację" statutu - i wymusiło przeprowadzenie głosowania imiennego. Marianne Schlosser, profesor teologii w Wiedniu i laureatka Ratzinger Theology Prize, była "oburzona" autorytarnym sposobem podjęcia tej decyzji; natychmiast po głosowaniu opuściła Zgromadzenie.

Pod koniec zgromadzenia Irme Stetter-Karp ponownie wypowiedziała się na temat biskupów; z pewną dozą zadowolenia powiedziała: "Dobrze, że biskupi zrozumieli, że sytuacja jest poważna; mogli jednak wyrazić swoją opinię wcześniej. A patrząc w przyszłość na Sobór Synodalny: "Jesteśmy gotowi podjąć trudne decyzje razem z biskupami niemieckimi.

Piąte - i przewidywalnie ostatnie - Zgromadzenie Synodalne odbędzie się w marcu 2023 r.

* Tekst zaktualizowany o godz. 17.22.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.
Banery reklamowe
Banery reklamowe