Kultura

Całun Turyński: tajemnica, która wciąż fascynuje

Całun Turyński pozostaje fascynującą tajemnicą, angażującą zarówno wierzących, jak i niewierzących, badaczy i teologów. Pisarz i badacz, William West, przedstawił w Sydney szereg dowodów na to, że potwierdzają historyczne i naukowe znaczenie całunu.    

OSV News Agency-6 marca 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty
Całun Turyński.

Archiwalne zdjęcie Całunu podczas pokazu dla dziennikarzy w katedrze św. Jana Chrzciciela w Turynie we Włoszech (zdjęcie CNS/Paul Haring).

- Christina Guzman (australijski tygodnik katolicki). Sydney

Po stuleciach naukowych dowodów i debat, Całun Turyński pozostaje jednym z najbardziej intrygujących i fascynujących artefaktów religijnych na świecie, tajemnicą, która nadal przyciąga sceptyków i wierzących, badaczy i teologów.

Znany pisarz, dziennikarz i badacz William West, ekspert w dziedzinie autentyczności Święty CałunW oczekiwaniu na Australijską Konferencję Praw Ludów Tubylczych (APC), która odbędzie się 3 marca w kościele katolickim św. Patryka w dzielnicy Bondi w Sydney, znanej ze słynnej plaży. Święty Całun która odbędzie się w czerwcu.

William West rozpoczął dochodzenie

Podczas swojej prelekcji przedstawił 10 przekonujących dowodów z 99, które znalazł, a które potwierdzają historyczne znaczenie i naukowy całunu.

 West rozpoczął wieczór od przypomnienia swojego związku z całunem, który rozpoczął się w Summer Hill w Australii w latach 80-tych, kiedy polecono mu obejrzenie filmu dokumentalnego "The Silent Witness", który wzbudził zainteresowanie całunem na całym świecie.

Następnie pojawiły się wyniki datowania radiowęglowego z późnych lat 80-tych, które twierdziły, że całun pochodzi tylko z okresu między 1260 a 1790 rokiem. Wierząc w te rewelacje, West zobaczył plakat całunu w katolickiej księgarni i pomyślał: "Ci ludzie wciąż promują tę trasę. Czy nie zdają sobie sprawy, że to podróbka?". Postanowił więc, jako naukowiec, "wyjaśnić ludziom, dlaczego jest to naprawdę fałszerstwo" i rozpoczął dochodzenie.

Całun ma dwa tysiące lat

Zagłębiając się w literaturę, West odkrył dowody, które skłoniły go do ponownego rozważenia swojego stanowiska. W 2024 r. opublikował książkę "The Shroud Rises, As the Carbon Date is Buried", w której sugeruje, że data węglowa całunu z 1988 r. "w końcu okazała się poważnie błędna". Nowsze testy datowania wykazały, że całun ma 2000 lat.

"Jest pokryty krwią. To jedna z pierwszych rzeczy, które można zauważyć na całunie" - wyjaśnił.  

Opisał, że nie tylko widoczne są oczywiste rany - takie jak duży strumień krwi z boku - ale że każdemu znakowi plagi zarówno z przodu, jak i z tyłu tkaniny towarzyszą plamy krwi. 

Skrzepy krwi 100 % są dokładne i nienaruszone.

"Badania wykazały bardzo wyraźnie, że te przepływy krwi i skrzepy są w 100 % dokładne i nienaruszone" - powiedział. "Po namoczeniu i wysuszeniu krwi wszyscy wiedzą, że skleja się ona z siłą. A kiedy ją wymusisz, skrzepy krwi pękają. Ale w całunie wszystkie te skrzepy krwi pokrywające całe ciało są nienaruszone". 

"Został on zbadany przez patologów sądowych z całego świata, niektórych z wiodących ekspertów w tej dziedzinie, i byli oni absolutnie zdumieni dokładnością szczegółów", kontynuuje.  

"W przeciwieństwie do tego, artyści często przedstawiają zwykłe krople krwi. Całun przedstawia skrzepy krwi: każdy osad jest nienaruszonym skrzepem".

Francuski chirurg z I wojny światowej

West dodatkowo podkreślił swój punkt widzenia, odnosząc się do Pierre'a Barbeta, francuskiego chirurga, który spędził większość I wojny światowej na leczeniu ofiar na polu bitwy, zanim został wybitnym profesorem i głównym chirurgiem w dużym paryskim szpitalu. 

"Barbet miał obsesję na punkcie krwi, więc miał obsesję na punkcie całunu" - wyjaśnił West. "Powiedział, że w ogóle nie mógł tego przegapić i dla niego ten jeden aspekt całunu wystarczył, aby przekonać go, że to na pewno nasz Pan".

Oznaki brudu w Jerozolimie

Inne dowody, o których mówił West, dotyczyły "wyraźnych oznak zabrudzenia z Jerozolima".

 "Odkryli, że brud miał chemiczny odcisk palca, specjalną wapienną ziemię, której nie można znaleźć nigdzie indziej na świecie, wokół kolan i nosa" - powiedział. Na koniec West opowiedział o zbliżeniu samej tkaniny lnianej. 

"A teraz sam obraz. Nauka odkryła, że ponieważ nie jest on wykonany z żadnego materiału artystycznego, takiego jak farba, farba i atrament lub barwnik, jedynym sposobem, w jaki naukowcy mogą go odtworzyć nawet dzisiaj, jest użycie ogromnej eksplozji światła ultrafioletowego z doskonałych laserów" - wyjaśnił West.

Jednak, jego zdaniem, "nigdy nie mogliby stworzyć pełnego obrazu, ponieważ wymagałoby to więcej energii elektrycznej niż mamy nawet dzisiaj".

AutorOSV News Agency

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.