Tłumaczenie Alfonso Riobó z oryginału w języku niemieckim, który można przeczytać, klikając tutaj. tutaj.
Georg Mayr-Melnhof z Salzburga jest dziewiątym z dziesięciorga rodzeństwa. Studiował nauki ekonomiczne, teologię i wychowanie religijne. Jest też założycielem Wspólnoty Loretańskiej, o której rozmawiamy w tym wywiadzie. Mówi nam, czym jest ten nowy ruch, jakie są jego cele i jaki ma on wydźwięk dla młodych Austriaków. Jest żonaty, ma czworo dzieci, jest stałym diakonem i entuzjastą sportów wytrzymałościowych. Jest to rozmowa z Georgem Mayr-Melnhofem.
-dziesiąt grup modlitewnych w Austrii, Południowym Tyrolu, Niemczech, Szwajcarii i Anglii, a co roku wielki festiwal młodzieżowy w Salzburgu, w którym uczestniczy 10 tys. osób. Czym jest Loreto: wielką grupą modlitewną, ruchem odnowy, odnową charyzmatyczną w stylu austriackim?
Wspólnota Loretańska jest jednym z wielkich nowych ruchów odnowy w Kościele katolickim w Austrii. Zalicza się do tzw. ruchów, czyli do nowych inicjatyw, które w różnych formach i duchowościach coraz częściej można spotkać w naszym Kościele.
-Georg, jesteś założycielem ruchu Loreto, jak doszło do jego powstania?
Nasze korzenie są w Medziugorju. Po raz pierwszy trafiłam do tego miejsca łaski w połowie lat 80-tych, krótko po rozpoczęciu objawień Matki Bożej. Na kolejnych pielgrzymkach nie byłem już sam, ale coraz więcej młodych ludzi szło ze mną. W Wielkanoc 1987 roku, kiedy wróciłem do Austrii, podeszło do mnie dwóch młodych ludzi z Wiednia i powiedziało: Georg, po tych mocnych przeżyciach tutaj w Medziugorju... zacznijmy od czegoś w domu. Rozbrzmiewała prośba Matki Bożej: "Zakładajcie kręgi modlitewne". To był sygnał do startu. 4 października 1987 roku spotkaliśmy się w małym mieszkaniu studenckim w Wiedniu na naszej pierwszej grupie modlitewnej. Było nas trzech; wspólnie odmówiliśmy różaniec, a potem zjedliśmy trzy kanapki z kiełbasą. I to było to. Dość niespektakularny, a jednocześnie bardzo poruszający.
-Jaki jest Twój program, jakie są Twoje cele i jak chcesz je osiągnąć?
Naszym pierwszym powołaniem jest z pewnością modlitwa. Modlitwa o odnowę Kościoła. Chcemy w całym naszym kraju, i nie tylko, tworzyć przestrzenie, w których ludzie będą mogli spotkać i doświadczyć Pana. Marzymy o wielu żywych, zielonoświątkowych miejscach, z wieloma młodymi ludźmi, z głęboką wspólnotą, z dobrą katechezą, z atrakcyjną (praise) muzyką, ze spowiedzią i nawróceniem, z Eucharystią w centrum. Ponadto oferujemy różne możliwości szkolenia i programy w zakresie uczniostwa i przywództwa, aby uformować nowe pokolenie zdecydowanych ludzi dla Królestwa Bożego.
Naszym pierwszym powołaniem jest z pewnością modlitwa. Modlitwa o odnowę Kościoła. Chcemy tworzyć w całym naszym kraju, i nie tylko, przestrzenie, w których ludzie mogą spotkać i doświadczyć Pana.
Georg Mayr-MelnhofZałożycielka Wspólnoty Loreto
Czy w Państwa propozycjach jest przewidziany program "follow-up" dla uczestników, tj. dalsze szkolenia, pogłębione szkolenia itp.
Teraz nasze programy są już bardzo zróżnicowane. Zaczynają się od grup modlitewnych dla dzieci, przygotowania do bierzmowania, grup młodzieżowych, formacji uczniowskiej, kongresów i festiwali, pogłębienia, wieczystej adoracji. Od młodych do starych, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Każda osoba, która do nas przychodzi, może sama zdecydować, z których ofert chce skorzystać i z jaką intensywnością. Oprócz tego proponujemy tzw. zobowiązanie wspólnotowe, czyli bardzo konkretny krok, który można podjąć, aby jeszcze bardziej żyć z Chrystusem i ze źródeł Kościoła. Zobowiązanie to składamy na rok, z możliwością wielokrotnego odnawiania.
-Co jest takiego atrakcyjnego lub szczególnego w Loretto?
Niewątpliwie cieszy obecność tak wielu młodych ludzi, którzy z wielkim zapałem i zaangażowaniem podążają tą drogą naśladowania Chrystusa. Jest to niesamowicie atrakcyjne i pociągające. A jednocześnie łączy nas wszystkich wielka miłość do Kościoła, z którego źródeł codziennie pijemy.
-G godłem Loreto jest gołębica. Jakie znaczenie ma dla ciebie Duch Święty?
Nasze logo, czerwona gołębica, symbolizuje Ducha Świętego i jego ogień oraz Zesłanie Ducha Świętego. Marzymy i modlimy się o Nową Pięćdziesiątnicę, jak napisano w Joelu 3. Wiemy, że jesteśmy częścią wielkiego Ruchu Charyzmatycznego, praktykujemy dary i charyzmaty Ducha Świętego i codziennie liczymy na orzeźwiające znaki i cuda, które Pan działa pośród nas.
-Jesteś żonaty, masz czworo dzieci i niedawno zostałeś diakonem stałym. Jakie znaczenie ma Loretto w tej trajektorii i dla twojej rodziny?
Dla mnie, a także dla mojej żony i czwórki naszych dzieci, to wielki dar móc czuć się częścią tak żywej wspólnoty. Tak wiele z naszego życia obraca się wokół Pana, wokół życia uczniowskiego, wokół nowych projektów i pomysłów na Kościół i Królestwo Boże, wokół uświęcenia codziennego życia itd. Mając zaszczyt być częścią naszego ruchu od pierwszej godziny, mogę powiedzieć, że te ostatnie trzy dekady miały na mnie bardzo szczególny wpływ.
-Jakie było twoje najlepsze doświadczenie z Loreto do tej pory?
Z pewnością jest wiele momentów, które mógłbym wymienić, ale coroczne zgromadzenia z okazji Dnia Pięćdziesiątnicy w Salzburgu, w których uczestniczy do 10 000 młodych ludzi, są jednym z najważniejszych. Te intensywne czasy modlitwy w katedrze w Salzburgu, podczas Mszy Świętych, w czasie nabożeństw, w Noc Miłosierdzia, kiedy do 120 kapłanów można się spowiadać. Te błyszczące oczy młodych ludzi z tą absolutną tęsknotą za Jezusem: to trochę jak smak nieba.
-Jak do nich dotrzeć i czy może to być inspiracją do pracy duszpasterskiej w Austrii, w parafiach, diecezjach itp.
Tam, gdzie gromadzą się młodzi ludzie, automatycznie dołączają inni młodzi ludzie. Jeśli są entuzjastycznie nastawieni, przyprowadzają swoich najlepszych przyjaciół i swoje rodzeństwo. Nikt nie "ewangelizuje" tak skutecznie jak młodzi ludzie. Po prostu mówią swoim przyjaciołom: hej, chodźcie, też musicie tego doświadczyć. Wielu przychodzi i zostaje. "Program", który im proponujemy, musi być oczywiście dobrze dostosowany do młodych ludzi. Zresztą "treść" jest tam od 2000 lat. Ogłaszamy im całe przesłanie Ewangelii, a nie tylko to, co chcą usłyszeć. JEZUS jest absolutnie centralnym elementem. To on jest dla nas ważny i to bardzo. Więc treść jest tam. Naszym zadaniem jest opakowanie. Musi być atrakcyjny i przyciągający uwagę. Coraz więcej biskupów, księży i liderów młodzieży przyjeżdża, by zobaczyć, co robimy. I pomyśleć, co mogliby zrobić dla swoich diecezji i instytucji.
Jezus jest absolutnie centralnym punktem. To on się dla nas liczy, i to bardzo. Więc treść jest tam. Naszym zadaniem jest opakowanie. Musi być atrakcyjny i przyciągający uwagę.
Georg Mayr-MelnhofZałożycielka Wspólnoty Loreto
- Wiadomo, że Loreto jest w dobrych stosunkach z arcybiskupem Salzburga, jak jesteście zintegrowani z diecezjami, jak wyglądają wasze kontakty z biskupami i proboszczami?
Dla nas, jako wspólnoty uznanej przez Konferencję Episkopatu Austrii i zakorzenionej w sercu Kościoła, jest naturalnie rzeczą najważniejszą, aby utrzymywać bliską i owocną wymianę z naszymi biskupami i osobami na odpowiedzialnych stanowiskach. Aby młoda, żywa i misyjna wspólnota mogła być owocnie włączona do diecezji, potrzeba nie tylko dużo dobrej woli ze strony wszystkich, ale także żywej wymiany, a przede wszystkim wielu relacji osobowych.
-Jak Loretto rozszerzyło się z małej grupy i czy są plany rozszerzenia na inne kraje z różnymi językami, jak Włochy, Francja, Anglia, Hiszpania czy Polska?
Wspólnota Loretańska to tak naprawdę duża grupa wielu przyjaciół. Przyjaźń i konwencjonalne relacje są w centrum naszego ruchu. I właśnie w ten sposób rozprzestrzenia się Loretto. Przyjaciele, którzy są z nami, a potem wyjeżdżają z powodu pracy, rodziny lub innych powodów, często zaczynają tam, gdzie przybyli, od nowej grupy modlitewnej, loretańskiej grupy domowej lub małego apostolatu.
Początkowo jesteśmy wspólnotą austriacką, ale od kilku lat rozszerzyliśmy się na wszystkie inne kraje niemieckojęzyczne. A także do Londynu w Anglii. Nigdy tak naprawdę nie mamy konkretnych planów, ale jest to raczej kwestia rozpoznania, które drzwi Duch Święty otworzy w następnej kolejności.
-Jak ksiądz widzi sytuację Kościoła w Europie i czy Loretto, czyli podejście loretańskie, może być drogą odnowy?
Jutrzejszy Kościół będzie prawdopodobnie mniejszy niż dzisiejszy, przynajmniej tutaj w Europie, ale będzie się bardzo dobrze trzymał, ponieważ jest zbudowany na skale i obietnica Jezusa jest nadal aktualna, tak jak wcześniej: moce piekielne go nie pokonają. I jestem przekonany, że będzie się on stawał coraz bardziej Kościołem wyznawców wiary. Wielu zapewne odejdzie, bo tradycja już ich nie podtrzymuje, albo, jeszcze bardziej, bo nie doświadczyli osobiście i nie poznali Jezusa. Ale ci, którzy świadomie chodzą z Jezusem, naśladują Go i uznali Kościół za Jego oblubienicę, pozostaną i wniosą decydujący wkład w odnowę Kościoła.
Austria