"On jest Bogiem! krzyczy Don Felipe donośnym i wyraźnym głosem, gdy podnosi swoją laskę ozdobioną jaskrawym kolorowym papierem. Grupa dzieci, kobiet i mężczyzn powtarza hasło z tą samą siłą, mimo chłodu, zmęczenia, lekkiego deszczu, który zaczyna być odczuwalny. Są gotowi do rozpoczęcia podróży do Bazyliki Guadalupe, a przed nimi jeszcze kilka kilometrów.
"Są tacy, którzy wyrażają swoją miłość do Dziewicy pieśniami, albo modlitwami, są tacy z nas, którzy wolą uczcić Ją swoim tańcem, oddajemy swoje ciało i ducha", mówi Irma, która zaczęła uczestniczyć w grupie Felipe 9 lat temu po przeżyciu ataku serca. To jej sposób na podziękowanie za kolejny rok życia. Jest to grupa matachines "Danzantes de María de Guadalupe", utworzona ponad 30 lat temu przez ojca Don Felipe, który sam należał do podobnej grupy ze swoim ojcem.
Nie ulega wątpliwości, że tradycja taneczna przewija się w rodzinie.
Historia ta powtarza się w całym Meksyku, gdzie tradycja tańca odziedziczona po kulturach prehiszpańskich utrzymywała się przez wieki dzięki synkretyzmowi religijnemu.
Matachiny to grupa tancerzy, o bardzo dobrze określonej strukturze i funkcjach, których celem jest pielgrzymowanie - podczas tańca - do miejsca, w którym Dziewica z Guadalupe.
Chociaż taniec, rytmy - perkusja, smyczek przypominający skrzypce, guaje przypominające grzechotkę, a w niektórych regionach flety trzcinowe -, ubiór i pieśni - również w zależności od regionu - mają swoje korzenie w tańcach wojennych wykonywanych przed lub po bitwie, to ewolucja na przestrzeni wieków obejmuje zarówno proces ewangelizacji, jak i procesy akulturacji właściwe dla każdego rozwoju historycznego.
Błaznów czy wojowników?
Różnorodność kulturowa Meksyku odzwierciedla się od okresu prekolumbijskiego, gdzie każda grupa etniczna miała swój własny sposób na nawiązanie duchowej relacji.
Te cechy szczególne każdego z ludów prehiszpańskich były kluczowymi elementami dla ewangelizacji Meksyku, ponieważ w przypadku kultur, które posiadały taniec jako rytuał, udało im się zintegrować swoje tradycyjne rytuały z nowymi znaczeniami i celami: przestały być tańcami wojennymi, a stały się wyrazami miłości i czci wobec Boga, który ich kocha i jego Matki, Maryi z Guadalupe, która chroni ich kroki.
Mogłoby się wydawać, że pochodzenie słowa "matachín" wywodzi się z języka wywodzącego się z Meksyku. Jednak autorzy tacy jak Ángel Acuña, badacz specjalizujący się w tym temacie, wskazują na dwa możliwe pochodzenia: z jednej strony jako pochodną hiszpańskiego "mata moros", lub drugie pochodzenie od włoskiego "mattaccino", lub jak to jest obecnie znane, "matazin": człowieka ubranego w śmieszne kolory, który w masce parodiuje starożytne tańce wojowników.
Tańcząca modlitwa
Po trzykrotnym krzyknięciu "On jest Bogiem! Filip pyta teraz "Kim ona jest? a grupa zbirów odpowiada "Matka Boska!".
Wzdłuż ulicy, na której w przeddzień 12 grudnia zbiera się ponad 20 grup tancerzy, słychać te hasła w ich różnych odmianach: niektórym towarzyszy nazwa grupy, innym bardziej melodyjny śpiew niż okrzyk walki, niektórym bardziej początek krótkiej modlitwy przed rozpoczęciem pielgrzymki, ale wszystkie jako manifestacja wiary Guadalupan.
Choć matachines są tradycją w całym kraju, północny Meksyk wyróżnił się zachowaniem zarówno funkcji, jak i "cuadros" - jak nazywają choreografie - a także muzyki, w sposób bliższy XVII-wiecznym początkom.
Podobnie, w przeciwieństwie do innych wariantów np. matlachinesw centrum kraju, lub muszleMatachiny przygotowują przez cały rok, ale skupiają się na nabożeństwie do Dziewicy z Guadalupe i dopiero 12 grudnia i wcześniejsze daty dokonują swojego aktu modlitwy podczas tańca.
Tancerze Boga
Fernando Valle, wikariusz parafialny katedry w Ciudad Juárez w stanie Chihuahua i kapelan Matachines, wyjaśnia, że od najmłodszych lat, w rodzinnej Guadalajarze, żył bardzo blisko pielgrzymek, na których wykonywano tradycyjne tańce. Z czasem zaczął być formowany na drodze Bożej i jako ksiądz w Ciudad Juárez znalazł w Matachinach sposób, w jaki jego parafianie okazywali głębszą pobożność. "Oni identyfikują się z Kościołem poprzez taniec... ale ten taniec powinien ich zaprowadzić dalej, ich własna nazwa mówi im, że są Tancerzami Boga, powinieneś tańczyć do Boga lub uczynić swoją modlitwę poprzez taniec... stamtąd z tą dynamiką ich zabrałem i do tej pory zabrałem ich w tym kierunku".
Kiedy Irma doszła do siebie po ataku serca w 2013 roku, pierwszą rzeczą, którą zrobiła, była wizyta w Bazylice Guadalupe w Mexico City. Z należytą troską udała się ze swojego miasta do sanktuarium i opowiada, jak całym ciałem odczuwała radość z nowej szansy oraz ochronę ze strony Maryi z Guadalupe, która - jak mówi - była obecna podczas całego procesu zdrowienia i której powierzyła się podczas operacji na otwartym sercu.
Na zewnątrz bazyliki znajdowało się kilka grup tancerzy zwanych "concheros", których cechą charakterystyczną jest przywiązywanie do kostek i łydek szeregu "muszli" lub przedmiotów, które wydają dźwięki podczas tańca, i to właśnie tam pomyślała, że oprócz wypełniania swoich czynności jako chrześcijanka, chce się zaangażować i zamanifestować swoją wiarę w inny sposób.
Po powrocie do rodzinnego miasta szukał grupy tancerzy i spotkał Don Felipe, którego poprosił o pozwolenie na udział i z którym musiał się zobowiązać do uczestnictwa z takim samym oddaniem, jakie wiąże się ze złożeniem modlitwy. Danzantes de María de Guadalupe stali się jej rodziną i przez te 9 lat zwiększyła swoje funkcje, ponieważ oprócz tańca współpracuje przy tworzeniu kostiumów, uczestniczy w organizowaniu członków na próby i stara się przygotować do bycia kapitanem w każdej chwili, która może być wymagana.. "Robię to, bo Ona (Dziewica z Guadalupe) wzięła mnie za rękę i nigdy nie puściła, dlatego tu jestem, najmniej mogę zrobić, to pokazać światu świadectwo Jej miłości i tego, że nigdy nas nie opuszcza... Nie umiem śpiewać, nie nauczyłam się odmawiać Różańca, zawsze byłam bardzo szczęśliwa, tańczyć, ćwiczyć... i znalazłam w tańcu matachines sposób na dziękowanie....". Augustyn powiedział, że ten, kto śpiewa, modli się dwa razy, i to prawda, a ja wierzę, że ci z nas, którzy tańczą, modlą się trzy lub cztery razy, bo dajemy swoje ciało".
Miesiące przygotowań
Przygotowania do pielgrzymek zaczynają się z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. W niektórych miastach już w lipcu lub sierpniu można zobaczyć grupy odbywające próby na osiedlowych placach lub w publicznych parkach.
Każda grupa matachines ma inne rytuały w swoim procesie, ale ogólnie rzecz biorąc, przed rozpoczęciem praktyki tancerze modlą się do Dziewicy z Guadalupe, prosząc o dobre wykonanie tańca, zebranie pieniędzy potrzebnych na kostiumy oraz o zachowanie dobrego zdrowia i kondycji przez wszystkich uczestników, aby mogli bez problemów przybyć 12 grudnia.
W ciągu poprzednich miesięcy, oprócz ćwiczenia stołów do prezentacji, organizuje się również funkcje poszczególnych osób: kapitan lub organizator, czyli ten, który kieruje całą grupą i przydziela stanowiska i czynności do wykonania przez każdą osobę, jest zwykle najstarszą osobą i prawie zawsze jest tym, który założył grupę.
Przydzielani są również "monarchowie" lub dyrektorzy, którzy kierują tancerzami i wyznaczają kroki, kierunek, w którym należy podążać, choreografię, którą należy wykonać, a także hasła, modlitwy i śpiewy, które wykonuje się podczas pielgrzymki.
Aby zostać dyrektorem lub monarcoWymaga to oczywiście praktyki, ale i zaangażowania, o czym wspomina Don Felipe. Nie chodzi o to, żeby dobrze tańczyć, ale żeby robić to z oddaniem.
Pojawia się także postać "starca", który w niektórych regionach jest także "diabłem". W przeciwieństwie do reszty tancerzy nosi inny kostium, charakteryzujący się noszeniem maski wskazanej postaci, a także nie wykonuje kroków obrazu, lecz używa bata lub liny do odstraszania widzów i wchodzi z nimi w interakcję w formie zabawy. W symbolice tancerze zabierają tego "diabła" do Boga, chcą go naprowadzić na właściwą drogę, chociaż niektóre inne grupy wspominają, że jest to przedstawienie tego, jak zło może być zawsze obecne, ale matachines mają wystarczająco dużo poświęcenia, aby nie dać się skusić i zakończyć swoją podróż, aż dotrą do Boga.
W drodze na uroczystości ku czci Dziewicy z Guadalupe grupy tancerzy organizują zbiórki pieniędzy na stroje, nakrycia głowy, obuwie, instrumenty, ozdoby i żywność nie tylko dla tancerzy, ale także dla rodzin i przyjaciół, którzy towarzyszą matachinom w pielgrzymkach, a także zapewniają wsparcie medyczne, naprawiają ubrania i dotrzymują im towarzystwa, nie dopuszczając do tego, by widzowie, a nawet samochody, mieli wpływ na trasę.
Szafa pełna znaczenia
Stroje są różne, ponieważ każda część kraju ma swoje charakterystyczne elementy, czyli są tancerki, które noszą pióropusze, albo wysokie nakrycia głowy wykonane z błyszczących koralików i wstążek, albo po prostu kapelusze i chusty. Jednak "nahuillas"są tradycyjnym elementem, który można znaleźć niemal wszędzie w Meksyku. Składa się z dwóch długich prostokątów materiału, które są związane w pasie i pokrywają nogi z przodu i z tyłu, poniżej nahuilla Używa się spodni dżinsowych lub tego, co jest dostępne. Te nahuillas Ozdabia się je stroikami, koralikami i wstążkami, a celem jest wydobycie z nich dźwięku podczas tańca; funkcjonują jako kolejny instrument towarzyszący grzechotkom, skrzypcom i bębnom, które towarzyszą tańcowi.
Martha García, odpowiedzialna za stroje Matachines w Ciudad Juárez w stanie Chihuahua, wyjaśnia, że każdy element ma również znaczenie, ponieważ kostium składa się z 5 części: "Głowa, środek, stopy i dwa ramiona Krzyża Świętego, co jest tożsame z ułożeniem palmy, z pięcioma świecami".. Na piersi lub plecach grupy są identyfikowane za pomocą herbu, którym może być wizerunek Dziewicy z Guadalupe, któremu towarzyszy nazwa grupy.
Obuwie jest zmienne, choć tradycyjnie ".huaraches"skórzane sandały używane w Meksyku. Ze względu na warunki geograficzne i klimatyczne, tancerze zaczęli nosić buty, buty sportowe, a nawet buty wykonane specjalnie do tego celu.
W wigilię 12 grudnia powszechnie grupy zbierają się po południu, aby wspólnie zjeść i pomodlić się przed pielgrzymką. Zwykle odmawia się jeden lub dwa Różańce, aby modlić się o zdrowie i bezpieczeństwo tancerzy i ich towarzyszy podczas podróży. Po dotarciu do punktu wyjścia wszystkie matachiny zbiegają się w miejscu, w którym utworzą część trasy, która zaprowadzi ich do Bazyliki Guadalupe w ich własnym mieście lub do świątyni Dziewicy, którą uważają za swoją. Matachiny są zorganizowane: kapitan na czele ze sztandarem Dziewicy, a reszta uczestników w dwóch rzędach, ci z przodu to monarchowie. Wszyscy niosą bębny, łuki i grzechotki i to monarchowie nadają rytm tańca.
Nie ma wieku ani płci, aby zostać matachinem. Grupy obejmują dzieci w wieku nawet 8 lat, a także starszych dorosłych - zwykle kapitana lub kapitankę - nawet 90-letnich i więcej. Jak mówi Don Felipe: "Tak jak nie ma wieku, aby się modlić, nie ma wieku, aby poznać Boga, nie ma wieku, aby Mu służyć, dziecko ma najcenniejszą modlitwę, a starzec najszczerszą... tak samo nie ma wieku, aby być matachinem, dopóki ciało wytrzyma... Mój ojciec tańczył i był kapitanem przez 40 lat, umarł prawie tańcząc, tak samo ja, dopóki ciało wytrzyma, kontynuuję taniec.".