W ubiegłym roku Hiszpania miała o 11,5 mln więcej mieszkańców niż w 1976 roku, do 47,5 mln, ale urodziło się o 50 % mniej dzieci niż 45 lat wcześniej. Płodność spadła do 1,2 dziecka na kobietę, "katastrofalnie niskiego poziomu". Więcej osób umiera w Hiszpanii niż się rodzi, powiedział Alejandro Macarrón, koordynator Obserwatorium Demograficznego CEU.
Przy ostatnich hiszpańskich wzorcach płodności, 40 % lub więcej młodych Hiszpanów nie będzie miało nawet jednego dziecka, a spośród starszych Hiszpanów około połowa nie będzie miała nawet wnuka. Półtora pokolenia temu tylko 10-12 % Hiszpanów było bezdzietnych - dodaje ekspert.
Kontynuował: Zdecydowana większość rodzin w Hiszpanii z dziećmi ma tylko jedno lub dwoje dzieci, a naprawdę duże rodziny (z 4 lub 5 dzieci lub więcej) stanowią obecnie niewielki procent ogółu. Jeszcze 40-50 lat temu rodziny wielodzietne były bardzo obfite.
Te i inne dane, przedstawione rano przez Alejando Macarróna, kontrastowały z zaangażowaniem na rzecz rodziny i wskaźnika urodzeń zapoczątkowanym po południu przez przedstawicieli Węgier i Polski.
Inwestycja na przyszłość
"Rodzina jest dla nas najważniejszą wartością, jest nawet ważniejsza niż posiadanie dobrego zdrowia, dobrej kariery, dobrobytu ekonomicznego, bogactwa, dobrych przyjaciół czy sukcesu w ogóle. Utożsamiamy szczęście ze szczęściem rodzinnym - powiedziała telematycznie Barbara Socha, numer 2 w Polsce w dziale Rodzina.
"Wszystkie działania, które podejmujemy w Polsce, mają na celu stworzenie odpowiedniego środowiska do założenia rodziny i posiadania dzieci. To konieczna inwestycja w przyszłość Polski. To wyzwanie nie tylko dla polskiego rządu, ale także dla samorządów, pracowników, organizacji pozarządowych i wielu innych interesariuszy - powiedział wiceminister.
Następnie polska polityk przedstawiła programy i schematy wsparcia rodzin, takie jak Rodzina500+, obecnie ogólne świadczenia na rodzicielstwo; program Dobry Start, mający na celu wsparcie rodzin z dziećmi w szkole, bez względu na dochód; czy kolejny instrument stworzony w tym roku, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, który pomaga realizować formy opieki nad dziećmi do lat 3 z uwzględnieniem preferencji rodziców, a także kartę dla rodzin wielodzietnych,... Karta Dużej Rodzinyz którego korzysta 1,2 mln rodzin w Polsce, i tak dalej.
Polityka gospodarcza i rodzinna, ręka w rękę
Ze swej strony ambasador Węgier w Hiszpanii Katalin Tóth podkreśliła, że "inwestujemy 6,2 % PKB na pomoc rodzinom, co jest odsetkiem niespotykanym w innych krajach", a głównym celem jest to, by "rodzice mogli mieć tyle dzieci, ile chcą i kiedy chcą".
"Chcemy pomóc rodzinom w planowaniu przyszłości, z dziećmi, aby mogły myśleć o założeniu dużej rodziny" - dodał ambasador Węgier. Kluczem, powiedziała, jest to, że "udana polityka gospodarcza i udana polityka rodzinna idą w parze" i "umożliwiają młodym parom realizację ich celów związanych z rodziną".
"Na Węgrzech posiadanie dzieci nie jest przywilejem niektórych, ale wszystkich" - powiedziała, po czym przedstawiła krótkie streszczenie węgierskiej konstytucji: "Godność ludzka jest nienaruszalna, każdy człowiek ma prawo do życia i godności ludzkiej, a życie płodu musi być chronione od poczęcia". Ambasador dodała, że "Węgry będą chronić instytucję małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety na zasadzie dobrowolności", a "nie jesteśmy ani homofobami, ani faszystami" - dodała. Z drugiej strony "im więcej dzieci, tym mniejszy podatek dochodowy płacisz" - powiedziała.
Kiedy więcej ludzi umiera niż się rodzi
Przemówienie usłyszane rano było zupełnie inne. "Po dekadach z wielkim niedostatkiem urodzeń dla wymiany pokoleniowej" - na poziomie 2,1 dziecka na kobietę w krajach o prawie zerowej śmiertelności niemowląt i dzieci - "od lat w Hiszpanii więcej ludzi umiera niż się rodzi, a różnica ta rośnie", powiedział Alejandro Macarrón. "I nie biorąc pod uwagę wpływu imigrantów na urodzenia (wiele) i zgony (niewiele), bo są oni średnio bardziej płodni i młodsi od Hiszpanów, od 2014 roku zgony rodowitych Hiszpanów przekroczyły już o milion liczbę dzieci urodzonych w Hiszpanii,
W więcej niż kilku hiszpańskich prowincjach "zgonów jest dwa razy więcej niż urodzeń". W niektórych potroili je" - dodał ekspert CEU. "W konsekwencji, jeśli nie zwiększy się dzietność, rodzima populacja Hiszpanii, według prognoz INE, ONZ i Eurostatu, zmniejszy się w ciągu najbliższych 50 lat o około 14-16 mln osób. Całkowita zmienność populacji byłaby funkcją tego ogromnego ubytku oraz tego, ile przybędzie nowej, zagranicznej imigracji (i ile dzieci potem tu urodzi)".
Konferencja, która była inicjatywą Plataformy per la Familia Catalunya-ONU i CEU Institute of Family Studies, została zainaugurowana przez rektora Rafaela Rodrigueza-Pongę, a wzięli w niej udział także Daniel Arasa, przewodniczący platformy; Luciano Malfer, szef polityki rodzinnej w Trento (Włochy); María Calvo Charro, profesor prawa administracyjnego na Uniwersytecie Carlosa III; Carmen Fernández de la Cigoña, dyrektor Instytutu Rodziny CEU; Raúl Sánchez, sekretarz generalny Europejskiej Konfederacji Stowarzyszeń Dużych Rodzin (ELFAC); Eva López, zastępca burmistrza Rady Miejskiej Castelldefels oraz członkowie kandydatur na burmistrza Barcelony w najbliższych wyborach samorządowych.
Natomiast przy nagrodach "Fighters for the Family" międzynarodowa nagroda trafiła do przewodniczącego Federacji Europejskich Stowarzyszeń Rodzin Katolickich, Vincenzo BassiW kategorii ogólnopolskiej, wywiad przeprowadzony przez Omnes w czerwcu br. oraz w kategorii ogólnopolskiej, dla prezesa Neos i One of Us, Jaime Mayor Orejarównież przesłuchiwany przez Omnes, do końca 2021 r.
Zmiany kulturowe w obliczu starzenia się
Dodatkowe dane przedstawione przez Alejandro Macarróna to wzrost średniej wieku mieszkańców Hiszpanii z 33 lat w 1976 roku do 44 lat w 2022 roku oraz 46 rodowitych Hiszpanów. Około 75 % tego wzrostu wynikało ze spadku liczby urodzeń, a co za tym idzie spadku populacji dzieci i młodzieży - powiedział.
"Ogromne starzenie się społeczeństwa z powodu braku dzieci i młodych ludzi, które będzie nadal znacząco rosło, jeśli nie podniesie się wskaźnik urodzeń, ma bardzo negatywne konsekwencje dla gospodarki (znacznie większe wydatki na emerytury, zdrowie i utrzymanie; mniejszy popyt na konsumpcję i inwestycje; mniejsza i mniej wydajna siła robocza; itp.) oraz dla innowacyjności i dynamiki społecznej. I głęboko zmienia elektorat, ponieważ emeryci stają się przeważającym segmentem o jednorodnych interesach (gerontokracja wyborcza) - podkreślił Macarrón.
Prawdą jest również, że imigracja łagodzi brak przyrostu naturalnego wśród tubylców. Mówiąc jednak o produktywności, do której nawiązał Josep Miró i Ardevol, prezes e-Cristians, warto pamiętać, że "jedynym agentem dostarczającym kapitał ludzki jest rodzina". A jeśli kapitał ludzki to imigracja, to jego produktywność jest niższa niż tubylców" - zaznaczył.
Na koniec ekspert CEU nakreślił politykę promowania wskaźnika urodzeń w Hiszpanii, w kontekście potrzeby "pro-urodzeniowej i prorodzinnej zmiany kulturowej". Bez tego niewiele lub nic nie uda się osiągnąć - powiedział. W skrócie chodzi o uwrażliwienie na problem, nadanie prestiżu macierzyństwu/ojcostwu i rodzinie, bez stygmatyzowania tradycyjnych matek (które nie pracują poza domem), oraz zaprzestanie odrzucania postaci ojca; finansowe i fiskalne rekompensowanie ojcom posiadania dzieci; zwolnić firmy z wszelkich kosztów macierzyństwa/ojcostwa; zachęcić i ułatwić wcześniejsze pierwsze (i kolejne) porody; ułatwić życie ojcom; zaangażować społeczeństwo obywatelskie ("to nie jest tylko problem polityków i polityczek") oraz "nie nękać religii". Ludzie wiary mają więcej dzieci - powiedział.