Wydana po dwóch latach pracy, m.in. Raport dotyczący wiedzy instytucjonalnej i procesu decyzyjnego Stolicy Apostolskiej w odniesieniu do byłego kardynała Theodore Edgara McCarricka (od 1930 do 2017 roku).uruchomiona na polecenie papieża Franciszka 6 października 2018 r.
Obejmuje ona około 87 lat, od 1930 do 2017 roku.i nie skąpi szczegółów na temat tego, czego Stolica Apostolska mogła się dowiedzieć, na poziomie instytucjonalnym, o były kardynał Theodore Edgar McCarrickzredukowany do stanu świeckiego przez papieża Franciszka w lutym 2019 r. Jest to. Raport krążący dziś po WatykanieRaport, zawiera obszerne elementy procesu decyzyjnego, który już w lipcu 2018 roku doprowadził Ojca Świętego do wydalenia z Kolegium Kardynalskiego amerykańskiego prałata oskarżonego o wielokrotne wykorzystywanie seksualne seminarzystów, mimo że sprawa sięga około pięćdziesięciu lat wstecz.
Jak to się wszystko zaczęło?
To był Archidiecezja nowojorska, w 2018 r.który ujawniła dochodzenie który ustanowił McCarrick początkowo wykorzystywał ministranta i jednocześnie podał do wiadomości, że na polecenie papieża Franciszka, oskarżony został poproszony "nie wykonuje już publicznie swojej posługi kapłańskiej".
Urodzony 7 lipca 1930 roku McCarrick został mianowany biskupem pomocniczym Nowego Jorku w 1977 roku, za pontyfikatu Pawła VI, a następnie biskupem Metuchen w 1981 roku, za czasów Jana Pawła II. Następnie w 1986 roku został arcybiskupem Newark, a w 2000 roku arcybiskupem Waszyngtonu, zostając w następnym roku kardynałem. Benedykt XVI w 2006 roku przyjął rezygnację z powodu wieku.
Przejdźmy jednak do Raportu rozpowszechnianego przez Stolicę Apostolską w tej chwili, gdy w Waszyngtonie jest godzina 8 rano. Publikacja po dwóch latach pracyzainicjowany na polecenie papieża Franciszka w dniu 6 października 2018 roku, uprzedzony oświadczeniem sekretarza stanu Pietro Parolina.
Na stronie Raportszczegółowe dochodzenie
Jest to niewątpliwie kompleksowe badaniaktóra zebrała materiały ze Stolicy Apostolskiej, Nuncjatury w Waszyngtonie i diecezji Stanów Zjednoczonych, które w różny sposób były zaangażowane w sprawę, w tym informacje uzyskane z rozmów ze świadkami i osobami poinformowanymi o faktach.
"Zaproszenie, które chciałbym skierować do wszystkich tych, którzy szukają odpowiedzi - oświadcza Parolin - jest przeczytanie dokumentu w całości, a nie myślenie, że w takiej a nie innej części znajdziemy prawdę. Dopiero z całościowego oglądu i poznania, w całości, tego, co zostało zrekonstruowane z procesów decyzyjnych dotyczących byłego kardynała McCarricka, będzie można zrozumieć, co się stało.".
Ale nie jest przypadkiem, że początek prezentacji Raportu nawiązuje do tego, co papież Franciszek napisał w 2018 r. na temat wykorzystywania dzieci w Liście do Ludu Bożego: "Ze wstydem i arogancją, jako wspólnota kościelna, założyliśmy, że nie wiedzieliśmy, gdzie trzeba być, że nie działaliśmy w porę, aby rozpoznać rozmiar i wagę szkód, które zostały wyrządzone w tak wielu życiach.".
Wyraźnie z Raportu wynika, że coś poszło nie tak i to nie tyle z powodu "...".procedury, w tym mianowanie biskupów", ale "zaangażowanie i uczciwość osób zainteresowanych", angażując przede wszystkim swoje sumienia - wyjaśnia Parolin. Prawdopodobnie - i taką nadzieję ma sekretarz stanu - inicjatywa ta pomoże wszystkim, którzy w przyszłości będą uczestniczyć w tego typu wyborach, być "bardziej świadomym potrzeby większego zaangażowania w ten proces".bardziej świadomi wagi swoich decyzji i zaniechań"i w ten sposób ucząc się "bolesnych doświadczeń z przeszłości".
Przejrzystość i rygor
Przechodząc do punktów merytorycznego dokumentu, którego przeczytanie w całości zajmie trochę czasu, w skrajnej syntezie wyłania się to, że w sprawie McCarricka Stolica Apostolska działała często na podstawie częściowych i niepełnych informacji, a wiele wyborów, które później okazały się błędne, było także wynikiem zaniechań i niedopowiedzeń nawet ze strony różnych osób.
Z drugiej strony, ujawnia bardzo dużą dozę przejrzystości - Jest to owoc długiej drogi zaangażowania w tym kierunku, która rozpoczęła się kilka lat temu. Stanowi on również, że nie chce zaniedbać żadnego aspektu tej kwestii i potwierdza zaangażowanie papieża Franciszka o chęci pójścia na całość nawet w tej smutnej sprawie, która splamiła i zraniła amerykański Kościół.
Tymczasem do 2017 r. nie było żadnych potwierdzonych zarzutów dotyczących molestowania dzieci przez McCarricka, mimo że jakieś dwadzieścia lat wcześniej (w latach 90.) do nuncjatury w Waszyngtonie dotarły anonimowe listy sugerujące sprawę, ale z braku dowodów nazwiska lub okoliczności nie zostały niestety uznane za wiarygodne.
Z Raportu wynika również, że na wszystkich etapach kariery kościelnej byłego kardynała, od jego pierwszej kandydatury do episkopatu w 1977 r. aż do połowy lat 90. XX w., żadna z konsultowanych osób nie dała negatywnych wskazówek co do jego moralnego postępowania. Również przy okazji podróży św. Jana Pawła II do USA w 1995 r. nie było "negatywnych wskazań" co do jego moralnego postępowania.przeszkody"przez biskupów konsultowanych przez ówczesnego arcybiskupa Nowego Jorku O'Connora, aby sprawdzić, czy właściwe jest, aby papież odwiedził miasto, którego McCarrick był proboszczem (Newark), biorąc pod uwagę, że krążyły plotki o jego godnym pożałowania zachowaniu. wśród seminarzystów i księży swojej diecezji.
Tylko zastrzeżenia
Na stronie Kardynał O'Connor był jedynym, który w 1999 r. skierował list do nuncjusza apostolskiego, przed kilkoma innymi autorytatywnymi pozytywnymi opiniami, ostrzegając przed ryzykiem skandalu z powodu ewentualnej nominacji McCarricka na urząd w Waszyngtonie. Choć nie miał bezpośrednich informacji, ówczesny arcybiskup Nowego Jorku ostrzegł przed pogłoskami, że były kardynał w przeszłości dzielił łóżko z młodzieżą na plebanii i seminarzystami w domu na plaży.
Jan Paweł II początkowo przyjął propozycję ówczesnego nuncjusza w USA. Gabriel Montalvo i ówczesny prefekt Kongregacji Biskupów, Giovanni Battista Redo wycofania swojej kandydatury. W sierpniu 2000 r. McCarrick, świadomy zastrzeżeń wobec swojej kandydatury, napisał do polskiego sekretarza papieża, Stanisław Dziwiszprzysięgając, że nigdy nie miał z nikim stosunków seksualnych. Jan Paweł II uznał te deklaracje za szczere i polecił ówczesnemu sekretarzowi stanu Angelo Sodano aby umieścić McCarricka z powrotem na liście kandydatów na waszyngtońskie stanowisko i wybrać go później.
Raport, który w oryginalnej angielskiej wersji liczy 449 stron, podzielony jest na 30 rozdziałów, przy czym ostatnie rozdziały zawierają wszystkie informacje i świadectwa zebrane w ciągu ostatnich dwóch lat, począwszy od 2018 roku.
Badania
W międzyczasie, Do czasu jego nominacji w Waszyngtonie w 2000 r. żadna ofiara, dorosła czy nieletnia, nie skontaktowała się ze Stolicą Apostolską ani z nuncjuszem w Stanach Zjednoczonych. aby wyraźnie potępić arcybiskupa. Żadne doniesienie nie pojawiło się także w czasie jego episkopatu tamże, aż do 2005 roku, kiedy to ponownie wypłynęły oskarżenia o molestowanie i nękanie arcybiskupa. Benedykt XVI niezwłocznie poprosił go o rezygnację z episkopatu. Raport potwierdza uwagi poczynione w Sekretariacie Stanu przez ówczesnego delegata Przedstawicielstw Papieskich Carlo Maria ViganòÓwczesny sekretarz stanu nie był jednak w stanie przedstawić żadnych dowodów na potwierdzenie tej informacji. Ówczesny sekretarz stanu Tarcisio Bertone Przedstawił on sprawę papieżowi, a ponieważ był on obecnie kardynałem, który zrezygnował z urzędu, i ponieważ nie było żadnych odwołań ze strony małoletnich ofiar, postanowiono nie otwierać formalnego procesu kanonicznego w celu zbadania byłego arcybiskupa Waszyngtonu, ale zamiast tego "...zbadać byłego arcybiskupa Waszyngtonu".zalecenia"McCarrick kontynuował to w różnych krajach, a także w Rzymie.
Z Raportu uderza fakt, że nawet sam późniejszy nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych abp Viganò - który później w sierpniu 2018 r. zrobił zamieszanie oskarżając papieża Franciszka o zaniechanie w tej sprawie, a nawet wzywając go do dymisji - na wyraźną prośbę ówczesnego prefekta Kongregacji ds. Biskupów, nie przeprowadził wszystkich kontroli o nowej skardze na byłego kardynała, która została mu przedstawiona w 2012 roku i nie zrobił nic, aby ograniczyć działalność i podróże krajowe tegoż prałata.
Podobnie było nawet po wyborze na papieża Franciszka, który nie otrzymał żadnych dokumentów ani świadectw uświadamiających mu powagę zarzutów, a jedynie poinformował, że w czasie jego nominacji w Waszyngtonie pojawiły się "plotki" i oskarżenia o niemoralne zachowania z udziałem dorosłych.
Dlatego Franciszek nie czuł potrzeby zmiany".co ustanowili ich poprzednicy"Chociaż rozpoczął natychmiastową reakcję, gdy tylko pojawiło się pierwsze oskarżenie o nadużycie wobec nieletniego, został następnie wydalony z Kolegium Kardynalskiego i ostatecznie usunięty ze stanu duchownego, po zakończeniu właściwego procesu kanonicznego.