"Matko przyjdź", lpielgrzymka Niepokalanego Poczęcia w Efezie Wczoraj zwieńczył swoją trasę po Hiszpanii różańcem z pochodniami odprawionym w klasztorze sióstr karmelitanek bosych w La Aldehuela. W ten sposób zakończyło się pół roku, w którym obraz ten odwiedził zakłady karne, sanktuaria maryjne, katedry i klasztory zakonne mężczyzn i kobiet.
Pielgrzymka koordynowana przez księdza Jaime Bertodano, Wikariusz Apostolatu Świeckiego w Getafe, który po zakończeniu tej podróży podzielił się z Omnes swoimi wrażeniami i najbardziej zapamiętanymi momentami tych miesięcy.
- Co dla jej organizatorów oznaczała ta pielgrzymka, jak ją przeżyli?
Pielgrzymka była ogromną łaską, rozpoczynającą się dla tych z nas, którzy byli najbliżej organizacji. Byliśmy uprzywilejowanymi świadkami wielu darów, jakimi obdarza nas Matka Boża. Widzieliśmy prosty, pokorny i głęboki sposób działania, jaki ma nasza Matka: Jej upodobanie do małych i najsłabszych, Jej radość z przebywania w klasztorze z zakonnikami, wezwanie do ufnej modlitwy w Różańcu i adoracji, Jej opatrznościowe działanie z datami i miejscami nam nieznanymi, ale które dla wielu oznaczało pieszczotę. Przede wszystkim widzieliśmy to: pieszczoty Matki wobec tych, którzy potrzebują pocieszenia. Naprawdę wielu doświadczyło tego, że Matka Boża wiedziała, co jest w ich sercach i dotykała ich swoją matczyną miłością oraz napełniała nadzieją.
Pielgrzymka utkała też cenną sieć osób świeckich, kapłanów i sióstr zakonnych, którzy stali się w Hiszpanii prawdziwą rodziną maryjną, zjednoczoną przez naszą Matkę.
- Jakie są najważniejsze punkty pielgrzymki?
Jest ich tak wiele! 6 miesięcy pielgrzymki plus kolejne 6 miesięcy przygotowań to było dużo... Pamiętam niespodziewaną wizytę arcybiskupa Smyrny, gdy byliśmy w małym domku w Efezie. Otrzymanie błogosławieństwa następcy św. Jana było potwierdzeniem, że Kościół posyła nas i towarzyszy nam w tej drodze od samego początku.
Pierwsze miesiące pielgrzymowania z Saragossy do Santiago przez tak wiele małych wiosek były bardzo emocjonalne. Pielgrzymka ta była w wielu miejscach pierwszym działaniem duszpasterskim od początku pandemii. Ludzie chętnie wychodzili na zewnątrz i wielu przeżywało przejście Niepokalanowa jako znak wolności. Widzieliśmy, jak poruszył serca kapłanów, ulubionych synów Niepokalanej, zaszczepiając entuzjazm i nadzieję. W niektórych przypadkach, na początku byli niechętni lub sceptyczni, ale potem pożegnali się z Dziewicą, wdzięczni i odnowieni za Jej przejście i za dobro, które uczyniła dla swoich parafian.
Przyjazd do katedry w Santiago był bardzo wyjątkowy. Było to długo oczekiwane spotkanie z Apostołem. Za każdym razem, gdy oglądam filmy, jestem coraz bardziej zaskoczony tym momentem.
Podkreśliłbym nieprzewidziane miejsca po drodze. Zrozumieliśmy, że Matka Boża chce iść w pewne miejsca, których nie planowaliśmy. Gdyby było kilka wolnych godzin jednego dnia, pojawiłby się dom opieki, klasztor, szpital, gdzie przychodziliby ludzie i ze łzami witaliby Matkę Bożą lub spontanicznie odmawiali Różaniec. Pewna starsza zakonnica w domu opieki powiedziała nam: "Skąd Matka Boża wiedziała, że jestem tak samotna, że przyszła do mnie? Z pewnością w sercu Niepokalanowa było to do przejścia.
Zdarzały się cenne spotkania. Każde miejsce było wyjątkowe, a Matka Boża nie przestawała nas zaskakiwać każdego dnia. Niektórzy proszą nas o napisanie książki ze wszystkimi anegdotami. Oczywiście można by godzinami wymieniać każdą chwilę i opatrzność z Niepokalanym Poczęciem.
Chciałbym podziękować siłom zbrojnym, Guardia Civil i policji za ich pomoc. Byli bardziej niż szanowani. Ich obecność miała fundamentalne znaczenie i była znakiem łączności z ludem i wiernymi wyznawcami. Przeżyliśmy z nimi kilka wyjątkowych chwil. I oczywiście czekamy na spotkanie z Sercem Jezusa na Cerro de los Angeles.
-Jak wyglądały modlitwy poświęcone Matce Boskiej w krainie Maryi i czy uważasz, że Hiszpania nadal jest maryjna?
O każdej pustelni i miejscu moglibyśmy napisać całe strony. Nawarra, Loyola, La Bien Aparecida, Covadonga, Oviedo, El Ferrol, Pontevedra, Valvanera, Burgos, Ávila, Guadalupe, Jaén, Algeciras, Ceuta, Guadix, Murcja, Walencja, Majorka, Barcelona, Lérida, Torreciudad, Cuenca... Nie mogłam wybrać tylko jednego miejsca. Ludzie powiedzieli nam, że "po raz kolejny przypomnieliśmy sobie, że Hiszpania jest ziemią Maryi". Spotkanie z patronkami poszczególnych przydrożnych kapliczek i diecezji było zawsze pełne emocji. I zobaczyliśmy różne rzeczywistości Apostolatu Świeckiego współpracującego ze świeckimi, którzy spontanicznie włączyli się do akcji. Niepokalana tworzyła komunię w diecezjach i myśmy tę komunię odczuwali.
Tak, naprawdę wierzę, że ta Ziemia jest szczególnie wybrana przez Maryję.
W Empel, w grudniu 1585 roku, miał miejsce bardzo znaczący cud. Tercios zostali osaczeni i mieli zostać zmasakrowani na tym kawałku ziemi na wyspie Bommel. Mając przewagę liczebną, groble otwarte przez wroga zatarły wszystkie drogi ucieczki. Nie było wyjścia. Pozostawała tylko modlitwa... i ta tabliczka Niepokalanej pojawiła się jako znak Jej obecności. Niewiarygodnie, w nocy powiał zimny wiatr i zamroził wody rzeki Mozy, co pozwoliło im opuścić to miejsce, zająć inną pozycję i wygrać bitwę. Był to 8 grudnia, święto Niepokalanego Poczęcia. To może być dobra przypowieść o naszej obecnej sytuacji. Obarczeni tak wielką ideologią, wydajemy się być osaczeni przez zło. Ale jeśli Hiszpania będzie się modlić do Maryi, to zostanie uratowana.
-Czy Niepokalanów z Efezu powróci do zwiedzania Hiszpanii?
Cóż... jesteśmy przekonani, że ta pielgrzymka nie była nasza, ale jej. Powiedzieliśmy "Matko, przyjdź"... i ona przyszła.
Być może jest to jego plan powrotu z pielgrzymką do Hiszpanii ...lub do innych miejsc... kto wie? Jeśli jest to w jej sercu, to zostanie wykonane. Jeśli Matka Boska chce, abyśmy podjęli się czegokolwiek. Zaprasza nas do zaufania Panu i niesienia Dobrej Nowiny z jak największą kreatywnością i wiernością Duchowi Świętemu.