1 grudnia Komisja Edukacji hiszpańskiego Kongresu Deputowanych zatwierdziła propozycję utworzenia podkomisji odpowiedzialnej za sporządzenie w ciągu sześciu miesięcy raportu diagnostycznego na temat wielkiego państwowego paktu na rzecz edukacji. Dokument ten miałby być podstawą do promowania przez rząd nowego prawa oświatowego, które przyniosłoby stabilizację polityki edukacyjnej. Tymczasem zawieszony został harmonogram wdrażania wszystkich aspektów obowiązującej ustawy organicznej o poprawie jakości kształcenia, które nie weszły jeszcze w życie.
W celu sporządzenia sprawozdania odbędzie się tyle przesłuchań, ile będzie konieczne. Podkomisja będzie wzywać różne organizacje, instytucje, osoby o uznanym prestiżu, agentów społecznych, platformy edukacyjne, związki zawodowe itp. A Konferencja Sektorowa, Państwowa Rada Szkolna i Autonomiczne Rady Szkolne mogą wydawać szczegółowe sprawozdania.
Stabilność paktu, jeśli zostanie osiągnięta, będzie zależała od poparcia tej większości parlamentarnej. Ale, jak słusznie zauważa José Miguel García, dyrektor Sekretariatu Komisji Episkopatu ds. Wychowania i Katechezy, ten pakt edukacyjny musi być przede wszystkim wynikiem dialogu z rzeczywistymi podmiotami edukacyjnymi, a nie tylko minimalnym porozumieniem między grupami politycznymi. Im większe zaangażowanie nauczycieli i rodziców, tym większa możliwość osiągnięcia trwałego paktu. A trudno będzie podpisać stabilny i ostateczny Pakt, jeśli nie będzie on gwarantował kilku praw i wolności. Chodzi nam oczywiście o wolność edukacji i prawo do nauczania religii.
Ponadto, każdy Pakt będzie ograniczony przez Konstytucję i jej artykuł 27, który uznaje prawo do edukacji, wolność nauczania i podstawowe prawo rodziców do kształcenia swoich dzieci zgodnie z ich przekonaniami. Musi też wzmocnić komplementarność sieci szkół publicznych i dotowanych przez podmioty prywatne, nie traktując szkół dotowanych jako pomocniczych względem szkół publicznych, definitywnie gwarantując ich finansowanie i stabilność.
Głos Kościoła
18 października reprezentacja biskupów hiszpańskich spotkała się z urzędującym wówczas ministrem edukacji Iñigo Méndezem de Vigo, aby przedstawić swoją opinię na temat celowości Paktu dla Edukacji i poprosić z kolei o aktywny i jednogłośny udział w nim. Potwierdził to sekretarz generalny ds. Konferencja EpiskopatuJosé María Gil Tamayo, który przypomniał. pełne poparcie Kościoła dla "edukacja jest sprawą państwa", i nie jest na łasce "partyzanckie alternacje".. W Hiszpanii w ciągu 35 lat uchwalono 11 ustaw edukacyjnych, a to "Nie ma nikogo, kto mógłby się temu przeciwstawić; należy. przestać robić ze szkoły tablicę kontrowersji politycznych i ideologicznych".powiedział Gil Tamayo. Uważał też za konieczne, aby głos Kościoła do uwzględnienia, gdy zaczniemy mówić o pakcie edukacyjnym"."Biorąc pod uwagę jego znaczącą obecność w dziedzinie edukacji, z 2.600 ośrodków konkretnie katolicki, które mają 125 000 pracowników i około 1,5 mln uczniów; oraz mając na uwadze 3,5 mln studentów swobodnie wybierać Religia i syn 25 000 nauczycieli przedmiotu.
Podczas spotkania z ministrem, w którym uczestniczyli przewodniczący i sekretarz Komisji Edukacji - biskup César Franco z Segovii i José Miguel García - oraz sam Gil Tamayo, nalegano, by pakt nie doprowadził do wyeliminowania Religii z programu nauczania. Chcąc, aby ten przedmiot znalazł się w nowych ramach edukacyjnych, Kościół nie chce bronić żadnych przywilejów, ale nie chce też być marginalizowany. Jest to prawo konstytucyjne i podstawowe prawo rodziców. A w przypadku szkolnictwa katolickiego, Jest to zresztą prawo chronione przez Umowy między państwem a Stolicą Apostolską. Możliwość możliwość swobodnego wyboru religii świadczy o tym, że "pełne włączenie Kościoła do konstytucyjnej Hiszpanii". do którego nawiązał król Felipe podczas swojej niedawnej wizyty na Konferencji Episkopatu.
Dla Gila Tamayo, problem z Religia temat polega na tym, że "są ludzie, którzy wciąż żyją z bardzo staroświeckim podejściem.który uważa, że przestrzeń publiczna powinna być aseptyczna wobec wszelkich przekonań religijnych". i że katolik musi "wieszanie swoich przekonań religijnych na wieszaku". przy wchodzeniu do miejsc publicznych.
Wraz z utworzeniem podkomisji uczyniono ważny i pozytywny krok, ale przed nami jeszcze długa droga. Nikt nie jest świadomy istnienia ideologicznych i politycznych przeszkód, dlatego nadszedł czas, by wykazać się jasną wizją, wielkodusznością i troską o interes ogólny, w przekonaniu, że należy pilnie poprawić system edukacji i zapewnić mu ciągłość i stabilność niezbędną dla dobra uczniów.