Kino

Eduardo VerásteguiCzytaj więcej : "Handel dziećmi zaczyna się od pornografii".

Eduardo Verástegui jest producentem filmu "Sound of freedom", którego premiera odbędzie się 4 lipca. W wywiadzie dla Omnes opowiada o handlu dziećmi na świecie, inspiracji stojącej za filmem i swojej osobistej decyzji o oddaniu życia w obronie najmłodszych.

Paloma López Campos-30 czerwca 2023-Czas czytania: 6 minuty
Eduardo Verástegui

Eduardo Verástegui kręci film (zdjęcie CNS / dzięki uprzejmości Metanoia Films)

Eduardo Verástegui to meksykański aktor i producent filmowy, który kilka lat temu przeszedł na katolicyzm. Od tego czasu poświęca swoje projekty promowaniu wartości chrześcijańskich. Wierzy, że sztuka "ma moc inspirowania" i dlatego bierze udział w filmach, które "zmieniają życie innych".

Jej najnowszą ważną inicjatywą jest "Dźwięk wolności" ("Sonido de libertad", po hiszpańsku), film, którego premiera odbędzie się 4 lipca. Występuje w nim Jim Caviezel, aktor, którego wszyscy znają z roli Jezusa Chrystusa w "Pasji Chrystusa" Mela Gibsona.

"Sound of Freedom" to dramat o przemyśle handlu dziećmi w celu wykorzystywania seksualnego. Zainspirowany pracą Timothy'ego Ballarda, amerykańskiego aktywisty, Verástegui miał ten projekt w sercu od ośmiu lat. W wywiadzie dla Omnes opowiada o tym, dlaczego zdecydował się podjąć tak trudną inicjatywę, czego się po niej spodziewa i o spotkaniu z Ballardem.

Dlaczego rozpoczynasz ten projekt?

- Zwykle jako filmowcy szukamy projektów o dużym wpływie, które z jednej strony mają potencjał rozrywkowy, a z drugiej mogą coś zmienić w życiu innych. Bierzemy odpowiedzialność za to, że cokolwiek robimy, czy nam się to podoba, czy nie, będzie miało wpływ na sposób myślenia ludzi, na dobre lub na złe. Bardzo ważne jest dla nas angażowanie się w projekty, które pomagają widzom bardziej kochać, więcej wybaczać, mniej narzekać, chcieć stać się najlepszą wersją siebie, osiągnąć swój pełny potencjał, aby uczynić ten świat lepszym miejscem....

Wierzę, że dzięki sztuce można motywować i ekscytować ludzi. Można zachęcić ich do robienia wielkich rzeczy. Sztuka ma moc inspirowania. Myślę, że nie ma nic piękniejszego niż wyjście zainspirowanym po przeczytaniu książki, wiersza, wysłuchaniu piosenki, obejrzeniu filmu... To, że coś cię inspiruje, jest niesamowite. To jak uczucie życia. Czujesz się nawet kochany. Kiedy coś cię inspiruje, czujesz miłość i chcesz ją dawać.

Zwykle szukamy projektów, które mają wszystkie te składniki. Ale nagle znalazł nas ten film, "Sound of freedom". Nie poszliśmy na niego, ale pracowałem nad prezentacją "Małego chłopca", mojego ostatniego filmu, a na koniec przyszła osoba i powiedziała, że chce ze mną porozmawiać. Ta osoba przedstawiła mnie Timowi Ballardowi osiem lat temu w Los Angeles (Kalifornia). Od tego wszystko się zaczęło.

Co wydarzyło się podczas spotkania z Timem Ballardem i w jaki sposób zainspirowało ono ten film?

- Kiedy odkryłem, co Ballard robi ze swoim zespołem, tymi byłymi żołnierzami Navy SEALs, byłymi agentami FBI, byłymi wojskowymi, młodymi ludźmi, którzy podróżują pod przykrywką w różnych częściach świata, odwiedzając najciemniejsze miejsca na planecie, ratując porwane dzieci w celu wykorzystania seksualnego... Byłem w szoku, nie mogłem nic powiedzieć. Potem zacząłem zadawać wiele pytań. Chciałem wiedzieć, czy to wszystko dzieje się naprawdę, w jakich miejscach, czy są to odosobnione przypadki. Chciałam wiedzieć, czy używając słowa "dzieci" mieli na myśli nastolatki czy małe dzieci?

Następnie wyjaśnili mi szczegółowo, co dzieje się z milionami dzieci na całym świecie, głównie w Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Stany Zjednoczone są konsumentem numer jeden seksu z dziećmi, a mój kraj, Meksyk, jest jego głównym dostawcą. Z całej konsumpcji pornografii dziecięcej na świecie, głównie w Stanach Zjednoczonych, 60 % produkuje się w Meksyku. Kraj katolicki, kraj, w którym celebrujemy rodzinę i wartości, dobre i piękne rzeczy, cenne tradycje... Jak to możliwe?

Jaka była twoja reakcja na wszystko, co ci powiedziano?

- Zadałem sobie pytanie: Co zamierzam zrobić? Teraz, kiedy już wiem, co zamierzam zrobić? Mógłbym złożyć ręce, odwrócić wzrok, jakby nic się nie działo... Ale w rzeczywistości zło triumfuje, gdy ludzie milczą.

W tym momencie stało się dla mnie jasne, że nie będę milczeć, nie będę na to obojętna. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że ofiarą handlu ludźmi jest mój własny syn. Co by się stało, gdybym pewnego dnia wróciła do domu i otworzyła drzwi do jego pokoju, by odkryć, że łóżko jest puste? Co by się stało, gdybym miała niemal zerowe szanse na jego odnalezienie? 99 % ofiar nie odnalazło się.

Oszalałem. Samo myślenie o tym i wyobrażanie sobie tego wywołało łzy w moich oczach. Moje serce zaczęło płakać i nie przestawało przez ostatnie osiem lat.

Powiedziałem sobie, że jestem filmowcem, a to oznacza, że mam bardzo potężną broń - film. Jest to broń instruktażowa i ogromna inspiracja. Postanowiłem nakręcić film o jednym z rozdziałów życia Tima Ballarda.

Ten film wywołał wiele łez w moich oczach, a rzeczywistość jest taka, że utrudnia ci życie. Ale albo stoisz z boku i nic nie robisz, przygnębiony, albo robisz coś, co daje ci nadzieję. Tim Ballard dał mi nadzieję.

Fabuła filmu jest bardzo trudna, ale tytuł jest pełen nadziei. Dlaczego wybrałeś tę nazwę?

- Kiedy reżyser filmu, Alejandro Monteverde, i ja przeprowadzaliśmy wywiad z Timem Ballardem, zapytaliśmy go o jego najbardziej niebezpieczną i udaną akcję ratunkową. Miało to miejsce w Cartagenie w Kolumbii. Ballard opowiedział nam o wynajętej wyspie, na której miała odbyć się impreza z udziałem dzieci. On i jego zespół działali pod przykrywką, aby po przybyciu handlarzy mogli aresztować wszystkich zaangażowanych.

Kiedy dzieci zostały uratowane, płakały. Ale zaczęły śpiewać. Świętowały swoją wolność. Tim Ballard był aresztowany, ponieważ nadal działał pod przykrywką, i powiedział, że w tym momencie śpiew dzieci był dźwiękiem wolności. Stąd wziął się tytuł filmu.

Jakie jest twoje marzenie związane z tym filmem?

- Chcemy dać nadzieję, mimo że sprawa jest bardzo bolesna. Jest to coś, co rani tysiące dzieci, ale jest nadzieja. Jest wiele uratowanych dzieci, które dzięki pracy wielu fundacji na całym świecie są rehabilitowane, leczą swoje rany i integrują się ze społeczeństwem.

Chcę, aby nadszedł dzień, w którym nie będziemy musieli ratować więcej dzieci, chcę, aby nie było więcej dzieci do ratowania, ponieważ handel ludźmi zniknie. Jestem optymistką i marzycielką. Wierzę, że jeśli wszyscy będziemy współpracować i robić to, o co prosi nas Bóg, wyobrażając sobie, że te dzieci są naszymi dziećmi, możemy położyć kres tej strasznej rzeczywistości. Prawda jest jednak taka, że istnieje wiele otwartych frontów.

O jakich frontach mówimy i z czym musimy się zmierzyć?

- Pierwszą rzeczą, jaką musimy zrobić, jest położenie kresu pornografii. The pornografia prowadzi nas do tego, ale ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Kiedy wchodzisz w pornografię, zaczynasz się uzależniać.

Kiedy ktoś zaczyna od pornografii, nie tylko niszczy swoje rodziny i małżeństwa, ale także uzależnia się od bardziej perwersyjnych rzeczy, takich jak pornografia dziecięca. Po uzależnieniu się od pornografii dziecięcej stają się klientami. Istnieje ogromny popyt, a branża stale się rozwija.

Musimy uważać na to, co widzimy. Wszyscy jesteśmy odbiorcami docelowymi. Musimy być czujni, ponieważ jesteśmy kruchymi i wrażliwymi istotami. Pokusy są wszędzie, nawet jeśli są małe. Jednak ten, kto jest niewierny w małych rzeczach, jest również niewierny w wielkich rzeczach.

Proces jest podobny do zażywania narkotyków. Zaczynasz od wypalenia papierosa, a potem niszczysz swoje życie strzykawkami. Tak samo jest tutaj. Zaczynasz postrzegać kobiety jako przedmioty, zamiast szanować ich godność. Mężczyźni są po to, by chronić kobiety, a nie je wykorzystywać.

W momencie, gdy redukujemy kobiety do przedmiotu lub symbolu seksu, następną rzeczą, której potrzebujemy, jest jeszcze więcej. Nie możemy lekceważyć kobiety, ponieważ jest ona córką Boga, a Bóg jest szanowany. Ktokolwiek skrzywdzi córkę Boga, będzie musiał się z Nim spotkać i odpowiedzieć przed Nim.

Pracujesz w branży filmowej, gdzie wykorzystywanie dzieci jest bardzo powszechne. Biorąc pod uwagę, że jesteś w jaskini lwa, czego oczekujesz od filmu?

- To właśnie tam musimy wejść. Światło musi być wniesione w ciemność. Tam, gdzie panuje ciemność, trzeba zapalić świecę. Mam nadzieję, że ten film zobaczą wszyscy, w tym przestępcy, przestępcy i bandyci, którzy są zaangażowani w tę zbrodnię.

Mam nadzieję, że po obejrzeniu filmu coś się w nich wydarzy i odpokutują za zło, które wyrządzili. Dla tych, którzy nie żałują i kontynuują te działania, mam nadzieję, że film obudzi armię odważnych ludzi, którzy będą ścigać przestępców. Nie jestem ustawodawcą, ale ukarałbym każdego, kto wykorzystuje seksualnie dziecko, na co najmniej 100 lat więzienia.

Myślę, że ten globalny ruch świadomości, który wywołuje ten film, przyniesie wiele dobrego. Zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Chcę, aby przyniósł on korzyści także najbardziej bezbronnym, tym, którzy nie mają głosu i nie mogą się bronić.

Oddaję swoje życie w tym projekcie. Dzieci Boże są moimi dziećmi i za nie oddaję swoje życie. To uniwersalna zasada, którą się kieruję.

Plakat promocyjny filmu "Sound of Freedom" (zdjęcie OSV News / Angel Studios)
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.