Po porannej pracy niektórzy członkowie II Sesji Synodu Biskupów wygłosili konferencję prasową, aby opowiedzieć o początku tych dni, które potrwają do końca października.
Podczas przesłuchania głos zabrali Giacomo Costa María de los Dolores Palencia Gómez i ks. prał. Daniel Ernest Flores, delegowani przewodniczący zgromadzenia, oraz Paolo Ruffini, prefekt dykasterii ds. komunikacji.
Jako pierwszy głos zabrał prefekt, potwierdzając, że członkowie Drugiej Sesji będą starali się codziennie pojawiać przed mediami, aby komentować pracę dnia. Ruffini wyjaśnił również, że istotnymi elementami Drugiej Sesji są duchowość i modlitwa, o czym świadczą rekolekcje, od których wszystko się zaczęło.
Prefekt zauważył, że "sytuacja na świecie jest bardzo obecna w umysłach i sercach uczestników Synodu", dlatego dzień rozpoczął się modlitwą o pokój.
Synod jest sposobem
Giacomo Costa rozpoczął swoje przemówienie od stwierdzenia, że druga sesja nie jest zwykłym powtórzeniem tego, co wydarzyło się w 2023 roku. Powiedział, że "wiele się nauczyliśmy" i że członkowie Zgromadzenia są "wezwani do pójścia o krok dalej niż w zeszłym roku".
Następnie sekretarz specjalny wyjaśnił kilka kwestii dotyczących Synodu Synodalności, z których pierwsza była echem papieża Franciszka: "To nie jest zgromadzenie parlamentarne, ale miejsce słuchania i komunii". Costa rozwinął to, zapewniając, że "Synod jest miejscem, w którym można opowiedzieć się za życiem" i "zrobić krok w kierunku przebaczenia", czego dowodem jest Akt Pokutny, który odbył się w ramach Zgromadzenia.
Z drugiej strony Sekretarz Generalny podkreślił, że te dni pracy nie są "ostatecznym celem", ale że przed nami jeszcze długa droga. Do czerwca 2025 r. cały Lud Boży może przesyłać swój wkład do grup roboczych. Sekretariat Generalny Synodu "będzie odpowiedzialny za zebranie wkładów i przekazanie ich odpowiednim grupom roboczym".
Z tego wynika fundamentalna idea, którą papież Franciszek często powtarzał: najważniejszą rzeczą w Synodzie nie są omawiane tematy, ale nauka współpracy jako Kościół.
Kościół synodalny, misyjny i miłosierny
Ks. prałat Riccardo Battocchio, również sekretarz specjalny, mówił o znaczeniu Aktu Pokutnego, który jest częścią poszukiwania zjednoczenia z całym Kościołem. "Akt akt pokutny"Powiedział, że "stara się nadać ton całemu zgromadzeniu", "nadać styl Kościołowi", który staje się świadomy rzeczywistości grzechu.
Wraz z tą raną, kontynuował, Kościół zauważa, że "Boża miłość nie męczy, ale czyni nas zdolnymi do przeżywania nowych relacji". Daje nam to możliwość stania się tym, co abp Battocchio nazwał "misyjnym i miłosiernym Kościołem synodalnym".
Battocchio zwrócił również uwagę na pracę teologów podczas tej drugiej sesji, podczas której ich zadaniem będzie ułatwienie "uważnego słuchania i teologicznego zrozumienia wkładu na poziomie indywidualnym i grupowym". Dzięki nim, podkreślił sekretarz specjalny, "możliwe będzie opracowanie dokumentu końcowego".
Synod i harmonia perspektyw
Ze swojej strony María de los Dolores Palencia Gómez wyraziła radość podczas konferencji prasowej z powodu możliwości spotkania się przewodniczących delegatów i moderatorów w celu rozwiania wątpliwości i stworzenia wspólnoty. Dzięki temu "Zgromadzenie rozpoczęło się z dużą zachętą i swobodą".
Przewodnicząca delegatek wyraziła przekonanie, że "podróż odbywa się razem" i że nie chodzi o opracowanie dokumentu końcowego, ale o "pracę" i "pogłębianie" pytań, aby wypełnić cel "misji", czyli ewangelizację. Palencia Gómez zakończył swoje wystąpienie podsumowując Synod jako "służbę Kościoła dla świata".
Jako ostatni głos zabrał monsignore Daniel Ernest, który powtórzył, że członkowie zgromadzenia nie "dotarli do tego samego miejsca, co w zeszłym roku", ale rozwinęli się. Bronił również metody synodalnej jako okazji dla każdego członka Ludu Bożego do przedstawienia swojej perspektywy.
"Perspektywa nie jest wrogiem prawdy, ale normalnym sposobem działania w Kościele" - powiedział przewodniczący delegowany. Jako przykład wskazał cztery Ewangelie. W tym samym duchu potwierdził, że "ważne jest, aby Kościół słuchał, nie akceptował wszystkiego, co mówią inni, ale rozumiał".