Dwóch księży zginęło w ten weekend w południowym stanie Edo i północno-środkowym stanie Kaduna. Minęło zaledwie kilka tygodni od masakry w niedzielę Zielonych Świątek, podczas której w kościele św. Franciszka Ksawerego w Owo, w południowo-zachodnim stanie Ondo, zabito co najmniej 40 osób.
Morderstwo z zimną krwią
Ksiądz Krzysztof Odia, lat 41, został uprowadzony wczoraj ze swojej plebanii w kościele św. Michała, gdy przygotowywał się do odprawienia mszy. Ksiądz został później zabity przez napastników, podało lokalne oświadczenie kościelne. W sobotę ojciec Vitus Borogo, kapłan archidiecezji Kaduna, został zabity w Prison Farm, w wyniku nalotu "terrorystów", według ojca Alumuku, o czym donosiła również lokalna prasa i źródła Pomocy Kościołowi w Potrzebie.
50-letni ksiądz "był tam", wyjaśnia szef komunikacji społecznej archidiecezji w Abudży, "z dwoma osobami, jego bratem i innym chłopcem, którzy zostali później porwani" przez strzelców. "Znałem ojca Vitusa, ponieważ był moim studentem, kiedy byłem rektorem seminarium św. Jakuba w diecezji Makurdi, w stanie Benue" - wspomina ojciec Alumuku. "Był bardzo miłym i jasnym chłopcem. Spotkałem go niedawno, kilka miesięcy temu w Kadunie. Jako kapelan Politechniki Stanowej w Kadunie prowadził w wierze katolickich studentów tej uczelni, aby byli pozytywnymi znakami w lokalnej społeczności".
Nigeria, kraj męczenników
"Jako księża nie cofamy się, nie boimy się: jesteśmy gotowi być męczennikami, bo to z krew męczeństwa, jak będzie wzrastał Kościół w Nigerii". To słowa księdza Patricka Alumuku, szefa komunikacji społecznej archidiecezji Abudży i dyrektora krajowej telewizji katolickiej Nigerii, w obliczu rozlewu krwi, który tragicznie dotknął afrykański kraj, a Kościół katolicki w szczególności.
"Obszar Kaduny jest jednym z terenów najbardziej dotkniętych przez pasterzy Fulani" - wyjaśnia kapłan, nawiązując do koczowniczej grupy etnicznej z Afryki Zachodniej. Ich obecność rozciąga się od Mauretanii do Kamerunu, często w krwawym konflikcie z osiadłą ludnością rolniczą. Ogólny kontekst braku bezpieczeństwa jest generowany przez przemoc różnych oddziałów islamskiej grupy ekstremistycznej Boko Haram.
Wniosek o pomoc do władz
Alumuku mówi o "dżihadystycznym" drylu w kraju, twierdząc, że "Kościół katolicki jest celem do ataku" po prostu "z powodu swojej chrześcijańskiej wiary: nie walczymy z nikim, nie mamy broni". W imieniu Signis Nigeria, lokalnego oddziału Światowego Katolickiego Stowarzyszenia Komunikacji, którego ks. Alumuku jest prezesem w Abudży, kapłan wzywa "agencje bezpieczeństwa na szczeblu federalnym i stanowym do zintensyfikowania wysiłków w celu postawienia zabójców przed sądem, przy jednoczesnym zwielokrotnieniu ich wysiłków" w celu ochrony życia wszystkich obywateli.
"Państwo ma obowiązek chronić wszystkich Nigeryjczyków" - mówi abp Matthew Man-Oso Ndagoso z Kaduny. "To straszna rzecz. Kościół jest zraniony, ale nie tylko Kościół: wszyscy Nigeryjczycy są zranieni przez to, co się dzieje. "Ludzie nie czują się bezpiecznie w swoich domach, na ulicach, gdziekolwiek" - kontynuował prałat. "Setki Nigeryjczyków padają ofiarą porywaczy i terrorystów, a wszystko to - zauważa - "bezkarnie". "Jeśli w kraju panuje pokój, ci, którzy mają zadanie głoszenia Ewangelii, jak my, mają taką możliwość; tam, gdzie nie ma pokoju i bezpieczeństwa, jak to ma miejsce obecnie, nasza praca" jest trudna, "hamowana" przez to, że "nie możemy się swobodnie poruszać". To, konkluduje arcybiskup Kaduny, "jest straszna sytuacja, w której żyjemy dzisiaj" w Nigerii.
Tragiczny miesiąc
Kraj ten przeżył długi i przerażający szlak rozlew krwi w świecie katolickim. Na początku tego miesiąca pisze. CNAW oświadczeniu "rewolwerowcy zaatakowali kościół katolicki i baptystyczny w stanie Kaduna, zabijając trzy osoby i podobno uprowadzając ponad 30 wiernych". Potępiono haniebny i tchórzliwy atak na kościół katolicki w stanie Ondo w dniu 5 czerwca.
W odniesieniu do ostatniego tragicznego epizodu, agencja informacyjna Fides poinformował o ujęciu dwóch porywaczy księdza Krzysztofa. "Dwóch z zabójców zostało schwytanych przez społeczność, która była na tropie porywaczy" - wyjaśnił biskup pomocniczy Minny, monsignor Luka Gopep.
Od początku roku w samej Nigerii zginęło trzech księży. Pierwszy z nich, ksiądz Joseph Aketeh Bako, został uprowadzony, a następnie zabity 20 kwietnia. Agenzia Fides podaje również, że w pierwszych miesiącach roku zabito do tej pory 900 chrześcijan. Ten zachodnioafrykański kraj zmaga się z falą przemocy ze strony uzbrojonych gangów, głównie w niechronionych społecznościach wiejskich. Od 2009 roku, kiedy to powstało powstanie Boko Haram, Nigeria znajduje się w stanie całkowitego braku bezpieczeństwa.