Świat

Michael Mazza: "Należyty proces musi być zapewniony w procesach o nadużycia".

Michael Mazza jest prawnikiem, który specjalizuje się w udzielaniu porad prawnych księżom w trudnych sytuacjach, takich jak oskarżenia o nadużycia.

 

Vytautas Saladis-29 maja 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty
Michael Mazza

Zdjęcie: Michael Mazza ©PUSC

Tłumaczenie artykułu na język angielski

"Men of Melchizedek" (MOM) to amerykańska organizacja, która wspiera duchowo i materialnie księży znajdujących się w trudnej sytuacji. Latem 2021 roku pewien zakon zapytał go, czy mógłby opracować model postępowania z oskarżeniami o nadużycia seksualne. Wtedy też kierownictwo MOM podjęło decyzję o utworzeniu biura prawnego specjalizującego się w tych sprawach. Ponieważ jest to sprawa najwyższej wagi, byli oni zainteresowani opracowaniem protokołu, który gwarantowałby przeprowadzenie rygorystycznego dochodzenia i poszanowanie zasady domniemania niewinności oskarżonego. Chodzi o to, aby wspólnie pracować nad tym, aby rzeczywiście znaleźć prawdę o danym oskarżeniu.

Michael Mazza jest doradcą prawnym tej instytucji. Niedawno obronił pracę doktorską na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża (Rzym) na temat prawa do dobrego imienia księży, ze szczególnym uwzględnieniem tych oskarżonych o nadużycia. Przy tej okazji rozmawialiśmy z nim o wyzwaniach związanych z tymi postępowaniami karnymi w Kościele.

Jak powstał pomysł stworzenia kliniki dla oskarżonych księży?

-W obliczu wzrostu liczby procesów księży w Kościele i różnych sytuacji, które się z tym wiążą, uważałem, że należy zagwarantować prawo do domniemania niewinności i prawo do uzasadnionej obrony. To właśnie tym prawom, które są podstawą prawdziwie sprawiedliwego procesu, zamierzam służyć w mojej pracy.

W jakim stopniu zagrożona jest zasada domniemania niewinności księży?

-Uwaga mediów, z jaką spotyka się wiele z tych procesów, może czasem podważać prawa oskarżonego do rzetelnego procesu. Nikt nie popiera bezkarności; ale nie powinniśmy też popierać skazywania kogoś bez należytego procesu. Wydaje mi się, że w ostatnich latach przeszliśmy z jednej skrajności w drugą. Warto nie zapominać, jak powiedział jeden z moich profesorów prawa kanonicznego, że symbolem sprawiedliwości nie jest wahadło, lecz równowaga.

Czym zajmował się Pan przed otwarciem kancelarii?

-Po zakończeniu studiów przez dziesięć lat pracowałem jako nauczyciel i katecheta. Potem, gdy nasza rodzina zaczęła się powiększać, postanowiłem studiować prawo cywilne i pracować jako prawnik, co robię od dwóch dekad. Od 16 lipca 2021 roku, czyli od święta Matki Bożej z Góry Karmel, doradzam w nowej praktyce. Wierzę, że Maryja jako Matka Kapłanów jest szczególnie ważną orędowniczką w tego rodzaju pracy.

Poszukiwanie i ustalenie tej prawdy niewątpliwie pomaga ofiarom w uzyskaniu zadośćuczynienia.

Michael Mazza. Doradca prawny Mężowie Melchizedeka

Jak Twoim zdaniem Kościół w Stanach Zjednoczonych radził sobie z przypadkami nadużyć?

-To trafne pytanie i bardzo złożone. Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę, jest to, że było wiele ofiar wykorzystywania seksualnego, których cierpienie jest nie do opisania. Szkody, jakie ponieśli, są nie do oszacowania. Bierność władz kościelnych w karaniu i korygowaniu takich zachowań wywołała bardzo duży skandal.

Wszystko to prowadzi do wniosku, że hierarchowie nie działali dobrze. Myślę, że mało kto by się z tym nie zgodził. Nie umniejszając powyższej wypowiedzi, chciałbym zwrócić uwagę, że wielu prawników i psychologów, którzy doradzali biskupom, uważało, że osoby odpowiedzialne za te nadużycia, zamiast przestępcami, są po prostu ludźmi chorymi, potrzebującymi leczenia i uzdrowienia. Nie usprawiedliwiając odpowiedzialności biskupów, podejścia te mogą pomóc zrozumieć brak zdecydowania, z jakim często reagowano na zarzuty.

Czy dziś sytuacja się poprawiła?

-Sytuacja z pewnością uległa poprawie. Po pierwsze, oskarżenia są traktowane bardziej poważnie. Po drugie, coraz częściej angażują się władze cywilne. Wreszcie, co najważniejsze, na pierwszy plan wysuwają się potrzeby osób pokrzywdzonych w wyniku nadużyć. Jednakże ten ogólny obraz przedstawia również pewne cienie lub wyzwania. Z jednej strony, łatwość otrzymywania oskarżeń może prowadzić do zachwiania równowagi, jak np. fakt, że anonimowe skargi są wykorzystywane jako narzędzie w służbie prywatnych wendet. Zaangażowanie władz cywilnych może czasem powodować inne problemy, zwłaszcza jeśli władza jest aktywnie wroga Kościołowi. Wreszcie, nierzadko zdarzało się, że potrzeby ofiar były przedstawiane w kategoriach czysto pieniężnych.

Spośród wszystkich tych wyzwań, które uważa Pan za najpilniejsze?

-Myślę, że głównym wyzwaniem jest zapewnienie sprawiedliwego procesu oskarżonym duchownym. To właśnie to postrzeganie skłoniło mnie do zbadania tego zagadnienia i skupienia tam swojej pracy zawodowej.

Michael Mazza
Michael Mazza ©PUSC

Czy mógłbyś wymienić kilka aspektów procesów, które mogłyby zostać ulepszone?

-Jak już powiedziałem, szczególnie ważna jest ochrona prawa do obrony i domniemania niewinności. Wraz z nimi konieczna jest również ochrona dobrego imienia oskarżonego, którego cześć nie powinna być naruszona do czasu udowodnienia mu winy.

Publikowanie nazwisk oskarżonych przed ich skazaniem w jakimkolwiek procesie sądowym czy nawet pozasądowym jest strasznym nadużyciem i wyrządza nieodwracalne szkody. Jeśli jest tylko jeden owoc moich badań i publikacji, to mam nadzieję, że będzie nim usunięcie z tych list tzw. "wiarygodnych oskarżonych".

Jak Twoje studium pomaga w walce z nadużyciami seksualnymi w Kościele?

-Jedną z idei, która przewija się przez wszystkie moje badania, jest znaczenie dotarcia do prawdy o danym zarzucie. Poszukiwanie i ustalenie tej prawdy niewątpliwie pomaga poszkodowanym w uzyskaniu zadośćuczynienia. Słyszane niekiedy stwierdzenie, że "wszystkim zarzutom należy wierzyć" jest populistyczne i może być obraźliwe dla rzeczywistych ofiar, także tych fałszywie oskarżonych, tych, którzy doznali prawdziwej krzywdy.

Czy ma Pan jakieś sugestie, jak można by usprawnić ściganie duchownych oskarżonych o nadużycia?

-mógłbym wymienić wiele. To są proste środki, nic rewolucyjnego. Między innymi mógłbym wymienić potrzebę lepszego szkolenia osób powołanych do tworzenia trybunałów kanonicznych; lepszego informowania duchownych o ich prawach w procesie; oraz lepszej pomocy prawnej dla oskarżonych, którzy - jak każda inna osoba - mają prawo do wykwalifikowanej obrony.

Bardziej szczegółowy opis tych i innych środków można znaleźć w opracowaniu, w które się zaangażowałem, a które jest dostępne pod adresem strona internetowa stowarzyszenia "Mężczyźni Melchizedeka"..

Niedawno obronił Pan pracę doktorską zatytułowaną "Prawo kleryka do Bona Fama". Dlaczego szczególnie zainteresował Cię ten aspekt?

-Wychodząc z założenia, że sprawiedliwość polega na oddaniu drugiemu dobra, które mu się należy, chciałem skupić się na dobru polegającym na reputacji, na dobrym imieniu. To dobro prawne ma szczególne znaczenie w odniesieniu do wyświęconych duchownych, ze względu na pozycję służby, jaką zajmują we wspólnocie wiernych.

W trakcie moich badań staram się wyjaśnić, czym jest reputacja, dlaczego jest ważna, jak była chroniona na przestrzeni dziejów w wielu różnych kulturach i wreszcie, co oznacza we współczesnym kontekście, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych.

Dlaczego ważne jest posiadanie doradcy kanonicznego? 

-Zarzuty wykorzystania seksualnego mają charakter karny i często wiążą się z wszczęciem postępowania, które może mieć bardzo poważne konsekwencje. Oskarżenie o popełnienie przestępstwa jest więc sprawą bardzo poważną. Aby sobie z tym poradzić, potrzebna jest wiedza prawnicza, której w większości przypadków ksiądz nie posiada. Oprócz tego doradca kanoniczny może zapewnić perspektywę, zachętę i wysłuchanie osób przechodzących przez takie procesy.

Czy Twoja rada kanoniczna obejmuje tylko przypadki nadużyć wewnątrz Kościoła?

-Zdecydowana większość moich klientów, powiedziałbym, że dwie trzecie, bierze udział w postępowaniach dotyczących nadużyć. Obok tego doradzam również w innych rodzajach postępowań, takich jak sprawy o stwierdzenie nieważności małżeństwa.

Czy wybierasz swoich klientów?

-Oczywiście. Uważam, że mam etyczny obowiązek upewnić się, że mogę ich dobrze reprezentować, więc jeśli brakuje mi czasu lub konkretnego przygotowania potrzebnego do danej sprawy, wolę odsyłać tych klientów do innych kolegów. Ponadto przed sformalizowaniem relacji wypada upewnić się o wzajemnym zrozumieniu, jak również o tym, że klient podziela moje podejście do procesu, które polega na prostym i zawsze pełnym szacunku podejściu do urzędu biskupa.

Niektórzy uważają, że nadprzyrodzony charakter Kościoła zwalnia hierarchię z respektowania naturalnych praw oskarżonego.

Michael Mazza.Doradca prawny Mężowie Melchizedeka

Czy mógłby Pan krótko wyjaśnić, jak przebiega proces przeciwko duchownemu oskarżonemu o nadużycia?

-Gladly. Gdy przełożony otrzyma oskarżenie o nadużycia, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, w zdecydowanej większości przypadków oskarżony zostaje natychmiast zwolniony z obowiązków. Często też wyprasza się go z lokalu, zakazuje publicznego sprawowania sakramentów, wzywa do nieubierania się w strój duchowny i nakazuje nie prezentować się publicznie jako ksiądz. Niejednokrotnie jest też kierowany do szpitala psychologicznego, gdzie może być umieszczony w całkowitej izolacji, zmuszony do podpisania zrzeczenia się poufności i poddany testom na wykrywaczu kłamstw. Często zdarza się, że jest on przesłuchiwany przez diecezjalnego śledczego lub instruktora, nie będąc nawet poinformowanym o swoich prawach cywilnych i kanonicznych. Krótko mówiąc, zarzut nadużycia to początek długiego koszmaru dla oskarżonego.

Nie wdając się w szczegóły techniczne, warto zauważyć, że procedura karania przestępstw w Kościele, przynajmniej na drodze administracyjnej, często nie chroni zbytnio praw oskarżonego.

Jak donosił przed laty profesor Joaquín Llobell, wydaje się, że niektórzy uważają, iż nadprzyrodzony charakter Kościoła zwalnia hierarchów z respektowania naturalnych praw oskarżonych. Otwiera to drzwi dla wszystkich nadużyć, a Kościół zamiast być "lustrem sprawiedliwości" staje się dla oskarżonych lustrem rozbitym i niebezpiecznym. Poprzez tę krytykę nie zamierzam usprawiedliwiać istniejącej od lat sytuacji bezkarności, ale podkreślić, że niesprawiedliwe jest również postępowanie w drugą stronę, pozbawiające oskarżonych środków do udowodnienia ich niewinności.

Czy wasze działania zostały dobrze przyjęte przez biskupów amerykańskich i Kongregację Nauki Wiary?

-Nie ma ogólnej odpowiedzi na to pytanie. Niektórzy biskupi są przychylni sytuacji oskarżonego księdza i starają się mu pomóc. W tym przypadku moje usługi są zwykle cenione i bez naruszania ich neutralności, między władzami a naszym urzędem nawiązuje się zdrowa współpraca, jak między sądem cywilnym a kancelarią prawną.

W innych przypadkach, niestety, biskupi całkowicie odcinają się od oskarżonego. Być może takie zachowanie wynika z ogromnej presji medialnej towarzyszącej tym postępowaniom w Stanach Zjednoczonych, a także z rad niektórych prawników, którzy uważają, że jest to "najbezpieczniejsze" zachowanie, aby nie sprawiać wrażenia dorozumianego wsparcia dla potencjalnych sprawców.

Czy istnieją inne kancelarie prawne podobne do Twojej?

-Bardzo mało. Większość prawników cywilnych zajmujących się tymi kwestiami pracuje zazwyczaj bezpośrednio dla diecezji. Osobiście mam nadzieję, że stopniowo coraz więcej specjalistów z dobrym wykształceniem cywilnym i kanonicznym będzie się angażować w te sprawy z konstruktywną postawą komunii, którą można by podsumować wyrażeniem "sentire cum Ecclesia".

Jaki scenariusz chciałbyś zobaczyć w najbliższej przyszłości?

-Modlę się, aby Bóg dał pocieszenie i siłę ludziom zaangażowanym w te procesy. Mam na myśli zarówno osoby, które ucierpiały, jak i fałszywie oskarżonych księży, którzy czują się opuszczeni. Mam nadzieję, że Pan da siłę biskupom, którzy ponoszą wielką odpowiedzialność i są oblegani ze wszystkich stron. Modlę się, aby zachęcał i podtrzymywał pragnienie sprawiedliwości wszystkich, którzy pracują w trybunałach diecezjalnych.

AutorVytautas Saladis

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.
Banery reklamowe
Banery reklamowe