Viktor Frankl, założyciel logopediajest świetnym odniesieniem w psychologii XX wieku. Jego życie jest naznaczone niezrozumiałymi doświadczeniami, ale pełne wstrząsającego przekonania i siły. Może dlatego zostawia nam ślady, które nas inspirują i poruszają. W swojej pracy Poszukiwanie sensu przez człowieka (Herder, Barcelona, 2018, wyd. 3) opowiada barwny dialog ze swoją młodą córką - ledwie 6-letnią - który wskazuje na trwający problem zarówno w filozofii, jak i w nauczaniu religii. Mała dziewczynka pyta go: "Tato, dlaczego mówimy 'dobry Boże'?".. Odpowiedź wydaje się oklepana, ale tak nie jest: "Kilka tygodni temu miałaś odrę i dobry Bóg cię wyleczył", Odpowiedziałem. Dziewczyna nie była zadowolona i odpowiedziała: "Tak, tato, ale nie zapominaj, że najpierw wysłał go do mnie". (p. 146). To naiwne podejście jest dobrą ilustracją pytania, które zawsze budziło wątpliwości u ludzi: obecność zła w świecie, które wydaje się antagonistyczne wobec idei Boga, który kocha i troszczy się o swoje stworzenia. "Niech nikt nie sprowadza do łez ani wyrzutów / tej deklaracji mistrzostwa / Boga, który ze wspaniałą ironią / dał mi zarówno książki, jak i noc".Jorge Luis Borges powie - być może z sarkazmem na rzeczywistość swojej ślepoty - w swoim Poema de los dones (Poemat o darach).
Frankl przyznaje się do długiego egzystencjalnego nihilizmu w młodości i do przeżywania rozdzierających serce załamań w ciągu kilku tygodni po wejściu do Auschwitz. W ciągu kilku miesięcy po wyzwoleniu w kwietniu 1945 r. przeżył też ciężkie udręki: obozy koncentracyjne spowodowały u niego utratę zdolności do odczuwania radości.
Jednym z najbardziej inspirujących fragmentów jest ten, w którym wspomina, krótko po uwolnieniu, spacer po kwiecistym polu, piękny naturalny krajobraz i wolność, za którą tęsknił. Wolność nadszarpnięta przez zapis upokorzeń i strat, którym był poddany, śmierć rodziców i ciężarnej żony, przewrotne niszczenie jego pracy w Lagerze... Teraz, "Wokół nie było nikogo widać na wiele kilometrów, nie było nic oprócz nieba i ziemi i radości skowronków, wolności przestrzeni. Zatrzymałem się, spojrzałem wokół siebie, potem na niebo i upadłem na kolana. W tym momencie niewiele wiedziałem o sobie i o świecie, miałem w głowie tylko jedno zdanie: "W udręce wołałem do Pana, a On odpowiedział mi z przestrzeni w wolności". Nie pamiętam". -zakończył-. "Jak długo tam przebywałem, powtarzając moją modlitwę. Ale jestem pewna, że tego dnia, w tamtej chwili, moje życie zaczęło się na nowo. Szedłem do przodu, stopniowo, aż stałem się znowu człowiekiem". (p. 119).
Zadaniem Frankla w tej imponującej książce jest ukazanie drogi zbawienia, która jest możliwa po przejściu przez piekło obozów i po zetknięciu się z ekstremalnym zmęczeniem, głodem, brudem, chorobami, złym traktowaniem wszelkiego rodzaju; mimo wszystko można wyjść z nadziei ku życiu, które na nowo spotyka nas z głębokim sensem do rozszyfrowania; w opozycji do ateistycznego egzystencjalizmu Sartre'a, dla którego człowiek wymyśla siebie i tworzy swój sens, Frankl wyrazi: "Z drugiej strony potwierdzam, że człowiek nie wymyśla sensu swojego życia, ale że go odkrywa". (p. 128). Być może dlatego "człowiek nie powinien pytać siebie o sens życia, ale zrozumieć, że to on sam jest tym, którego życie pyta". (p. 137). Ponieważ człowiek jest ożywiony przez "a will to meaning".To ta sama, która pozwoliła Viktorowi Franklowi wędrować przez obozy koncentracyjne bez utraty krzty godności.
W Ewangelii Jana czytamy: "Czy nie wiecie, że mam władzę zarówno was ukrzyżować, jak i uwolnić? Wtedy Jezus mu odpowiedział: "Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby Bóg ci na to nie pozwolił". (J 19:10-11). Te błogosławione słowa otwierają zasadnicze pytania o obecność zła w życiu człowieka.
Ślad drogi, która prowadzi do prawdy, znaleźliśmy w słowach Adolfo Péreza Esquivela, laureata Pokojowej Nagrody Nobla (1980) i przyjaciela papieża Franciszka, który w swoim dziele Opierając się w nadziei (2011) opowiada o odkryciu dużej plamy krwi na ścianach więzienia, w którym był poddawany maltretowaniu i torturom; więzień napisał tą samą krwią "Bóg nie zabija".. To wyrażenie napełniło go żalem, gdyż uświadomił sobie, że ktoś miał zdolność napisania tego we własnej krwi i pośród najczystszej desperacji. Esquivel uważa to za krzyk człowieczeństwa: "Bóg nie zabija".w kontekście, w którym została napisana, "to jeden z największych aktów wiary, jakie znam"..
Zło pokazywało swoje najostrzejsze oblicze w kluczowych momentach historii, takich jak wojny i reżimy totalitarne, które deptały godność istot ludzkich, ograniczając ich wolności indywidualne i zbiorowe. "Historia -pisał Frankl, "Dał nam możliwość poznania natury ludzkiej chyba jak żadne inne pokolenie. Czym właściwie jest człowiek? (s. 115), i zakończy książkę tą imponującą odpowiedzią: "Człowiek jest tą istotą zdolną do wynalezienia komór gazowych w Auschwitz, ale jest też tą istotą, która wchodziła do tych samych komór z podniesioną głową i Modlitwą Pańską lub Szema Israel na ustach". (p. 160).
Czytanie Mężczyzna w poszukiwaniu sensu wciąż pozostawia swój ślad na wszystkich, którzy zbliżają się do tej książki, ponieważ w radykalny sposób ukazuje nam głębię bycia człowiekiem.