Kino

Kino: The Force Awakens

Na początek czuję, że ta recenzja powinna się różnić od innych, aby zachować ciekawość czytelnika przy tej okazji. Nie wypadałoby zdradzać elementów fabularnych filmu, właśnie po to, by nie psuć efektu zaskoczenia.

Jairo Velasquez-13 stycznia 2016 r.-Czas czytania: 2 minuty

Gwiezdne wojny: Przebudzenie siły 
Reżyser: J.J. Abrams
Scenariusz: J. J. Abrams, George Lucas, Lawrence Kasdan
Stany Zjednoczone, 2015 r.

I siła się obudziła. Dla tych, którzy oczekiwali na nadejście siódmej części sagi o Gwiezdne wojnyMożna powiedzieć tylko jedno: warto było czekać. Reżyser J.J. Abrams bardzo wyraźnie zaznaczył, że kluczem był powrót do magii oryginalnej trylogii. Wziął elementy greckiej tragedii, rzymskich legend oraz mitów o królu Arturze i zbudował przygodę, która pozostawia cię z chęcią na wiele więcej.

Na początek uważam, że ta recenzja powinna się różnić od innych, aby zachować ciekawość czytelnika przy tej okazji. Nie wypada zdradzać elementów fabuły filmu, właśnie po to, by nie zepsuć efektu zaskoczenia: każdy szczegół, choćby najmniejszy, może posunąć naprzód którąś z licznych nowości, jakie czekają na widzów w ciągu 135 minut materiału. W każdym razie historia jest dobrze poskładana.

Teraz, niezależnie od tych ograniczeń, można policzyć, że Star Wars: The Force Awakens Podejmuje legendę prawie trzydzieści lat po jej zakończeniu. Powrót Jedi (1983). Pokojowi i stabilności Nowej Republiki ponownie zagraża wróg uprowadzony przez ciemną stronę Mocy, a zadaniem Ruchu Oporu jest stawienie mu czoła, by osiągnąć nową równowagę w Galaktyce. I właśnie w tym kontekście pojawia się nowe przebudzenie siły.

Tym nowym elementom towarzyszą stare znajomości. W różnych momentach opowieści spotykamy wszystkich bohaterów z oryginalnej trylogii. Bez obaw o nostalgię, ponowne zobaczenie Hana Solo, Leii i Luke'a jest warte ceny wstępu samej w sobie. Chwalebne w tym nowym doświadczeniu jest jednak to, że fabuła nie spoczywa wyłącznie na nich, ale dobrze wykorzystuje dające się wykorzystać cechy nowych postaci i przeciera drogę, by w kolejnych sequelach mogły one podjąć pochodnię sagi.

Zasiadanie w kinie przed nową odsłoną jest niewątpliwie nowym doświadczeniem, ale nie pozbawionym niezliczonych reminiscencji poprzednich momentów, w których nasza wyobraźnia poleciała już na te galaktyczne światy.

Niektórzy widzowie mogą widzieć w Silesii przybliżone nadprzyrodzone wyjaśnienie spraw, ale nie warto przegapić rozwoju znakomitej przygody, która ma również bardzo ciekawy podtekst historyczny i polityczny.

Film przywraca magię sadze, która zmieniła sposób tworzenia i oglądania filmów. To powrót sztuki kinematograficznej do rewolucji, którą dziesiątki lat temu cieszyło się całe pokolenie młodych ludzi.

AutorJairo Velasquez

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.