Kultura

Jutta Burggraff (1952-2010): uśmiechnięty teolog

Dziesiąta rocznica śmierci tego niemieckiego teologa jest zaproszeniem do dalszego odważnego myślenia o wierze wcielonej w życie, do uprawiania teologii uśmiechniętej, otwartej na kulturę i na osobisty świat ludzkich relacji.

Jaime Nubiola-3 Październik 2020 r.-Czas czytania: 4 minuty

5 listopada mija dziesiąta rocznica śmierci Jutty Burggraf, niemieckiej teolożki, której inteligencja i uśmiech rozświetlały kampus Uniwersytetu Nawarry przez prawie piętnaście lat, najpierw jako studentki teologii, a od 1999 r. jako profesora teologii dogmatycznej i ekumenizmu. Moja siostra Eulalia miała szczęście być blisko niej i podzieliła się ze mną swoimi wspomnieniami. Zostawiam jej głos i dodaję kilka komentarzy na dole:

"Znałem Juttę Burggraf jako koleżankę z doktoratu na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Nawarry - zwracano uwagę na jej inteligencję - oraz jako mieszkańców w samym Colegio Mayor. Mimo niemieckiego akcentu mówiła doskonale po hiszpańsku, ale - pół żartem, pół serio - powiedziała, że wyobraża sobie piekło jako porę obiadową w Colegio Mayor, bo wszystkie dziewczyny mówią jednocześnie i po hiszpańsku!

Uderzyła mnie jego osobowość: nie kierował się zwyczajem czy powszechną oceną, ale analizował sprawy dogłębnie, w sumieniu, i działał zgodnie z nimi. To pewnie dzięki temu było widać, że naprawdę się modlił. Gdy była przed Najświętszym Sakramentem "rozmawiała z Bogiem"; siedziała spokojnie uśmiechnięta i wpatrzona w tabernakulum, jak ktoś cieszący się rozmową z przyjacielem.

Miał wyraźną wrażliwość na ludzi, którzy - powiedzielibyśmy teraz - znaleźli się w sytuacji marginalnej. Nie na darmo przed studiami teologicznymi studiował pedagogikę specjalną. Z tego powodu, gdy ktoś był np. niepełnosprawny, czuł do niego szczególny szacunek, raczej na zasadzie przyjaźni niż współczucia.

Miałam okazję uczestniczyć w wielu zajęciach czy wykładach Jutty. Przełamała schemat, bo całkowicie zawładnęła uwagą odczytanym - z naciskiem i często podnosząc uśmiechnięte spojrzenie - przemówieniem siedząc za stołem. Jej mowa była zawsze głęboka i zrozumiała: to, co mówiła, wydawało się łatwe i niemal oczywiste, nawet jeśli takie nie było. Jej słowa były zawsze bardzo atrakcyjne.

Kilkakrotnie prosił mnie o zrecenzowanie swojego tekstu, który przygotowywał do publikacji. Choć odważyłem się na drobne sugestie formalne, mogę powiedzieć, że były to teksty doskonałe, zarówno pod względem pisarskim, jak i struktury oraz treści. Pracowała z wielkim porządkiem. Była bardzo sumienna w pracy, którą zaplanowała w odpowiednim czasie - jak dobry Niemiec - i dotrzymała terminów!

Chciałbym zwrócić uwagę na jego pracę w dziedzinie eklezjologii, a w szczególności ekumenizmu. Być może fakt, że żył w Niemczech z ludźmi z innych wspólnot chrześcijańskich, spowodował, że bardzo mocno zależało mu na jedności Kościoła. Jednej z wydanych przez siebie książek o ekumenizmie nadał bardzo znamienny tytuł: Poznanie i zrozumienie siebie nawzajem (Rialp, 2003). Pamiętam też, że wielu ludziom pomogła jego publikacja i wykłady o przebaczeniu (Nauka przebaczania, 2008). Na koniec chciałbym wspomnieć o jego bardzo hojnej współpracy - wiele godzin ukrytej i ofiarnej pracy - w celu wydobycia na światło dzienne Słownik teologiczny wydana przez Ediciones Universidad de Navarra w 2006 roku".

Tyle o świadectwie mojej siostry Eulalii. 3 grudnia 2011 roku Wydział Teologiczny Uniwersytetu Nawarry oddał serdeczny hołd temu, który "Była - według słów prof. José Moralesa - wybitną przedstawicielką grupy kobiet, które po Soborze Watykańskim II uczyniły teologię centralną częścią swojego oddania Bogu i innym w Kościele". 

Jutta Burggraf jest autorką ponad dwudziestu książek, ponad siedemdziesięciu artykułów w czasopismach specjalistycznych oraz uczestniczką licznych sympozjów i kongresów. W maju 2009 roku spotkałem ją przy okrągłym stole na XX Sympozjum Historii Kościoła w Hiszpanii i Ameryce, które odbyło się w Real Alcázar w Sewilli, pod przewodnictwem kardynała Carlosa Amigo i z ogólnym tematem Tożsamość, pluralizm, wolność. Mogę zapewnić, że inteligentna prostota jego błyskotliwej prezentacji i przyjazny uśmiech urzekły wszystkich nas, którzy wzięli udział w spotkaniu.

W swoim szkicu teologicznym prof. Morales zwrócił uwagę, że Jutta Burggraf "Posiadał w praktyce przekonanie, że dobra teologia jest równoznaczna ze sztuką życia. [...] Po cichu rozumiał, że teologia nie jest nauką infuzyjną czy charyzmatyczną. Zakłada i wymaga ciągłego wysiłku, jak każde prawdziwie ludzkie zadanie, w którym ciało i umysł łączą się, aby wygenerować, czasem boleśnie, wewnętrzny wysiłek, który przekształca rzeczywistość i samą osobę, która myśli i czuje. Teologia była dla Jutty służbą i konieczną posługą, która jest wykonywana w Kościele, dla Kościoła i dla całej ludzkości.

W swoich pracach poruszał ważne dla dzisiejszego społeczeństwa kwestie: powołanie i misja świeckich, znaczenie wolności, zjednoczenie chrześcijan, ludzka seksualność, feminizm i wiele innych. Jego bezpośrednia lektura jest bardzo wzbogacającym doświadczeniem: zawsze skłania do refleksji, jak również ujmuje swoją jasną prostotą. Kiedy czytałem jego Wolność przeżywana w sile wiary (Rialp, wyd. 4 2008), zrobiłem te trzy notatki, które dobrze oddają osobowość autora: "Kiedy jestem z ukochaną osobą, jestem szczęśliwy". (p. 72); "Lepiej jest się mylić niż nie myśleć". (s. 113), oraz "Prawda rodzi nienawiść, gdy twardnieje lub petryfikuje". (p. 204).

Od śmierci Jutty Burggraf minęło zaledwie dziesięć lat, a jej pisma są tak samo mocne i atrakcyjne, jak wtedy, gdy je publikowała. Jutta, ze swoim łagodnym uśmiechem, była prawdziwą frontową myślicielką, która poruszała serca i umysły swoich czytelników.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.