W lipcu 2021 roku rozpoczęła pracę 155-osobowa Konwencja Konstytucyjna Chile. Zostali oni wybrani w demokratycznym głosowaniu w maju ubiegłego roku. Mają maksymalnie 12 miesięcy na opracowanie nowej Konstytucji, która musi być zatwierdzona przez 2/3 członków. Sześćdziesiąt dni później (rok 2022) musi zostać poddany Plebiscytowi z obowiązkowym głosowaniem. Jeśli większość Chilijczyków ją zatwierdzi, to Kongres Chile ją uchwali. Natomiast w przypadku odrzucenia jej przez większość (50 % +1), obecna Konstytucja pozostałaby w mocy.
W ostatnich miesiącach do Konwentu wpłynęło wiele inicjatyw obywatelskich. W październiku przedstawiciele różnych wyznań religijnych (katolicy, prawosławni, ewangelicy, muzułmanie, żydzi, mormoni, zielonoświątkowcy, adwentyści i grupy ludności rdzennej) złożyli wspólną propozycję zawierającą idee, które uznali za fundamentalne dla zapewnienia wolności religijnej w przyszłej Magna Carta. Do tego dołączyło kilka podobnych propozycji, pod którymi zebrano 80 tys. podpisów popierających tę inicjatywę.
W październiku 2021 r. grupa wyznań zaproponowała uzgodniony przez siebie dokument, w którym ustalono zasadnicze elementy wolności religijnej w nowoczesnym i demokratycznym państwie. Postulowali, aby zachęcać do współpracy i współdziałania między wyznaniami religijnymi a państwem; że państwo nie ma uprawnień do ingerencji w sumienie, życie i rozwój wyznań religijnych, których granicami są poszanowanie prawa, dobre obyczaje, moralność i porządek publiczny; że należy uznać, iż "wyznania mają prawo i obowiązek nauczać własnej doktryny o społeczeństwie, bez przeszkód pełnić swoją misję wśród ludzi i wydawać swój osąd moralny, także w sprawach dotyczących porządku społecznego, gdy wymagają tego podstawowe prawa osoby ludzkiej"."
W szczególności domagali się, aby "bez uszczerbku dla prawa państwa do regulowania skutków cywilnych, wyznania religijne miały prawo do regulowania małżeństwa swoich członków, nawet jeśli tylko jedna z umawiających się stron jest osobą wyznaniową". W dziedzinie edukacji państwo musi respektować prawo rodziców nad religijnym i moralnym ukierunkowaniem edukacji ich dzieci. Powinni oni mieć możliwość promowania i kierowania placówkami edukacyjnymi dla swoich dzieci, a państwo musi uznawać takie placówki i je dotować.
Wreszcie zaproponowali, aby wyznania religijne miały prawo do promowania inicjatyw społecznych (szpitale, media, sierocińce, ośrodki dla uchodźców, stołówki dożywiania najbardziej potrzebujących) itp. oraz aby państwo uznawało te dzieła na takich samych warunkach, jak inne tego typu inicjatywy promowane przez innych obywateli (zwolnienia podatkowe, dotacje, możliwość zbierania datków itp.)
W grudniu konfesje przedłożyły Konwentowi konkretny artykuł do przestudiowania przez komisje, a następnie pełny Konwent. W styczniu biskup diecezji San Bernardo, Juan Ignacio González - prawnik i kanonista, członek Stałego Komitetu i koordynator zespołu prawnego Konferencji Episkopatu - wystąpił w imieniu wspólnot religijnych przed Komisją Praw Podstawowych Konwencji. Na początku lutego Komisja ta odrzuciła tę propozycję i zatwierdziła inną propozycję, opracowaną przez grupę członków Konwentu; nie uwzględnia ona większości propozycji wyznań. Wniosek ten będzie musiał być przegłosowany przez wszystkich członków Konwentu w nieokreślonym terminie.
Rozmawialiśmy z biskupem Gonzalezem, który ma wiedzę z pierwszej ręki o tym, co się stało.
González, jak to się stało, że tak różne kościoły i wspólnoty religijne złożyły wspólną propozycję?
-To było praktyczne ćwiczenie prawdziwego ekumenizmu, ponieważ w tej dziedzinie wszystkie wyznania mają te same zasady. Przedstawiony w październiku dokument jest nowością w dziedzinie ekumenicznej. Przez wiele miesięcy prowadziliśmy bardzo płynny i otwarty dialog ze wszystkimi wyznaniami, aż doszliśmy do wspólnego tekstu.
Czy uważasz, że wniosek zatwierdzony przez wyborców stanowi krok wstecz w zakresie wolności religijnej w stosunku do obecnej konstytucji Chile? Dlaczego?
-Konwent, trzeba powiedzieć, zdominowany jest przez wiele ideologicznych uprzedzeń, także w zakresie rozpatrywania wyznań religijnych. Dominujące koncepcje są dalekie od antropologii chrześcijańskiej. Być może z niewiedzy i niezrozumienia, że religia powinna być traktowana przez państwo jako istotny czynnik społeczny w życiu kraju. W tym sensie zatwierdzony artykuł - pochodzący z konwencji - jest krokiem wstecz w stosunku do rzeczywistości, która istnieje obecnie w Chile w odniesieniu do wolności religijnej. Mamy nadzieję, że dzięki wskazówkom uda się skorygować niektóre punkty.
Ale czy uważasz, że istnieje zamiar prześladowania lub kontrolowania życia wyznaniowego?
-Myślę, że nie w teorii, ale w praktyce. Zatwierdzone normy są wprowadzane w obszarach nie należących do kompetencji państwa. Zasadniczo wyznania podlegają państwu i władzy administracyjnej we własnym bycie prawnym. Traktuje się je jako jeszcze jedno zjawisko asocjacyjne, a każdy, kto się na tym zna, wie, że nie odpowiada to właściwej fizjonomii zjawiska religijnego. Próbuje się na przykład żądać - w konstytucji kraju - aby dyrektorzy nie mogli być karani. Że muszą prowadzić przejrzystą księgowość itp. To są rzeczy oczywiste, które są częścią prawa i dotyczą wszystkich grup społecznych, ale które w tym przypadku pokazują nieufność wielu członków głównego nurtu wobec wyznań religijnych.
Czytając zatwierdzony wniosek, można odnieść wrażenie, że choć ma on pozytywne aspekty, nie chroni prawa rodziców do edukacji religijnej ich dzieci; nie wspomina się w nim również o tym, że wyznania religijne mogą promować i zarządzać różnymi inicjatywami społecznymi, zdrowotnymi itp. oraz otrzymywać pewną pomoc państwa. Jakie jest twoje zdanie?
-Propozycje, które są zatwierdzane przez Konwent, wskazują drogę w kierunku państwa interweniującego, które zarządza nie tylko gospodarką, ale także instytucjami, ludźmi, a także takimi rzeczywistościami jak wiara religijna. Jest oczywiste, że w tym systemie prawa, o których pan wspomina, są podważane lub znikają. Zobaczymy, jeśli zostanie to zatwierdzone, jak przejdziemy od reżimu wolności, jaki istnieje obecnie, do reżimu kontroli i poddaństwa.
Czy żąda się jakichś przywilejów przy spowiedzi?
-Nie. Celem było przejście od obecnej sytuacji, która jest do zaakceptowania i która pozwala wyznaniom na reżim wolnościowy godny demokratycznego kraju, do czegoś lepszego i zgodnego ze standardami uznanymi przez międzynarodowe traktaty podpisane przez Chile. Ale to, co się dzieje, jest odwrotne: minimalistyczne uznawanie wyznań.
Jakie jest Twoje zdanie na temat przyjętego artykułu?
-To bardzo podstawowe sformułowanie, które może być jeszcze zmienione w komitecie harmonizacyjnym. Ale linia została już wyznaczona, przy czym w złym kierunku.
Jakie aspekty zatwierdzonego wniosku uważa Pan za najbardziej niebezpieczne dla wolności religijnej?
-Wiele. Nie jest jasne, czym jest wolność religijna w swojej pełni. Jest nieprecyzyjny w zasadniczych kwestiach, takich jak edukacja, której istotnym elementem jest prawo rodziców do wyboru edukacji religijnej swoich dzieci; nie uznaje autonomii wyznań do posiadania własnych reguł; wolność sumienia - o której się wspomina - powinna mieć swój odpowiednik w tym, że nikt nie może być zmuszany do działania wbrew niej; nie uznaje się prawa wyznań do zawierania umów z państwem i jego instytucjami, zwłaszcza w dziedzinie służby najbardziej potrzebującym i potrzebującym. Mówi się, że państwo będzie zachęcać do pokojowego współistnienia i współpracy podmiotów religijnych. Nic nie mówi się o dobrach, które są niezbędne dla rozwoju pracy konfesyjnej.
Co oznacza stwierdzenie, że Chile jest państwem świeckim i niewyznaniowym?
-Odcisk artykułu nie jest świecki, jest sekularystyczny. Potwierdza się to mówiąc, że państwo w tej materii kieruje się zasadą neutralności. Jest to sformułowanie wprowadzające w błąd. Stwierdza, że państwo nie jest ani zainteresowane, ani nie ma zamiaru interesować się wiarą religijną swoich członków. Oczywiście jest zainteresowany, ale nie w sensie wiary religijnej konkretnie, ale jako istotny czynnik społeczny w życiu Chile. Takie sformułowanie sugeruje bardzo poważną nieznajomość organizacji nowoczesnego państwa.
Jak interpretować zapisy zatwierdzonego artykułu, że "osoby prawne działające w celach religijnych nie mogą przynosić zysków, a ich dochody i wydatki powinny być zarządzane w sposób przejrzysty"?
-jako wyraz nieufności, dystansu i nieznajomości zjawiska religijnego przez projektodawców. Nie sądzę, żeby istniała Magna Carta, która coś takiego stwierdza. Wychodzi z założenia o podejrzliwości. Istotne jest, aby denominacja nie przynosiła zysków. A jeśli posiadają aktywa przynoszące dochód, to zgodnie z chilijskim prawem muszą płacić podatki jak wszystkie osoby i instytucje.
A co z wymogiem, by ministrowie kultu, władze czy dyrektorzy nie mieli wyroków za molestowanie dzieci czy przemoc domową... Teraz to Konstytucja reguluje wewnętrzny reżim wyznań. Jeszcze jeden wyraz ogromnej nieufności wobec podmiotów religijnych.
Co sądzisz o traktowaniu osobowości prawnej denominacji?
-Krok wstecz w każdym sensie. Jest to kolejny przykład tego, jak bardzo ludzie są zdezorientowani w tej kwestii. Wyznania są uprzednie wobec państwa, wiara religijna nie jest w jego sferze, nikt nie prosi państwa o dokonanie aktu wiary: robią to ludzie. Ale sformułowanie to wskazuje, że "jednostki religijne i grupy zakonu duchowego mogą wybrać zorganizowanie się jako osoby prawne prawa publicznego, zgodnie z prawem...". Innymi słowy, istnieją one legalnie, ponieważ prawo pozwala im istnieć... To samo prawo, które może sprawić, że znikną... Jest to atak na konnaturalną autonomię wyznań.
Co sądzą wyznania, które złożyły proponowany artykuł, który został odrzucony?
-Wiele jest nieporozumień. Pracowaliśmy przez wiele miesięcy, podjęliśmy poważne wysiłki i na jednym posiedzeniu Komisja odrzuca ten wniosek. To logicznie rzecz biorąc będzie miało konsekwencje w przyszłości. Wiele ustaw trzeba będzie napisać od nowa i te idee będą w nich ucieleśnione i rozwinięte. Szansa na społeczeństwo bardziej wolne i szanujące podstawowe prawa jednostki wydaje się być stracona. A to zawsze jest poważne.