Świecki lekarz z Ameryki Łacińskiej José Gregorio Hernández, beatyfikowany w środku pandemii (kwiecień 2021 r.), został dziś rano umieszczony przez papieża Franciszka na ceremonii beatyfikacyjnej w Watykanie. Ogólna publiczność jako "pełne pasji świadectwo głoszenia Ewangelii", w serii katechez "Pasja ewangelizacji, apostolska gorliwość wierzącego", które rozpoczęły się w styczniu i z których Omnes donosi co tydzień.
Papież stwierdził, że "miłość była naprawdę gwiazdą polarną, która kierowała istnieniem Błogosławiony Józef GrzegorzBył dobrym i słonecznym człowiekiem o pogodnym charakterze i silnej inteligencji; został lekarzem, profesorem uniwersyteckim i naukowcem.
"Ale przede wszystkim", dodał, "był lekarzem bliskim najsłabszym, tak bardzo, że stał się znany w swojej ojczyźnie jako "lekarz ubogich". Wolał bogactwo Ewangelii od bogactwa pieniędzy, poświęcając swoje życie na pomoc potrzebującym. W ubogich, chorych, migrantach, cierpiących Józef Grzegorz widział Jezusa. A sukces, którego nigdy nie szukał w świecie, otrzymał i nadal otrzymuje od ludzi, którzy nazywają go "świętym ludu", "apostołem miłosierdzia", "misjonarzem nadziei".
Zaangażowanie przed krytyką
Ojciec Święty podkreślił również, że błogosławiony Józef Grzegorz, którego liturgiczne święto obchodzone jest 26 października, "zachęca nas również do zaangażowania w obliczu wielkich kwestii społecznych, gospodarczych i politycznych dnia dzisiejszego. Wielu mówi źle, wielu krytykuje i mówi, że wszystko idzie źle".
"Ale chrześcijanin nie jest do tego powołany, ale do pracy, do brudzenia sobie rąk, przede wszystkim, jak powiedział nam św. Paweł, do modlitwy (1 Tm 2, 1-4), a następnie do zaangażowania się nie w plotkowanie, ale w promowanie dobra, w budowanie pokoju i sprawiedliwości w prawdzie", powiedział papież, "To także jest gorliwość apostolska, to jest głoszenie Ewangelii, to jest chrześcijańskie błogosławieństwo: 'błogosławieni, którzy wprowadzają pokój' (Mt 5, 9)".
Dostępne, modlitwa, msza i różaniec
Papież podkreślił, że Józef Grzegorz był człowiekiem pokornym, łagodnym i dyspozycyjnym. Ale "jego fizyczna słabość nie doprowadziła go do zamknięcia się w sobie, ale do stania się jeszcze bardziej niezbędnym lekarzem. To jest gorliwość apostolska: nie podąża za własnymi aspiracjami, ale za dyspozycyjnością wobec Bożych planów. W ten sposób zaczął postrzegać medycynę jako kapłaństwo: "kapłaństwo ludzkiego cierpienia". Jak ważne jest, aby nie cierpieć biernie, ale, jak mówi Pismo Święte, czynić wszystko z odwagą, aby służyć Panu" - podkreślił papież.
I zastanawiał się, skąd wziął się ten entuzjazm i zapał José Gregorio,
Ojciec Święty odpowiedział: "Pewności i siły. Pewnością była łaska Boża. On pierwszy odczuł potrzebę łaski, był żebrakiem Boga. Dlatego było dla niego naturalne, aby troszczyć się o tych, którzy żebrali na ulicach i którzy bardzo potrzebowali łaski Bożej.
miłość, którą otrzymywał od Jezusa każdego dnia. I to jest siła, do której się uciekał: bliskość z Bogiem,
Błogosławiony Wenezuelczyk "był człowiekiem modlitwy: codziennie uczestniczył we Mszy św. i odmawiał różaniec. Podczas Mszy św. łączył w ofierze Jezusowi wszystko, czym żył: przynosił chorych i ubogich, którym pomagał, swoich studentów, badania, które podejmował, problemy, które nosił w sercu. W kontakcie z Jezusem, który ofiaruje się na ołtarzu za wszystkich, Józef Grzegorz poczuł się wezwany do ofiarowania swojego życia w intencji pokoju. Nie mógł zatrzymać dla siebie pokoju, który miał w sercu przyjmując Eucharystię.
"Apostoł pokoju
"Chciał być "apostołem pokoju", poświęcić się dla pokoju w Europie: to nie był jego kontynent, ale był tam w momencie wybuchu wojny, pierwszego konfliktu światowego" - wyjaśnił Francis. "I tak dochodzimy do 29 czerwca 1919 r.: odwiedza go przyjaciel i zastaje go bardzo szczęśliwego. José Gregorio usłyszał, że podpisano traktat kończący wojnę.
"Jego ofiara pokoju została przyjęta i to tak, jakby zapowiadał, że jego zadanie na ziemi zostało zakończone.
skończył. Tego ranka, jak zwykle, poszedł na mszę i poszedł ulicą, aby zanieść lekarstwo choremu. Ale kiedy przechodził przez ulicę, został potrącony przez samochód; został zabrany do szpitala i zmarł, wymawiając imię Matki Bożej. W ten sposób zakończyła się jego ziemska wędrówka: na ulicy, gdy czynił dzieło miłosierdzia, i w szpitalu, gdzie uczynił swoje dzieło arcydziełem dobra".
Pamiątki rodzinne Ulmów, Libia, Maroko, Ukraina
W trakcie audiencji Ojciec Święty zwrócił się do Rodzina Ulmów, beatyfikowana jako przykład nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa, witając arcybiskupa, który przywiózł z Polski relikwie nowych błogosławionych męczenników, Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci.
Papież Franciszek przypomniał i poprosił o modlitwę za Libię, której ulewne powodzie spowodowały tysiące ofiar śmiertelnych i zaginięć, aby "nie zabrakło naszej solidarności z tymi naszymi braćmi", a także za Maroko: "Moje myśli kieruję również do szlachetni Marokańczycyktórzy ucierpieli w wyniku tych trzęsień ziemi. Módlmy się za MarokoModlę się za jego mieszkańców, aby Bóg dał im siłę, by otrząsnęli się z tej strasznej tragedii.
Jego Świątobliwość przypomniał również o święcie Podwyższenie Krzyża ŚwiętegoNie ustawajmy w wierności Krzyżowi Chrystusa, znakowi miłości i zbawienia". I poprosił, abyśmy "nadal modlili się o pokój na świecie, zwłaszcza w udręczonych krajach". Ukrainaktórych cierpienie jest zawsze obecne w naszych umysłach i sercach". Kardynał Matteo Zuppi, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, przebywa obecnie w Pekinie.