Świat

"Istnieje nurt, który chce zniszczyć Benedykta XVI i jego dzieło".

Po wypowiedzi papieża emeryta niemieckie media zareagowały oskarżycielsko. Tymczasem biskupi niemieccy wydawali krótkie oświadczenia lub unikali wydawania jakichkolwiek oświadczeń. Bp Georg Gänswein mówi o "kampanii" przeciwko Benedyktowi XVI.

José M. García Pelegrín-11 lipca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty
Benedykt XVI nadużycia

Foto: ©2022 Catholic News Service / U.S. Conference of Catholic Bishops.

W mediach reakcje na List Benedykta XVI z 8 lutego br. Reakcje papieża emeryta, z nielicznymi wyjątkami, byłyby prawie na pewno takie same - cokolwiek by nie napisał, byłyby takie same: od tych, którzy zarzucają mu stosowanie "sztuczek", aby oddalić jego "osobistą odpowiedzialność" (Georg Löwisch w tygodniku "Die Zeit"), po teolog Doris Reisinger, która nazywa list papieża "kpiną z osób dotkniętych chorobą" i krytykuje odnoszenie się Benedykta do Jezusa jako "przyjaciela", "brata" i "orędownika", ponieważ "dla uszu osób dotkniętych chorobą" brzmi to tak, jakby Jezus "nie był po ich stronie, ale po stronie tych, którzy ich dręczyli, ignorowali i krzywdzili". 

Jednak w "Der Spiegel" Thomas Fischer - w latach 2000-2017 członek niemieckiego Sądu Najwyższego, a od 2013 roku jego prezes - pisze: "Od 1945 roku w Monachium było siedmiu arcybiskupów. W tym samym czasie Kościołem rządziło siedmiu biskupów z Rzymu: Pius XII, Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł I, Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek. I to nie licząc liczby biskupów pomocniczych, wikariuszy generalnych i sądowych. Teraz jeden z wymienionych musiał "przeprosić". Wkrótce skończy 95 lat i, jak sam przyznaje, popełnił błąd, odmawiając udziału w spotkaniu, które odbyło się 42 lata temu. Nic dziwnego, że nie wyszło mu to na dobre. Wymaga się od niego, aby przepraszał jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz. I znowu, i znowu, i znowu, i znowu, i znowu.

Bardziej zaskakujące są reakcje właśnie tych biskupów, którzy domagali się wyjaśnień od papieża emeryta. Przewodniczący DBK, biskup Bätzing, napisał na Twitterze jedynie, by wyrazić zadowolenie z listu Benedykta i jego przeprosin dla ofiar nadużyć. "Emerytowany papież obiecał, że wypowie się w tej sprawie i teraz to zrobił. Dziękuję mu za to i należy mu się za to szacunek".

Ze swej strony obecny arcybiskup Monachium, kardynał Reinhard Marx, wydał krótkie oświadczenie, w którym z zadowoleniem przyjął list: "Cieszę się, że mój poprzednik na stanowisku arcybiskupa Monachium i Freisingu, papież emeryt Benedykt XVI, skomentował w osobistym liście publikację opinii kancelarii prawnej WSW". Podkreślił jednak jednocześnie, że raport, "w którego wyniki wątpią prawnicy Benedykta", jest w diecezji traktowany bardzo poważnie.

Z drugiej strony biskup Essen, bp Franz-Josef Overbeck, otwarcie skrytykował wypowiedź papieża emeryta: "Obawiam się, że oświadczenie nie będzie zbyt pomocne dla tych, których to dotyczy, w uporaniu się z ich przeszłością. Jestem zaniepokojony, że osoby dotknięte przemocą seksualną zareagowały z rozczarowaniem, a częściowo z oburzeniem na wypowiedzi byłego papieża dotyczące jego czasów jako arcybiskupa Monachium i Freisingu". Inni biskupi, jak arcybiskup Franz Jung z Würzburga i biskup Bertram Meier z Augsburga, odmówili komentarza na pytanie agencji prasowej DPA.

A prezes ZdK mówi, że w oświadczeniu "brakuje empatii dla poszkodowanych", więc "druga reakcja papieża Benedykta nie jest niestety przekonująca". 

W międzyczasie wypowiedzieli się także biskupi z innych krajów europejskich: kardynał Dominik Duka, arcybiskup Pragi, skrytykował sporządzenie przez kancelarię prawną raportu na temat nadużyć seksualnych; wydarzenia z tym związane wywołały u niego "zdumienie i wstyd". Odniósł się w szczególności do sprawy księdza "H.": w 1980 roku "zgodnie z obowiązującym wówczas i obecnie prawem kanonicznym" arcybiskup Monachium nie miał władzy nad księdzem z diecezji Essen. Nie mógł też odmówić jego przeniesienia do Monachium na leczenie psychiatryczne: "Gdyby odmówił możliwości leczenia takiego księdza, jego zachowanie byłoby nieludzkie i niechrześcijańskie".

Biskup Fréjus-Toulon na południu Francji, bp Dominique Rey, określił traktowanie papieża emeryta Benedykta XVI jako "niesprawiedliwe". "Nieuznawanie, że Benedykt XVI odegrał decydującą rolę w poprawie traktowania przestępstw seksualnych w Kościele jest wręcz oszczerstwem. Benedykt niestrudzenie przypominał nam o potrzebie pokuty, oczyszczenia Kościoła i nauczenia się przebaczania", choć zawsze dawał do zrozumienia, że przebaczenie nie zastąpi sprawiedliwości. "Jako pionier w walce z nadużyciami Benedykt XVI zapewnił słowem i czynem, że Kościół stał się bardziej świadomy zła, jakim są nadużycia seksualne.

Przeważnie oskarżycielskie reakcje - prawie wszystkie bez trzymania się faktów obalonych w opracowaniu doradców Benedykta - domagające się "pełnoprawnego" przyznania się do osobistej winy skłoniły biskupa Georga Gänsweina do wypowiedzenia się - w wywiadzie dla włoskiej gazety Corriere della Sera- "kampanii" przeciwko emerytowanemu papieżowi. "Istnieje nurt, który naprawdę chce zniszczyć jego osobę i jego dzieło", nurt, który "nigdy nie kochał go, jego teologii ani jego pontyfikatu", a wielu pozwala się zwieść temu "tchórzliwemu atakowi". Ci, którzy znają Benedykta - kontynuował - wiedzą, że "zarzut, iż kłamał, jest absurdalny"; trzeba umieć "odróżnić błąd od kłamstwa". 

Ze swej strony papież Franciszek - na środowej audiencji ogólnej - podziękował Benedyktowi XVI za jego słowa o zbliżającej się śmierci. Przypomniał, że Papież Emeryt mówił niedawno o tym, że jest "u ciemnych drzwi śmierci". Dodał: "Pięknie jest dziękować Papieżowi, który w wieku 95 lat jest jeszcze tak jasny. To była wspaniała rada, którą dał Benedykt. "Wiara chrześcijańska nie rozwiewa lęku przed śmiercią - powiedział Franciszek - ale "tylko dzięki wierze w zmartwychwstanie możemy stawić czoło otchłani śmierci, nie będąc przytłoczonym przez strach".

Precedensy

W prezentacja -20 stycznia w raporcie na temat nadużyć seksualnych w diecezji Monachium-Freising w latach 1945-2019, sporządzonym przez kancelarię prawną Westpfahl Spilker Wastl (WSW) na zlecenie diecezji, zarzucono Benedyktowi XVI, że w czterech przypadkach "nie zareagował odpowiednio lub zgodnie z zasadami na przypadki (domniemanych) nadużyć, które dotarły do jego wiadomości"; szczególną uwagę poświęcono sprawie księdza "H.", której poświęcono specjalny tom liczący ponad 350 stron. -której poświęcono specjalny tom liczący ponad 350 stron. W szczególności raport krytykował papieża emeryta za to, że w odpowiedzi na pytania zadane mu przez prawników WSW na potrzeby raportu Benedykt odpowiedział, że nie był obecny na pewnym spotkaniu kurii diecezjalnej 15 stycznia 1980 r., na którym dyskutowano o zapewnieniu księdzu mieszkania, gdyż przenosił się on z Essen do Monachium na leczenie psychiatryczne. Adwokaci przedstawili jednak dowody, że był on obecny.

Natychmiast po tym pojawiły się głosy domagające się wyjaśnień od papieża emeryta, w tym głosy kilku biskupów, takich jak przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec (DBK), biskup Georg Bätzing, osoba odpowiedzialna za nadużycia w DBK, biskup Stefan Ackermann ("Dla wielu wiernych jest trudne do zrozumienia i do zniesienia, że nawet były papież jest oskarżony o poważne wykroczenia"), a także biskup Peter Kohlgraf z Moguncji ("Dla wielu wiernych jest trudne do zrozumienia i do zniesienia, że nawet były papież jest oskarżony o poważne wykroczenia. Stefan Ackermann ("dla wielu wiernych jest trudne do zrozumienia i do zniesienia, że nawet były papież jest oskarżany o poważne uchybienia"), a także biskup Moguncji Peter Kohlgraf i Centralny Komitet Katolików Niemieckich ZdK, którego przewodnicząca Irme Stetter-Karp nazwała "haniebnym" fakt, że Benedykt XVI "nie przyznał się do niewłaściwego zachowania".

24 stycznia sekretarz papieża emeryta, arcybiskup Georg Gänswein, wydał oświadczenie, w którym sprostował te informacje: "Benedykt pragnie wyjaśnić, że wbrew temu, co stwierdził w odpowiedzi na pytania prawników, wziął udział w spotkaniu kurii 15 stycznia 1980 roku. Ponadto papież emeryt "pragnie podkreślić, że obiektywnie błędne stwierdzenie nie zostało wypowiedziane w złej intencji, lecz było przeoczeniem w redakcji jego wypowiedzi".

Biskup Gänswein zapowiedział, że Benedykt XVI wyda obszerne oświadczenie, w którym wyjaśni, jak mogło dojść do błędu redakcyjnego. W ślad za tym 8 lutego przyszedł list od samego papieża emeryta, do którego dołączono raport sporządzony przez czterech współpracowników - trzech specjalistów od prawa kanonicznego i jednego prawnika - w którym wyjaśnili oni szczegółowo, jak doszło do "błędu w zapisie"; Obalili też punkt po punkcie pozostałe zarzuty i na podstawie odpowiedzi udzielonej przez jednego z prawników WSW na pytanie dziennikarza dali do zrozumienia, że nie mają dowodów na ewentualną "winę" ówczesnego kardynała Ratzingera, ale ich zarzuty opierają się na założeniach prawdopodobieństwa.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.