Watykan

Dialog międzyreligijny. Jako bracia przed Stwórcą

Synagoga w Rzymie zgotowała Franciszkowi ciepłe przyjęcie, podobnie jak w przypadku św. Jana Pawła II i Benedykta XVI. Został też zaproszony do meczetu.

Giovanni Tridente-9 lipca 2016 r.-Czas czytania: 3 minuty
Papież Franciszek w synagodze w Rzymie.

Powitany oklaskami, wmieszał się między ławki, by uścisnąć rękę obecnym. Trzecia wizyta papieża w rzymskiej synagodze - po historycznej pierwszej wizycie św. Jana Pawła II w 1986 r. i Benedykta XVI w 2010 r. - upłynęła pod znakiem nie mniejszego entuzjazmu.

Papież przybył do Wielkiej Świątyni w niedzielę po południu, 17 stycznia, aby uczcić pięćdziesiątą rocznicę opublikowania Nostra Aetate, deklaracji Soboru Watykańskiego II, która utorowała drogę do konsolidacji stosunków między Kościołem katolickim a Żydami.
W połowie grudnia watykańska Komisja ds. Relacji Religijnych z Judaizmem wydała dokument, w którym podsumowała wyniki osiągnięte w ciągu tych pięćdziesięciu lat. W tekście podkreślono znaczenie pogłębienia "wzajemnego zrozumienia", a także wspólnego zaangażowania "na rzecz sprawiedliwości, pokoju, ochrony stworzenia i pojednania na całym świecie" oraz walki z wszelką dyskryminacją rasową. Duża część dokumentu została oczywiście zarezerwowana dla "wymiaru teologicznego" dialogu, który wymaga jeszcze dalszych badań.

Wizyta papieża Franciszka w Wielkiej Świątyni w Rzymie wpisuje się w tę pozytywną "tradycję" i została przyjęta przez tych, którzy go witali i gościli: rzymskich Żydów, przedstawicieli włoskiego żydostwa, włoskich rabinów oraz delegacje rabinackie z Izraela i Europy. Główny rabin Rzymu Riccardo di Segni mówił o "wydarzeniu, którego zasięg promieniuje dobroczynnym przesłaniem na cały świat".

W pozdrowieniu skierowanym do Ojca Świętego Ruth Dureghello, przewodnicząca Wspólnoty Hebrajskiej w Rzymie, uroczyście oświadczyła, że "dziś po raz kolejny piszemy historię". Papież, który jako arcybiskup Buenos Aires pielęgnował solidne relacje z judaizmem - sam wspominał, że zwykł "chodzić do synagog, by spotykać się ze zgromadzonymi tam wspólnotami, śledzić z bliska hebrajskie święta i pamiątki oraz dziękować Panu" - i który "potwierdzał je od pierwszych aktów swojego pontyfikatu", przede wszystkim potępiając wielokrotnie antysemityzm.
Rzeczywiście, podkreślił Dureghello, "nienawiść, która rodzi się z rasizmu i znajduje podstawę w uprzedzeniach lub, co gorsza, wykorzystuje słowa i imię Boga, by zabijać, zawsze zasługuje na nasze odrzucenie". Z tej świadomości rodzi się "nowe przesłanie" w obliczu współczesnych tragedii: "Wiara nie rodzi nienawiści, wiara nie przelewa krwi, wiara wzywa do dialogu".

W tej linii naczelny rabin Di Segni był kategoryczny: "Cieszymy się, że papież przypomina nam, że różnice religijne, które należy zachować i szanować, nie mogą jednak służyć jako usprawiedliwienie dla nienawiści i przemocy, ale że musi istnieć przyjaźń i współpraca, a identyfikujące nas doświadczenia, wartości, tradycje i wielkie idee muszą być oddane w służbę społeczności".

"W dialogu międzyreligijnym istotne jest, abyśmy jako bracia i siostry spotykali się przed naszym Stwórcą i chwalili Go, abyśmy szanowali i doceniali się nawzajem i starali się współpracować" - apelował w pozdrowieniu papież Franciszek.

"Wszyscy należymy do jednej rodziny, rodziny Boga, który nam towarzyszy i chroni nas jako swój lud. Razem, jako Żydzi i katolicy, jesteśmy wezwani do podjęcia odpowiedzialności wobec tego miasta, wnosząc swój wkład, zwłaszcza duchowy, i pomagając w rozwiązywaniu różnych problemów współczesności" - kontynuował papież.
Franciszek nawiązał następnie do teologicznej kwestii relacji między chrześcijanami a Żydami, powtarzając, że istnieje nierozerwalna więź, która łączy te dwie wspólnoty wiary: "Chrześcijanie, aby zrozumieć siebie, nie mogą nie odwoływać się do swoich hebrajskich korzeni, a Kościół, wyznając zbawienie przez wiarę w Chrystusa, uznaje nieodwołalność Starego Przymierza oraz stałą i wierną miłość Boga do Izraela".

Zwracając się ku współczesnym tragediom, papież przypomniał, że "tam, gdzie życie jest zagrożone, tym bardziej jesteśmy wezwani do jego ochrony". Ani przemoc, ani śmierć nie będą miały nigdy ostatniego słowa przed Bogiem, który jest Bogiem miłości i życia". Ostatnie słowa powitania dotyczyły pamięci o Szoah i sześćdziesięciu milionach ofiar: "Przeszłość musi służyć jako lekcja dla teraźniejszości i dla przyszłości".

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.