Prawie trzy lata temu Omnes przesłuchiwany Gregorio Luri (Nawarra, Hiszpania, 1955), mieszkaniec El Masnou (Barcelona), przy okazji prezentacji książki Tytuł magistra w chrześcijaństwie i kulturze współczesnej uruchomiony przez Uniwersytet Nawarry na kampusie w Madrycie.
Teraz ponownie rozmawiamy z tym pedagogiem, jedną z wiodących postaci w edukacji w Hiszpanii i aktywną w sieciach społecznościowych (@GregorioLuri w X), z okazji jego książki "Prohibido repetir. Una propuesta apasionada para salvar la escuela" (Zakaz powtarzania. Namiętna propozycja ratowania szkoły), opublikowanej przez Rosameron. Jest to już trzecia edycja w ciągu niecałych dwóch miesięcy.
Bez powtórzeń. Pełna pasji propozycja ocalenia szkoły
Jedno z jego głównych przesłań: "Nikt nie jest skazany na przeciętność przez przeznaczenie. Bieda warunkuje, i to bardzo, ale nie determinuje. I to jest przesłanie, które musimy przekazać uczniom z najbardziej defaworyzowanych środowisk. Jeśli nie traktujemy ich jak wolnych i odpowiedzialnych ludzi, nie szanujemy ich godności, ponieważ, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie, uważamy ich za amoralnych.
Rozmawialiśmy z ekspertem, gdy wracał z pobytu w jednym z krajów Ameryki Łacińskiej, a w niedzielę 27 będzie można go posłuchać na antenie kanału Spotkanie Madryt 24. Teraz mówimy o przeciętności, jakości, dyskryminacji prywatnej i dotowanej edukacji....
Podtytuł twojej książki "Forbidden to repeat" brzmi "A passionate proposal to save the school". Nie mówi Pan "ulepszyć", tylko "uratować". Czy odnosisz się do naszego kraju i/lub do różnych krajów, które analizujesz w książce?
- Przeciętność jest trudna do ulepszenia, ponieważ brakuje jej wiernej reprezentacji własnej przeciętności. Nie wie, czego nie wie. Dlatego trzeba ją ocalić. Należy ją uchronić przed kultywowaniem tego, co łatwe (począwszy od kultywowania łatwego piękna) i przed tendencją, która popycha nas do żądania mniej i jednoczesnego poprawiania wyników.
W swojej krótkiej prezentacji pytasz, co się dzieje? Jesteś filozofem i pedagogiem z wieloletnim doświadczeniem. Opowiedz nam o tym.
- Godność ucznia nie jest już szanowana. Dlatego zaczynam tę książkę od opowiedzenia o dwóch doświadczeniach, które skłoniły mnie do jej napisania. Po pierwsze, bardzo skromna szkoła w Cúcuta w Kolumbii, która, gdy zaprosiła mnie do wygłoszenia wykładu, dodała: "Szanuj naszych uczniów; nie ułatwiaj im tego zbytnio". Po drugie, nauczyciele oddziału onkologii dziecięcej szpitala Montepríncipe, którego treść pozostawiam ciekawości czytelnika.
Twierdzisz, że wśród nas "powtórzenie" (oczywiście) natychmiast wywołuje "potencjalne szkody emocjonalne". repeater"a on się nie zgadza. I odnosi się również do czytania ze zrozumieniem minimalnie złożonego tekstu. Porozmawiajmy o tym trochę.
- Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje biedna osoba z trudnościami w uczeniu się, jest poklepywanie po plecach, mówienie jej, że cokolwiek zrobiła, zrobiła to bardzo dobrze. Jeśli wynik nie ma znaczenia, to nie ma też znaczenia wysiłek (wola) i uwaga. Dobrze wiemy, gdzie w naszym systemie szkolnym znajdują się uskoki (3/4 klasa), więc albo przeznaczamy zasoby na zapobieganie uskokom, albo przeznaczamy je na zrekompensowanie ich konsekwencji.
Czym był tak zwany "cud Mississippi", o którym opowiadasz w swojej książce? Wskazówka.
- Nikt nie jest skazany na przeciętność przez przeznaczenie. Bieda warunkuje, i to bardzo, ale nie determinuje. I to jest przesłanie, które musimy przekazać uczniom z najbardziej defaworyzowanych środowisk. Jeśli nie traktujemy ich jak wolnych i odpowiedzialnych ludzi, nie szanujemy ich godności, ponieważ, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie, uważamy ich za amoralnych.
Na stronie prezes CECE, Alfonso Aguiló, przyznał dyskryminujące traktowanie prywatnej i dotowanej edukacji" w naszym kraju. Cztery bardzo krótkie pytania: 1) Czy zgadzasz się z diagnozą? 2) Podaj powód. 3) Czy to samo dzieje się w którymś z krajów, które analizujesz w swojej książce? Szwecja, Finlandia, Holandia, Szkocja, Francja... 4) Dyskryminacja, jeśli istnieje, jest alarmującym faktem. Czy zagrożona jest wolność rodzin?
- 1) Tak. 2) Niezrozumienie tego, co oznacza wolność wyboru. 3) Jedynym krajem, który poważnie potraktował tę kwestię, była Szwecja z bonem szkolnym, ale szczerze mówiąc, musimy powiedzieć, że jego wyniki są mniej satysfakcjonujące niż oczekiwano. 4) Oczywiście. To, co państwo powinno zrobić, to nie stawiać przeszkód na drodze edukacji prywatnej i czarterowej, ale uczynić szkoły publiczne tak atrakcyjnymi, aby ich wyniki były lepsze od wyników szkół prywatnych i czarterowych.
Katalońska nauczycielka z Girony, Damiá Bardera, zdemontowała "edukacyjny nonsens" w Katalonii poprzez deklaracjaSzkoła zrezygnowała z nauczania" i "opiera się na kłamstwie, że istnieją skróty do wysiłku". Zgadzasz się?
- Ale ważne jest nie to, że jest katalońskim nacjonalistą, ale to, że odważył się stwierdzić to, co oczywiste.
Ostatnia rzecz. Twój epilog zatytułowany jest "Szkolnictwo to nie instruktaż", to nie nauka. Czy istnieją alternatywy? Jakie jest twoje przesłanie?
- Dziś wiemy, że nauka studentów nie zależy od liczby godzin lekcyjnych, ale od jakości zajęć. Oczywiście istnieje alternatywa: zacznijmy od nauczenia się czegoś od hiszpańskich społeczności, które robią to lepiej.