Hiszpania

Wprowadzenie w życie, bez dalszych ceregieli, protokołu w sprawie tożsamości płciowej

Po Lukenie, chłopcu z Guipuzcoa, który poprosił o uznanie go za dziewczynkę, teraz w Sewilli pojawiła się nastolatka, która zgodnie z andaluzyjskim protokołem dotyczącym tożsamości płciowej będzie nazywała się Ana.   

Rafael Ruiz Morales-6 marca 2016 r.-Czas czytania: 3 minuty
Uczniowie w szkole

Dzwonek gwałtownie przerywa bezruch korytarzy publicznego gimnazjum w Sewilli, ogłaszając czas przerwy. W ciągu kilku sekund zostają zaatakowani przez setki młodych ludzi, którzy z ulgą szukają wytchnienia. Wśród nauczycieli panuje jednak atmosfera niepewności. Zostali oni pilnie wezwani - z mniej niż dwudziestoczterogodzinnym wyprzedzeniem - na nadzwyczajne zgromadzenie.

W ciągu kilku minut niemal wszyscy wypełnili dużą przestrzeń salonu nauczycielskiego, któremu przewodniczyła poważna twarz dyrektora szkoły. Ogólny szmer odbija się echem po sali, a spojrzenia sugerują więcej wątpliwości niż pewności. Głos zabiera kierownik szkoły: chłopiec, mający nie więcej niż czternaście lat, wyraził dyrekcji dzień wcześniej życzenie, by nazywano go Aną.

Stowarzyszenie - które, co ciekawe, jest obecne w promocji i zarządzaniu tymi wszystkimi sprawami - i bez wcześniejszej zapowiedzi poszło do instytutu, żądając przestrzegania "...".Protokół działań w sprawie tożsamości płciowej w andaluzyjskim systemie edukacji."Po raz pierwszy Regionalne Ministerstwo Edukacji Andaluzji uruchomiło nowy program przed rozpoczęciem roku akademickiego 2014-2015.

Nikt z zebranych nie wiedział, o czym mówi. "Ale czy zaraz po przerwie musimy nazywać go Aną?" - zapytał jeden z uczestników spotkania. "To jest sposób, w jaki musi być"Dyrektor odpowiedział z małą pewnością siebie. "Przynajmniej będzie raport medyczny lub psychologiczny, albo opinia sądowa na poparcie twojego stanowiska, prawda?"Kolejny zapytany. "Nic, a zgodnie z protokołem nie ma też obowiązku, aby istniał.".

W atmosferze zapanowała konsternacja, a dyrektor dodał: ".....W rzeczywistości w krótkim czasie Ministerstwo Regionalne wyśle członka obwodowej komisji wyborczej [Centro del Profesorado, zależne od Regionalnego Ministerstwa Edukacji]. przeprowadzenie odpowiednich kursów na temat zapobiegania przemocy ze względu na płeć dla kadry nauczycielskiej, uczniów, a nawet rodziców uczniów w szkole". Spotkanie zakończyło się większą ilością pytań niż było na początku.

Jest to jeden z serii ostatnich przypadków w Hiszpanii. W lutym wyszła na jaw sprawa Lukena, mieszkańca Guipúzcoa, który mając zaledwie cztery lata został uznany przez sędziego w Tolosie za dziewczynkę. Być może nie potrafi zawiązać sznurowadeł z odpowiednią zręcznością, a już na pewno nie czyta strony ze swojego szkolnego podręcznika. Ale drzwi zostały otwarte dla niego, aby nadepnąć na własną płeć.

Ani chłopcu, który teraz chce być Aną, nie zaproponowano czasu na refleksję, ani małemu Lukenowi, by poczekał, aż się opamięta. Do ukończenia osiemnastu lat nie mogą głosować, prowadzić samochodu, podpisać istotnej umowy ani otworzyć konta bankowego. Ale w skomplikowanym świecie samoakceptacji, emocji i afektów zostały same.

Właśnie wtedy, gdy wiatr zamętu jest najsilniejszy; właśnie wtedy, gdy noc zwątpienia stała się najciemniejsza; właśnie wtedy, gdy najbardziej potrzebowali jasnego światła i bezpiecznej przystani, zostali pozostawieni swojemu losowi. Wszystkie propozycje, jakie otrzymali, były: "Nie walcz; poddaj się. Jestem u twego boku, by widzieć, jak składasz broń".

Jeszcze niedawno ksiądz i dziennikarz Santiago Martín nawiązywał do cierpień Chrystusa, gdy wisiał na krzyżu. Miał na myśli tych, którzy upominali go w jego agonii. Nie robili tego za pomocą obraźliwych słów; po prostu powtarzali to, co diabeł zamierzał już dawno temu: "Ratuj się, schodząc z krzyża!".powiedzieli. "Odrzuć plan Boży - pracuj według swojej woli - poddaj się!".. Ale na Kalwarii Jezus znalazł w swojej Matce spojrzenie, które Go podtrzymywało: "....Wola Ojca niech się spełni w tobie, mój Synu!"..

Nawet w godzinie burzy te dzieci, jak wiele innych, nie potrzebują stowarzyszeń czy protokołów, które instrumentalizują ich ból dla osiągnięcia swoich ideologicznych celów. Musimy ich zachęcać, aby pozostali niezłomni w nadziei. I w ten sposób zrozumieją, że "przyjęcie własnego ciała jako daru Bożego jest konieczne, aby przyjąć i zaakceptować cały świat jako dar Ojca i wspólny dom". (Encyklika Laudato si').

 

AutorRafael Ruiz Morales

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.