Rozdanie nagród BAFTA, czyli Brytyjskich Nagród Filmowych, odbyło się w niedzielę 16 lutego. KonklaweFilm Roberta Harrisa zdobył nagrodę dla najlepszego filmu. Z technicznego punktu widzenia ma on znaczące zalety, poparte ważnymi nagrodami: zdobył Złoty Glob za najlepszy scenariusz, cztery nagrody BAFTA i osiem nominacji do Oscara. Przy budżecie wynoszącym 20 milionów dolarów, do tej pory zarobił pięciokrotność tej kwoty.
Konklawe opowiada historię wyboru nowego papieża po śmierci dotychczasowego. Gdy kardynałowie zbierają się w Watykanie, aby głosować, pojawiają się intrygi, tajne sojusze i walka o władzę, ujawniając wpływ ziemskich interesów na proces rzekomo kierowany bardziej duchowymi interesami. W miarę narastania napięcia, film bada napięcie między tradycją a zmianami w Kościele, prowadząc do nieprawdopodobnego i kontrowersyjnego rozwiązania.
Brak realizmu
Niezależnie od zalet technicznych, film oferuje wypaczony i całkowicie światowy pogląd na Kościół. Przedstawia ideę, że jego przyszłość zależy od przyjęcia relatywizmu moralnego i przyjęcia programu obudzonyOznacza to odrzucenie tradycyjnego modelu rodziny, akceptację rozwodów, antykoncepcji i ideologii gender.
Na stronie kardynałowie przedstawionym w filmie brakuje wiary, nadziei i miłosierdzia. To postacie samotne, naznaczone duchowym lub moralnym kryzysem, kierujące się wyłącznie ambicją, małostkowością i żądzą władzy. Ich rozmowy nie odzwierciedlają troski duszpasterskiej ani chrześcijańskiej wizji dobra Kościoła, ale obracają się wyłącznie wokół politycznych manewrów i własnych interesów. Krótko mówiąc, wszelkie ślady nadprzyrodzonej perspektywy są całkowicie nieobecne.
Gdyby Kościół składał się wyłącznie z tak zdeprawowanych grzeszników, jak ci przedstawieni, nie mógłby przetrwać swoich własnych przywódców. Powszechnym błędem jest mówienie o grzesznikach w Kościele i całkowite zapominanie o świętych, którzy dokonują heroicznych czynów godnych przeniesienia na duży ekran. Konklawe To, co oferuje, to typowa złośliwa karykatura, która za dynamiczną i zabawną historią stara się zdyskredytować katolickie idee.
Fantastyczne i niedorzeczne zakończenie
Fabuła jest tak nieprawdopodobna, że nawet osoba tak daleka od religii, jak Carlos Boyero, krytyk filmowy z El Paíszauważył w swojej recenzji, że "gdy zbliża się zakończenie, czujesz, że będzie skomplikowane, że zaklinacz nie ma już gołębi ani królików pod kapeluszem. A zakończenie jest pustym nonsensem. Nie zamierzam spoilerować (jak ja nienawidzę tego nadużywanego terminu), ale cierpię na atak zdumienia i śmiechu z powodu zuchwałego nonsensu, z jakim rozwiązali długą i burzliwą intrygę".
I koniec film jest niedorzeczny (spoiler alert): wybrany papież jest osobą interpłciową, a jego nominacja symbolizuje ideę, że Kościół może przezwyciężyć swoje wewnętrzne podziały tylko dzięki postaci, która uosabia w sobie różnice naszych czasów.
Pomimo nagród, które film zbiera oraz niewątpliwego wysiłku marketingowego i produkcyjnego, który mu towarzyszy, Konklawe nie oferuje niczego nowego, interesującego ani nawet wiarygodnego, próbując nakreślić Kościół dostosowany do mniej lub bardziej dominujących ideologii obecnej panoramy społecznej.