Kilka lat temu Laura, wraz z innymi partnerami, zauważyła podstawowy problem w sektorze społecznym w Ekwadorze: fundacje i organizacje pozarządowe, które czuły się odizolowane i nie posiadały odpowiednich zasobów, aby stawić czoła wyzwaniom finansowym, które stawiały je na skraju bankructwa.
Venzal wskazuje, że w Ekwadorze istnieje prawie 5000 organizacji pozarządowych zarejestrowanych w Ministerstwie Integracji Gospodarczej i Społecznej (MIES), z których tylko jedna trzecia działa.
Jaka jest podstawowa misja Boom?
-Chcemy pomóc tym organizacjom przezwyciężyć przeszkody, z którymi się borykają i poprowadzić je w kierunku większego wpływu i zrównoważonego rozwoju. Jest nas trzech w zarządzie, a jeden z dyrektorów jest księdzem, który zapewnia, że nasze podejście ma wyraźne chrześcijańskie korzenie.
Jakie projekty przez nią przeszły?
-W ciągu tych dwóch lat przewinęło się przez nią 12 organizacji społecznych: głównie fundacji, ale także kilka przedsiębiorstw społecznych. Wszystkie mają charakter non-profit. Są to organizacje, które zostały stworzone w celu rozwiązania problemu społecznego i większość z nich działa dzięki darowiznom od podmiotów prywatnych i publicznych.
Tradycyjne poleganie na zewnętrznych darczyńcach prowadzi do podatności na zagrożenia: niestabilność finansowa - trudności w planowaniu i zatrzymywaniu talentów; koncentracja na darczyńcy - niezależnie od tego, czy rozwiązanie odpowiada na rzeczywiste potrzeby grantobiorcy; konkurencja o ograniczone zasoby - postrzeganie innych fundacji jako konkurentów, a nie węzłów w tej samej sieci wsparcia i rozmachu; oraz brak długoterminowej stabilności.
Czego szukają, gdy idą do Boom?
-Organizacje szukają sposobu na zrównoważony rozwój w dłuższej perspektywie. Oznacza to opłacalny model biznesowy, który pozwoli im skupić się na problemie, który należy rozwiązać, a nie na funduszach, które należy zebrać. W tym sensie formy ekonomii społecznej i solidarnej są przedstawiane jako rozwiązanie dla niektórych z nich. Przedsiębiorstwo społeczne to organizacja, która stara się rozwiązać problem społeczny za pomocą modelu rynkowego.
Rozwiązywanie potrzeb na rynku jest opłacalne. Ma również wiele innych zalet pod względem rzeczywistego wpływu społecznego. W programie akceleracyjnym oferujemy fundacjom możliwość zbudowania modelu zrównoważonego rozwoju dla ich organizacji, tak aby ani ich użytkownicy nie byli strukturalnie zależni od ich wsparcia, ani oni nie byli strukturalnie zależni od darczyńców.
Oznacza to, że organizacje ponownie przemyślą swoje usługi, koncentrując się na dostarczaniu rzeczywistej wartości swoim użytkownikom i społecznościom, a następnie sprawdzą, kto i ile jest skłonny za to zapłacić.
Na przykład, jeśli populacja beneficjentów produktu lub usługi jest również klientem, choć po obniżonej cenie. Termometrem dobroci rozwiązania jest użytkownik, a nie darczyńca. Z drugiej strony, jeśli beneficjent jest również pracownikiem, zapewnia to najlepsze rozwiązanie problemu ubóstwa: źródło dochodu.
W każdym razie najistotniejsza jest zmiana w postrzeganiu ich relacji zarówno przez dawcę, jak i biorcę. Darczyńca staje się dostawcą, a beneficjent klientem lub pracownikiem, co de facto stawia ich w sytuacji równości. Usługodawca, klient i pracownik wnoszą wkład w wymianę. Wszystkie strony potwierdzają swoje możliwości.
Dlatego też model przedsiębiorstwa społecznego, badany przez fundacje uczestniczące w naszym programie akceleracyjnym, może rozwiązać nie tylko problemy finansowe organizacji pozarządowych, ale także ich ukryte problemy z wpływem, jak ujawniono w filmie dokumentalnym Lekarstwo na ubóstwoz Instytut Acton.
Wyrwanie się z cyklu zależności od darczyńców może być powiązane z przełamaniem mentalności uzależnienia od pomocy ze strony społeczności, z którymi współpracujemy.
Pewnego dnia słuchałem takiej refleksji: "Wszystko zaczęło działać, gdy przestaliśmy pytać "jak mogę ci pomóc" i zapytaliśmy "jak mogę robić z tobą interesy"".
Jak odbywa się ten mentoring?
Wdrożyliśmy 10-tygodniowy program akceleracyjny, który łączy szkolenia, warsztaty, mentoring i spersonalizowane wsparcie. Wybraliśmy 8 organizacji społecznych o dużym potencjale wpływu i skalowalności i pomogliśmy im przekształcić ich propozycje wartości, modele stabilności finansowej i systemy pomiaru wpływu.
W trakcie trwania programu tworzona jest przestrzeń do zatrzymania się i refleksji dla zespołów zarządzających fundacjami, co jest czymś niezwykłym w codziennym życiu każdego, a zwłaszcza w sektorze, w którym potrzeby nigdy się nie kończą.
Ponadto wzbogacają swoją burzę mózgów o pomysły mentorów z innowacyjnym doświadczeniem w bardzo różnych dziedzinach i poszerzają swoje horyzonty dzięki ciągłemu kontaktowi z nowymi trendami, świadectwami i narzędziami. Dbamy o to, by mentorzy zajmowali się wieloma dziedzinami, a jedną z nich jest społeczna nauka Kościoła.
Dla naszych studentów jest to nowa okazja, aby spojrzeć na Kościół z innej perspektywy, odchodząc od paternalistycznej roli i szukając rozwiązań, które w oparciu o solidne podstawy promują sprawiedliwość społeczną, solidarność i dobrobyt ludzi i społeczności, którym służą.
Wreszcie, zespoły te, bardzo zaangażowane w rozwiązywanie problemów społecznych i należące do różnych organizacji, żyją, dzielą się i tworzą razem. Przestrzenie są zaprojektowane tak, aby mogły odkryć potencjał współpracy i uzupełniać swoje usługi z korzyścią dla użytkowników.
Czy nie uważasz, że organizacje społeczne są często "nieprofesjonalne", co oznacza, że z czasem nie odnoszą sukcesu?
-Świat zawodowy jest postrzegany w powszechnej wyobraźni jako świat generowania bogactwa dla indywidualnego i korporacyjnego zysku. Zmienia się to częściowo dzięki powszechnemu dążeniu do celu poprzez pracę. Podważana jest przepaść między zarabianiem pieniędzy a wkładem w społeczeństwo. Z drugiej strony, czyli altruistycznego wkładu w społeczeństwo, pojawia się to samo pytanie.
Generowanie bogactwa i robienie tego dobrze wydaje się najlepszym sposobem na przyczynienie się do rozwoju społecznego. Oznacza to zaspokajanie potrzeb za pomocą realnych rozwiązań, posiadanie dochodów, które przyciągają i zatrzymują talenty, posiadanie korzyści, które służą ubogim, oraz możliwość przeniesienia rozwiązania do innych miast, krajów i regionów.
Jednak nieformalność w sektorze społecznym jest nadal rzeczywistością. Ludzie, którzy są na tyle szaleni, by podjąć się pracy społecznej - kosztem swoich rodzinnych finansów - są często owładnięci wielką pasją do bliźnich, która zaślepia ich w podejmowaniu strategicznych decyzji. Niestety, dobra wola nie wystarczy, by odwrócić bieg złożonych problemów.
W naszych czasach, wraz z ruchami takimi jak ekonomia społeczna i solidarna, ekonomia wpływu lub w Kościele, Gospodarka FranciszkaObserwujemy, jak biznes zmierza w kierunku społecznym, a sektor społeczny w kierunku przedsiębiorczości.
Osoby pracujące w sektorze prywatnym coraz częściej poszukują celu pracy, który jest zgodny z ich celem życiowym, unikając negatywnego wpływu i generując pozytywny wpływ w całym łańcuchu produkcyjnym. Z kolei organizacje społeczne są coraz bardziej świadome, że ich wpływ jest ograniczony, muszą tworzyć sieć i przyjąć profesjonalną i wydajną strukturę firmy, a nawet model produkcyjny.
W naszych sesjach akceleracyjnych podkreślamy podstawowe wartości godności ludzkiej i potrzebę, aby każdy z nas wnosił swój wkład w sposób holistyczny.
Głęboko wierzymy, że kiedy przekazujemy ideał służby, nawet najbardziej bezbronni mogą pomóc swoim rówieśnikom i przyczynić się do budowania bardziej sprawiedliwego społeczeństwa. Naszą misją jest inspirowanie naszych uczestników do rozpoznawania swojego potencjału, wnoszenia swoich umiejętności i wiedzy dla wspólnego dobra, a tym samym wywierania pozytywnego wpływu na ich społeczności i cały świat, zgodnie z zasadami nauki społecznej Kościoła.