W tym okresie od 2014 do 2018 roku upamiętniamy setną rocznicę wybuchu I wojny światowej, znanej wówczas jako Wielka Wojna lub wojna europejska, nazwa, która później wydawała się niewłaściwa, ponieważ do konfliktu przystąpiły narody z innych kontynentów, takie jak Stany Zjednoczone oraz liczne kraje Azji i Ameryki Łacińskiej. Ten tragiczny konflikt został wywołany - niemal niespodziewanie - przez zbieg szeregu różnego rodzaju czynników, które zbiegły się w kontekście tego historycznego momentu. Ale jaka była struktura geopolityczna i strategiczna Europy?
Układ równowagi
W 1914 roku bezpieczeństwo Europy opierało się na kruchej sieci sojuszy obronnych, sporządzonych przez kanclerza Niemiec Otto von Bismarcka. Był to tzw. "pokój zbrojny", owoc hegemonii Cesarstwa Niemieckiego, który powstał po klęsce Francji w wojnie francusko-pruskiej w 1870 roku. Na geopolitycznej mapie kontynentu wyłaniały się dwa antagonistyczne bloki: m.in. Triple Entente, utworzona przez Francję, Anglię i Rosję; oraz Trójprzymierze, czyli. Triplet, która łączyła Cesarstwa Centralne, Niemcy i Austro-Węgry oraz Włochy. Ten system równowagi był tylko gwarancją niepewnego pokoju, gdyż wymagał ciągłego dozbrajania się, aby być przygotowanym na wojnę, którą uważano za możliwą w każdej chwili.
Jednak to poczucie przedwojennej nieufności, podsycane przez sektory nacjonalistyczne i sztaby generalne wielkich mocarstw, nie zdołało zmącić pragnienia pokoju i korzystania z postępu materialnego, które charakteryzowało lata przełomu XIX i XX wieku, zwane "wojną". "belle époque. Ludzie żyli w "nieświadomości" rzeczywistości, bowiem Europa przechodziła transformację społeczno-polityczną wraz z industrializacją, ruchem robotniczym i nacjonalizmem. Ambasador Francji w Berlinie, Jules Cambon, na kilka miesięcy przed wybuchem konfliktu wygłosił komentarz, który świadczy o tym większościowym nastroju: "Większość Francuzów i Niemców chce żyć w pokoju, ale w obu krajach jest mniejszość, która marzy tylko o bitwach, podbojach i zemście. W tym tkwi niebezpieczeństwo, obok którego musimy żyć jak obok beczki z prochem, która może wybuchnąć przy najmniejszej nieostrożności"..
A iskra zgasła 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie, stolicy Bośni i Hercegowiny, gdzie dziedzic Austro-Węgier, arcyksiążę Franciszek Ferdynand, został zamordowany wraz z żoną przez słowiańskiego terrorystę. Rząd w Wiedniu obwinił Serbię - naród słowiański i prawosławny - o zaplanowanie tego ataku, aby zaszkodzić germańskiemu i katolickiemu Imperium Habsburgów, i 28 lipca wypowiedział wojnę.
Chociaż początkowo sądzono, że działania wojenne będą miały ograniczony charakter, to jednak istniejący system sojuszy został uruchomiony: Berlin musiał wspierać Wiedeń, a Rosja, obrońca prawosławia i słowiańszczyzny, wyruszyła na wojnę przeciwko cesarstwom centralnym. W Europie Zachodniej wypowiedzenie przez Niemcy wojny Francji nie trwało długo. Natomiast inwazja armii niemieckiej na Belgię, z pogwałceniem neutralności tego kraju, wywołała natychmiastową reakcję Londynu. W ten sposób przed końcem sierpnia siły m.in. Potrójne Ententa (Francja, Anglia i Rosja) wyruszyły na wojnę przeciwko Niemcom i Austro-Węgrom, do których później dołączyło Imperium Osmańskie, wieloletni przeciwnik Rosjan. Jedynie Włochy, choć należały do TripletRząd niemiecki pozostał na razie neutralny, co nie spodobało się w Wiedniu i Berlinie.
Pius X... i Benedykt XV.
Jak na ten przewrót zareagowała Stolica Apostolska? Św. Pius X z niepokojem i bólem śledził łańcuch wydarzeń, które doprowadziły do wybuchu konfliktu. "Błogosławię pokój, nie wojnę".wykrzyknął, gdy cesarz Austrii błagał go o błogosławieństwo dla swoich wojsk. Napełniało go goryczą, gdy widział, jak katolickie narody skaczą sobie do gardeł. Jego zdrowie podupadało wraz z tymi wydarzeniami. Przytłoczony tragicznymi konsekwencjami, które przewidział, zmarł 21 sierpnia.
3 września wybrano jego następcę, kardynała Giacomo della Chiesa, arcybiskupa Bolonii, który przyjął imię Benedykta XV. Nowy papież był Genueńczykiem, który uczył się dyplomacji od kardynała Rampolli, wielkiego sekretarza stanu Leona XIII. Giacomo della Chiesa, dobrze wykształcony na uniwersytetach cywilnych i kościelnych, towarzyszył Rampolli, gdy ten był nuncjuszem w Madrycie w latach 1885-1887. Podczas pobytu w Madrycie miał okazję pracować nad arbitrażem, o który Hiszpania i Niemcy zwróciły się do Leona XIII w celu rozstrzygnięcia sporu o własność Wysp Karolińskich. Następnie pełnił ważne funkcje w Kurii Rzymskiej, zanim został mianowany arcybiskupem Bolonii. Był wytrawnym dyplomatą i dobrym znawcą polityki europejskiej.
Bezstronność
Nowo wybrany Benedykt XV pilnie zaapelował o natychmiastowe zaprzestanie działań wojennych i wyraził odrzucenie "freak show". bratobójczej wojny, która spowodowała, że część Europy znalazła się w objęciach "podlane krwią chrześcijańską".. I od tego momentu ustalił pozycję Stolicy Apostolskiej: bezstronność.
Innymi słowy, Stolica Apostolska nie stoi na uboczu wojennej tragedii jako neutralne mocarstwo, ale uważa się za moralnie zaangażowaną ze względu na powszechne ojcostwo papieża. Ale zaangażowany we właściwym sensie, w miarę, mówi Papież, "w tym, że (...) otrzymaliśmy od Jezusa Chrystusa, Dobrego Pasterza, obowiązek ogarnięcia ojcowską miłością wszystkich owiec i baranków ze swojej trzody". Okrucieństwo walk podsycało nacjonalistyczne pasje: Francuzi i Belgowie byli rozczarowani, że nie usłyszeli od papieża wyraźnego potępienia Niemiec za inwazję na Belgię czy zbombardowanie katedry w Rheims. W rzeczywistości, papież publicznie potępił "wszystkie naruszenia prawa, gdziekolwiek zostały popełnione".Był w bliskim kontakcie z kardynałem Mercierem, prymasem Belgii, ale to nie wydawało się wystarczające dla tych, którzy chcieli, aby Stolica Apostolska stanęła po stronie. Gabinet cesarski w Wiedniu był ze swej strony zraniony brakiem wyraźnego poparcia papieża w obliczu tego, co postrzegał jako słowiański spisek, chroniony przez Rosję i wspierany przez Francję i Anglię, mający na celu zakończenie katolickiego imperium Austro-Węgier.
W swojej pierwszej encyklice, opublikowanej w listopadzie 1914 r. pod tytułem Ad BeatissimiPapież analizował tragiczną sytuację Europy z nadprzyrodzonej płaszczyzny teologii historii. Jego eschatologiczna interpretacja - widział wojnę jako karę boską - lub jego aluzje do "wyrafinowane okrucieństwo". nowoczesnej broni nie mogło dobrze zabrzmieć w uszach nacjonalizmu zaostrzonego przez nienawiść, która była skumulowana przez dziesięciolecia. Nie było też ich skargi na widok wojujących państw chrześcijańskich: "Kto by powiedział, że ci, którzy w ten sposób walczą ze sobą, mają to samo pochodzenie? Kto by uznał ich za braci, dzieci tego samego Ojca, który jest w niebie?".. Nie waha się też określić jako główną przyczynę tej wojny negacji chrześcijańskiego sensu życia: zapomnienie o miłości, pogarda dla autorytetów, niesprawiedliwość walk społecznych, delegitymizowanych, gdy sięga się po przemoc. A u podstaw tego wszystkiego, podkreśla papież, leży chciwość dóbr doczesnych generowana przez materializm. Papież, napisano, On "widział w wojnie potworny efekt kryzysu moralnego współczesnej Europy".
Przekonany, że najpilniejszym celem jest powstrzymanie walki zbrojnej, papież odwołał się do odpowiedzialności rządów: "Niech nas wysłuchają ci, w których rękach leżą losy narodów, modlimy się. Istnieją inne środki i inne procedury dochodzenia swoich praw... Przyjdźcie do nich, byle tylko złożyć broń"..
Intensywne działania humanitarne
Gdy zbliżało się Boże Narodzenie 1914 roku, perspektywa długiego konfliktu nabierała rozpędu. Papież zaproponował wówczas krótkie i definitywne wyciszenie walk w okresie świąt Bożego Narodzenia. Pomysł ten, przyjęty w zasadzie z zadowoleniem przez Londyn, Berlin i Wiedeń, został pod różnymi pretekstami odrzucony przez Paryż i Petersburg. Benedykt XV wyraził swój smutek z powodu konsystorza kardynałów, ubolewając nad jego niepowodzeniem. "nadzieja, którą poczęliśmy, by pocieszyć tak wiele matek i żon pewnością, że przez kilka godzin poświęconych pamięci Boskiego Narodzenia, ich bliscy nie padną pod wodzą wroga"..
Wysiłki dyplomatyczne Stolicy Apostolskiej przebiegały równolegle ze sprawną i szeroko zakrojoną działalnością humanitarną. W Rzymie i Szwajcarii działał zespół skoordynowany z Czerwonym Krzyżem pod kierownictwem monsignora Tedeschiniego, którego ogromnym zadaniem było dostarczenie informacji o miejscu pobytu jeńców wojennych. Do końca wojny rozpatrzono 600 000 wniosków o udzielenie informacji i 40 000 wniosków o repatriację chorych więźniów, przekazano 50 000 listów z korespondencją między więźniami a ich rodzinami. Papież zapewnił też uwolnienie jeńców niezdolnych do walki i przekazał cesarzowi Wilhelmowi II liczne prośby o złagodzenie wyroków śmierci wydanych na cywilów przez niemieckie sądy w okupowanej Belgii.
Stolica Apostolska uzyskała również, przy współpracy rządu szwajcarskiego, zgodę na rekonwalescencję 26 tys. jeńców wojennych i 3 tys. cywilnych więźniów w szwajcarskich szpitalach i sanatoriach. Benedykt XV szczególną troską otaczał łagodzenie cierpień dzieci i pomoc ludności cywilnej w krajach ogarniętych wojną. Akcje pomocy żywnościowej organizowane przez Stolicę Apostolską odbywały się bez rozróżnienia na rasę, religię czy stronę: Litwa, Czarnogóra, Polska, rosyjscy uchodźcy, Syria i Liban otrzymały, wśród innych narodów i społeczności, papieską opiekę.
Papież szczególnie przejął się losem Ormian, których prześladowanie i eksterminacja pod panowaniem osmańskim skłoniły go do wstawiennictwa u sułtana Turcji. Po zakończeniu wojny papież bronił narodowych aspiracji Ormian i napisał w tej sprawie do prezydenta Wilsona. O wysiłkach Benedykta XV przypomniał niedawno papież Franciszek, z okazji setnej rocznicy tego, co obecny papież określił jako "wielką wojnę". "pierwsze ludobójstwo XX wieku".. Wdzięczność ludów Wschodu wyraża brązowy posąg Benedykta XV, który stoi przed katolicką katedrą w Stambule. Pomnik został opłacony przez wspólnoty religijne Bliskiego Wschodu (muzułmańskie, żydowskie, prawosławne i protestanckie).
Incomprehension
Działalność dyplomatyczna i humanitarna papieża była bezspornie doceniana na arenie międzynarodowej. Kanclerz Niemiec von Bülow tak właśnie oświadczył: "Benedykt XV pracował na rzecz pokoju z mądrością i stanowczością"..
Jednak przystąpienie Włoch do wojny po stronie aliantów zachodnich w maju 1915 roku przekreśliło nadzieje na skrócenie konfliktu. Sytuacja Stolicy Apostolskiej była szczególnie delikatna: papieżowi brakowało suwerenności terytorialnej od czasu zdobycia Rzymu w 1870 r. i utraty państw papieskich. Mimo szerokich gwarancji, jakie otrzymał, w każdej chwili mógł stać się zakładnikiem rewolucyjnego rządu włoskiego. Wobec wojowniczości Włoch Benedykt XV przyjął politykę najwyższej ostrożności, aby włoska hierarchia i katolicy nie dali się ponieść nacjonalistycznym namiętnościom, narażając tym samym na szwank bezstronność Stolicy Apostolskiej. Nie wahał się przypominać nawet niektórym pasterzom Kościoła, że interes Kościoła i ludzkości ma pierwszeństwo przed interesem narodowym: "Liryka, nawet patriotyczna, nie powinna być popierana".i wezwał ich do przestrzegania "godne zastrzeżenie lub zastrzeżony akces"..
Ta rozważna postawa również nie spotkała się ze zrozumieniem, gdyż niektóre sektory naznaczyły papieża mianem defetysty, mimo że Watykan współpracował z rządem włoskim w celu złagodzenia straszliwych skutków walk na froncie włosko-austriackim Isonzo. Papież natomiast nie popierał zachowań naruszających obywatelskie obowiązki obrony narodowej. Zobowiązał więc seminarzystów do przestrzegania obowiązków wojskowych i nie pozwalał na przewidywanie święceń kapłańskich przed osiągnięciem wieku kanonicznego (25 lat), aby uniknąć poboru do wojska.
Impulsy pokojowe
W lipcu 1915 roku, w pierwszą rocznicę wybuchu wojny, Benedykt XV skierował uroczystą odezwę do narodów wojujących i ich rządów. Język i ton odzwierciedlają jego wizję Europy pogrążonej w rozlewie krwi: "W najświętsze Imię Boże, przez drogocenną Krew Jezusa (...) zaklinamy was, których Opatrzność Boża umieściła w rządzie wojujących narodów, abyście położyli kres tej straszliwej rzezi, która hańbi Europę".. I odważnie zwraca uwagę na inny aspekt wojny - bogactwo pretendentów, które pozwala im kontynuować walkę przy użyciu coraz bardziej wyrafinowanej broni: "Ale za jaką cenę! Niech odpowiedzą tysiące młodych istnień, które codziennie giną na polach bitew...".. Jako remedium na daremność nienawiści i przemocy Benedykt XV proponuje negocjowanie pokoju. "na rozsądnych warunkach". i stwierdza, że "Równowaga świata, spokój... narodów spoczywają na wzajemnej życzliwości oraz na poszanowaniu praw i godności innych..."..
Napomnienie to spotkało się z niezrozumieniem po obu stronach, gdyż żadna z nich nie chciała negocjować, wiedząc, że oznaczałoby to przyznanie się do roszczeń i rezygnację z miażdżenia przeciwnika. Benedykt XV, mimo wszystko, pozostał nieugięty w pracy na rzecz pokoju. "Nie ma zwycięzców i nie ma przegranych. Osobiste wsparcie, jakie otrzymał od nowego cesarza Austrii, bł. Karola I, i jego żony, cesarzowej Zyty Burbon-Parma, na niewiele się zdało, gdyż Niemcy były zdecydowane pójść na całość. Oferty Berlina dotyczące rozmów o ewentualnych negocjacjach miały niewielką wiarygodność w oczach aliantów, gdyż nie podano konkretnych środków, a pierwszym warunkiem było. "sine qua non dla Londynu i Paryża była ewakuacja Belgii.
Na początku 1917 roku Stany Zjednoczone podjęły decyzję o przystąpieniu do wojny u boku aliantów. To, w połączeniu z rewolucją rosyjską i nową wojną podwodną prowadzoną przez niemiecki sztab generalny, uświadomiło papieżowi, że do pokoju jeszcze daleko. Niemniej jednak pewne symptomy "zmęczenia wojennego" były wyczuwalne i Benedykt XV postanowił je wykorzystać. I w tym celu, świadomy, że nie ma czasu do stracenia, zlecił monsignorowi Eugenio Pacellemu (przyszłemu Piusowi XII), nuncjuszowi w Królestwie Bawarii, zwrócenie się do cesarza Wilhelma i rządu berlińskiego.
Konkretna propozycja
Pacelli działał szybko i przekonująco, i zapewnił wstępne przyzwolenie niemieckiego kanclerza Bethmanna-Hollwega na kluczowe punkty, w tym ograniczenie broni, niepodległość Belgii i rozstrzyganie sporów w trybunałach międzynarodowych. Pacelli wezwał Stolicę Apostolską do wystąpienia z konkretnymi propozycjami, na temat których można by negocjować. Kładł też nacisk na konieczność uniemożliwienia kierownictwu wojskowemu w Berlinie przekonania cesarza, że jedynym rozwiązaniem jest prowadzenie walki zbrojnej do końca, mając jednocześnie nadzieję na zwycięstwo.
Papież był tego samego zdania co Pacelli i 1 sierpnia wysłał do przywódców państw wojujących Notę zawierającą konkretne punkty, takie jak rozbrojenie, arbitraż, swoboda żeglugi morskiej, restytucja okupowanych terytoriów, które były podstawowe dla wynegocjowania sprawiedliwego i trwałego pokoju, jak również dla definitywnego powstrzymania "bezużyteczna rzeź". Europa cierpiała. Benedykt XV opowiada się za nowym porządkiem międzynarodowym opartym na zasadach moralnych. Jak stwierdza Pollard, "po raz pierwszy w trakcie wojny jakakolwiek osoba lub władza sformułowała praktyczny i szczegółowy zarys negocjacji pokojowych"..
Trzaskanie drzwiami do pokojowej ugody
Reakcje aliantów były mało zachęcające: od odrzucenia Francji i Włoch po brytyjską letniość. Ostatnie słowo należało jednak do amerykańskiego prezydenta Wilsona, który zatrzasnął drzwi przed papieskimi próbami wynegocjowania pokojowej ugody, bez zwycięzców i przegranych, która pozwoliłaby na zaprzestanie walk i przywrócenie status quo Powyższe jako wstęp do uzgodnionego rozstrzygnięcia sporów.
Najwyraźniej alianci nie chcieli innego wyjścia niż pokonanie Niemiec i Imperium Habsburgów. Po stronie Berlina i Wiednia w odpowiedziach wyrażono sympatię dla inicjatywy, ale bez zobowiązań. Ostatecznie zwyciężyła twarda postawa niemieckiego naczelnego dowództwa wojskowego, wciąż pewnego zwycięstwa nad wyczerpanym frontem zachodnim. Pruscy generałowie nie chcieli zdawać sobie sprawy, że interwencja USA nieubłaganie przechyliła szalę. Papież widział wtedy wyraźnie, że jego wysiłki spełzły na niczym. To właśnie wtedy przyzna się do jednego z najbardziej gorzkich momentów w swoim życiu. W każdym razie nota papieska z 1917 roku wpłynęła na negocjatorów pokoju paryskiego z 1919 roku. Istnieją oczywiste podobieństwa między propozycjami Benedykta XV a słynnymi 14 punktami, które Wilson przedstawił w Paryżu, by zainspirować budowę nowego porządku międzynarodowego.
Porażka?
Czy papiestwo poniosło klęskę w dążeniu do pokoju dla Europy? To prawda, że Benedykt był "niesłuchanym prorokiem", a jego apele do sumień możnych o zaprzestanie tego, co nazywał "bezużyteczna rzeź". były nie tylko lekceważone, ale wielu określało je jako defetystyczne i niemożliwe do przestrzegania. Ale mimo "nasion niezgody" zawartych w traktacie pokojowym (i które przyniosły II wojnę światową), przed którymi papież ostrzegał zwycięzców z 1919 r., nowy porządek międzynarodowy był owocem nowej wizji współżycia między narodami.
Rzeczywiście, został on uznany, po raz pierwszy, "prymat prawa nad siłą".To nowa koncepcja nowoczesnej dyplomacji, zgodna z nauczaniem Benedykta XV, którego głos jako jedyny potępiał od początku zło wojny i którego niestrudzone dzieło miłosierdzia nie rozróżniało granic, wyznań i narodowości. Do tej nowej koncepcji współczesnej dyplomacji nawiązał bł. Paweł VI, definiując ją jako "sztuka tworzenia i utrzymywania porządku międzynarodowego, czyli pokoju"..
I do tej zmiany perspektywy papiestwo, po raz kolejny w historii, podeszło z mądrością i odwagą. Nie bez powodu Benedykt XV był słusznie nazywany "jedyny moralny zwycięzca wojny"..
Inni bohaterowie
Św. Pius X, Papież
Papież św. Pius X z niepokojem i smutkiem śledził wydarzenia, które doprowadziły do wybuchu konfliktu. "Błogosławię pokój, nie wojnę".wykrzyknął, gdy cesarz Austrii błagał go o błogosławieństwo dla swoich wojsk. Napełniało go goryczą, gdy widział, jak katolickie narody stają naprzeciw siebie na śmierć. Przytłoczony tragicznymi konsekwencjami, które przewidział, zmarł 21 sierpnia.
Federico Tedeschini, kardynał
Zespół skoordynowany z Czerwonym Krzyżem działał w Rzymie i Szwajcarii pod rozkazami ówczesnego monsignora Federico Tedeschini. Do końca wojny rozpatrzono 600 000 wniosków o udzielenie informacji i 40 000 wniosków o repatriację więźniów, zwolniono niezdolnych do walki, a 29 000 pozwolono na rekonwalescencję w szwajcarskich szpitalach.
Thomas Woodrow WilsonPrezydent Stanów Zjednoczonych
Benedykt XV wpłynął na negocjatorów pokoju paryskiego z 1919 r. Istnieją oczywiste podobieństwa między propozycjami Benedykta XV a słynnymi 14 punktami, które prezydent USA Wilson wysunął w Paryżu, by zainspirować budowę nowego porządku międzynarodowego.
Dyplomata, były ambasador Hiszpanii w Etiopii i Słowenii oraz autor wydanej niedawno monografii "Benedykt XV. Pontyfikat naznaczony Wielką Wojną".