Roberto Regoli jest profesorem współczesnej historii Kościoła na Uniwersytecie w Rzymie. Papieski Uniwersytet Gregoriańskigdzie kieruje Katedrą Historii Kościoła i czasopismem Archivum Historiae Pontificiae. Szczególnie interesuje się historią papiestwa, Kurii Rzymskiej i dyplomacji papieskiej w XIX i XX wieku, jest członkiem różnych gremiów akademickich i kulturalnych w Europie i Stanach Zjednoczonych. Napisał, zredagował lub współredagował dwadzieścia książek.
Czy możemy powiedzieć, że konstytucja Praedicate Evangeliumopublikowana nieco ponad rok temu, oznacza, z punktu widzenia rozwoju Kuria Rzymska, jeden z kluczowych fragmentów w historii reform, owoc żywotności procesów instytucjonalnych, a jednak zdominowany przez wagę i postać Najwyższego Papieża?
- Założenie może wydawać się banalne, ale nie jest: Biskup Rzymu nie rządzi sam, zawsze miał u swego boku organy, które go wspierały, od synodów, przez konsystorze, po kongregacje kardynałów. Na przestrzeni dziejów organy te zmieniały się, umierały lub dodawano nowe.
Podczas gdy w pierwszym tysiącleciu biskup Rzymu rządził zwykle poprzez synody rzymskie, to wraz z pojawieniem się kardynałów, a w konsekwencji Świętego Kolegium, papież rządził przede wszystkim poprzez konsystorz kardynałów, który zbierał się zwykle raz lub dwa razy w tygodniu. W Kościele istniało coś, co dziś moglibyśmy nazwać "konsystorzem".
Zanim ocenimy wpływ Praedicate Evangelium i wskażemy jego najistotniejsze innowacje, skupmy się na reformach, które dotknęły Kurię na przestrzeni wieków, wychodząc od wizji eklezjologicznych, które je inspirowały.
- Za pontyfikatu papieża Sykstusa V, konstytucją Immensa Aeterni Dei (22 stycznia 1588), powstały kongregacje kardynałów: wyspecjalizowane zgromadzenia kardynałów, zwoływane przez papieża w celu zasięgnięcia rady w sprawach wpływających do Rzymu.
Ten system rządów opiera się na kardynalacie, jak przystało na ówczesną eklezjologię, która utożsamiała w jakiś sposób boskie pochodzenie kardynalatu. Wyraźne aluzje znajdujemy w bulli Sykstusa V Postquam verus ille (3 grudnia 1586 r.), gdy kreśli on paralelę między kolegium apostołów, które wspomagało Chrystusa, a kolegium kardynałów, które wspomaga papieża.
Wraz z reformą z 1588 r. centralne miejsce papiestwa w wizji eklezjalnej doprowadziło do asymilacji już nie między Piotrem i biskupem Rzymu z jednej strony, a kolegium apostołów i kolegium kardynałów z drugiej, ale między papieżem i Chrystusem, obaj wyznaczeni jako głowa ciała, poniżej którego znajdowały się wszystkie inne członki, wśród których kardynałowie byli najszlachetniejsi i najdoskonalsi.
Przez kilka wieków system Kongregacji zachował swoje centralne miejsce w zarządzaniu Kościołem: czy tak jest w rzeczywistości?
- W rzeczywistości nie nastąpiły żadne istotne zmiany, aż do momentu, gdy między XIX a XX wiekiem kardynałowie zostali wyłączeni z procesów decyzyjnych i interweniowali jedynie w fazie końcowej, w wyniku czego tradycyjne kolegialne działanie Kurii straciło rację bytu na rzecz skuteczności odpowiedzi na wielorakie wymagania eklezjalne i światowe.
Reforma Piusa X (Sapienti consilio, 29 czerwca 1908 r.) miała na celu scentralizowanie rządu Kościoła i jednocześnie jego unowocześnienie. Zmniejszono liczbę Kongregacji z 21 do 11 i z 6 do 3 Sekretariatów. Wzmocniono rolę Sekretariatu Stanu, pod jego kierownictwem znalazła się Kongregacja Nadzwyczajnych Spraw Kościelnych i Sekretariat Briefów, a kilka krajów (Wielka Brytania, Holandia, Stany Zjednoczone, Kanada) zależnych wcześniej od Propaganda fide przeszło pod jego jurysdykcję. Restrukturyzacja, nic więcej, która nie wpływa w najmniejszym stopniu na system Zgromadzeń.
Zanim rozgorzała debata soborowa, to Paweł VI postanowił usunąć kwestię Kurii z porządku obrad Vaticanum II, zobowiązując się do reformy, która faktycznie została przeprowadzona w 1967 r. za pomocą konstytucji Regimini Ecclesiae universae. Jakie były najważniejsze zmiany?
- Wraz z Pawłem VI, byłym substytutem i pro-sekretarzem stanu, człowiekiem aparatu, o znacznej zdolności do kontrolowania machiny administracyjnej, rola Sekretariatu Stanu w Kurii uległa wzmocnieniu, o tyle, że określono jego "prymat [...] nad innymi dykasteriami": rodzaj premiera z uprawnieniami koordynacyjnymi.
Jest to reforma ogólna i głęboka, oparta także na kryteriach duszpasterskich (Promocja jedności chrześcijan, niechrześcijan i niewierzących, Rada ds. Świeckich, Komisja Iustitia et Pax). Uznaje się rolę Kościoła w dialogu z innymi religiami i ze społeczeństwem obywatelskim.
Ponadto zwiększają się możliwości współpracy między Kurią a Kościołem powszechnym, dzięki bardziej zdecydowanej internacjonalizacji Kurii, zaangażowaniu biskupów rezydencjalnych jako członków Kongregacji oraz przywróceniu lub przyznaniu biskupom wielu kompetencji zastrzeżonych Stolicy Apostolskiej. Aby ułatwić przekazywanie pokoleń, nominacje stały się tymczasowe (5 lat), ale odnawialne, dla szefów dykasterii, jak również dla członków składowych, sekretarzy prałatów i konsultorów.
Pomimo licznych odniesień historiograficznych do faktu, że reforma Pawła VI musi być pomyślana w ramach eklezjologicznych Soboru Watykańskiego II, podejście to nie wytrzymuje porównania z normami i praktyką. Reforma Montiniego w istocie posiada istotne podejście monarchiczne, które nawet wówczas jawiło się jako nowość w stosunku do stylu kolegialnego typowego dla Kurii Rzymskiej w czasach nowożytnych i współczesnych, nowość, której przesłanką były pontyfikaty Piusa XI i Piusa XII.
Paulińska reforma centralizująca przewidywała, że na czele administracji stał monarcha, bezpośrednio pod nim znajdował się jedynie sekretarz stanu, uważany za wykonawcę papieskich życzeń.
Widać to w wyborze kandydata na to stanowisko, którym został kardynał Jean-Marie Villot (1905-1979), wywodzący się ze świata duszpasterskiego i sprawiający wrażenie ucznia u boku Pawła VI. Przejawem takiego podejścia było również utworzenie przez papieża Synodu Biskupów (1965). W pewnym sensie nastąpiło przejście od konsystorialności do kolegialności. Synod, instrument kolegialności, który był bardziej afektywny niż efektywny (Synod nie podejmuje decyzji), nie zmniejszył jednak centralności Stolicy Apostolskiej.
Czy mając najpierw Jana Pawła II, a później Benedykta XVI, mamy do czynienia ze zmianą paradygmatu, która przekłada się na nowy styl i koncepcję rządzenia?
- Ogólna reforma Kurii w 1988 roku, wraz z Konstytucją Apostolską Bonus dla pastora z 29 czerwca podkreśla aspekt duszpasterski posługi wszystkich organów, ale przede wszystkim wprowadza pewne zmiany strukturalne. Sekretariat Stanu otrzymuje większą prymat nad pozostałymi dykasteriami poprzez zorganizowanie go w dwie sekcje: spraw ogólnych i stosunków z państwami.
Kardynał Sebastiano Baggio stwierdza, że: "Po raz pierwszy w historii Kuria Rzymska jest pomyślana i odnowiona w świetle eklezjologii komunii, której ani Immensa, ani Sapienti consilio, ani Regimini najwyraźniej nie potrafiły uwzględnić, chociaż jej autor ostrzegał, że będzie ona wymagała rewizji i pogłębienia".
Ta instytucjonalna samoświadomość nie wydaje się jednak wytrzymywać porównania z praxis, w tym sensie, że jest to wizja bardziej deklamacyjna niż zrealizowana. Benedykt XVI ustawia się w roli cichego wykonawcy i oskarżyciela linii poprzednich pontyfikatów z mniej monarchicznym podejściem niż Montini, co wydawało się, jak już powiedziano, nowością w stosunku do stylu kolegialnego typowego dla Kurii Rzymskiej.
Zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI preferowali inny tryb rządzenia, wynikający z ich różnych temperamentów i stylów rządzenia: rodzaj rządu przez delegowanie, po zapewnieniu ogólnych linii działania (z wyjątkiem dossier, które odpowiednio mieli bardziej na sercu i przestrzegali w szczegółach).
W tej długiej historii, której kamienie milowe przemierzyliśmy, leży reforma papieża Franciszka, która będzie skuteczna tylko wtedy, gdy zostanie przeprowadzona z "odnowionymi" ludźmi, a nie po prostu z "nowymi", według słów samego papieża. Dopiero przyszłość będzie mogła nam powiedzieć o dobroci i sukcesie Praedicate Evangelium. W każdym razie, co tak naprawdę się zmienia?
- Moglibyśmy odpowiedzieć: nic, trochę, dużo. Nic, bo zachowana została podstawowa struktura Kurii ustanowiona przez Sykstusa V w 1588 roku, złożona z Trybunałów, Urzędów, Sekretariatów i Kongregacji. Choć poprzez kreacje, supresje, reorganizacje kompetencji, fuzje, oparte na metodzie pragmatycznej. Niewiele się zmieniło, o ile horyzontem reformy jest większe zaangażowanie Kościołów lokalnych w centralną administrację Kurii Rzymskiej, ale takie podejście było już obecne w reformie Pawła VI z 1967 r. i de facto wraz z Piusem XII ruszyła nieodwracalna droga umiędzynarodowienia elementów składowych Kurii Rzymskiej i Świętego Kolegium, czyli pierwszego realnego zaangażowania peryferii w rzymskie centrum.
Należy również zauważyć, że struktura Sekretariatu, w przeciwieństwie do struktury Zgromadzenia lub Dykasterii, ma na celu szybkie zarządzanie aktami. W rzeczywistości, podczas gdy Zgromadzenie ma z natury rzeczy zarząd kolegialny, Sekretariaty stosują model wertykalny.
W tej kwestii zrozumiałe jest, że nowość obu Sekretariatów w pierwszych latach pontyfikatu dotyczyła właśnie komunikacji i ekonomii, czyli dziedzin, w których metoda kolegialna podważyłaby skuteczność odpowiedzi na wymagania rzeczywistości. Tylko w przypadku komunikacji nastąpił ostatecznie powrót do modelu dykasterii, gdyż poza efektywnością istniała zapewne konieczność zarządzania nie obojętną liczbą powiązanych ze sobą struktur. Jeśli chodzi o Sekretariat Stanu, to odebrano mu kompetencje związane z personelem Stolicy Apostolskiej oraz autonomicznym zarządzaniem finansami i inwestycjami.
Jednocześnie reforma tworzy Sekcję III Sztabu Dyplomatycznego Stolicy Apostolskiej, pod kierownictwem Sekretarza ds. Przedstawicielstw Papieskich, wspomaganego przez podsekretarza, a w ramach Sekcji II tworzy nową postać - podsekretarza dedykowanego dyplomacji wielostronnej. W pewnym sensie jest to powrót do wcześniejszego modelu Sekretariatu Stanu, tego z czasów nowożytnych. Innym elementem odzyskiwania przeszłości, w kluczu reformatorskim, jest przewodniczenie niektórym organom, które pozostały w rękach Ojca Świętego, jak np. dykasteria ds. ewangelizacji. Ponadto jedna z sekcji Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka zajmuje się troską o uchodźców i imigrantów. Sekcja ta pozostaje ad tempus pod bezpośrednią i bezzwłoczną władzą papieża. Inną paradygmatyczną decyzją jest podniesienie Limneria dykasterii ds. posługi charytatywnej, ponad rzeczywisty wpływ rządu. Z drugiej jednak strony gesty są warte więcej niż teksty. Pontyfikat Franciszka wydaje się podążać za stylem rządzenia bliższym temu, który obowiązywał za Pawła VI, z bardziej bezpośrednim zaangażowaniem papieża w zarządzanie dossier.
Wreszcie reforma bardzo różni się od przeszłości, zawsze zgodnie z odczytem historycznym. Po pierwsze, metoda. Po raz pierwszy reforma Kurii jest przeprowadzana przez prałatów niekurialnych: znana Rada Kardynałów w swojej ewolucji widzi jedynie Sekretarza Stanu zasiadającego jako przedstawiciel Kurii. Po raz pierwszy też angażuje się episkopat światowy. Na pierwszych stronach konstytucji Praedicate Evangelium stwierdza się bowiem wyraźnie, że "Kuria Rzymska jest w służbie papieża [...] praca Kurii Rzymskiej pozostaje także w organicznym związku z Kolegium Biskupów i z poszczególnymi biskupami, a także z Konferencjami Episkopatów i ich regionalnymi i kontynentalnymi Związkami, a także ze Wschodnimi Strukturami Hierarchicznymi, [...]".
A w innym fragmencie powtarza się, że Kuria Rzymska "jest na służbie papieża, następcy Piotra, i biskupów, następców Apostołów, według sposobów właściwych naturze każdego z nich".
Są to jednak fragmenty, które należy czytać razem z bardzo ważnym fragmentem dotyczącym udziału świeckich w centralnym zarządzaniu Kościołem katolickim: "Każda instytucja kurialna wypełnia swoją misję na mocy władzy otrzymanej od Papieża Rzymskiego, w którego imieniu działa z mocą zastępczą w wykonywaniu swoich munus primaziale.
Z tego powodu każdy wierny może przewodniczyć dykasterii lub organizmowi, biorąc pod uwagę jego szczególną kompetencję, władzę i funkcję". Z wyraźnym udziałem świeckich przechodzimy od eklezjologii kolegialności do eklezjologii synodalności, gdzie przez synodalność rozumie się nie ogólne "chodzenie razem", ale bardziej właściwie chodzenie razem wszystkich, także w funkcjach rządzenia.