Aktualności

Benedykt XVI. Głos etycznego rozsądku

Autor artykułu, który jest doktorem nauk politycznych i prawa międzynarodowego publicznego, napisał ostatnio "Głos etycznego rozumu. Benedykta XVI z londyńskiej Westminster Hall i berlińskiego Reichstagu".

José Ramón Garitagoitia-5 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty
benedykt-XVI-ratisbonne

Papież Benedykt XVI na Uniwersytecie w Ratyzbonie w 2006 roku ©CNS photo/Vatican Media

Joseph Ratzinger (1927-2022) od młodości czuł głębokie powołanie akademickie. Kiedy w 1977 r. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem Monachium i Freisingu, trudno mu było zrezygnować z pracy dydaktycznej na Uniwersytecie w Ratyzbonie.

Jakiś czas później, w 1982 roku, został wezwany do Rzymu, by pracować z polskim papieżem jako jeden z jego najbliższych współpracowników. Zgodził się, ale nie była to łatwa decyzja. Kilkakrotnie prosił o zwolnienie z obowiązków w Watykanie, a św. Jan Paweł II w odpowiedzi potwierdzał go na stanowisku: potrzebował go blisko, do samego końca.

Po śmierci Wojtyły, 78-letni były profesor z Ratyzbony został 19 kwietnia 2005 r. 264. następcą św. Piotra. Wybrał imię Benedykt, w symbolicznej ciągłości z Benedyktem XV, który objął katedrę w Rzymie w burzliwych czasach I wojny światowej.

Widząc, że niewiarygodne się spełnia, był dla niego szokiem: "Byłem przekonany, że są lepsi i młodsi". Z głębokiego wymiaru wiary, porzucił siebie dla Boga. "Musiałbym powoli zapoznawać się z tym, co mogę zrobić, i zawsze ograniczałbym się do następnego kroku" - tłumaczył z prostotą po latach.

Benedykt XVI na inauguracji swojego pontyfikatu nawiązał do tych, którzy błąkają się po współczesnych pustyniach: "pustyni ubóstwa, pustyni głodu i pragnienia; pustyni opuszczenia, samotności, złamanej miłości (...), ciemności Boga, pustki dusz, które nie są już świadome godności i ukierunkowania osoby ludzkiej". Od tego dnia aż do swojej rezygnacji 28 lutego 2013 r. oddał swoją ogromną moc intelektualną w służbę otrzymanej misji. 24 razy odwiedził różne części świata. Każda podróż była dla niego sporym wysiłkiem: "zawsze stawiali mi duże wymagania" - przyznał z prostotą.

Papież nauczyciel

Pięć lat po wyborach udzielił dziennikarzowi Peterowi Seewaldowi obszernego wywiadu, opublikowanego pod tytułem Światło świata. Rozmowa obejmuje szeroki zakres tematów, w tym pontyfikat, kryzysy Kościoła, drogi rozwoju, współczesne społeczeństwo i krajobraz kulturowy w przejściu z XX do XXI wieku.

Jeśli chodzi o jego misję jako Papieża Rzymu, musiałby on bardzo polegać na swoich współpracownikach i pozostawić wiele spraw w ich rękach, aby skupić się na tym, co konkretne: "zachować wewnętrzną wizję całości, wspomnienie, z którego następnie może wypłynąć wizja tego, co istotne".

Jan Paweł II był gigantem pod wieloma względami. Przez samą swoją obecność, głos i gesty, miał szeroki rezonans medialny. Osobowość niemieckiego papieża była inna: "Niekoniecznie masz ten sam wzrost, ani ten sam głos, czy to był problem" - zapytał go Seewlad. Odpowiedź wskazuje na wątpliwości co do jego wytrzymałości: "Czasami jestem zaniepokojony i zastanawiam się, czy z czysto fizycznego punktu widzenia będę w stanie wytrzymać do końca.

Z tej prostej postawy wyniósł determinację do wypełnienia swojej misji: "Po prostu powiedziałem sobie: jestem taki, jaki jestem. Nie staram się być kimś innym. Co mogę dać to daję, a czego nie mogę dać to też nie staram się dać. Nie próbuję robić z siebie czegoś, czym nie jestem, zostałem wybrany - kardynałowie są temu winni - i robię to, co mogę".

Gdy dziennikarz zapytał go o klucz do zrozumienia pontyfikatu, odwołał się do swojego akademickiego powołania: "Myślę, że skoro Bóg uczynił papieżem profesora, to chciał, aby właśnie ten aspekt refleksyjności, a zwłaszcza walka o jedność wiary i rozumu, wysunęły się na pierwszy plan".

Pontyfikat rozumu

Jego siedem lat i dziesięć miesięcy na czele Kościoła katolickiego przejdzie do historii jako pontyfikat rozumu. Realizując swoją misję, skorzystał z rady filozofa Jürgena Habermasa (Düsseldorf, 1929) podczas kolokwium, które zorganizowali w Monachium w styczniu 2004 r.: przedstawić propozycje, które mogłyby być zrozumiałe dla ogółu społeczeństwa. Dialog między dwoma intelektualistami na temat "przedpolitycznych moralnych podstaw państwa liberalnego" był już za nimi, ale sprzeczne idee były aktualne jak nigdy dotąd.

W swoich wystąpieniach starał się przyczynić do internalizacji idei, stawiając pytania i czyniąc przystępnymi dla swoich rozmówców argumenty o wielkim skarbie, jakim jest bycie osobą, oraz o duchowej przemianie świata: "Oto wielkie zadanie, jakie stoi przed nami w tym czasie. Możemy mieć tylko nadzieję, że wewnętrzna siła wiary, która jest obecna w człowieku, stanie się wtedy potężna na arenie publicznej, kształtując myśl na poziomie publicznym i nie pozwalając, by społeczeństwo po prostu spadło w przepaść". Podkreślał, że człowiek podlega wyższym standardom. To właśnie te wymagania umożliwiają większe szczęście: "tylko dzięki nim osiągamy szczyt i tylko wtedy możemy doświadczyć piękna bytu". Uważam, że podkreślenie tego ma ogromne znaczenie".

Był głęboko przekonany, że szczęście jest wyzwaniem i celem dostępnym dla wszystkich, ale musi znaleźć drogę: "Bycie człowiekiem jest jak wyprawa górska, która obejmuje kilka uciążliwych stoków. Jednak po dotarciu na szczyt jesteśmy w stanie po raz pierwszy doświadczyć, jak pięknie jest tam być. Podkreślenie tego jest dla mnie szczególnie interesujące". Wygoda nie jest najlepszym sposobem na życie, ani też dobre samopoczucie nie jest jedyną treścią szczęścia.

Od współczesnych areopagów

Benedykt XVI nie stronił od skomplikowanych kwestii, a pytania zawsze stawiał w sposób pozytywny. Wysoko celował w swoich wywodach na temat natury i przeznaczenia ludzi oraz moralnych wymagań społeczeństwa. Swoje drzwi otworzyły przed nim najróżniejsze areopagi współczesnego społeczeństwa, co miało ogromny wpływ na opinię publiczną.

Mam niezatarte wspomnienie jego słów w Auschwitz (2006) o milczeniu Boga, którego słuchałem, kontemplując z bliska jego cierpiące oblicze.

W tym samym roku został zaproszony do swojej dawnej alma mater, lUniwersytet w Regensburgu. Swój wykład poświęcił wyjaśnieniu relacji między religią a rozumem. W przemówieniu, które przygotował na otwarcie roku akademickiego na Uniwersytecie La Sapienza (2008) w Rzymie, zadał sobie pytanie, co papież mógłby powiedzieć na publicznej uczelni.

Odniósł się do powstania średniowiecznego uniwersytetu jako refleksji nad prawdą osoby w poszczególnych dyscyplinach. Podstawy praw człowieka były przedmiotem jego wystąpienia przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ (2008), a w Collège des Bernardins de Paris dzielił się źródłami kultury europejskiej z francuską inteligencją.

Wizyta Benedykta XVI w Wielkiej Brytanii we wrześniu 2010 roku miała również niewątpliwy wymiar polityczny. Szczególnym momentem było jego przemówienie w Westminster Hall, gdzie zwrócił się do społeczeństwa brytyjskiego z najstarszego parlamentu na świecie: 1800 gości, reprezentujących świat polityczny, społeczny, akademicki, kulturalny i biznesowy Wielkiej Brytanii, wraz z korpusem dyplomatycznym oraz członkami obu Izb Parlamentu, Lords i Commons.

W tym samym miejscu, gdzie w 1535 roku sądzono i skazano na śmierć Lorda Kanclerza Thomasa More'a, spotkał się z ciepłym przyjęciem. Świadomy chwili i otoczenia, poświęcił swoje wystąpienie na podkreślenie znaczenia stałego dialogu między wiarą a rozumem oraz roli religii w procesie politycznym.

Źródła kultury europejskiej

W następnym roku, przy okazji wizyty w Niemczech, zwrócił się do parlamentu federalnego w. Berliński Reichstag. Z tego emblematycznego miejsca mówił o etycznych podstawach opcji politycznych, demokracji i praworządności. Odniósł się do wymiaru sprawiedliwości i służby politycznej, do ich celów i granic. W swoim scholastycznym stylu zadawał pytania i dawał odpowiedzi: "Jak rozpoznać, co jest sprawiedliwe, jak odróżnić dobro od zła, prawdziwe prawo od pozornego?

Wyjaśnił, że kultura zachodnia, w tym kultura prawna, rozwijała się w humanistycznym humusie, który przenikał wszystko, także obszary uznawane za nie ściśle religijne. Była ona konsekwencją wspólnych źródeł kultury europejskiej, która odcisnęła swoje piętno zarówno na Oświeceniu, jak i na Deklaracji Praw Człowieka z 1948 roku. Jednak w drugiej części XX wieku w sytuacji kulturowej nastąpiła zmiana, na którą trzeba było zareagować i uwolnić rozum od jego zamknięcia w sobie: "tam, gdzie rządzi wyłączna domena rozumu pozytywistycznego - a tak jest w dużej mierze z naszym sumieniem publicznym - klasyczne źródła wiedzy o etosie i prawie nie wchodzą w grę". Istniała pilna potrzeba rozpoczęcia publicznej debaty na ten temat i przyznał, że był to główny cel jego wystąpienia w Reichstagu.

Papież-nauczyciel mówił zawsze w sposób łagodny i pełen szacunku, z zachowaniem intelektualnego rygoru. W każdym z tych miejsc spierał się o to, co interesuje innych, niezależnie od ich ideologii, wyznania czy statusu politycznego. Zawsze dokładnie uzasadniał swoje propozycje dotyczące celów i obowiązków społeczeństwa godnego ludzkiej kondycji.

AutorJosé Ramón Garitagoitia

Doktor nauk politycznych i prawa międzynarodowego publicznego

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.