Watykan

Bóg prosi nas o "nadmiar" w miłości - zachęca papież Franciszek

Na Anioł Pański Ojciec Święty skomentował słowa Ewangelii, w których Jezus prosi nas o miłość nieprzyjaciół. "Miłość Boga jest miłością zawsze w nadmiarze, zawsze poza kalkulacją, zawsze nieproporcjonalną, i dzisiaj prosi nas również, abyśmy żyli w ten sposób", i abyśmy kierowali się "logiką bezinteresowności", "a nie logiką zysku".

Francisco Otamendi-19 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty
angelus papież

Papież Franciszek ponownie w tę niedzielę przypomniał o "tak wielu ofiarach trzęsienia ziemi" w Syrii i Turcji; a także, jak to czynił z naciskiem, o "codziennych dramatach umiłowanego narodu ukraińskiego, a także tak wielu narodów, które cierpią z powodu wojny lub z powodu ubóstwa, braku wolności lub dewastacji środowiska: tak wiele narodów... W tym sensie jestem blisko mieszkańców Nowej Zelandii dotkniętych w ostatnich dniach niszczycielskim cyklonem". "Nie zapominajmy o tych, którzy cierpią, i niech nasza dobroczynność będzie uważna, niech będzie konkretną dobroczynnością" - powiedział. 

"Słowa, które Jezus kieruje do nas w Ewangelii tej niedzieli, są wymagające i wydają się paradoksalne: zachęca nas do nadstawiania drugiego policzka i do miłowania nawet nieprzyjaciół (por. Mt 5, 38-48)" - rozpoczął Papież przed odmówieniem maryjnej modlitwy Anioł Pański i udzieleniem błogosławieństwa wiernym na placu św. Piotra.

"To normalne, że kochamy tych, którzy nas kochają i przyjaźnimy się z tymi, którzy są naszymi przyjaciółmi, ale Jezus prowokuje nas, mówiąc: 'Jeśli tak postępujecie, to co robicie, co jest nadzwyczajne' (w. 47). Co takiego robisz, że jest to niezwykłe? To jest punkt, na który chciałbym dziś zwrócić waszą uwagę" - brzmiała refleksja Papieża.

"Nadzwyczajne" jest to, co wykracza poza granice zwyczajności, co przekracza zwykłą praxis i normalne kalkulacje dyktowane przez roztropność" - dodał Franciszek. "Na ogół jednak staramy się mieć wszystko uporządkowane i pod kontrolą, tak aby odpowiadało naszym oczekiwaniom, naszej miarce: obawiając się, że nie otrzymamy wzajemności lub że zbytnio się narazimy, a potem będziemy rozczarowani, wolimy kochać tylko tych, którzy nas kochają, czynić dobrze tylko tym, którzy są dla nas dobrzy, być hojni tylko dla tych, którzy mogą nam się odwdzięczyć; a tym, którzy nas źle traktują, odpowiadamy tą samą monetą, tak abyśmy byli w równowadze".

Ale "Pan nas ostrzega: to nie wystarczy", wykrzyknął. "Jeśli pozostajemy w zwyczajności, w równowadze między dawaniem i otrzymywaniem, sprawy się nie zmieniają. Gdyby Bóg kierował się tą logiką, nie mielibyśmy nadziei na zbawienie! Ale, na szczęście dla nas, miłość Boga jest zawsze 'nadzwyczajna', to znaczy wykracza poza zwykłe kryteria, według których my, ludzie, przeżywamy nasze relacje". 

Życie w nierównowadze miłości

Ojciec Święty powiedział, że "słowa Jezusa stanowią dla nas wyzwanie. Podczas gdy my staramy się trwać w zwyczajności z powodów utylitarnych, On prosi nas, byśmy otworzyli się na nadzwyczajność bezinteresownej miłości; podczas gdy my zawsze staramy się dorównać licznikowi, Chrystus zachęca nas, byśmy żyli nierównością miłości".

Nie powinniśmy się temu dziwić, kontynuował Papież. "Gdyby Bóg nie stał się niezrównoważony, nigdy nie zostalibyśmy zbawieni: Jezus nie przyszedłby szukać nas, gdy byliśmy zagubieni i daleko, nie kochałby nas do końca, nie objąłby krzyża za nas, którzy nie zasłużyliśmy na to wszystko i nie mogliśmy dać mu nic w zamian". 

W tym miejscu zacytował apostoła Pawła, gdy ten napisał, że "dowodem na to, że Bóg nas miłuje, jest to, że gdy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł" (Rz 5,7-8). 

"To prawda, Bóg kocha nas, gdy jesteśmy grzesznikami, a nie dlatego, że jesteśmy dobrzy lub zdolni do odpłacenia mu tym samym. Miłość Boga jest miłością, która zawsze jest w nadmiarze, zawsze poza kalkulacją, zawsze nieproporcjonalna. Dziś również prosi nas, byśmy tak żyli, bo tylko w ten sposób możemy o niej prawdziwie świadczyć" - mówił do wiernych.

"Logika zysku czy logika gratyfikacji?

Na zakończenie swojego krótkiego przemówienia Franciszek jeszcze bardziej skonkretyzował wymagania Boga. "Pan zaprasza nas, abyśmy zostawili za sobą logikę zysku i nie mierzyli miłości w skalach kalkulacji i celowości. Zaprasza nas, byśmy nie odpowiadali na zło złem, ale byśmy odważyli się czynić dobro, byśmy podjęli ryzyko dawania, nawet jeśli w zamian otrzymujemy niewiele lub nic. Bo to właśnie ta miłość [która] powoli przemienia konflikty, skraca odległości, przezwycięża wrogość i leczy rany nienawiści. 

"Możemy więc zadać sobie pytanie: czy ja w moim życiu kieruję się logiką zysku, czy logiką bezinteresowności? Nadzwyczajna miłość Chrystusa nie jest łatwa, ale jest możliwa, ponieważ On sam nam pomaga, dając nam swojego Ducha, swoją miłość bez miary", zakończył, zanim odniósł się do Świętej Maryi: "Modlimy się do Dziewicy, która, odpowiadając na Boże 'tak' bez kalkulacji, pozwoliła, by uczynił Ją arcydziełem swojej łaski".

AutorFrancisco Otamendi

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.