Finanse Watykanu, bilanse IOR i Obligacji św. Piotra
Istnieje nierozerwalny związek między budżetami Oblatów św. Piotra i Instytutu Dzieł Religijnych.
Andrea Gagliarducci-12 lipca 2024 r.-Czas czytania: 4minuty
Istnieje ścisły związek między roczną deklaracją Obolus św. oraz bilans Istituto delle Opere di Religione, tak zwanego "banku watykańskiego". Ponieważ obol jest przeznaczony na działalność charytatywną papieża, ale ta działalność charytatywna wyraża się również we wspieraniu struktur Kurii Rzymskiej, ogromnego "budżetu misyjnego", który ma wydatki, ale nie tak wiele dochodów, i który musi nadal wypłacać pensje. A ponieważ IOR od pewnego czasu dobrowolnie przekazuje swoje zyski właśnie papieżowi, zyski te służą odciążeniu budżetu Stolicy Apostolskiej.
Przez lata IOR nie miał takich samych zysków jak w przeszłości, więc udział przydzielony papieżowi zmniejszył się z biegiem lat. Ta sama sytuacja dotyczy Obolo, którego dochody zmniejszyły się na przestrzeni lat i który również musiał stawić czoła temu spadkowi wsparcia IOR. Do tego stopnia, że w 2022 r. musiał podwoić swoje dochody poprzez ogólne zbycie aktywów.
Dlatego też oba budżety, opublikowane w zeszłym miesiącu, są ze sobą w jakiś sposób powiązane. W końcu Finanse Watykanu zawsze były połączone, a wszystko przyczynia się do pomocy w misji papieża.
Przyjrzyjmy się jednak obu budżetom bardziej szczegółowo.
Kula Świętego Piotra
29 czerwca Oblaci św. Piotra przedstawili swój roczny bilans. Dochód wyniósł 52 miliony, ale wydatki wyniosły 103,4 miliona, z czego 90 milionów na misję apostolską Ojca Świętego. W misję wliczone są wydatki Kurii, które wynoszą 370,4 miliona. Obowiązek wnosi zatem 24% do budżetu Kurii.
Tylko 13 milionów trafiło na cele charytatywne, do których należy jednak dodać darowizny od papieża Franciszka za pośrednictwem innych dykasterii Stolicy Apostolskiej o łącznej wartości 32 milionów, z czego 8 milionów trafiło na cele charytatywne. finansowany bezpośrednio przez Obolo.
Podsumowując, między Funduszem Obolusa a funduszami dykasterii częściowo finansowanymi przez Obolusa, papieska organizacja charytatywna sfinansowała 236 projektów na łączną kwotę 45 milionów. Bilans zasługuje jednak na kilka uwag.
Piotra, który często kojarzony jest z działalnością charytatywną papieża? Piotra, który często kojarzony jest z działalnością charytatywną papieża. Tak, ponieważ samym celem tego obowiązku jest wspieranie misji Kościoła, a został on zdefiniowany w 1870 r., po tym jak Stolica Apostolska utraciła państwa papieskie i nie miała już dochodów, aby uruchomić maszynę.
To powiedziawszy, interesujące jest to, że budżet Oblatów można również odliczyć od budżetu Kurii. Z 370,4 mln środków budżetowych, 38,9% jest przeznaczone dla Kościołów lokalnych znajdujących się w trudnej sytuacji i w określonych kontekstach ewangelizacji, co stanowi 144,2 mln.
Fundusze na uwielbienie i ewangelizację wynoszą 48,4 miliona, czyli 13,1%.
Rozpowszechnianie wiadomości, czyli cały sektor komunikacji watykańskiej, stanowi 12,1% budżetu, z łączną kwotą 44,8 mln.
37 milionów (10,9% budżetu) przeznaczono na wsparcie nuncjatur apostolskich, podczas gdy 31,9 miliona (8,6% całości) poszło na służbę charytatywną - dokładnie pieniądze przekazane przez papieża Franciszka za pośrednictwem dykasterii - 20,3 miliona na organizację życia kościelnego, 17,4 miliona na dziedzictwo historyczne, 10,2 miliona na instytucje akademickie, 6,8 miliona na rozwój ludzki, 4,2 miliona na edukację, naukę i kulturę oraz 5,2 miliona na życie i rodzinę.
Dochód, jak wspomniano powyżej, wynosi 52 mln euro, z czego 48,4 mln euro to darowizny. W ubiegłym roku darowizn było mniej (43,5 mln euro), ale dochód, dzięki sprzedaży nieruchomości, wyniósł 107 mln euro. Co ciekawe, 3,6 miliona euro dochodu pochodzi ze zwrotów finansowych.
Jeśli chodzi o darowizny, 31,2 miliona pochodziło z bezpośredniej zbiórki przez diecezje, 21 milionów od prywatnych darczyńców, 13,9 miliona od fundacji i 1,2 miliona od zakonów.
Kraje o największej liczbie dawców to Stany Zjednoczone (13,6 mln), Włochy (3,1 mln), Brazylia (1,9 mln), Niemcy i Korea Południowa (1,3 mln), Francja (1,6 mln), Meksyk i Irlandia (0,9 mln), Czechy i Hiszpania (0,8 mln).
Bilans IOR
Na stronie IOR 13 mln euro na rzecz Stolicy Apostolskiej, w porównaniu do zysku netto w wysokości 30,6 mln euro.
Zyski stanowią znaczną poprawę w stosunku do 29,6 mln euro w 2022 roku. Liczby te należy jednak porównać: wahają się od 86,6 mln zysku zadeklarowanego w 2012 r. - co czterokrotnie zwiększyło zysk z poprzedniego roku - do 66,9 mln w raporcie za 2013 r., 69,3 mln w raporcie za 2014 r., 16,1 mln w raporcie za 2015 r., 33 mln w raporcie za 2016 r. i 31,9 mln w raporcie za 2017 r., do 17,5 mln w 2018 r.
Tymczasem w raporcie za 2019 r. zyski oszacowano na 38 milionów, co również przypisano korzystnemu rynkowi.
W 2020 r., roku kryzysu COVID, zysk był nieco niższy i wyniósł 36,4 mln euro.
Jednak w pierwszym roku po pandemii, w 2021 r., który nie był jeszcze dotknięty wojną na Ukrainie, trend powrócił do ujemnego, z zyskiem wynoszącym zaledwie 18,1 mln euro, a dopiero w 2022 r. powrócił do bariery 30 mln euro.
Raport IOR 2023 mówi o 107 pracownikach i 12 361 klientach, ale także o wzroście depozytów klientów: +4% do 5,4 mld euro. Liczba klientów nadal spada (12 759 w 2022 r., nawet 14 519 w 2021 r.), ale tym razem spada również liczba pracowników: 117 w 2022 r., 107 w 2023 r.
Tym samym negatywny trend wśród klientów utrzymuje się, co powinno dać nam do myślenia, biorąc pod uwagę, że weryfikacja kont uznanych za niezgodne z misją IOR została zakończona jakiś czas temu.
Teraz IOR jest również wezwany do udziału w reformie finansów Watykanu, której pragnie papież Franciszek.
Jean-Baptiste de Franssu, przewodniczący Rady Superintendencji, podkreśla w swoim liście do zarządu wiele wyróżnień, jakie IOR otrzymał za swoją pracę na rzecz przejrzystości w ciągu ostatniej dekady i ogłasza: "Instytut, pod nadzorem Urzędu Nadzoru i Informacji Finansowej (ASIF), jest zatem gotowy do odegrania swojej roli w procesie centralizacji wszystkich watykańskich aktywów, zgodnie z instrukcjami Ojca Świętego i biorąc pod uwagę najnowsze zmiany regulacyjne.
Zespół IOR jest chętny do współpracy ze wszystkimi watykańskimi dykasteriami, z Administracją Dziedzictwa Stolicy Apostolskiej (APSA) oraz do pracy z Komitetem Inwestycyjnym w celu dalszego rozwoju zasad etycznych FCI (Faith Consistent Investment) zgodnie z doktryną społeczną Kościoła. Kluczowe jest, aby Watykan był postrzegany jako punkt odniesienia".
Myślenie o śmierci papieża w Rzymie to mimowolna podróż po kręgach "Boskiej komedii", ponieważ wszystko, co dzieje się tutaj - w sercu Kościoła - ma w sobie coś z sądu ostatecznego, z wagi, ze spotkania nieba i ziemi.
W wiecznym Rzymie, gdzie Bernini wyrzeźbił chwałę w trawertynie Bazyliki Świętego Piotra, historia nie stoi w miejscu. Ani wiara. Ani żałoba. Ani miłość ludu do swego pasterza.
Myślenie o śmierci papieża w Rzymie to mimowolna wędrówka przez kręgi "Boskiej komedii", ponieważ wszystko, co dzieje się tutaj - w sercu Kościoła - ma w sobie coś z sądu ostatecznego, z wagi, ze spotkania nieba i ziemi. Tutaj żałoba po papieżu ma oddźwięk teologiczny i polityczny, mistyczny i powszechny.
Oceny pontyfikatu
Analitycy już podjęli działania. Wszyscy zgadzają się, że pontyfikat Francisco charakteryzuje się rosnącą polaryzacją w Kościele. Szczególnie w ostatnich latach napięcia wysunęły się na pierwszy plan. Spuścizna tego pontyfikatu nie została jeszcze napisana. Będzie ono wymagało dystansu, perspektywy, mądrości... i z pewnością pokoleń, które więcej się modlą, a mniej mówią.
Niektórzy pisali z uznaniem i wyważeniem, inni ze znaczną krytyką. Czas osądzi, tak jak osądził papieży, których Dante umieścił w najciemniejszych częściach Piekła lub na szczytach Raju.
Wierzący modlą się za papieża
Ale na razie, w teraźniejszości bez filtrów i ostatecznych narracji, jedyną pewną rzeczą jest to, że w kolejce do Bazyliki Świętego Piotra wierni robią to, co robią od wieków: modlą się za papieża. Ponieważ ponad wszelkimi ideologiami i niuansami, bycie katolikiem oznacza bycie zjednoczonym z papieżem - tym obecnym, poprzednim i przyszłym - nawet jeśli nie podziela się wszystkich jego komentarzy czy decyzji. Ponieważ papież jest następcą Piotra. A kiedy umiera, cały Kościół przestaje istnieć.
Niektórzy będą rysować podobieństwa między kolejkami w tych dniach a tymi, które utworzyły się podczas pogrzebu Jana Pawła II, zastanawiając się, czy są one teraz krótsze, mniej kolorowe lub spokojniejsze.
Niektórzy pamiętają również, że te dni zbiegają się z Jubileuszem Młodzieży i odroczonym kanonizacja Carlo Acutis, co wyjaśnia niespodziewany przypływ pielgrzymów, który wczoraj przerósł wszelkie prognozy, z kolejkami trwającymi od trzech do pięciu godzin, które pozostały nieprzerwane aż do zamknięcia, po drugiej nad ranem. "Przyjechaliśmy ze złudzeniem, że zobaczymy Carlo na ołtarzach, ale wiadomość pozostawiła nas ze złamanym sercem. Teraz jesteśmy tutaj, aby modlić się za papieża i podziękować mu za wszystko, co zrobił" - mówi Valentina, młoda kobieta z Arezzo, która przybyła w towarzystwie swojej parafii.
Historie na końcu St. Peter's
Wiele osób przybyło z różnych regionów Włoch, aby oddać hołd Papieżowi, który wyznaczył epokę. Giuseppe i Annamaria, emerytowane małżeństwo z Bari, przyjechali pociągiem: "Nie chcieliśmy tego przegapić. Franciszek był dla nas bliskim pasterzem, dziadkiem dla ludzi. Wiele modliliśmy się za niego w tych dniach.
Atmosfera na placu jest nie tylko atmosferą wspomnień, ponieważ wiele godzin spędza się na słońcu, stojąc z masą ludzi wokół siebie. Niektórzy turyści są zachęcani do stania w kolejce w nadziei na zrobienie selfie, gdy znajdują się nieco ponad dwa metry od zwłok papieża, ale cztery godziny pokuty to cena, którą jest w stanie zapłacić tylko prawdziwa miłość.
"Każda twarz w kolejce jest świadectwem uczucia, które Franciszek umiał zasiać" - mówi ojciec Marcelo, brazylijski ksiądz. "Był papieżem, który przemawiał do naszych serc, który nauczył nas patrzeć z czułością i ufać Bożemu miłosierdziu. Ten ostatni gest, przybycie, aby go pożegnać, jest również modlitwą".
Niektórzy modlą się na różańcu, a nierzadko osoby znajdujące się w pobliżu spontanicznie przyłączają się do modlitwy. Są młodzi ludzie, rodziny z dziećmi i osoby starsze. Pomimo zmęczenia, oczekiwanie jest przeżywane ze spokojem i oczekiwaniem. "Pięć godzin w kolejce to nic, by oddać Mu odrobinę tego, co nam dał", mówi Marta, kobieta z Peru.
W nocy, gdy miasto zanika, linia wiernych nadal powoli przesuwa się w kierunku bazyliki. Wielu idzie w milczeniu. W powietrzu unosi się wspólny sentyment: wdzięczność. Ponieważ, jak ktoś powiedział, "Papież odszedł, ale nie jego dziedzictwo. Jego głos żyje w nas".
Pod złotym baldachimem zaprojektowanym przez Berniniego spoczywają szczątki człowieka, za którego modli się Kościół. Proboszcza, którego prości ludzie żegnają nie artykułami redakcyjnymi, ale modlitwami. Ponieważ ostatecznie, poza hałasem i liczbami, Kościół zawsze reaguje w ten sam sposób na śmierć papieża: wiarą, nadzieją... i długim szeregiem wiernych, którzy nie wiedząc, jak to wszystko wyjaśnić, czują, że powinni tam być. Ponieważ wiedzą, że wielkie pożegnania nie są wykrzykiwane. One są odmawiane. Można się tego nauczyć, stojąc w kolejce, by pożegnać Franciszka w Bazylice św.
Ciało papieża Franciszka będzie czuwać w bazylice do piątku. Pogrzeb odbędzie się w sobotę rano na placu, w ceremonii, w której oczekuje się, że weźmie udział duży tłum.
Javier Martínez-Brocal jest weteranem watykanistyki, który z bliska relacjonował pontyfikat Franciszka. Jako dziennikarz większość swojej kariery poświęcił relacjonowaniu spraw Watykanu i Kościoła katolickiego. Był dyrektorem Raporty rzymskiejest jedną z wiodących agencji informacyjnych zajmujących się papieżem i Stolicą Apostolską, a jej praca odegrała kluczową rolę w przekazywaniu opinii publicznej informacji religijnych w jasny i przystępny sposób.
W tym wywiadzie Martínez-Brocal przedstawia Omnes swoje poglądy na temat roli dziennikarstwa w Stolicy Apostolskiej i tego, jak postrzega ewolucję komunikacji w Watykanie w coraz bardziej połączonym świecie.
Z Twojego doświadczenia jako watykańskiego korespondenta, jakie są główne różnice w komunikacji papieża Franciszka w porównaniu z jego poprzednikami?
Mam wrażenie, że Franciszek chciał pokazać, że papież nie jest odległym autorytetem. Jednym z głównych wątków pontyfikatu jest bliskość, także w komunikacji. Udzielił dziesiątek wywiadów.
Papież zdecydował się na bardziej bezpośrednie relacje z dziennikarzami, nie polegając tak bardzo na biurze prasowym. Jaki wpływ miało to na relacje Watykanu z mediami?
Z punktu widzenia Dykasterii ds. Komunikacji, wyobrażam sobie, że nie było to zbyt łatwe, ponieważ papież polegał w dużej mierze na swoim instynkcie i prawie nigdy nie prosił Dykasterii ds. W przypadku mediów wpływ był ogromny. Jest to sposób na powiedzenie, że nie miał nic przeciwko odpowiadaniu na bezpośrednie pytania, że nie bał się odpowiadać za swoje decyzje.
Jak ten nowy model komunikacji zmienił sposób, w jaki media interpretują i przekazują papieskie przesłania?
Bliskość papieża jest już bardzo silnym przesłaniem i pozwala na pozytywny punkt wyjścia. Pragnienie dialogu jest postrzegane przez media jako otwartość i pozwala na konstruktywne podejście do złożonych i negatywnych kwestii.
W dobie mediów społecznościowych i natychmiastowego dostępu do informacji, jakie wyzwania i możliwości stwarza ten bardziej spontaniczny i przystępny styl Franciszka?
Szybkość, z jaką sieci społecznościowe powielały pozbawione kontekstu wypowiedzi papieża, doprowadziła do nieporozumień i nieporozumień. Myślę, że w niektórych przypadkach zatruło to postrzeganie Franciszka, ale w perspektywie średnioterminowej przyniosło korzyści wyspecjalizowanym mediom, ponieważ doprowadziło do większej ciekawości i większego zapotrzebowania na zrozumienie kodów, których używa.
Podczas swoich podróży apostolskich Franciszek często wygłasza oświadczenia na pokładzie samolotu, które generują globalne nagłówki. Czy te konferencje prasowe pomogły zrozumieć papieża, czy też wywołały niejednoznaczne interpretacje?
Te konferencje prasowe miały więcej zalet niż wad, były bardzo przydatne. Pozwoliły mu się wytłumaczyć, pokazały, że Kościół ma konstruktywne podejście. I wydaje mi się, że pamiętam, że kiedy popełniał błędy lub używał barwnych wyrażeń, zawsze przepraszał.
Podróże Franciszka były priorytetowe dla geograficznych i egzystencjalnych peryferii, takich jak Irak czy Sudan Południowy. Co byś podkreślił ze swoich wrażeń z jego podróży?
Pozostaje mi jego zainteresowanie pójściem tam, gdzie nikt nie chciał podróżować, zwróceniem uwagi na kraje i sytuacje, które pozostają niezauważone w globalnej grze interesów: Albania, Papua Nowa Gwinea, Timor Wschodni... Byłem poruszony tą łagodnością.
Czy uważasz, że podróże Franciszka na nowo zdefiniowały watykańską dyplomację i jej rolę w konfliktach międzynarodowych?
Nie wiem... Myślę, że pomogły one lepiej zrozumieć priorytety papieża jako przywódcy religijnego, które różniły się od tych, które miałby, gdyby był tylko przywódcą politycznym.
Francisco napisał ponad 40 książki Czy ten poziom produkcji sprawił, że twój głos stał się bardziej wpływowy?
Należy odróżnić kompilacje jego homilii i przemówień, które zostały opublikowane jako jego własne książki, od tych, które faktycznie realizował jako projekt wydawniczy, których jest niewiele. Są one na ogół bardzo wartościowe i zostały dobrze przyjęte.
Czy uważasz, że papież został zbytnio wyeksponowany w mediach?
Na światowej scenie jest bez wątpienia jednym z najbardziej interesujących i niezależnych głosów i być może tym, który w największym stopniu przyczynił się do powstrzymania kryzysów, które obecnie nas obciążają. Niektórzy woleliby, aby mówił mniej, być może dlatego, że byli urażeni tym, co powiedział.
Miłosierdzie Boże. Druga Niedziela Wielkanocna (C)
Joseph Evans komentuje czytania na Drugą Niedzielę Wielkanocną (C) 27 kwietnia 2025 r.
Joseph Evans-24 kwiecień 2025-Czas czytania: 2minuty
W dzisiejszym pierwszym czytaniu cień Piotra leczy dolegliwości fizyczne. W Ewangelii oddech Chrystusa idzie dalej i leczy to, co duchowe. Leczy również brak wiary Tomasza. Dzisiaj jest również Niedziela Miłosierdzia Bożego, a tegoroczne czytania koncentrują się na tym, jak to miłosierdzie realizuje się przede wszystkim poprzez przebaczenie grzechów.
Możemy wykonywać wszelkiego rodzaju uczynki miłosierdzia i mają one wielką wartość. W rzeczywistości nasze własne zbawienie zależy od wykonywania takich uczynków (zob. Mt 25:31-46). Ponieważ jednak największą formą nieszczęścia jest grzech, największym dziełem miłosierdzia jest uwalnianie ludzi od ich grzechów. W rzeczywistości wszystkie cielesne formy nieszczęścia ostatecznie mają swoje źródło w grzechu Adama i Ewy: wraz z tym grzechem na świat przyszło cierpienie we wszystkich jego formach.
Kiedy byłem kiedyś zaangażowany w projekt społeczny w pewnym biednym kraju, organizowaliśmy dni, w których ludzie mogli przyjść do nas, aby zobaczyć się z lekarzami, a ja, jako ksiądz, byłem tam również dla tych, którzy chcieli iść do spowiedzi. Kolejki dla nich były znacznie dłuższe niż kolejki dla mnie. To było smutne, ponieważ ci ludzie starali się leczyć objaw, a nie korzeń. Kiedy Jezus uzdrowił paralityka opuszczonego przez dach, dotarł do źródła jego choroby i powiedział do niego: "Twoje grzechy są odpuszczone". Dzięki temu jego ciało również zostało uzdrowione.
Nie oznacza to, że uzdrowienie duchowe automatycznie prowadzi do zdrowia cielesnego. Bóg często dopuszcza cielesne niedomagania dla naszego duchowego wzrostu. Ale ponieważ Chrystus chciał zbawić świat od jego najgłębszej choroby, dał Kościołowi moc odpuszczania grzechów (nie powołał go do bycia wielkim szpitalem). Dając apostołom, swojemu Kościołowi, dar pokoju, a następnie "tchnąc" na nich Ducha Świętego, powiedział: "Tym, którym odpuścicie grzechy, są one odpuszczone; tym, którym zatrzymacie grzechy, są one zatrzymane"..
Tchnienie Chrystusa, obdarzając nas swoim Duchem Świętym, daje nam pokój poprzez przebaczenie grzechów w Kościele. Aby grzechy zostały odpuszczone lub zatrzymane, Kościół musi je usłyszeć. Na tchnienie naszej winy (tj. wyznanie naszych grzechów) w uchu kapłana odpowiada tchnienie przebaczenia poprzez jego rozgrzeszenie. Oddech spotyka się z oddechem w miłosierdziu Boskiego Tchnienia, Ducha Świętego. Brak wiary Tomasza zostaje uzdrowiony tydzień później. Podobnie jak ludzie z mojej anegdoty, przywiązywał większą wagę do ciała niż do wiary ze słuchu: odrzucając słowo swoich apostołów, tchnienie Kościoła, zażądał dotknięcia ciała Chrystusa, aby uwierzyć w Zmartwychwstanie. Jego życzenie zostało spełnione, ale słowa Chrystusa, Jego zachęta, nauczyły Tomasza jego błędu. Czy nadszedł czas, abyśmy wyszli poza "cień" cielesnych trosk i zostali uzdrowieni tchnieniem Bożego Miłosierdzia?
Franciszek: papież prorok (lub prorok, który został papieżem)
Franciszek był prorokiem, który zamiast przewidywać przyszłość, był w stanie jasno odczytać teraźniejszość, zapraszając Kościół do wyjścia ze swoich struktur i otwarcia się na świat z odwagą i miłosierdziem.
Zdefiniowanie proroka nie jest łatwe. Być może dlatego, że, jak mówi popularne powiedzenie, "nikt nie jest prorokiem we własnym kraju". Albo dlatego, że dar proroctwa jest błędnie kojarzony ze zdolnością do przewidywania przyszłości, co jest zadaniem bardziej odpowiednim dla wróżbitów lub wróżbitów.
W Stary Testament Prorok jest tym, który wie, jak interpretować, w świetle Boga, obecny czas i który zachęca Izraela - naród o "sztywnym karku" - do skorygowania swojego postępowania, tak aby powrócił do przymierza. Pomyślałem, że ten przymiotnik dobrze pasuje do Jorge Marii Bergoglio z kilku powodów.
Pierwszy pod wieloma względami
Franciszek nie był konwencjonalnym papieżem, jeśli w tym momencie historii papiestwa można mówić o konwencjonalności. Był pierwszym pod wieloma względami: papieżem z "nowego świata", pierwszym, który nazwał siebie "il poverello di Assisi", pierwszym, który żył obok swojego poprzednika przez prawie dziesięć lat.
Pomimo podążania linią doktrynalnej ciągłości w odniesieniu do papieży przed nim, w pewnym momencie (w formie, nie w treści) zdystansował się. W ciągu ostatnich kilku dekad, pośród ideologicznych burz nowoczesności i ponowoczesności, chrześcijanie spoglądali na Rzym i to następcy Piotra zapewniali bezpieczeństwo i wskazywali drogę. Franciszek - jeśli mi wybaczycie - tego nie zrobił.
I nie zrobił tego, bo nie chciał. Stała za tym intencja. Jego styl nigdy nie polegał na oferowaniu "gotowych" rozwiązań, pocieszających słów lub pocieszającej zachęty. Nie dawał poklepywania po plecach, ale raczej ojcowski dotyk - popchnięcie, jeśli wolisz - do dalszego nieustraszonego i radosnego kroczenia tymi ścieżkami, które najwyraźniej każdego dnia są coraz mniej "Boże".
Zrozumiał, że dzisiejsi chrześcijanie są podróżnikami w złożonym świecie, dla którego nie ma instrukcji obsługi ani map drogowych, które są ważne. Mamy tylko moc Ewangelii, która odnawia się w każdym wieku z niespodziewaną siłą, dostosowując się do różnych języków i mentalności, tak jak miało to miejsce od czasu jej pierwszego głoszenia ponad dwadzieścia wieków temu.
Dar dialogu ze wszystkimi
Przewidywanie przyszłości nie jest łatwe, ale dokładne odczytywanie teraźniejszości może być jeszcze trudniejsze. Rzeczywistość uderza, czasem mocno, i nie wymagaj ode mnie dalekowzroczności, gdy problem jest tuż pod naszym nosem. Problem, który może być tak palący, jak stado, które nie ma pracy, dachu nad głową lub chleba, by nakarmić swoje dzieci.
Mimo to są ludzie, którzy są w stanie postawić właściwą diagnozę i zaproponować lekarstwo, które wcale nie jest oczywiste dla innych. Dlatego ich jasnowidzenie nie zawsze jest dobrze odbierane. Lata spędzone na stanowisku przełożonego prowincji jezuitów w Argentynie i biskupa Buenos Aires były dobrym treningiem dla Jorge Mario Bergoglio, aby wykorzystać tę wizję i zrobił to bez popadania w ekstremizm po jednej lub drugiej stronie.
Franciszek był obdarzony darem dialogu, umiał słuchać i zadawać właściwe pytania, ale nie oszukiwał nas: nie znał odpowiedzi. Trzeba było ich szukać w przyjaznej rozmowie z rówieśnikami, i to nie tylko z wybranymi, ale ze "wszystkimi". W tym sensie był wielkim pedagogiem i nauczycielem miłosierdzia.
Podziw i zdumienie
Prorocy mają tendencję do wzbudzania w otaczających ich ludziach dwóch uczuć: podziwu i oszołomienia. Nie są one sprzeczne i mogą występować w równych częściach. Zdumienie, jeśli słowa lub zachowanie nie pasują do własnych filtrów mentalnych lub schematów, czasami prowadzi do gorzkiego sprzeciwu.
Mieszkałem w Rzymie przez cały pontyfikat Franciszka. Towarzyszyłem mu tego deszczowego popołudnia 13 marca 2013 r., kiedy po raz pierwszy zajrzał do loggii Bazyliki Watykańskiej. Wtedy zaczęły się niespodzianki i konsternacja. Papież, który przywitał się bez wyrazu, ale który sprawił, że wszyscy zaczęliśmy się modlić.
Kilka dni później sam wyjaśnił, że kiedy sytuacja go przerastała, jego twarz stawała się poważna. Wkrótce jednak chował tę powagę za uśmiechem i przyjaznym gestem, nie wyrzekając się swojego poczucia humoru z Buenos Aires. W wyjątkowej symbiozie jest papieżem, który głosił jednocześnie o czułości i piekle.
A dezorientacja trwała nadal: opuścić Pałac Apostolski i udać się do Casa Santa Marta, nadal nosić czarne buty i krzyż pektoralny, dzwonić do starych i nowych przyjaciół lub wyjść na ulicę, aby dokończyć sprawy, które konklawe pozostawiło niedokończone.
Od tego momentu niespodzianki były stałym tonem pontyfikatu: wybór imienia Franciszek, wezwanie do ubogiego Kościoła i dla ubogich, Msza na Lampedusie, podróże do najbardziej zapomnianych miejsc na mapie... gdyby trzeba było wybrać ikoniczny moment tych lat, byłaby to niewątpliwie jego modlitwa przed Najświętszym Sakramentem 27 marca 2020 r., na pustym Placu Świętego Piotra, kiedy pandemia AIDS-19 pustoszyła zszokowany świat.
Wierny sobie
Los proroka nie zawsze jest łatwy: jego niepopularne głoszenie może prowadzić do kary, wygnania lub - co gorsza - ostracyzmu. Ale światło otrzymane z wysoka jest tak silne, że nie ma innego wyboru, jak być wiernym sobie. Ta wierność sobie była niezmienna w całej biografii Franciszka, czy to w Buenos Aires, Kordobie czy Rzymie. Ci z nas, którzy byli zaskoczeni, to ci, którzy nie znali go, zanim przekroczył staw. Po drugiej stronie odpowiedzieliby, wzruszając ramionami: to jest Bergoglio!
Są tacy, którzy odważyli się otwarcie skorygować tego papieża. Zawsze uważałem, że osoba, która codziennie wstaje o świcie, aby modlić się przez dwie godziny przed tabernakulum przed odprawieniem mszy, nie może popełnić błędu. Może działać pochopnie lub poza protokołem, ale nie może popełnić błędu.
Jorge Mario Bergoglio był z pochodzenia Piemontczykiem, Argentyńczykiem aż do bólu i - ku swojemu żalowi - Rzymianinem. Towarzyszył Kościołowi tak, jak prorocy towarzyszyli reszcie Izraela na wygnaniu. Szedł naprzód, zapraszając chrześcijan do pozostawienia za sobą octowego oblicza i otwarcia drzwi gościnności.
Nie zawahał się wdrożyć reformy kurii, którą zaplanował jego poprzednik, ani zająć się przypadkami nadużyć, najbardziej bolesnym punktem w ciele Kościoła. Nie zawahał się również zastosować środków naprawczych wobec młodych instytucji, które, jak to często bywało wcześniej, szybko narażały się na ryzyko wypaczenia charyzmatu w pogoni za karierowiczostwem i zgodnością z normami.
Ta prorocza wizja, o której mówiłem na początku, pozwoliła mu zachować jasny umysł, otwarty umysł i młodego ducha do końca. Po jego odejściu łódź Piotra kontynuuje swoją podróż przez burzliwe morze historii. Franciszek nie powiedział nam, gdzie jest najbliższy bezpieczny port, ale przekazał nam jako światło "...".mam nadzieję, że się nie rozczaruje".
Wygląda na to, że żywioły sprzysięgły się, aby niebo w Rzymie lśniło dziś w całej okazałości. W południe jest promiennie błękitne, a po południu powietrze spowija złote światło. Można by pomyśleć, że miasto jest w żałobie po swoim papieżu. Wieczne piękno caput mundi jest wyzwaniem dla wygaśnięcia życia i przypomnieniem, że śmierć nie ma ostatniego słowa, jak świętowaliśmy podczas niedawnej liturgii wielkanocnej.
Około wpół do ósmej rano, w środę 23 kwietnia, w Bazylice Świętego Piotra działa ta sama machina, która z niemal mechaniczną perfekcją uruchamiana jest w bazylice za każdym razem, gdy przygotowywana jest wielka ceremonia liturgiczna. Uporządkowana obsługa kontroluje wejścia i wyjścia, chór odbywa próby, dziennikarze pracują nad swoimi relacjami, ale tym razem ton jest inny.
Dziś kościół jest pusty, nie ma wiernych. Papież ma przybyć za trzydzieści minut, ale z tej okazji dokona ostatniego wejścia w trumnie. Za kilka godzin nawa główna i transept, przed ołtarzem spowiedzi, wypełnią się ludźmi, którzy przyjdą, aby przekazać ostatnie pozdrowienia Franciszkowi, papieżowi, który przybył "z końca świata".
Na twarzach pracowników Watykanu, zazwyczaj pogodnych i wesołych, maluje się poważniejszy wyraz. Sieroctwo jest subtelnym płaszczem, który wisi nad twarzami tych, którzy przechodzą przez drzwi świątyni, która w dzisiejszych czasach jest sercem chrześcijaństwa.
Procesja transferowa
O 9 rano w kaplicy Casa Santa Marta rozpoczyna się ceremonia przeniesienia trumny papieża. Kardynałowie zajmują miejsca na ławce. Gwardia Szwajcarska pilnuje i owija papieża po raz ostatni. Przewodniczy kardynał kamerling Kevin Farrell. Chór śpiewa kilka antyfon, celebrans odmawia modlitwę i rozpoczyna się procesja, która wyrusza z Santa Marta na Plac Świętego Piotra i wchodzi do bazyliki przez centralne drzwi.
Papież nie chciał być złożony na poduszkach czy aksamicie, ale w prostej trumnie z drewna i cynku. U jego boku zakonnicy z Penitencjarii Apostolskiej niosą świece w procesji. Kondukt pogrzebowy prowadzą kardynałowie, a za nimi podążają biskupi i prałaci, kapłani i zakonnicy oraz wierni świeccy, reprezentujący lud Boży.
Wchodzi procesja z krzyżem. Poranne światło wpada przez okna i drzwi wejściowe. Zmieszane z kadzidłem tworzy niepowtarzalną atmosferę. Procesja idzie nawą główną, podczas gdy śpiewana jest litania do świętych. Mężczyźni i kobiety Boga ze wszystkich stuleci, środowisk i charyzmatów. Franciszek i Ignacy Loyola, dwaj giganci, którzy prowadzili Bergoglio przez całe jego życie i posługę, i którzy przyjmą go po jego przybyciu do chwały, są przywoływani niemal jednocześnie.
Po litanii do świętych Farrell kadzi trumnę papieża, która została umieszczona przed ołtarzem spowiedzi, i kropi ją wodą święconą. Po jednej stronie trumny zapala się świecę paschalną. Świeca, która reprezentuje Chrystusa, "gwiazdę, która nie zna zmierzchu", jak śpiewano w proklamacji świętego czuwania, potężny symbol chrześcijańskiej wiary w życie wieczne.
Ceremonia jest kontynuowana w ostatniej części z recytacją responsorium i odczytaniem fragmentu Ewangelii, rozdział 17 św. Jana, który zawiera niektóre słowa z modlitwy kapłańskiej Jezusa, które dziś nabierają szczególnego wydźwięku: "Ojcze, pragnę, aby tam, gdzie Ja jestem, byli ze Mną także ci, których Mi dałeś". Po kilku modlitwach wstawienniczych odmawiane jest Ojcze nasz, a następnie modlitwa końcowa i śpiew Salve Regina.
Pożegnanie siostry Geneviève
Pierwsze osoby podchodzą, aby pożegnać Franciszka. Wśród kardynałów i purpuratów widać postać drobnej kobiety. Jest to zakonnica ubrana w prosty niebieski welon i szarą spódnicę poniżej kolan. Jej włosy są siwe, ale porusza się zwinnie. Na plecach ma zielony plecak myśliwski. Gestem zapraszają ją do wyjścia, ale ktoś ją rozpoznaje i zabiera do trumny.
To Geneviève Jeanningros, argentyńska zakonnica, Mała Siostra Jezusa, która od ponad 50 lat mieszka w przyczepie kempingowej we wspólnocie artystów jarmarcznych i cyrkowych w Luna Park w Ostia Lido, na obrzeżach Rzymu. Jego duszpasterstwo podejmuje dziedzictwo Karola de Foucauld, polegające na "pójściu tam, gdzie Kościół ma trudności". W każdą środę Suor Geneviève uczestniczy w audiencji generalnej papieża w towarzystwie cyrkowców i osób LGBT. Franciszek czule nazywa ją "enfant terrible". Teraz wzrusza się jak dziecko, żegnając po raz ostatni swojego ojca, rodaka i przyjaciela.
Po śmierci papieża Franciszka z jednej strony odczuwamy osierocenie i smutek. Ale jednocześnie wielką nadzieję i spokój, wiedząc, że Pan jest tym, który rządzi Kościołem i da nam pasterza według własnego serca.
Santiago Pérez de Camino-23 kwiecień 2025-Czas czytania: 2minuty
Po raz pierwszy mogłem pozdrowić papieża w czerwcu 2013 r., 3 miesiące po rozpoczęciu pracy w Watykanie, w Santa Marta, po uczestnictwie w porannej Mszy św. wraz z resztą moich kolegów z ówczesnej Papieskiej Rady ds. A wczoraj, również w Santa Marta, mogłem pozdrowić go po raz ostatni i modlić się razem z nim. ciało leżąceza spokój jego duszy.
Wielu pracowników Stolicy Apostolskiej i nasze rodziny mogły przybyć do kaplica z rezydencji w Santa Marta, aby po raz ostatni powitać człowieka, który kierował naszą pracą przez 12 lat.
To był emocjonalny moment, ponieważ wiesz, że przeżywasz historyczną chwilę. Kiedy wszedłem, rozpoznałem Massimiliano Strappettiego, pielęgniarza papieża, z którym wielokrotnie grałem w watykańskiej drużynie piłkarskiej. Massimiliano nie opuścił boku Franciszka przez cztery lata i nie opuścił go teraz. Uścisnąłem mu dłoń i podziękowałem za wszystko, co zrobił dla papieża.
Klęcząc w jednej z ławek w kaplicy, słyszałem tylko przechodzących ludzi, którzy wzdłuż centralnej nawy kaplicy przyszli pomodlić się przez chwilę przed jego doczesnymi szczątkami. Przyznaję, że trudno było modlić się w tych chwilach. Przyszło mi do głowy wiele myśli, w szczególności to, jak zmieniło się moje życie w ciągu ostatnich 12 lat.
Wspomnienia o papieżu Franciszku
I wiele wspomnień. Wiele. Od tego pierwszego spotkania sam na sam, po wiele razy, kiedy mogłem go powitać z moją żoną i dziećmi, których dorastanie papież dosłownie obserwował. Z sentymentem wspominam wszystkie chwile, kiedy dziękował nam za pracę, którą wykonujemy, a także to czułe spojrzenie na dzieci... zawsze miał wnikliwy komentarz, czasem ironiczny, ale zawsze mający na celu wywołanie uśmiechu na twarzy. To właśnie w tych momentach jego poczucie ojca, pasterza, było wyraźnie widoczne.
Starałem się zachować wiele mentalnych obrazów tej chwili, aby móc później opowiedzieć o niej mojej rodzinie i przyjaciołom. Franciszek, ubrany w czerwony ornat, miał na sobie swoje typowe znoszone czarne buty, które podróżowały po całym świecie, a w dłoniach trzymał różaniec, którego codziennie używał, aby zwracać się do Dziewicy. Wiele osób przyniosło kwiaty i ucałowało go ze wzruszeniem. Po bokach Gwardia Szwajcarska, w pełnym umundurowaniu, oddała jej cześć. A inni strażnicy i funkcjonariusze Żandarmerii Watykańskiej kierowali przepływem ludzi do i z kaplicy, aby przeżyć tę chwilę z powagą, a jednocześnie prostotą, której pragnął Papież.
Gdy odchodził, około godziny 22:00, kolejka ludzi na placu Santa Marta nadal czekała w milczeniu na możliwość powitania papieża Franciszka po raz ostatni. Tłum ludzi, którzy znali go poza mediami i sieciami społecznościowymi. Z jednej strony panuje poczucie osierocenia i smutku. Ale jednocześnie jest wielka nadzieja i spokój, wiedząc, że Pan jest tym, który rządzi Kościołem i da nam pasterza według własnego serca.
AutorSantiago Pérez de Camino
Urzędnik Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia (2013-2025)
Święty Jerzy, męczennik, święty papieża Franciszka
23 kwietnia Kościół obchodzi święto świętego Jerzego, świętego papieża Franciszka, ochrzczonego Jorge Mario Bergoglio w Buenos Aires w 1936 r., który zmarł w poniedziałek 21 kwietnia 2025 r. w Watykanie. Argentyński papież wielokrotnie odwoływał się do swojego świętego i walki ze złem.
Francisco Otamendi-23 kwiecień 2025-Czas czytania: 2minuty
Najnowszy artykuł gratulacyjny na temat świętego papieża Franciszka, św. Jerzego, męczennika, którego liturgia obchodzi 23 kwietnia, zawiera doskonałe informacje. Został on opublikowany właśnie tego dnia w 2024 r., rok temu, na stronie Wiadomości Watykańskie. Autor twierdzi, że kult św. Jerzego jest bardzo popularny w całej Palestynie i Izraelu.
Imię "Jerzy" jest najbardziej rozpowszechnionym imieniem wśród chrześcijan w Ziemi Świętej. Na ruinach jego domu i grobowca (św. Jerzego) znajduje się grecki kościół prawosławny zbudowany w miejscu zwanym Lydda, między Jerozolimą a Tel Awiwem. Wizyta w Lod jest okazją do modlitwy za papieża Franciszka w dniu jego święta.
Gratulacje od prawosławnych, kustodii i patriarchatu
Według tradycji św. Jerzy urodził się w Kapadocji (środkowa Anatolia, obecnie Turcja), ojczyźnie swojego ojca, około 280 r. Jego matka, Polikronia, pochodziła z Lyddy, a rodzina mieszkała tutaj w tradycji chrześcijańskiej. Informacje o życiu św. Jerzego, który żył kilkadziesiąt lat przed Konstantynem, są raczej niepewne. Ale w krypcie kościoła znajduje się sarkofag zawierający jego ciało, który został ostatnio otwarty dwa wieki temu.
Gościnny archimandryta Markellos, z pochodzenia Grek, wcześniej mnich w Stanach Zjednoczonych, jest proboszczem małej wspólnoty prawosławnej złożonej głównie z imigrantów. Powiedział, że jest "bardzo szczęśliwy, wraz z moimi łacińskimi braćmi z Kustodii, Patriarchatu i Nuncjatury, którzy przybyli dziś z Jerozolimy, mogąc powiedzieć z domu św. Jerzego: Gratuluję papieżowi Franciszkowi!
Święty Jerzy, męczennik za wiarę w Chrystusa
Według specjalistów postać św. Jerzego jest przedmiotem fantazyjnych relacji. Pewne jest to, że dołączył do armii Dioklecjana w Palestynie. W 303 roku, kiedy cesarz wydał edykt prześladujący chrześcijan, Jerzy przekazał wszystkie swoje dobra ubogim, a przed samym Dioklecjanem podarł dokument i wyznał wiarę w Chrystusa. Za ten czyn cierpiał straszliwe tortury i został ścięty.
Z biegiem lat postać św. Jerzego Męczennika została przekształcona w rycerza walczącego ze smokiem, symbol wiary który triumfuje nad złem. Ryszard Lwie Serce wzywał go jako obrońcę wszystkich walczących. Wraz z Normanami jego kult stał się mocno zakorzeniony w Anglia gdzie w 1348 roku król Edward III ustanowił Zakon Rycerzy Świętego Jerzego. Jest on również patronem inne krajeNa przykład Słowianie i mieszkańcy Ameryki Łacińskiej. W Hiszpanii jest szczególnie lubiany w Aragonii, Katalonii (Sant Jordi), a zwłaszcza w Cáceres.
Walka ze złem, diabłem
11 kwietnia 2014 r. Ojciec Święty Franciszek wyjaśnił, że oprócz diabeł "kusił Jezusa tak wiele razy, a Jezus odczuwał pokusy w swoim życiu", tak i ludzie są kuszeni.
"My również jesteśmy atakowani przez diabła", podkreślił papież, "ponieważ duch zła nie chce naszej świętości, nie chce chrześcijańskiego świadectwa, nie chce, abyśmy byli uczniami Jezusa" (Homilia, Msza św., Casa Santa Marta). Papież mówił o diable przy wielu okazjach, na przykład podczas modlitwy Anioł Pański 28 stycznia 2024 r.: "Żadnego dialogu z diabłem", przypomniał.
W tych chwilach smutku piszę moje świadectwo, ufając, że poprzez te anegdoty możemy nauczyć się katechezy Franciszka na temat przyjaźni.
23 kwiecień 2025-Czas czytania: 6minuty
Jedną z łask, które najbardziej cenię w moim życiu, są gesty przyjaźni, którymi obdarzył mnie papież Franciszek, w niezwykłej mieszance ojcowskiej bliskości i dobrego humoru z Buenos Aires.
Poznałem go w odległym roku 2000, w kurii archidiecezji Buenos Aires, ale nasza przyjaźń tak naprawdę rozpoczęła się podczas zgromadzenia w Aparecida w 2007 roku.
Wspomnienia piętrzą się w mojej głowie. W tych chwilach smutku piszę moje świadectwo na prośbę Omnes, ufając, że poprzez te anegdoty możemy nauczyć się katechezy Franciszka na temat przyjaźni.
Zacznę od opowiedzenia moich wspomnień poprzez jego listy napisane jego własnym pismem. Aby uniknąć niedyskrecji, zacytuję najważniejsze z nich. Ukazują one niektóre cechy jego osobowości: wdzięczność, dobry humor - z ironicznym akcentem typowym dla jego rodzinnego miasta - bliskość i zaufanie w modlitwie.
Kiedy był jeszcze kardynałem Buenos Aires, napisał do mnie kilka listów - zawsze z dołączonymi w kopercie świętymi kartami Dziewicy Desatanudos, świętego Józefa i świętej Teresy z Lisieux - aby podziękować mi za przesłanie mu książki lub informacji na temat działalności apostolskiej św. Opus Dei w stolicy Argentyny.
Pewnego razu wysłałem mu książkę, która zawierała niektóre z jego słów. W liście z 22 października 2010 r., oprócz podziękowań za książkę, jego reakcja na bycie cytowanym była następująca: "Jeśli chodzi o cytaty we wnioskach, są one jeszcze jednym krokiem do "cytowania" cię w notatkach pogrzebowych La Nación" (gazeta charakterystyczna dla tego rodzaju zwyczajów).
Po jego wyborze na papieża moje zdziwienie było ogromne, gdy czterokrotnie w ciągu jednego roku otrzymałem kopertę z nuncjatury zawierającą inną mniejszą kopertę napisaną przez Franciszka w odpowiedzi na moje listy, na której umieścił nawet kod pocztowy mojego domu. W liście z 6 czerwca 2013 r. zachęcał mnie do ewangelizacji "w tym czasie, gdy wody się poruszają. Niech będzie błogosławiony Bóg". W Buenos Aires zwracałem się do niego per ty i powiedziałem mu, że teraz będę się do niego zwracał per ty. TyFranciszek dodał: "Byłem rozbawiony, że przestałeś być ufny... przyzwyczaisz się do tego (w końcu zostałem zdegradowany: kiedyś byłem kardynałem, teraz zwykłym biskupem)". Ponieważ list odnosił się do rocznicy moich święceń kapłańskich, papież zauważył: "Jesteś księdzem już od 22 lat. To imponujące, jak czas płynie. Ja jestem dwa razy dłużej, a wydaje mi się, jakby to było wczoraj". Nie omieszkał prosić o modlitwę: "Proszę was, abyście nadal modlili się za mnie i za mnie się modlili.
Następny list, jaki otrzymałem, był podziękowaniem za książkę, którą o nim napisałem, a którą wysłał mu przyjaciel. 4 lipca papież skomentował, że ów przyjaciel przyniósł mu "książkę, którą ośmieliłeś się o mnie napisać. Co za tupet! Obiecuję ją przeczytać i już jestem przekonany, że znajdziesz w moich pismach kategorie metafizyczne i ontologiczne, które z pewnością nigdy nie przyszły mi do głowy. Jestem pewien, że będę się dobrze bawił. Jestem też pewien, że Twoje pióro zrobi ludziom dobrze. Dziękuję bardzo. I jeszcze raz prośba o modlitwę: "Proszę, nie zapomnij modlić się za mnie. Niech Jezus cię błogosławi, a Najświętsza Panienka się tobą opiekuje".
Pod koniec 2014 roku przeprowadziłem się z Argentyny z powrotem do Rzymu. W następnym roku wysłałem mu książkę o wielkich rosyjskich pisarzach. Podziw papieża dla tych klasyków jest dobrze znany, a w szczególności dla Dostojewski. Komentując książkę i bogactwo rosyjskiej literatury, napisałem 3 grudnia 2016 r.: "U podstaw leży ta programowa fraza (nie pamiętam autorstwa kogo), "nihil humanum a me alienum puto". (nic, co ludzkie, nie jest mi obce), czy doświadczenie najbardziej chrześcijańskiego poganina, Wergiliusza, "sunt lacrimae rerum et mentem mortalia tangunt". (w rzeczach są łzy i dotykają one ludzkiej części duszy)". Jednocześnie zachęcał mnie do dalszego pisania o klasyce literackiej jako środku ewangelizacji.
Przy okazji wiadomości, w której powiedziałem mu, że jadę do Ekwadoru, odpowiedział mi pocztą zwrotną 3 lutego 2022 r.: "Udanej podróży do Ekwadoru. Pozdrów ode mnie Dolorosę z Colegio San Gabriel w Quito. Codziennie odmawiam do niej modlitwę". Papież odnosił się do cudownego obrazu w prowadzonej przez jezuitów szkole w stolicy Ekwadoru. Spełniłem jego życzenie, modląc się przez kilka minut w jego intencji przed obrazem, wraz ze wspólnotą religijną szkoły.
Ostatni list, jaki posiadam, nosi datę 4 sierpnia 2024 roku. Papież opublikował dokument na temat znaczenia literatury w formacji duszpasterzy. Byłem w Kamerunie i kiedy przeczytałem ten dokument, byłem podekscytowany i wysłałem mu wiadomość przez jego sekretarza. Odpowiedź była natychmiastowa: "Dziękuję za e-mail. Dziękuję za zachętę. Kilku włoskich biskupów poprosiło mnie, abym zrobił coś w sprawie formacji humanistycznej przyszłych księży... i odkopałem te notatki, które napisałem dawno temu. W tym nie jesteś moim "mistrzem" ze swoimi książkami. Kamerun ma dobrą drużynę piłkarską. Modlę się za ciebie. Proszę, zrób to dla mnie. Niech Jezus cię błogosławi, a Święta Dziewica czuwa nad tobą. Z braterskimi pozdrowieniami. Franciszek.
Rozmowy przez telefon komórkowy również pozostawiły niezatarte wspomnienie jego przyjaźni. Od osobistego spotkania w 2016 roku, które zbiegło się z moimi urodzinami, zaczął dzwonić do mnie co roku, aby mi pogratulować. Dokładnie w 2017 roku zadzwonił, gdy odprawiałem Mszę Świętą. Natknąłem się na wiadomość audio, w której pozdrowił mnie z okazji moich urodzin, zapewnił o swoich modlitwach, poprosił o modlitwę za niego i dodał, że jeśli będzie mógł, zadzwoni do mnie tego popołudnia. Około godziny 15:00 odbierałem telefon, gdy zadzwoniła komórka. Kiedy wyjąłem go z kieszeni, połączenie się urwało, ale widziałem, że to on. Następnie skontaktowałem się z jego sekretarzem, aby powiedzieć mu, że jestem wzruszony, że papież próbował się ze mną połączyć po raz drugi. Powiedziałem mu, aby przekazał moje podziękowania i modlitwy za niego. W ciągu pięciu minut papież zadzwonił do mnie po raz trzeci! Gdy tylko podniosłem słuchawkę, wykrzyknął: "Jak trudno jest z tobą rozmawiać!".
Przyznaję, że rok później spodziewałem się już papieskich pozdrowień. Zadzwonił do mnie dopiero następnego dnia. Niewiarygodne, że wyjaśnił mi, jakby musiał wyjaśnić, że był bardzo świadomy mnie przez cały dzień, ale nie miał fizycznego czasu, aby mnie pozdrowić.
Pod koniec 2019 r. i w pierwszych miesiącach 2020 r. miałem częsty kontakt z papieżem, wyrażając jego bliskość. W listopadzie powiedziałem mu, za pośrednictwem jego sekretarza, że moja matka złamała biodro. Poprosiłem o modlitwę i błogosławieństwo dla mojej matki. Byłem bardzo zaskoczony, gdy dziesięć minut po wysłaniu wiadomości zadzwonił telefon komórkowy. e-mail. To był papież. Zapytał mnie, ile lat ma moja matka, jak ma na imię i dodał, że przesyła swoje błogosławieństwo i będzie miał na nią oko. Dzięki Bogu, operacja, którą przeszła moja matka, przebiegła pomyślnie, a ja podzieliłem się tym z Franciszkiem w liście, który po raz kolejny otrzymał natychmiastową pisemną odpowiedź.
Nieco później miałem skomplikowane zapalenie skóry. Odciążyłem się w liście, mówiąc mu, że ofiarowałem swój dyskomfort za niego i za Kościół. Zadzwonił do mnie następnego dnia. Z wyjątkową ironią Porteño zapytał mnie, jak nazwałem tę chorobę. Odpowiedziałem: "zapalenie skóry". Nie", odpowiedział, "to świerzb", próbując dodać odrobinę humoru do tej bolesnej sytuacji. Natychmiast zainteresował się moim stanem zdrowia i serdecznie podziękował mi za przedstawienie mu mojej choroby.
Minęło kilka tygodni i otrzymałem bolesną wiadomość: jeden z moich najlepszych przyjaciół od czasów szkoły podstawowej, ksiądz Opus Dei, zmarł jako ofiara COVID. Po raz kolejny podzieliłem się moim cierpieniem z papieżem, ponieważ Franciszek bardzo dobrze znał tego księdza, należącego do jego rodziny. Wkrótce potem zadzwonił do mnie, aby mnie pocieszyć: "Nie martw się, Pedro był świętym i będzie w niebie". Powiedziałem mu, że słysząc tę wiadomość, płakałem jak dziecko. Z wielką czułością wyznał mi, że te łzy były bardzo zdrowe i że Królestwo Niebieskie należy do dzieci. Zapytał również, jak idzie "świerzb".
Ciąg kontaktów trwał dalej: urodziny, podziękowania za wysłanie książki. Raz nawet chciał wiedzieć, czy mam numer telefonu do wspólnego znajomego. Typowa przyjacielska sprawa. Myśląc o tych telefonach, doszedłem do wniosku, że oprócz prałata i moich braci z Opus Dei, którzy mieszkają w moim domu, oraz mojej rodziny w Argentynie, tylko Franciszek podzielał moją troskę o matkę, zapalenie skóry, ból po śmierci przyjaciela i radość z urodzin. Wielu było obecnych w tych czy innych okolicznościach, ale tylko On był obecny we wszystkich. I oczywiście nie był najmniej zajętym z moich przyjaciół.
Jeśli zachęcono mnie do opowiedzenia tych rzeczy, to dlatego, że mam świadomość, iż mój przypadek nie jest bynajmniej wyjątkowy. Wiele godzin jego pontyfikatu - jego życia - upłynęło na tego rodzaju gestach i rozmowach, na bliskości i przyjaźni. Przy trudnych i radosnych okazjach, zawsze z dobrym humorem i ufnością w modlitwie. W tym czasie smutku wspomnienie Papieża jest wspomnieniem przyjaciela, który był we wszystkich, który żył ze mną tym, co głosił na całym świecie.
Od ponad 50 lat relacjonuje wiadomości z epicentrum chrześcijaństwa, meksykańskiego Valentina Alazraki jest jednym z tych nazwisk, które są nierozerwalnie związane z pracą watykanisty. Pracuje dla Televisy, wiodącej meksykańskiej sieci telewizyjnej, od 1974 roku i przeżył - i policzył - cztery konklawe i ponad 160 papieskich podróży.
Jego bliskość i przyjaźń z Święty Jan Paweł II W książce pojawiły się jedne z najbardziej osobistych tytułów o polskim papieżu, takie jak "Wieczne światło Jana Pawła II".
Kiedy Franciszek został wybrany na przewodniczącego Piotra, Alazraki była już nestorką reporterów relacjonujących wydarzenia w Watykanie. Stanowisko i doświadczenie sprawiły, że stała się jedną z najbliższych osób komunikujących się z papieżem.
Jej relacje z papieżem Franciszkiem wykraczały poza profesjonalną znajomość, jak wspomina w wywiadzie dla Omnes, utrzymywała szczególnie znaczącą korespondencję z papieżem i ceni te listy jako znak ludzkiej jakości i bliskości argentyńskiego papieża.
Jesteś jednym z profesjonalistów w dziedzinie komunikacji, który miał najwięcej do czynienia z papieżem Franciszkiem. Jaki był pierwszy bliski kontakt z papieżem?
-Kiedy papież Franciszek został wybrany, miałem ogromny przywilej bycia nestorem reporterów. Z tego powodu ówczesny rzecznik Watykanu, ksiądz Federico Lombardi, poprosił mnie o powitanie papieża Franciszka podczas jego pierwszej międzynarodowej podróży do Brazylii. Zrobiłem to podczas podróży powrotnej.
Z absolutnie nieprofesjonalnym tonem - który jest, powiedzmy, moim sposobem bycia - powiedziałem papieżowi Franciszkowi, że jesteśmy jego towarzyszami podróży, że chcielibyśmy, aby tak nas postrzegał, że dobrze wiemy, że dziennikarze nie są "świętymi jego kultu": kiedy był arcybiskupem w Argentynie, nie udzielał wywiadów i tak dalej. Ale powiedziałem mu także "Prawdopodobnie myślisz, że przybyłeś tutaj do naszej chaty, która jest czymś w rodzaju klatki dla lwów. Ale to nie jest prawda. Nie gryziemy, nie jesteśmy źli. Chcemy, abyście postrzegali nas jako współtowarzyszy podróży i oczywiście jesteśmy dziennikarzami, więc chcielibyśmy, abyście w pewnym momencie odpowiedzieli na nasze pytania".
Papież Franciszek odpowiedział w tym samym tonie, bardzo spokojnym, bardzo luźnym, bardzo spontanicznym, mówiąc, że rzeczywiście nie czuje się swobodnie z prasą, że czuje, że nie wie, jak udzielać wywiadów, ale że podejmie wysiłek i że po powrocie z Brazylii do Rzymu odpowie na kilka pytań. Jakież było zaskoczenie, gdy po powrocie papież wygłosił swoją pierwszą konferencję prasową i okazał się niezwykłym komunikatorem. To było tak, jakby przez całe życie przebywał wśród dziennikarzy. To był pierwszy kontakt z papieżem Franciszkiem.
Oczywiście fakt, że to ja go powitałem, "postawił mnie", powiedzmy, przed papieżem Franciszkiem. Od tego momentu byłem "dziekanem", biorąc pod uwagę, że jestem Meksykaninem, że mówimy tym samym językiem, co ułatwiło rozpoczęcie tej relacji.
To, co naprawdę zwróciło moją uwagę podczas tej podróży, to fakt, że papież Franciszek - choć nie odpowiedział na nasze pytania, ponieważ zdecydował się to zrobić w drodze powrotnej, co było nowością zarówno w odniesieniu do papieża Jana Pawła II, jak i papieża Franciszka - nie odpowiedział na nasze pytania, ponieważ zdecydował się to zrobić w drodze powrotnej, co było nowością zarówno w odniesieniu do papieża Jana Pawła II, jak i papieża Franciszka. Benedykt XVI-Chciał witać się z nami pojedynczo. Został przy wejściu do budki, a my przechodziliśmy obok, jeden po drugim, aby się z nim przywitać. Pamiętam, że przy tej okazji ksiądz Lombardi powiedział papieżowi Franciszkowi, że byłem w Watykanie przez wiele, wiele lat (wówczas 40 lat). A potem papież Franciszek zażartował, że jeśli po 40 latach w Watykanie nadal nie straciłem wiary, otworzy moją sprawę beatyfikacyjną.
To, co pamiętam przede wszystkim z tej pierwszej podróży, to bliskość, prostota, człowieczeństwo papieża Franciszka, który chciał widzieć w nas współtowarzyszy podróży i chciał spędzić chwilę z każdym z nas, abyśmy mogli się przedstawić, powiedzieć, skąd jesteśmy, z jakiego środowiska pochodzimy. To był jego pierwszy kontakt z nami.
Papież przeszedł od bycia arcybiskupem, który nie udzielał wywiadów, do bycia jednym z ludzi pożądanych przez prasę. Jak potoczyły się relacje papieża z prasą?
-Myślę, że to pierwsze spotkanie otworzyło bardzo miłą drogę dla papieża i prasy, aby zbliżyć się do siebie, ponieważ od tego dnia, podczas wszystkich jego podróży, w drodze tam, papież chciał nas pozdrowić.
Przy wielu okazjach chodził po kabinie i pozwalał każdemu trochę z nim porozmawiać. Wszystko odbywało się bardzo szybko, ale oczywiście każdy z nas mógł mu coś powiedzieć, dać mu prezent, a nawet zadać mu pytanie. selfiepoprosić o błogosławieństwo dla chorej osoby za pomocą zdjęcia, nawet małego nagrania.
Założenie było takie, że ten kontakt z papieżem Franciszkiem nie będzie miał charakteru dziennikarskiego, tzn. nie musieliśmy zadawać pytań, bo pytania były zadawane w drodze powrotnej. Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, kto "półgębkiem" zada pytanie, teoretycznie nie dziennikarskie, ale którego odpowiedź może stać się newsem. Kiedy papież opuścił naszą kabinę, zwyczajem była wymiana informacji: co ci powiedział, co mu dałeś...Szczegóły, które również dodały nieco kolorytu pierwszemu dniu podróży.
... Dużo pamiętam, prawda?
-Jest wiele momentów, które wspominam z wielkim sentymentem. Na przykład w 2015 roku skończyłem 60 lat i wracaliśmy z podróży, chyba z Filipin. Papież Franciszek zaskoczył mnie tortem, nawet ze świeczką, umieścił na nim tylko zero, aby nie powiedzieć, że skończyłam 60 lat. Przyszedł osobiście, aby wręczyć mi tort i z wielkim poczuciem humoru nie wskazał na mój wiek, ale powiedział, że przyjechałam do Watykanu, kiedy byłam bardzo młodą dziewczyną, pochodzącą z Filipin. bambina. To był bardzo miły moment, ponieważ wiemy, że papież Franciszek nie śpiewa, ale on również zaśpiewał "Sto lat". To było coś, co nigdy wcześniej nie zdarzyło się na papieskim pokładzie i prawda jest taka, że dla mnie był to niesamowity gest, ponieważ oprócz tortu podarował mi bardzo piękną białą ceramiczną szopkę, stylizowaną, nowoczesną, którą trzymam przy sobie i którą oczywiście zakładam w każde Boże Narodzenie. Cenię ją, bo wyszła spod ręki papieża.
Valentina Alazraki wydmuchuje żagle podczas lotu powrotnego z Filipin
W innych okolicznościach świętował również moją 150. podróż papieską, a ostatnio 160. podróż papieską po powrocie z długiej podróży do Azji.
Zawsze miał bardzo czułe gesty, bardzo miłe gesty, które dla mnie oczywiście stanowią ogromny skarb. Zdarzały się okoliczności, w których z jakiegoś powodu nie odbyłem podróży, a papież Franciszek na początku tej podróży powiedział: "Bardzo nam przykro z powodu nieobecności naszego dziekana". Zawsze słowa sympatii, gesty, które chcą mi tę sympatię okazać.
Myślę, że mówiąc o relacji między papieżem a dziennikarzem, jest to coś bardzo pięknego i bardzo cennego. Oczywiście papież wykonywał takie gesty wobec innych współpracowników, ale w moim przypadku, będąc dziekanem, być może posunął się nieco dalej, jak na przykład nadając mi odznaczenie Orderu Piana, które jest najwyższym odznaczeniem, jakie papież nadaje osobie świeckiej i wierzę, że nigdy wcześniej nie zostało nadane kobiecie. Doświadczyłam tego odznaczenia jako uznania ze strony papieża Franciszka dla wszystkich dziennikarzy, którzy dzień po dniu relacjonują źródło watykańskie, co oczywiście nie jest łatwą pracą, ponieważ obejmuje wiele aspektów i wymaga wiedzy, przygotowania, roztropności, szacunku i etyki.
Mówiłeś o szczegółach związanych z papieżem Franciszkiem. Jakie są momenty z papieżem, które miały największy wpływ na Ciebie osobiście i zawodowo?
-Najmilej wspominam papieża Franciszka z korespondencji, którą wymienialiśmy i o której nigdy nie mówiłem podczas jego pontyfikatu. Bardzo wcześnie podczas jego pontyfikatu zacząłem pisać do niego listy w bardzo osobisty sposób, o bardzo osobistej treści, w których również, stopniowo, zacząłem prosić go o wywiad, o odpowiedź... Pamiętam, na przykład, jeden o możliwości podróży papieża Franciszka do mojego kraju, Meksyku.
Ale najbardziej niezwykłą rzeczą w tym wszystkim jest to, że papież Franciszek zawsze odpowiadał na moje listy swoim własnym pismem; bardzo drobnym pismem - przyznaję, że czasami prawie potrzebowałem szkła powiększającego, aby móc zidentyfikować pismo papieża.
Przy niektórych okazjach zdarzały się również telefony, które wywoływały u mnie ogromne zaskoczenie, ponieważ był tam ukryty numer, którego nie mogłem zidentyfikować, więc nigdy nie mógłbym sobie wyobrazić, że pochodzą one od papieża.
Pamiętam też bardzo miłą rzecz: nie pojechałem na wycieczkę do Libanu, a kiedy wróciłem, papież Franciszek przysłał mi piękne pudełko daktyli, ponieważ nie byłem na tej wycieczce.
Dla mnie te listy, o których nigdy nie mówiłem (i nigdy nie zdradzę ich treści) i te rozmowy telefoniczne mówią mi o papieżu o bardzo silnej wartości ludzkiej, o jego bliskości, o prostocie, której nigdy nie można sobie wyobrazić, jak wygląda papież dzwoniący przez telefon.
Byłem też pod wrażeniem momentów, w których zgadzaliśmy się na wywiad. Byłem osobą, której udzielił pierwszego wywiadu telewizyjnego, a w całym pontyfikacie mieliśmy ich cztery. To prawda, że to ogromny przywilej, bo żadne inne media nie przeprowadziły tylu wywiadów z papieżem Franciszkiem. Umawialiśmy je praktycznie telefonicznie. Niemal "widziałem", wyobrażałem sobie papieża po drugiej stronie telefonu, z jego agendą, z ołówkiem lub długopisem w ręku... Pytał mnie: "kiedy chcesz przyjechać?" A ja w myślach odpowiadałem: "jak to możliwe, że papież pyta cię, kiedy chcesz przyjechać? Przecież to on musi się umówić". A ja zawsze odpowiadałem: "Papieżu Franciszku, kiedy mówisz, kiedy możesz, kiedy chcesz"..., a on podawał mi datę, godzinę. Wyobrażałem sobie, jak zapisuje datę i godzinę w swoim dzienniku.
Wierzę, że te szczegóły są czymś, czego nigdy wcześniej nie widziano i wyraźnie mówią o tej niezwykle ludzkiej, przystępnej, prostej osobowości. Papieża, który w tym sensie radził sobie trochę sam. Jego sekretarze oczywiście pomagali mu w tysiącach spraw, ale były rzeczy, które chciał załatwić sam, ujmijmy to w ten sposób. Wyjaśnił mi to pewnego dnia: dla niego to było jak cieszenie się wolnością, dlatego mieszkał w Santa Marta. W wywiadzie powiedział mi, że nie poszedł do Pałacu Apostolskiego z "powodów psychiatrycznych", ponieważ powiedział, że nie chce być sam, jak w lejku, chce być pośród ludzi. Ta wolność pisania, odpowiadania na listy, telefonowania do ludzi była jak "chodzenie po ulicach Argentyny". W Buenos Aires dużo chodził, poruszał się po mieście metrem, autobusami, chodził ...... Ta jego wolność posiadania osobistego planu - którą zarządzał zwłaszcza popołudniami w Santa Marta - dała mu ideę wolności. Nie mógł się stamtąd wydostać, ale ten osobisty plan, myślę, że dał mu tlen.
Ci z nas, którzy mieli możliwość wymiany listów lub rozmów telefonicznych, cenią to jako ogromny skarb. Ponieważ Papież w tych listach pisał z niezwykłą czułością, z wrażliwością, zawsze świadomy tego, co można mu powiedzieć, jeśli była złożona sytuacja na poziomie rodzinnym, zdrowotnym lub zawodowym... Papież odpowiadał w zgodzie, to znaczy na te tematy i zawsze oferował swoją pomoc i modlitwę.... Dla mnie jest to niezwykłe dziedzictwo.
Czy masz jakieś szczególnie znaczące anegdoty, które lubisz wspominać z papieżem?
-Tak jak papież Franciszek świętował moje urodziny w samolocie tortem, tak ja świętowałem jego urodziny tortem w kształcie kapelusza charro. Było to oczywiście "dobre życzenie" dla papieża Franciszka, aby odwiedził mój kraj, Meksyk. Zaniosłem mu go na początku audiencji generalnej na Placu Świętego Piotra.
Z ostatnich chwil, na przykład, kiedy wróciliśmy z ostatniej podróży z papieżem Franciszkiem na Korsykę, jego urodziny miały być następnego dnia i dałem mu tort, który piekarz zrobił bardzo pięknie, z notatnikiem i długopisem z nazwą Stowarzyszenia Akredytowanych Dziennikarzy w Watykanie, którego jestem obecnie przewodniczącym. Papieżowi się podobało.
Podobnie jak Papież Jan Paweł II i Papież Benedykt XVI, nadeszła moja kolej, aby podarować Papieżowi Franciszkowi kapelusz charro. Zawsze robiłem to przy okazji podróży papieży do Meksyku. Na szczęście wszyscy trzej odwiedzili mój kraj - Jan Paweł II pięciokrotnie - i nie mogło zabraknąć kapelusza charro, który podarowałem papieżowi w samolocie w drodze do Meksyku.
Jak papież był postrzegany w spolaryzowanym kontekście komunikacyjnym?
-Na poziomie zawodowym, relacjonowanie papieża Franciszka było niezwykłym, ale złożonym doświadczeniem. Z jednego powodu: ze względu na bliski, bezpośredni i spontaniczny sposób, w jaki papież Franciszek przemawia, może to stanowić problem dla komunikatorów, którzy nie są dobrze przygotowani lub którym brakuje poczucia odpowiedzialności lub etyki.
Pozwólcie, że wyjaśnię: mówiąc w tak potoczny sposób i zbiegając się w czasie z rozwojem sieci społecznościowych - które są erą, która dotknęła papieża Franciszka - czasami żałowałem, że istnieją frazy papieża, bardzo spontaniczne, które następnie wchodzą do sieci i stają się wirusowe, bez żadnego kontekstu.
Uważam, że bycie watykanistą dzisiaj, tak jak w moim przypadku, jest znacznie bardziej złożone i skomplikowane niż 40 czy 50 lat temu. Ponieważ 40 lub 50 lat temu było mnóstwo czasu na sprawdzenie informacji, potwierdzenie wszystkich źródeł i zweryfikowanie, czy dana wiadomość jest naprawdę prawdziwa. Teraz, ponieważ wszystko jest tak natychmiastowe, wszystko staje się wirusowe w ciągu sekundy, w dżungli sieci społecznościowych, i istnieje niebezpieczeństwo umieszczania w sieciach fraz lub opinii papieża Franciszka, które nie odpowiadają prawdzie, w tym sensie, że nie odpowiadają temu, co powiedział lub miał na myśli, ponieważ brakuje kontekstu. Myślę, że jest to bardzo poważne, ponieważ może to spowodować wiele zamieszania.
Starałem się umieścić to, co powiedział papież Franciszek - kiedy powiedział to w bardzo potoczny sposób - zawsze w kontekście, aby było to naprawdę zrozumiałe: dlaczego papież to powiedział, jak to powiedział i dlaczego użył pewnych wyrażeń, które czasami są częścią dialektu porteño, ze słowami, które są bardzo typowe dla niego, jak mówił w Argentynie.
Myślę, że z tego punktu widzenia potrzeba dużo etyki i poczucia odpowiedzialności. Myślę, że w tak spolaryzowanym świecie papież Franciszek również stał się obiektem i ofiarą tej polaryzacji.
Papież Franciszek miał priorytety, które często nie pokrywały się z priorytetami dużych grup władzy - które są również tymi, które zarządzają wieloma mediami. W rezultacie dochodzi do konfrontacji, czasem agresywnej, ze strony niektórych mediów, na temat niektórych stanowisk papieża, które mogą być nieodłącznie związane z aspektem społecznym, takim jak na przykład cała kwestia migracji, wybór dla najbardziej pokrzywdzonych, bliskość z najbardziej potrzebującymi ludźmi lub pewne otwarcia papieża, które idą w kierunku wielkiej tolerancji, wielkiego miłosierdzia, ale które są również postrzegane przez niektóre grupy niemal jako zdrada doktryny.
Myślę, że w tym sensie były to skomplikowane lata na poziomie zawodowym. W jednym z wywiadów zapytałem papieża Franciszka, czy był świadomy ryzyka, jakie ponosił, wypowiadając się tak spontanicznie. Papież odpowiedział mi, że tak, jest świadomy tego ryzyka, ale wierzy, że to właśnie podoba się ludziom, że jest tak spontaniczny, tak bezpośredni, tak bliski, z tak jasnym językiem, który każdy może zrozumieć, i że woli ryzykować, że być może czasami zostanie źle zinterpretowany lub źle zrozumiany.
To była jedna część pracy. Druga była naprawdę niezwykła, ponieważ podążaliśmy nie tylko za papieżem, ale za wielkim człowiekiem. Są obrazy, które są niezapomniane, jak na przykład pierwsza podróż papieża na Lampedusę, kiedy stał przed Morzem Śródziemnym, które dla niego stało się cmentarzem, rzucając wieniec kwiatów, myśląc o wszystkich migrantach, którzy umierają; lub kiedy widzieliśmy go, zupełnie samego, w deszczu, na Placu Świętego Piotra podczas pandemii, prosząc o zakończenie tej katastrofy dla świata. Niezwykły był sposób, w jaki papież był w stanie dotrzeć do tak wielu ludzi. Te obrazy papieża Franciszka z chorymi, migrantami, w obozach dla uchodźców, w więzieniach są naprawdę niezapomniane.
Kadr z filmu dokumentalnego "Francesco" Evgeny'ego Afineevsky'ego, w którym przeprowadza on wywiad z Valentoną Alazraki (zrzut ekranu CNS/Noticieros Televisa za pośrednictwem YouTube).
Teraz wkraczamy w nową fazę. Byłeś w epicentrum informacji przez kilka pontyfikatów. Jak przeżywasz tak intensywne chwile jak konklawe, synod?
-Przeżycie konklawe jest naprawdę imponującym doświadczeniem zawodowym. Moje pierwsze konklawe odbyło się po śmierci papieża Pawła VI. Dopiero zaczynałem karierę, byłem bardzo młody i pamiętam to podekscytowanie, gdy byłem na Placu Świętego Piotra, czekając na słynny dym. W przypadku Jana Pawła I pamiętam, że byłem na placu z moim kamerzystą, człowiekiem z dużym doświadczeniem, który prowadził wojny, wiele relacji. Po południu zaczął unosić się siwy dym, a on powiedział do mnie: "Odchodzę, bo dym jest siwy, do zobaczenia jutro"; podobnie jak on, odeszło wiele ekip. Nie miałem doświadczenia, miałem 23 lata i byłem kompletnym nowicjuszem, ale kiedy zobaczyłem szary dym, pomyślałem, że szary nie jest ani czarny, ani biały. Jakież było moje zdziwienie, gdy nagle, gdy stanowiska watykańskich komentatorów na placu były w połowie puste, biały dym został zdefiniowany i rzeczywiście ogłoszono wybór papieża Jana Pawła I. Znalazłem znajomego włoskiego kamerzystę i poprosiłem go o ogromną przysługę sfilmowania mnie w momencie, gdy papież miał po raz pierwszy wyjść na balkon. Mam to bardzo silne i mocne wspomnienie, ponieważ była to wielka lekcja, że jako dziennikarz nigdy nie powinieneś opuszczać sceny.
Kolejnym był wybór Jana Pawła II, a następnie, po śmierci Jana Pawła II, wybór Benedykta XVI. Wszystkie były momentami zapierającej dech w piersiach intensywności.
Być może na poziomie zawodowym najtrudniejszym momentem jest ogłoszenie śmierci papieża. W przypadku Jana Pawła II żyliśmy przez wiele dni, tygodni, z udręką "utraty" tej wiadomości, ponieważ papież był bardzo chory: nie wiedzieliśmy, kiedy umrze. Jeśli chodzi o wiadomości, jest to bardzo mocny moment, ale oczywiście konklawe to inna historia, ponieważ czekamy na imię nowego papieża. I zawsze są wielkie emocje, gdy pojawiają się na balkonie i zaczynają wypowiadać imię przyszłego papieża, ponieważ wszyscy próbują zrozumieć, czy znają kardynała, który został wybrany na nowego papieża. To są chwile wielkiej intensywności.
Instytucje kościelne doceniają "świadectwo miłości, miłosierdzia i wiary" papieża Franciszka.
Różne zgromadzenia zakonne, a także ruchy i stowarzyszenia wiernych oraz prałatury wyraziły swój żal z powodu śmierci papieża, podkreślając świadectwo, jakie pozostawia wiernym.
Różne instytucje kościelne wyraziły swój smutek z powodu śmierci Papież Franciszek jednogłośne wezwanie do modlitwy i dziękczynienia Bogu za przykład argentyńskiego papieża.
Świadectwo i podziękowania
"Naszemu smutkowi towarzyszy wzruszająca wdzięczność za niestrudzone świadectwo wiary, które papież Franciszek okazywał światu aż do ostatniego dnia" - powiedział. Davide ProsperiPrezes Braterstwo komunii i wyzwoleniaPapież Franciszek przypomniał również o "wielkim szacunku i uwadze dla naszego ruchu" okazanej przez papieża i jego gotowości do kontynuowania "drogi, którą nam wskazał, aby ruch zawsze był wierny darowi Ducha Świętego, aby służyć chwale Chrystusa".
Prałat Opus DeiFernando Ocáriz chciał również podkreślić przykład zmarłego papieża, który "zachęcał nas do przyjęcia i doświadczenia miłosierdzia Boga, który nigdy nie męczy się przebaczaniem nam; a z drugiej strony, do bycia miłosiernym dla innych, tak jak niestrudzenie czynił to z tak wieloma gestami czułości, które stanowią centralną część jego magisterium świadectwa".
Również w Droga Neokatechumenalna Przypomnieli jego "świadectwo całkowitego oddania siebie, aby świadczyć o miłości Boga do każdego stworzenia" i podkreślili swoją wdzięczność Panu, "za to, że dał nam gorliwego pasterza, który zaniósł Ewangelię do najdalszych zakątków Kościoła, oddając się, aby pokazać bliskość i miłość Boga do wszystkich, zwłaszcza do najbiedniejszych i najbardziej opuszczonych na ciele i duchu".
Tę samą wdzięczność chciał podkreślić Małgorzata Karram, przewodnicząca Ruchu Focolare w którym podkreślono, że "wraz z całym Kościołem oddajemy go Bogu, pełni wdzięczności za niezwykły przykład i dar miłości, jaki reprezentował dla każdego człowieka i dla wszystkich narodów".
Karram, z pochodzenia palestyński katolik, chciał również podkreślić "miłość i osobistą uwagę, jaką papież obdarzył mnie, zwłaszcza w obliczu cierpień mojego ludu w Ziemi Świętej, a także moją głęboką wdzięczność za zaproszenie mnie do udziału w Synodzie na temat synodalności, gdzie sam otworzył drzwi do Kościoła synodalnego, który teraz zaczyna stawiać pierwsze kroki na całym świecie".
Zakonne kobiety i mężczyźni podkreślają swoje duchowe przewodnictwo
Na stronie Międzynarodowa Unia Przełożonych Generalnych wydało oświadczenie, w którym dziękuje papieżowi "za jego duchowe przewodnictwo, które wzmocniło wszystkie wspólnoty religijne na całym świecie w ich misji ucieleśniania nauk Chrystusa. Jego głos na rzecz pokoju, sprawiedliwości, współczucia i troski o środowisko będzie nadal rozbrzmiewał w naszych sercach i działaniach".
Na stronie związek męskich przełożonychPowołanie zakonne papieża Franciszka sprawiło, że zrozumiał je "z własnego doświadczenia życia konsekrowanego, ale także ze swojego życia jako przełożonego, jako pasterza w życiu zakonnym. Rozumiał nas jako człowiek, który doświadczył, bez wątpienia również w bolesny sposób, jak trudne może być prowadzenie stada braci i sióstr, którzy chcą odpowiedzieć na wezwanie do ścisłego naśladowania Chrystusa, aby poruszać się z Nim".
Podkreślili również, że "zapoczątkował on również z nami proces odnowy mistyki, wędrówki z Chrystusem obecnym, w miłości do Niego; procesy, w których życie konsekrowane, podobnie jak całe życie chrześcijańskie, odnawia się w coraz bardziej intymnej i rozszerzonej przyjaźni z Jezusem".
W obszernym liście, wysłanym do wszystkich braci i osób blisko związanych ze Stowarzyszeniem, Sosa chciał podkreślić swój żal z powodu śmierci "naszego drogiego brata w tej sprawie". minimalne Towarzystwo JezusoweJorge Mario Bergoglio. Dzieliliśmy w nim ten sam duchowy charyzmat i ten sam styl naśladowania naszego Pana Jezusa Chrystusa.
W tym sensie Sosa podkreślił, że papież Franciszek "wiedział, jak kierować Kościołem podczas swojego pontyfikatu, w komunii i ciągłości ze swoimi poprzednikami, starając się wcielić w życie ducha i kierunki II Watykańskiego Soboru Ekumenicznego".
Przełożony jezuitów przypomniał również, że "kiedy zwracał się do nas, swoich braci jezuitów, zawsze nalegał na priorytetowe zarezerwowanie wystarczającej przestrzeni w naszej misji życiowej na modlitwę i troskę o nasze doświadczenie duchowe" i przypomniał słowa zmarłego papieża, kiedy opisał członków Towarzystwa jako "... jezuitów, którzy są członkami Towarzystwa Jezusowego...".sługami radości ewangelii". w jakiejkolwiek misji. Z tej radości - kontynuuje Sosa - wypływa nasze posłuszeństwo woli Bożej, posłanie do służby misji Kościoła, a także naszych apostolatów".
Pogrzeb papieża Franciszka odbędzie się w sobotę 26 kwietnia.
Od środy 23 kwietnia wierni będą mogli pożegnać papieża Franciszka, którego ciało będzie wystawione na widok publiczny w Bazylice Świętego Piotra aż do pogrzebu, któremu w sobotę 26 kwietnia o dziesiątej rano będzie przewodniczył dziekan Kolegium Kardynalskiego.
W środę, 23 kwietnia, dwa dni po tym, jak śmierć Papieża Franciszka wierni będą mogli pożegnać od godziny 9:00 w Bazylice Świętego Piotra, gdzie jego ciało będzie wystawione aż do pogrzebu. pogrzebktórej będzie przewodniczył dziekan Kolegium Kardynalskiego Giovanni Battista Re, w sobotę 26 o godzinie dziesiątej rano, również w bazylice.
Po pogrzebie papież zostanie pochowany w Santa Maria Maggiore, tak jak napisał w swoim liście. będzie. Jego płyta będzie znajdować się na poziomie gruntu i będzie bardzo prosta, z napisem "Franciscus".
Jeśli chodzi o konklawe i rozpoczęcie kapituł generalnych, data nie jest jeszcze znana, ponieważ wszyscy kardynałowie wciąż przybywają do Rzymu.
Prorocze wezwanie papieża Franciszka do zniesienia macierzyństwa zastępczego
Podczas swojego pontyfikatu, zwłaszcza w ostatnich latach, papież Franciszek głośno mówił o poważnym naruszeniu praw człowieka, jakim jest macierzyństwo zastępcze.
W tym miesiącu przypada pierwsza rocznica deklaracji Dignitas Infinitasopublikowany 8 kwietnia 2024 roku. Dokument ten zawiera prorocze słowa Ojca Świętego do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej w dniu 8 stycznia 2024 r.: "Uważam za godną ubolewania praktykę tak zwanego macierzyństwa zastępczego, która poważnie narusza godność kobiety i dziecka; opiera się na wykorzystywaniu sytuacji materialnej matki. Dziecko jest zawsze darem, a nigdy przedmiotem umowy. Dlatego wzywam społeczność międzynarodową do zobowiązania się do powszechnego zakazu tej praktyki.".
Kilka dni przed tym przemówieniem Papież Franciszek otrzymał list od Olivia Maurel33-letnia francusko-amerykańska feministka, urodzona we Francji przez macierzyństwo zastępcze. Był to głęboko osobisty list, w którym podzieliła się swoją historią i zaprosiła papieża do wsparcia sprawy powszechnego zniesienia macierzyństwa zastępczego, promowanego przez Fundację na rzecz Rodziny Zastępczej. Deklaracja z Casablankiktórej Olivia jest rzeczniczką.
Miałem ogromny zaszczyt towarzyszyć Olivii, wraz z jej mężem Matthiasem, Sofią Maruri i Vincenzo Bassim, organizatorami Kongresu Powszechnego Zniesienia Tortur i Innego Okrutnego, Nieludzkiego lub Poniżającego Traktowania albo Karania. macierzyństwo zastępcze Papież był obecny na tej niezapomnianej prywatnej audiencji, która odbyła się w Rzymie w tamtych dniach.
Francis słuchał Olivia Olivia jest ateistką, ale chciała podzielić się z nim swoimi obawami. Papież wyraził swoje wsparcie i zachęcił ją do dalszego działania, przypominając jej o znaczeniu dobrego humoru, sojusznika, który, jak powiedział, nie zawsze towarzyszy nam w trudnych bitwach o ochronę ludzkiej godności.
Wezwanie papieża ma charakter proroczy: wskazuje na możliwy horyzont, podobnie jak wiele innych wyzwań, z którymi ludzkość musiała się zmierzyć w swojej historii. Nie jest to łatwe zadanie, ale pewne owoce już zaczynają się pojawiać.
Kilka dni po spotkaniu z Ojcem Świętym, Parlament Europejski uznał wykorzystywanie w macierzyństwo zastępcze jako forma handlu ludźmi.
Kilka miesięcy później Włochy przyjęły nową ustawę, która uznaje praktykę za przestępstwo. macierzyństwo zastępcze nawet jeśli ma to miejsce za granicą.
Rok 2025 będzie również naznaczony raportem, który przedstawi Reem Alsalem, specjalny sprawozdawca ONZ ds. przemocy wobec kobiet, koncentrując się na naruszeniach praw człowieka, które mają miejsce na rynku macierzyństwa zastępczego.
W dniu 20 kwietnia 2025 r. papież Franciszek wyszedł na wypełniony po brzegi Plac Świętego Piotra, niczym torreador do największego z zadań - pożegnania ze swoim ludem w Niedzielę Wielkanocną.
20 kwietnia, nie w 1990 r., ale w 2025 r., był bezdeszczowy wiosenny dzień w Rzymie, jakby natura już wiedziała, że to jego ostatni dzień na ziemi. Papież Franciszek wyszedł na zatłoczony Plac Świętego Piotra niczym torreador do największego z zadań - pożegnania się ze swoim ludem w Niedzielę Wielkanocną. Z zaangażowaniem, odwagą i poświęceniem gigantów, którzy robią wszystko z miłości aż do ostatniego tchnienia.
Z intuicją, że to ostatni raz, kiedy widzimy Franciszka, podeszliśmy do "bariery", aby zobaczyć, jak przejeżdża w popemobilu przez korytarze ogrodzenia na Placu Świętego Piotra, pośród swojej publiczności. Wcześniej, przed błogosławieństwem "urbi et orbi", wypowiedział swoje ostatnie słowa do wszystkich z pewną jasnością: "Drodzy bracia i siostry, Wesołych Świąt Wielkanocnych!
Pożegnanie
W tym momencie grupa pielgrzymów z Madrytu, pielgrzymów wygrywających Jubileusz, uświadomiła sobie, że jesteśmy chrześcijaństwem, które rozważa jego pożegnanie, ponieważ wkrótce odjedzie w "popemobile" do zaświatów. Dlatego zaangażowaliśmy się w to, wiedząc, że oddajemy mu część tego, co nam dał, ciesząc się historyczną chwilą, którą przeżywamy i biorąc na siebie odpowiedzialność tych, którzy mają coś do powiedzenia.
Następnego ranka otrzymaliśmy wiadomość o ich śmierćKilka godzin później na Mszy św. w Santa Maria de la Paz, w kościele prałatury Opus Dei, przy grobie św. Josemarii w Rzymie, przed wyjazdem do Madrytu. I tam prosiliśmy tego świętego, wiernego rzymskiemu papieżowi, aby umieścił go na należnym mu miejscu, na konklawe i dla następnego papieża.
Pogrzeb papieża Franciszka
Jeden z pielgrzymów podzielił się z grupą słowami z książki "Nadzieja", autobiografii papieża Franciszka, w której wyjaśnia on, jak chciał, aby ten moment przebiegał:
"Kiedy umrę, nie zostanę pochowany w Bazylice Świętego Piotra, ale w Bazylice Najświętszej Maryi Panny Większej: Watykan jest domem mojej ostatniej posługi, a nie domem wieczności. Będę w pokoju, w którym obecnie przechowywane są kandelabry, blisko tej Królowej Pokoju, do której zawsze prosiłem o pomoc i przez którą byłem obejmowany ponad sto razy podczas mojego pontyfikatu. Potwierdzono mi, że wszystko jest gotowe.
Rytuał pogrzebowy był zbyt pompatyczny i rozmawiałem z mistrzem ceremonii, aby go złagodzić: bez katafalku, bez ceremonii zamykania trumny. Z godnością, ale jak każdy chrześcijanin. Chociaż wiem, że dał mi już wiele, poprosiłem Pana tylko o jeszcze jedną łaskę: opiekuj się mną, kiedy tylko chcesz, ale, jak wiesz, boję się bólu fizycznego... Więc proszę, nie krzywdź mnie zbytnio.
Jak wyglądają nowe zasady dotyczące pogrzebu papieża?
W grudniu 2024 r. Watykan zaprezentował nowe wydanie "Ordo Exsequiarum Romani Pontificis", księgi liturgicznej regulującej pogrzeb papieża Kościoła katolickiego. Benedykt XVI miał już proste pożegnanie, zgodnie ze swoim życzeniem, a papież Franciszek jeszcze bardziej uprościł rytuał.
Francisco Otamendi-22 kwiecień 2025-Czas czytania: 5minuty
Być może dlatego, że 17 grudnia miał skończyć 88 lat, lub dlatego, że nie czuł się dobrze, lub z jakichkolwiek innych powodów, papież Franciszek od pewnego czasu myślał, że chce jeszcze prostszego pogrzebu niż ten dla Benedykta XVI, który ograniczył istniejące zasady, a także dążył do prostszego pogrzebu niż ten, który zorganizował dla Benedykta XVI. proste pożegnanie.
Przypomnijmy, że szczątki emerytowanego papieża Benedykta XVI spoczywały od 31 grudnia do wczesnych godzin porannych 2 stycznia w klasztorze Mater Ecclesiae, a we wtorek o 9 rano jego ciało zostało wystawione na widok wiernych w Bazylice Świętego Piotra.
Już w 5. czwartek w atrium Bazyliki Świętego Piotra Ojciec Święty Franciszek przewodniczył Mszy Świętej pogrzebowej zmarłego Papieża Emeryta.Był to pierwszy raz w historii, kiedy papież przewodniczył pogrzebowi swojego bezpośredniego poprzednika, za którego był odpowiedzialny. poprosił o modlitwę zanim odszedł.
Pastor, a nie światowa potęga
Papież Franciszek chciał obrzędu, który podkreśliłby, że "pogrzeb papieża rzymskiego jest pogrzebem pasterza i ucznia Chrystusa, a nie potężnej osoby tego świata" - wyjaśnił arcybiskup Diego Ravelli, mistrz celebracji liturgicznych papieży.
Ponadto papież wezwał, jak stwierdził przy kilku okazjach, do "uproszczenie i dostosować niektóre obrzędy, aby obchody pogrzebu Biskupa Rzymu lepiej wyrażały wiarę Kościoła w Chrystusa Zmartwychwstałego" - dodał arcybiskup, według oficjalnej watykańskiej agencji prasowej.
Nowe zasady dotyczące pogrzebów papieża
Pod koniec roku Stolica Apostolska upubliczniła nowe zasady ".Ordo Exsequiarum Romani Pontificis".Księga liturgiczna regulująca obrzędy pogrzebowe pasterza Kościoła katolickiego.
Księga liturgiczna została zaprezentowana jako nowe wydanie poprzedniej, typowej edycji "Ordo Exsequiarum Romani Pontificis" zatwierdzonej w 1998 r. przez św. Jana Pawła II i opublikowanej w 2000 r., która została wykorzystana do pogrzebu tego samego papieża w 2005 r. oraz, z dostosowaniami, do pogrzebu emerytowanego papieża Benedykta XVI w 2023 r.
Modyfikacje dotyczą tak zwanych "trzech stacji", tj. domu zmarłego papieża, w którym umiera; pogrzebu u św. Piotra; oraz przeniesienia trumny do grobu, czyli pochówku.
Wśród wprowadzonych nowości, jak donosi Vatican News, znajduje się potwierdzenie zgonu już nie w pokoju zmarłego, ale w kaplicy, natychmiastowe złożenie do trumny, wystawienie ciała papieża w otwartej trumnie do adoracji wiernych oraz wyeliminowanie tradycyjnych trzech trumien wykonanych z cyprysu, ołowiu i dębu.
Kardynał Camerlengo i trzy klasyczne "stacje".
W Kościele katolickim, poświadczenie śmierci papieża, na podstawie opinii lekarskiej, należy do kardynała kamerlinga, który stoi na czele Kościoła, gdy stolica jest nieobsadzona z powodu śmierci lub rezygnacji. Obecnie funkcję tę pełni kardynał Kevin Farrell.
Jak już wspomnieliśmy, nowe Ordo zachowuje trzy klasyczne "stacje": dom zmarłego, Bazylika Watykańska i miejsce pochówku, choć monsignore Ravelli podkreślił, że "wewnętrzna struktura "stacji" i tekstów została zmieniona w świetle doświadczeń zdobytych podczas obrzędów pogrzebowych św. Jana Pawła II i Benedykta XVI, aktualnej wrażliwości teologicznej i kościelnej oraz niedawno odnowionych ksiąg liturgicznych".
W bazylice tej znajduje się ikona Matki Bożej "Salus Populi Romani", patronki Rzymu, do której papież zawsze modlił się przed i po swoich podróżach apostolskich. poszedł do modlić się przed wyborem na Stolicę Piotrową.
Uproszczenie tytułów papieskich
Jedną z najważniejszych nowości jest uproszczenie tytułów pontyfikalnych: zachowano terminologię stosowaną w trzecim wydaniu Missale Romanum (2008), tj. apelatywy Pope, Episcopus (Romæ) i Pastor, podczas gdy w ogólnych założeniach i rubrykach wybrano wyrażenie Romanus Pontifex, zgodnie z tytułem księgi liturgicznej, dodała watykańska agencja.
W tłumaczeniu na język włoski przejęto słownictwo używane w drugim wydaniu Obrzędu Eucharystii (2010) opublikowanym przez Konferencję Episkopatu Włoch, na podstawie którego zaktualizowano znaczną część terminologii włoskiej wersji Obrzędu, na przykład preferując termin trumna na oznaczenie ciała już zamkniętego w trumnie.
Kilka szczegółów
W odniesieniu do "stacji" można powtórzyć, że "w domu zmarłego" obejmuje nowości stwierdzenia zgonu w jego prywatnej kaplicy.
Druga stacja została przebudowana: ponieważ złożenie do trumny nastąpiło już po stwierdzeniu zgonu, trumna jest zamykana w przeddzień mszy pogrzebowej i przewiduje się tylko jedno przeniesienie do Bazyliki Świętego Piotra. W Bazylice Watykańskiej ciało zmarłego papieża jest umieszczane bezpośrednio na trumnie, a "nie na wysokim cokole".
Wreszcie, trzecia stacja "w miejscu pochówku" obejmuje przeniesienie trumny do grobu i pochówek, jak opisano powyżej.
"Novendiales": 9-dniowe masy wyborcze
Czwarty i ostatni rozdział księgi liturgicznej poświęcony jest przepisom dotyczącym "novendiales", mszy w intencji zmarłego papieża odprawianych przez dziewięć kolejnych dni po mszy pogrzebowej.
Do rytuału włączono cztery - a nie trzy - formularze modlitewne, ponieważ modlitwy ofiarowane w Missale Romanum za zmarłego papieża i zmarłego biskupa diecezjalnego zostały włączone.
Nowe wydanie nie zawiera dodatku z Ordinarium Mszy Świętej, zbiorów psalmów pokutnych i gradualnych oraz śpiewów Ordinarium z notacją gregoriańską.
"Ordo Exsequiarum Romani Pontificis", wyjaśnił monsignore Ravelli, "nie jest pomyślane jako 'mszał plenarny', ale jako Ordo we właściwym znaczeniu tego terminu, to znaczy zawiera wskazania rytualne, rozwój obrzędów i właściwe teksty, ale odnosi się do wszystkich innych używanych ksiąg liturgicznych, to znaczy mszału, lekcjonarza i graduału.
Pogrzeb papieża Franciszka
21 kwietnia 2025 roku o godzinie ósmej wieczorem Kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego przewodniczył obrzędowi bierzmowania. śmierć papieża Franciszka i złożenie ciała do trumny. Według dyrektora Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, prawdopodobnie od środy 23 kwietnia wierni będą mogli przybyć do Bazyliki Świętego Piotra, aby pożegnać papieża.
Podczas spotkania we wtorek 22 rano kardynałowie zdecydują, jak konkretnie postępować w związku z pogrzebem Ojca Świętego, podczas gdy całe Kolegium Kardynalskie stopniowo przybywa do Rzymu, aby wziąć udział w przyszłym konklawe, które rozpocznie się najpóźniej za 20 dni.
Opus Dei ponownie rozważa swój Kongres Generalny po śmierci papieża
Opus Dei odnowi stanowiska Kongresu Generalnego i Centralnej Rady Doradczej, ale poczeka z określeniem swoich linii duszpasterskich i przedstawieniem swoich statutów.
Redakcja Omnes-21 kwietnia 2025 r.-Czas czytania: 2minuty
W kontekście naznaczonym modlitwą i żałobą po śmierci papieża Franciszka, prałat Opus Dei, Monsignor Fernando Ocáriz, ogłosił uproszczenie X Zwyczajnego Kongresu Generalnego instytucji, zaplanowanego na te tygodnie w Rzymie.
"Pośród smutku z powodu śmierci naszego ukochanego papieża Franciszka i wdzięczności Bogu za jego wielkoduszne świadectwo, piszę tę wiadomość, aby przekazać wam kilka natychmiastowych wiadomości", zaczyna się wiadomość prałata, opublikowana w poniedziałek.
Chociaż Kongres miał rozpocząć się w środę 23 kwietnia, bliskość jego rozpoczęcia i przybycie większości uczestników kongresu do Rzymu skłoniły kierownictwo Opus Dei do zmodyfikowania przebiegu Kongresu. "Po wysłuchaniu Centralnej Rady Doradczej i Rady Generalnej (...) zdecydowano, że Kongres zostanie ograniczony do niezbędnego minimum: odnowienia stanowisk Rady Generalnej i Centralnej Rady Doradczej, które mają być mianowane lub odnawiane co osiem lat", wyjaśnił Ocáriz.
Reforma statutu
Pozostałe kwestie, które znalazły się w porządku obrad, wspomniane we wcześniejszym komunikacie z 8 kwietnia, zostaną przełożone. "Pozostałe kwestie, które miały być omawiane na Kongresie (...) zostaną przeanalizowane w późniejszym terminie, ponieważ teraz jest czas na żałobę, modlitwę i jedność z całym Kościołem.
Te inne kwestie odnoszą się do reformy statutów, które Opus Dei zamierza przedstawić Stolicy Apostolskiej oraz linii duszpasterskich, które miały zostać zaproponowane na najbliższe osiem lat, zwłaszcza w świetle propozycji poprzednich regionalnych zgromadzeń roboczych, które odbyły się w różnych krajach, w których Opus Dei jest rozpowszechnione.
Udział w pogrzebach
W tych dniach członkowie Opus Dei obecni w Rzymie wezmą udział w obrzędach pogrzebowych Ojca Świętego. "Wykorzystamy te dni, aby przeżyć w komunii z całym Kościołem obrzędy żałoby i pogrzebu Ojca Świętego. Wszystkie regiony Opus Dei będą w jakiś sposób obecne w Wiecznym Mieście poprzez siostry i braci, którzy są członkami Kongresu.
Orędzie kończy się wezwaniem do modlitwy: "Jak powiedziałem w moim poprzednim orędziu, zwróćmy się do Świętej Maryi, Matki Nadziei, aby w tym okresie wakatu była pocieszeniem i przewodnikiem dla wszystkich w Kościele".
Stolica Apostolska potwierdziła, że przyczyną śmierć Papież Franciszek doznał udaru mózgu, który doprowadził do śpiączki i nieodwracalnej zapaści krążeniowej.
Papież od pewnego czasu cierpiał na złożony stan kliniczny, co jasno wynika z oświadczenia wydanego po południu 21 kwietnia: cierpiał na wcześniejszy epizod ostrej niewydolności oddechowej w obustronnym wielobakteryjnym zapaleniu płuc, rozstrzenie oskrzeli, nadciśnienie tętnicze i cukrzycę typu II.
Profesor Andrea Arcangeli, dyrektor Dyrekcji Zdrowia i Higieny Państwa Watykańskiego, poinformował, że zgon stwierdzono na podstawie zapisu elektrokardiograficznego i ogłosił wynik.
O godzinie ósmej wieczorem w poniedziałek czasu rzymskiego w kaplicy Casa Santa Marta odbyła się ceremonia stwierdzenia zgonu i złożenia ciała do trumny, zgodnie z przewidywaniami Ordo Exsequiarum Romani Pontificis (nr 21-40), której przewodniczył Kevin Joseph Farrell, kardynał kamerling.
Na obrzęd zaproszono również dziekana Kolegium Kardynalskiego, rodzinę papieską, a także dyrektora i wicedyrektora Państwowej Dyrekcji Zdrowia i Higieny w Watykanie.
Testament Franciszka
Po południu w poniedziałek 21 czerwca upubliczniono również testament napisany przez papieża Franciszka 29 czerwca 2022 roku. Jest to prosty dokument, liczący zaledwie siedem akapitów, w którym papież wyraził życzenie, aby zostać pochowanym w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore. Papież napisał wówczas: "Czując, że zbliża się koniec mojego ziemskiego życia i mając żywą nadzieję na Życie Wieczne, pragnę wyrazić swoją wolę testamentową jedynie w odniesieniu do miejsca mojego pochówku".
Podkreślił, że zawsze powierzał swoje życie oraz posługę kapłańską i biskupią Matce Bożej. Dlatego życzył sobie, aby jego doczesne szczątki spoczęły w papieskiej bazylice Santa Maria Maggiore, która była przedmiotem licznych wizyt argentyńskiego papieża, który zwykł modlić się przed wizerunkiem Najświętszej Maryi Panny. Salus Populi Romani przed i po każdej swojej podróży apostolskiej, "aby z ufnością powierzać moje intencje Niepokalanej Matce i dziękować Jej za potulną i macierzyńską opiekę".
Prosta nisza w ziemi
Franciszek poprosił również na piśmie, aby jego grób został przygotowany "w niszy nawy między Kaplicą Paulińską (Kaplicą Salus Populi Romani) a Kaplicą Sforzów wspomnianej Bazyliki Papieskiej". Dodał, że chciałby, aby grób był "w ziemi; prosty, bez szczególnych dekoracji i z jedynym napisem: Franciscus".
I zakończył słowami, które odzwierciedlają nieustanną prośbę o modlitwę za niego, która kierowała jego posługą: "Niech Pan da zasłużoną nagrodę tym, którzy mnie kochali i nadal będą się za mnie modlić. Cierpienie, które było obecne w ostatniej części mojego życia, ofiarowałem Panu za pokój na świecie i braterstwo między ludźmi".
Amerykański papież opublikował wiele pism podczas swojego 12-letniego pontyfikatu. Obejmują one cztery encykliki, siedem adhortacji apostolskich i osiemdziesiąt listów apostolskich, z których większość ma formę Motu proprio.
Pisemny dorobek magisterium papieża Franciszka podczas jego dwunastu lat na czele Kościoła katolickiego jest obszerny i zróżnicowany.
Encykliki
Papież Franciszek zainaugurował swój pontyfikat publikacją Lumen Fidei 29 czerwca 2013 r., encykliki, w której wielu wyczuwało pióro jego poprzednika, Benedykta XVI, który zakończył trylogię poświęconą cnotom teologicznym: nadziei (Spe salvi), miłości (Caritas in veritate) i wierze.
Argentyński papież opublikował Laudato si'pierwszy ważny dokument papieża poświęcony ekologia w dniu 24 maja 2015 roku. W encyklice tej papież podjął i rozwinął część magisterium swoich poprzedników, podkreślając, że chrześcijanie uznają, że ich odpowiedzialność za stworzenie oraz obowiązek wobec natury i Stwórcy są istotną częścią ich wiary. Papież zachęcał do poszukiwania innych sposobów rozumienia ekonomii i postępu, podkreślając, że autentyczny rozwój człowieka ma charakter moralny i musi dotyczyć otaczającego nas świata (coś, co podjął również w Fratelli tutti), i wezwał do ekologicznego nawrócenia, uznając, że każde stworzenie odzwierciedla coś z Boga. W encyklice tej mówił o "kulturze wyrzucania", jednej z linii jego pontyfikatu, promując zmiany społeczne, które nadałyby wartość najbiedniejszym i najbardziej bezbronnym: osobom starszym, porzuconym dzieciom, ubogim, migrantom....
W 2020 r. Franciszek podpisał w Asyżu encyklikę Fratelli Tutti. Miejsce wybrane na rubrykę tej encykliki nie było przypadkowe: święty z Asyżu jest inspiracją dla encykliki, w której papież opowiedział się za nową wizją braterstwa i przyjaźni społecznej, która nie pozostaje na poziomie słów. W tym sensie Fratelli Tutti miało być wkładem w rozwój globalnej wspólnoty braterstwa opartej na praktyce przyjaźni społecznej ze strony ludów i narodów; domaga się lepszej polityki, takiej, która naprawdę służy dobru wspólnemu. Niektórzy nazwali tę encyklikę najbardziej "polityczną" z encyklik papieża Franciszka, ponieważ papież wyraźnie zwrócił się do władców narodów, wzywając ich do "politycznej miłości", skoncentrowanej na pracy na rzecz porządku społecznego i politycznego, którego duszą jest miłość społeczna.
Laudato si' i Fratelli Tutti to prawdopodobnie dwie najbardziej znane i wpływowe encykliki pontyfikatu papieża Franciszka. Niecały rok temu, 24 października 2024 r., papież opublikował swoją ostatnią encyklikę, Dilexit nos, w której papież zgłębia znaczenie Najświętszego Serca Jezusa jako źródła miłości i centrum życia każdego człowieka. Encyklika zachęca wiernych do głębszego spotkania z Chrystusem, pełnego zaufania Jego miłości, aby osiągnąć ostateczne zjednoczenie z Nim, i odnosi się do znaczenia Eucharystii i kultu świętych obrazów jako sposobu zbliżenia się do Chrystusa i odżywienia naszego życia. W tej encyklice podjął również wezwanie do miłości do wszystkich, które zostało zainicjowane w Fratelli tutti, wskazując, że miłość bliźniego, karmiona miłością Chrystusa, pozwala nam kochać tak, jak On kochał, okazując pokorę i bliskość wszystkim.
Adhortacje apostolskie, linie jego pontyfikatu
Do najważniejszych tekstów, które papież Franciszek opublikował podczas swojego pontyfikatu, należą napisane przez niego adhortacje apostolskie. W sumie było siedem takich dokumentów, z których trzy: Evangelii Gaudium, Amoris Laetitia i Gaudete et Exsultate można uznać za przykłady "wytycznych" pontyfikatu Franciszka.
Evangelii Gaudium, napisana w tym samym roku, w którym papież został wybrany, jest "programem rządów" papieża, który wezwał wiernych do rozpoczęcia nowego etapu ewangelizacji, charakteryzującego się entuzjazmem i ożywieniem struktur. W adhortacji tej papież odniósł się do potrzeby zreformowania Kościoła w jego misji ewangelizacyjnej, wskazując na pewne pokusy, w które wszyscy możemy wpaść i podkreślając znaczenie włączenia ubogich do społeczeństwa, promowania pokoju i dialogu.
Trzy lata później opublikowano Amoris Laetitia (2016), w której papież odnosi się do piękna i wyzwań małżeństwa i rodziny w dzisiejszym świecie. W tej adhortacji, która nie była wolna od pewnych błędnych interpretacji, papież Franciszek chciał zastanowić się nad znaczeniem miłości małżeńskiej i rodzinnej, a także nad potrzebą towarzyszenia, rozeznawania i integrowania wszystkich rodzin, zwłaszcza tych w trudnych sytuacjach. W Amoris Laetitia papież potępił również czynniki kulturowe, społeczne, polityczne i ekonomiczne, które utrudniają autentyczne życie rodzinne.
Wreszcie, Gaudete et Exsultate (2018) jest zaproszeniem do świętości w codziennym życiu. Papież Franciszek wyjaśnił w tej adhortacji apostolskiej, że wszyscy są powołani do bycia świętymi poprzez życie z miłością i dawanie świadectwa w codziennych zajęciach, w których się znajdujemy, i zachęcani do okazywania chrześcijańskiego zaangażowania w taki sposób, aby wszystko, co robimy, miało ewangeliczne znaczenie i utożsamiało nas z Jezusem Chrystusem.
Śmierć Papież Franciszekgłęboko poruszyła społeczność międzynarodową i wywołała falę reakcji wśród głównych światowych przywódców politycznych, którzy chcieli publicznie wyrazić swój smutek i oddać hołd argentyńskiemu papieżowi. Chociaż jego śmierć zaskoczyła wielu, kondolencje nie nadeszły długo.
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, JD Vancektóry był ostatnim przywódcą politycznym, który widział go żywego, opublikował w mediach społecznościowych wiadomość wspominającą spotkanie z papieżem zaledwie dzień wcześniej. "Był wyraźnie bardzo chory, ale pamiętam homilię, którą wygłosił w pierwszych dniach COVID. Była naprawdę piękna. Niech Bóg ma w opiece jego duszę.
Również król i królowa Wielkiej Brytanii, którzy niedawno mogli powitać papieża po wyjściu ze szpitala, wyrazili swój żal z powodu śmierci papieża, który zostanie "zapamiętany ze względu na swoje współczucie, troskę o jedność Kościoła i niestrudzone zaangażowanie we wspólne sprawy wszystkich ludzi wiary oraz tych dobrej woli, którzy działają na rzecz innych. Jego przekonanie, że troska o stworzenie jest egzystencjalnym wyrazem wiary w Boga, rezonowało z wieloma ludźmi na całym świecie.
Podobnie hiszpański król Felipe i królowa Letizia chcieli złożyć kondolencje społeczności katolickiej, podkreślając "świadectwo jego pontyfikatu o znaczeniu miłości bliźniego, braterstwa i przyjaźni społecznej dla świata naszego stulecia".
Z Brukseli, przewodniczący Komisji Europejskiej, Ursula von der LeyenPodkreślił jego postać jako "inspirację wykraczającą poza granice Kościoła". Jego słowami: "Dziś świat opłakuje śmierć papieża Franciszka. Zainspirował miliony ludzi, daleko poza Kościołem katolickim, swoją pokorą i czystą miłością do mniej szczęśliwych.
Ze swojej strony prezydent Izraela, Isaac HerzogPapież podkreślił więzi, jakie papież Franciszek był w stanie nawiązać z narodem żydowskim, przypominając jego "głęboką wiarę, niestrudzoną obronę ubogich i zaangażowanie na rzecz pokoju, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie".
Premier Włoch, Giorgia MeloniWyraźnie wzruszona, opisała papieża jako "wielkiego człowieka i wielkiego pasterza" i powiedziała, że miała przywilej cieszyć się jego przyjaźnią i radą, nawet w najtrudniejszych chwilach.
We Francji prezydent Emmanuel Macron chciał podkreślić bliskość Franciszka z najsłabszymi. "Miał wielkie wyczucie drugiego człowieka, cierpiącego, zmarginalizowanego" - powiedział, wspominając swoją rolę w najtrudniejszych latach współczesnego świata.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Roberta MetsolaEuropa opłakuje śmierć Jego Świątobliwości Papieża Franciszka", powiedział. Podkreślił jego zaraźliwy uśmiech, który "podbił serca milionów ludzi na całym świecie".
"The Papież ludu zostanie zapamiętany za miłość do życia, za nadzieję na pokój, za współczucie dla równości i sprawiedliwości społecznej", podkreślając w tej ostatniej części bardziej polityczne dziedzictwo pontyfikatu Franciszka, któremu życzył "niech spoczywa w pokoju".
Premier Indii również zabrał głos w tej sprawie, Narendra ModiPowiedział, że jest "głęboko zasmucony" śmiercią papieża, którego poznał w 2021 roku i którego zaprosił do odwiedzenia swojego kraju.
Z Ameryki Łacińskiej, prezydent-elekt Wenezueli, Edmundo Gonzálezpowiedział, że "jego dziedzictwo pokory i zaangażowania na rzecz najsłabszych będzie moralnym przewodnikiem dla świata". A z Argentyny, swojego rodzinnego kraju, prezydent Javier Milei podzielił się emocjonalnym przesłaniem: "Pomimo dzielących nas różnic, zaszczytem było poznać jego dobroć i mądrość. Jako Argentyńczyk i człowiek wiary żegnam się z Ojcem Świętym.
Ze swojej strony premier Wielkiej Brytanii, Keir Starmerzłożył kondolencje: "Jego przywództwo w złożonych i trudnych czasach było odważne, ale zawsze kierowane głębokim i głębokim uczuciem. pokora. Był papieżem ubogich, zapomnianych i zepchniętych na margines. Bliski ludzkiej słabości, nigdy nie tracił nadziei na lepszy świat.
Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) również podkreślił swoją pokorę, Tedros Adhanom GhebreyesusPodkreślił, że potrzeba więcej przywódców takich jak on, broniących "pokoju" i traktujących priorytetowo "najbiedniejszych i najbardziej bezbronnych". "Będzie nam go bardzo brakowało", dodał.
Prezydent Ukrainy, Volodymir Zelenski, napisał na swoim X: "Jego życie było poświęcone Bogu, ludzkości i Kościołowi. Wiedział, jak dawać nadzieję, łagodzić cierpienie poprzez modlitwę i wspierać jedność. Modlił się o pokój w Ukrainie i za Ukraińców. Łączymy się w żalu z katolikami i wszystkimi chrześcijanami, którzy szukali duchowego wsparcia u papieża Franciszka. Wieczna pamięć!".
Tak więc rosyjski prezydent, Władimir PutinKreml wyraził czułe wspomnienie o papieżu, którego określił jako "wybitnego człowieka" i o którym Kreml podkreślił jego promowanie dialogu między Kościołem katolickim i prawosławnym.
Przyszły kanclerz Niemiec również złożył kondolencje, Friedrich MerzFranciszka, który podkreślił "głęboki smutek", jaki jego śmierć pozostawia wśród wiernych na całym świecie, oraz były premier Kanady, Justin Trudeauktóry nazwał go "moralnym kompasem dla milionów".
Słowa premiera Australii, Anthony AlbaneseWiadomość była równie szczera: "Zainspirował świat swoim przesłaniem współczucia i nadziei. Z Polski, Andrzej Duda zapamiętał go jako "apostoła miłosierdzia", a w Holandii premier, Dick Schoof powiedział, że Franciszek "zostanie zapamiętany jako człowiek ludu".
Hiszpański premier, Pedro Sáncheznapisał: "Opłakuję odejście papieża Franciszka. Jego zaangażowanie na rzecz pokoju, sprawiedliwości społecznej i najsłabszych pozostawia głębokie dziedzictwo. Niech spoczywa w pokoju.
Kardynał Kevin Joseph Farrell, Camerlengo Świętego Kościoła Rzymskiego, ogłosił śmierć papieża Franciszka z Casa Santa Marta.
Jego słowa brzmiały następująco: "Drodzy bracia i siostry, z głębokim smutkiem muszę ogłosić śmierć naszego Ojca Świętego Franciszka. Dziś rano o godzinie 7:35 biskup Rzymu Franciszek powrócił do domu Ojca.
Całe jego życie było poświęcone służbie Panu i Jego Kościołowi. Nauczył nas żyć wartościami Ewangelii z wiernością, odwagą i powszechną miłością, zwłaszcza do najbiedniejszych i najbardziej zmarginalizowanych.
Z ogromną wdzięcznością za jego przykład jako prawdziwego ucznia Pana Jezusa, polecamy duszę papieża Franciszka nieskończonej miłosiernej miłości Trójjedynego Boga".
Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Papież Franciszek: odnowa i nadzieja, od Argentyny po Kościół powszechny, meu
Pontyfikat papieża Franciszka dążył do promowania Kościoła, który wychodzi do najbiedniejszych z biednych, wprawiając w zakłopotanie tych, którzy chcą zadowolić się Kościołem milczącym.
21 kwietnia 2025 r.-Czas czytania: 3minuty
Na stronie pontyfikat Franciszka był dla Kościoła czasem odnowy i nadziei. Od czasu jego wyboru 13 marca 2013 r. jego przesłanie trafiło głęboko do serc milionów ludzi, zwłaszcza najuboższych i tych, którzy szukają Kościoła zaangażowanego w rzeczywistość. Jego prosty styl, jego opcja na rzecz odrzuconych i jego nacisk na Kościół w ruchu wyznaczyły jego drogę z niewątpliwą jasnością.
Od Rzymu Franciszek nigdy nie przestał pamiętać o Argentynie. Czynił to za pomocą konkretnych gestów, które odbiły się szerokim echem w jego rodzinnym kraju, nawet gdy jego fizyczna nieobecność była przedmiotem spekulacji i krytyki. Jego spojrzenie na ojczyznę nie było spojrzeniem przywódcy politycznego czy sektorowego, ale duszpasterza, który realistycznie i z nadzieją przyjmuje bóle i wyzwania swojego narodu. Podczas każdej wizyty Argentyńczyków w Rzymie można było odczuć szczere przywiązanie do papieża, który nigdy nie przestał czuć się synem tej ziemi.
Jednak w swoim kraju jego postać stała się celem zniekształceń i ataków. Nie tylko niektóre media próbowały zamazać jego magisterium poprzez tendencyjne odczyty i zniekształcenia, ale nawet sekty podające się za katolickie przyczyniły się do propagowania kłamstw na jego temat. Operacje te miały na celu podważenie jego nauczania i wygenerowanie zniekształconego obrazu papieża. Pomimo tych prób, Franciszek pozostał niezłomny w swoim zaangażowaniu na rzecz Ewangelii i Kościoła, który idzie z ludźmi.
Media odegrały kluczową rolę w kształtowaniu publicznego wizerunku papieża w jego kraju. Niejednokrotnie jego słowa były wyrywane z kontekstu lub interpretowane w stronniczy sposób, tworząc zniekształcony obraz jego pontyfikatu.
Mimo to magisterium Franciszka jest latarnią jasności i spójności. Jego nacisk na Kościół idący naprzód, na preferencyjną opcję na rzecz ubogich, na integralną ekologię i na budowanie pokoju jako imperatywu ewangelicznego, naznaczyły jego pontyfikat niepodważalną jasnością. Zakorzeniony w najlepszej tradycji latynoamerykańskiego magisterium, Franciszek podjął i uaktualnił proroczy głos MedellínPuebla i Aparecida, przynosząc światu bogactwo teologii zrodzonej ze spotkania z najpokorniejszymi. Przez te wszystkie lata jego encykliki i wezwania stanowiły kompas w czasach globalnej niepewności, podtrzymując prorocze spojrzenie, które rzuca wyzwanie zarówno wierzącym, jak i tym, którzy nie podzielają wiary, ale podzielają szczerą troskę o wspólne dobro.
Innym kluczowym aspektem jego pontyfikatu były podróże apostolskie. Franciszek zabrał swoje przesłanie do najbardziej zapomnianych zakątków świata, nadając priorytet zarówno geograficznym, jak i egzystencjalnym peryferiom. Jego obecność w miejscach takich jak Lampedusa, Irak, Sudan Południowy i Mjanma była żywym świadectwem jego zaangażowania na rzecz odrzuconych. W Ameryce Łacińskiej jego pobyt w Brazylii, Ekwadorze, Boliwii, Paragwaju, Kolumbii, Chile i Peru potwierdził jego bliskość z ludami tego regionu i jego wezwanie do Kościoła w drodze, gotowego słuchać i towarzyszyć. Jego wizyta w Iraku w 2021 r. stanowiła historyczny kamień milowy, niosąc przesłanie pojednania i dialogu międzyreligijnego do kraju naznaczonego wojną i prześladowaniami. Podobnie, jego podróż do Sudanu Południowego wraz z chrześcijańskimi przywódcami innych wyznań był bezprecedensowym gestem jedności i pokoju w narodzie rozdartym przemocą.
Te podróże nie były zwykłymi wizytami protokolarnymi, ale prawdziwymi proroczymi aktami, które postawiły Kościół po stronie najbardziej bezbronnych. W każdym odwiedzanym kraju jego przesłanie zachęcało do nadziei, promowało sprawiedliwość i dawało głos tym, którzy często są ignorowani. Jego bliskość z rdzenną ludnością Amazonii, potępienie wyzysku i współczesnego kolonializmu oraz ciągła obrona migrantów odzwierciedlają jego preferencyjną opcję dla ostatnich.
Papież Franciszek utrzymywał wierną relację ze swoim ludem, nie z samozadowolenia, ale z wymagającej miłości, która zaprasza go do rozwoju. Jego świadectwo było niewygodne dla tych, którzy wolą Kościół milczący lub funkcjonalny dla pewnych interesów. Ale jego słowo nadal żyje, jego nauczanie nadal karmi, a jego obecność, choć odległa geograficznie, nadal jest bliska w sercach tych, którzy wiedzą, jak czytać poza efemerycznymi nagłówkami.
Dwanaście lat później "módl się za mnie". Piotra, Kościół w Argentynie jest wezwany do ponownego odkrycia spuścizny Franciszka z szerszą i głębszą wizją. Nie chodzi tylko o ocenę jego wpływu z perspektywy władzy lub sytuacji politycznej, ale o uznanie owocności pontyfikatu, który był w stanie utrzymać radość Ewangelii przy życiu, nawet pośród wyzwań i oporu. Jego zaproszenie do bycia Kościołem, który idzie naprzód, jest nadal aktualne, jako wezwanie do wyjścia na spotkanie odrzuconych, do leczenia ran i do spójnego świadczenia o Dobrej Nowinie.
Przywódcy religijni innych wyznań wspominają papieża Franciszka
Prymas Kościoła anglikańskiego i sekretarz generalny Światowej Ligi Muzułmańskiej znaleźli się wśród przywódców innych wyznań, którzy złożyli kondolencje z powodu śmierci papieża Franciszka.
Śmierć Papież Franciszek miała również wpływ na główne wyznania chrześcijańskie i niechrześcijańskie na świecie. Chociaż oficjalne reakcje na jego śmierć wciąż trwają, niektóre z najważniejszych postaci wyznań już opublikowały swoje reakcje na tę wiadomość.
Prymat Kościół anglikański,Justin WelbyWelby wyraził swój głęboki osobisty smutek i opisał papieża Franciszka jako przyjaciela, którego przywództwo rezonowało poza Kościołem katolickim. Welby podkreślił pokorę Franciszka, jego zaangażowanie w służbę ubogim i wysiłki na rzecz budowania pokoju. Podkreślił również jego "zaangażowanie we wspólne kroczenie jako katolicy i anglikanie, a także jego wizję i pasję do pracy na rzecz coraz większego pojednania i jedności między wszystkimi wyznaniami chrześcijańskimi".
Thabo Makgoba, anglikański arcybiskup Kapsztad, który opisał papieża Franciszka jako "niesamowitego, proroczego pastora", którego ciepło i uważność pozostawiły niezatarte wrażenie. "Sprawiał, że czułeś się, jakbyś był jedyną osobą na świecie, trzymając cię w swoim spojrzeniu tymi przenikliwymi, ciepłymi, uważnymi oczami" - wspominał, podkreślając wpływ osobistego spotkania z papieżem Franciszkiem.
Z. Świat muzułmańskiPojawiło się również wiele opublikowanych reakcji. Wśród nich sekretarz generalny Światowej Ligi Muzułmańskiej, szejk Mohammad bin Abdulkarim Al-Issa, również podkreślił swój smutek z powodu śmierci papieża, którego opisał jako "życzliwą i współczującą duszę, która opowiadała się za pokojem i jednością".
Ze swojej strony Główny rabin Pinchas Goldschmidt, przewodniczący Konferencji Rabinów Europejskich, przypomniał o "niezachwianym zaangażowaniu papieża Franciszka w promowanie pokoju i dobrej woli na całym świecie" oraz o jego wysiłkach na rzecz wzmocnienia relacji katolicko-żydowskich.
Na razie patriarcha Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego nie wydał oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, Kirill. Należy zauważyć, że w ostatnich latach stosunki między Watykanem a Rosyjskim Patriarchatem Prawosławnym wyraźnie się ochłodziły z powodu wojny między Rosją a Ukrainą.
Macha z balkonu Placu Świętego Piotra 20 kwietnia 2025 r., w Niedzielę Wielkanocną. To ostatnie zdjęcie papieża Franciszka, który zmarł kilka godzin później, o 7:30 rano następnego dnia.
W dziesiątą rocznicę wyboru Franciszka (13-III-2013), Omnes przeanalizował niektóre kamienie milowe jego pontyfikatu.
Giancarlos Candanedo-21 kwietnia 2025 r.-Czas czytania: 3minuty
Euforię wywołaną wyborem pierwszego papieża z obu Ameryk podsycały znaki, które niektórzy interpretowali jako zwiastujące radykalne zmiany w Kościele.
Oto 10 działań, które wielu komentatorów uważa za jedne z najważniejszych argentyńskiego papieża, który zmarł 21 kwietnia o godzinie 7:30.
1. Nacisk na sprawiedliwość społeczną
Konsekwentnie promowała środki mające na celu zwalczanie ubóstwa i nierówności, czasami krytykując ekscesy kapitalizmu. Była głosem wsparcia dla tysięcy uchodźców i migrantów, promując i broniąc ich praw oraz wzywając rządy do zapewnienia im ochrony i pomocy.
2. Wysiłki na rzecz zwalczania nadużyć seksualnych
W ciągłości ze swoim poprzednikiem, podjął on kroki w celu rozwiązania tego dramatu. W 2019 roku papież zorganizował szczyt poświęcony tej kwestii, a w 2020 roku wprowadził nowe przepisy nakazujące zgłaszanie zarzutów o nadużycia do władz cywilnych.
3. Reforma kurii
Wraz z promulgacją konstytucji apostolskiej Prædicate Evangelium (19-III-2023), o Kurii Rzymskiej i jej służbie Kościołowi w świecie, zrestrukturyzował ten centralny organizm Kościoła, aby podkreślić jego wymiar misyjny; m.in. dążył do zjednoczenia niektórych dykasterii (ministerstw watykańskich) w celu optymalizacji zasobów ekonomicznych i ograniczenia biurokracji.
4. Reformy finansowe
Opowiedział się za utworzeniem nowego sekretariatu gospodarczego; był również nieugięty w swoich wysiłkach na rzecz promowania przejrzystości i odpowiedzialności w sprawy finansowe. Najnowsza akcja to. reskrypt w którym likwiduje ułatwienia finansowe dla prałatów najwyższego szczebla pracujących w kurii, którzy korzystają z wynajmu mieszkań i specjalnych stawek w kwaterach watykańskich.
5. Pandemia COVID-19
Przekazał różne przesłania o charakterze duchowym, a także przesłania do rządów i naukowców, zachęcając ich do solidarności w poszukiwaniu odpowiedzi i konkretnych działań w celu przezwyciężenia kryzysu, podkreślając znaczenie troski o najsłabszych w społeczeństwie.
W niektórych krajach sytuacja ta stanowiła wyzwanie dla prawa człowieka do wolności religijnej.
6. Dokumenty papieskie
Przedstawił trzy encykliki o wielkim znaczeniu: Lumen Fidei (2013), kończąc zainicjowaną przez Benedykta XVI trylogię encyklik o cnotach teologalnych (wiara, nadzieja, miłość); Laudato si (2015), pierwszy dokument papieski poświęcony wyłącznie kwestiom środowiskowym; oraz Fratelli tutti (2020), przedstawiając refleksję, "abyśmy w obliczu różnych i aktualnych form eliminowania lub ignorowania innych, byli zdolni do reagowania nowym marzeniem o braterstwie i przyjaźni społecznej, które nie pozostaje w słowach".
Podpisał pięć adhortacji apostolskich poruszających ważne i aktualne dla Kościoła zagadnienia, takie jak: głoszenie Ewangelii w dzisiejszym świecie (Evangelii gaudium, 24-XI-2013); miłość w rodzinie, jej problemy, wyzwania i możliwe rozwiązania (Amoris laetitia, 19-III-2016); wezwanie do świętości we współczesnym świecie i pośród zwykłych zajęć (Gaudete et exsultate19-III-2018); młodzieży, zachęcając ją do "wzrastania w świętości i zaangażowaniu w swoje powołanie" (Christus vivit25-III-2019); oraz realia i problemy Amazonii (Droga Amazonia, 2-II-2020).
7. Apele o pokój
Zajmuje się sytuacjami politycznymi i wojennymi na całym świecie. Przy współpracy z Sekretariatem Stanu, odpowiedzialnym za. Dyplomacja watykańskasprawiła, że Kościół jest obecny w różnych działaniach dyplomatycznych związanych z sytuacją polityczną w regionie. Nikaragua i Wenezueli, jak również w trwającej wojnie między Rosja i Ukraina.
Wezwała do dialogu, pokojowych rozwiązań, ochrony praw człowieka i instytucji demokratycznych w tych i innych konfliktach.
8. Synodalność i niemiecka droga synodalna
Aby katolicy mogli wspólnie rozeznać, jak iść naprzód, by w dłuższej perspektywie być Kościołem bardziej synodalnym, zwołała synod o synodalności ("chodzenie razem"), dzięki któremu stara się wcielić w życie jedną z niedokończonych spraw przewidzianych przez Sobór Watykański II.
Jednocześnie wezwał synod niemiecki, zwołany z zamiarem omówienia i znalezienia rozwiązań różnych problemów, z którymi boryka się Kościół w Niemczech, do. Kościół w Niemczech, obejmujące takie zagadnienia jak celibat, święcenia kobiet i moralność seksualna, poruszają te kwestie z perspektywy aktualnej doktryny i moralności katolickiej, a nie z jej marginesu.
Ogólnie rzecz biorąc, podejście Kościoła katolickiego do niemieckiego synodu to ostrożność i dialog, podkreślanie potrzeby zrównoważenia lokalnych trosk z szerszą jednością i wiernością Kościoła.
9. Upowszechnianie pojednania
Jest jednym z pontyfików, którzy najbardziej rozpowszechnili sakrament pojednania. Zwołał Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, który trwał od 29 listopada 2015 do 20 listopada 2016.
Widzieliśmy, jak się spowiadał i chodził do spowiedzi, i jak rozwinął duszpasterstwo spowiedzi, które stopniowo rozprzestrzenia się na cały świat.
10. Dialog z innymi religiami
Dąży do promowania dialogu i zrozumienia między Kościołem katolickim a innymi religiami, w szczególności islamem.
Przeprowadziła ona kilka podróżowanie po kraju w przeważającej mierze muzułmanów i wypowiedział się przeciwko ekstremizmowi religijnemu.
Pontyfikat Franciszka charakteryzuje się naciskiem na miłosierdzie, bliskością duszpasterską i skupieniem się na kwestiach globalnych, takich jak ubóstwo, migracja i nadużycia. Naciskał na reformy, wspierał synodalność i promował dynamizm apostolski o silnym wymiarze misyjnym.
Aby zrozumieć pontyfikat papieża Franciszka, konieczne jest poznanie głównych kluczy interpretacyjnych.
Przede wszystkim musimy pamiętać, że kiedy kardynał z Buenos Aires, Jorge Mario Bergoglio, przybył do pokoju, który miał zająć podczas konklawe, znalazł na swoim biurku kopię pierwszego wydania w języku hiszpańskim dzieła Waltera Kaspera, niemieckiego kardynała, który przebywał naprzeciwko, na temat miłosierdzia Bożego.
Papież miłosierdzia
Jak powszechnie wiadomo, ta wielokrotnie wznawiana książka bardzo dobrze podsumowuje pontyfikat papieża Franciszka. Rzeczywiście, przejdzie on do historii jako Papież miłosierdzie Boga. W rzeczywistości został intronizowany 19 marca i natychmiast rozpoczął się Wielki Tydzień. Ale w Poniedziałek Wielkanocny 2013 r., podczas recytacji "Regina coeli", papież ogłosił światu czułość Boga: "tenerezza di Dio", czyli słodycz Boga i moc Jego miłosierdzia.
Rzeczywiście, wśród atrybutów Boga jest boski dar miłosierdzia. Co ciekawe, dla wielkich teologów historii, którzy bezkarnie kopiowali się nawzajem bez cytowania siebie nawzajem, dar miłosierdzia był ostatnim, po wszechmocy, mądrości itp. W każdym razie dla nas boskim darem lub atrybutem, który najbardziej nas interesuje, jest miłosierdzie.
Pierwszym Rokiem Świętym ogłoszonym przez Ojca Świętego Franciszka był Rok Miłosierdzia, nadzwyczajny Rok Święty, który rozpoczął się 8 grudnia 2015 r. i zakończył 20 listopada 2016 r., aby uczcić pięćdziesiątą rocznicę zakończenia Soboru Watykańskiego II i zachęcić chrześcijańskie dusze do przystąpienia do sakramentu pokuty: "Bóg nie męczy się przebaczaniem, to człowiek męczy się proszeniem o przebaczenie".
Jubileusz Miłosierdzia
Byk "Misericordiae vultus"Przesłanie Papieża Franciszka" zostało ogłoszone 11 kwietnia 2015 r. i przypomniało główne argumenty cierpliwie zebrane przez kardynała Kaspera w jego książce, ale przyswojone i przemyślane przez Ojca Świętego Franciszka.
Od tego czasu Ojciec Święty Franciszek nadał ton swojemu podejściu do poważnych problemów dotykających ludzkość: wojen, które nasiliły się i rozmnożyły w ostatnich latach, emigracji, ubóstwa, marginalizacji, niewolnictwa, nierówności ekonomicznych, przemocy ze względu na płeć, pederastii i pedofilii, niewrażliwości ekologicznej, braku wolności i rażących naruszeń praw człowieka, głodu, terroryzmu i wielu innych plag, które były tematem jego przemówień podczas ważnych wydarzeń: W Boże Narodzenie i Nowy Rok zawsze był wierny na Placu Świętego Piotra, aby udzielić błogosławieństwa "urbi et orbe" i jednocześnie potępić te straszne fakty.
Miłosierdzie Boże będzie kluczem do ostatniego zwyczajnego roku jubileuszowego 2025 "Spes non confundit" (Rz 5, 5), którym Ojciec Święty zachęca wszystkich chrześcijan do przybycia do Rzymu w celu uzyskania odpustu lub do świątyń jubileuszowych wyznaczonych przez biskupów na całym świecie. Miłosierdzie Boże opiera się na spojrzeniu Jezusa Chrystusa na każdego człowieka: "misereor super turbam": ulitował się nad nimi, bo byli jak owce nie mające pasterza" (Mt 15, 29).
Pontyfikat pastora
Od razu musimy zaznaczyć, że pontyfikat Ojca Świętego był głęboko duszpasterski, zarówno pod względem bliskości z ludźmi i Kościołami partykularnymi, jak i z krajami wcześniej nieodwiedzanymi, a przede wszystkim pod względem bliskości z problemami i trudnościami w zarządzaniu Kościołem powszechnym.
Na przykład, przejął on z pierwszej ręki kontrolę nad protokołami postępowania w przypadkach nadużyć, a nawet zareagował z taką siłą i szybkością, że zdawał się pomijać zasadę domniemania niewinności, aby dać całemu światu przykład wrażliwości i natychmiast stanąć po stronie ofiar i ich rodzin.
Franciszek niewątpliwie przejdzie do historii ze względu na swoją bliskość wobec potrzeb chrześcijan, w tym bezpośrednie rozmowy telefoniczne Ojca Świętego z argentyńskim proboszczem w Gazie ze szpitala Gemelli, aby przekazać sympatię papieża dla wszystkich cierpiących palestyńskich katolików.
Ojciec Święty był również bardzo blisko młodych ludzi, po pierwsze, okazując im swoją sympatię, po drugie, zapewniając niezbędne zmiany pokoleniowe, aby przejęli inicjatywę w Kościele i, najlepiej jak potrafi, w różnych organach zarządzających społeczeństwem, i wreszcie, promując powołania do wszystkich instytucji Kościoła, zwłaszcza dla ojców i matek rodzin chrześcijańskich.
Rozeznanie
Jest również głęboko duszpasterskie, że jako dobry jezuita, po zastosowaniu "daru rozeznanie duchów", zarówno w życiu osobistym, jak i w instytucjach i diecezjach, ponieważ pragnął rozeznawać dla siebie i dla wszystkich, aby oddać większą chwałę Bogu.
Jeśli spojrzymy na różne jego wystąpienia i sposób, w jaki podchodził do trudnych i drażliwych problemów, którymi się zajmował, to zawsze z rozeznaniem i rozwagą rządu. Co więcej, nie zawahał się ominąć zwykłych mechanizmów rządowych, aby mieć bezpośredni dostęp do problemu i szybko go rozwiązać. Jak mówi przysłowie: "aby rozwiązać problem, trzeba wyjść z problemu". Jest to zatem bardzo duszpasterskie, a także pilne, jak wiele komisji "ad hoc", które zorganizował.
Niewątpliwie jest wiele do zrobienia: im więcej dusz, tym lepiej, więc nikt nie będzie mógł powiedzieć, że Ojciec Święty nie dołożył wszelkich starań, aby wprowadzić wielki dynamizm apostolski. W rzeczywistości zwykła reforma kurii, którą wszyscy papieże rzymscy podejmują we Franciszku, nabrała wyraźnego niuansu misyjnego, co widać w "Praedicate Evangelium".
Nie możemy zakończyć tej krótkiej analizy, nie wspominając o jego entuzjazmie dla Kościoła synodalnego w stylu pontyfikatu pierwszego tysiąclecia, świadomego, że synodalność przyczyni się do misyjnego, ekumenicznego i duszpasterskiego wymiaru Kościoła.
Papież Franciszek zaproponował cztery czasowniki, aby wyrazić odpowiednią odpowiedź na kwestię migracji: przyjmować, chronić, promować i integrować.
Alfonso Martínez-Carbonell López-21 kwietnia 2025 r.-Czas czytania: 3minuty
"W końcu wyruszyli. Moi dziadkowie zdołali sprzedać swój skromny dobytek na wsi w Piemoncie i przybyli do portu w Genui, aby wyruszyć w rejs statkiem Giulio Cesare w jedną stronę". Tak papież rozpoczyna swoją autobiografię. Dla niego imigracja nie jest tylko kwestią społeczną, ale osobistym doświadczeniem. "Jestem synem imigrantów", "wiem, czym jest imigracja, ponieważ tak ukształtowała się moja rodzina", mówi w swojej książce "Nadzieja nigdy nie zawodzi".
Imigracja to nie kwestia liczb czy statystyk, raportów czy dossier, ale twarzy, nazwisk i konkretnych historii. Spojrzał w oczy imigranci na Lampedusie w 2013 r., w obozie dla uchodźców Moria na Lesbos w 2016 i 2021 r., do uchodźców Rohingya w Bangladeszu w 2017 r. i spojrzał w oczy każdemu cierpiącemu migrantowi na całym świecie.
Odkąd człowiek jest człowiekiem, migruje, odzwierciedlając pielgrzymi wymiar egzystencji. Dziś jednak imigracja wiąże się z przemocą, wyzyskiem, handlem ludźmi, okrucieństwem i śmiercią. Jesteśmy świadkami największego ruchu ludzi i narodów wszechczasów, a historia osądzi nas na podstawie tego, jak zachowamy się w obliczu tego zjawiska, które dotyka nas wszystkich i którego nikt nie może zignorować. Jest to kluczowa kwestia, która albo zniszczy nas jako cywilizację, albo stanie się okazją do zmiany paradygmatu. Jego wołanie jest jasne: nie możemy tak dalej postępować, z globalizacją obojętności! Musimy rozpocząć nowy etap, globalizację miłosierdzia i cywilizację miłości.
Podstawy antropologiczne i teologiczne
W swojej wizji imigracji Franciszek wychodzi od podwójnego fundamentu: antropologicznego i teologicznego. Zgodnie z pierwszym, stawką jest ludzka godność, a godność ludzka jest święta. Kryterium oceny i działania nie może być dobrobyt, ale ochrona ludzkiej godności. Traktowanie migrantów musi być zgodne z ich nieskończoną i niezbywalną godnością. I zgodnie z teologicznym fundamentem, nie jest chrześcijańskim lekceważenie imigranta, ale przyjęcie i pokochanie go jako drugiego Chrystusa, ponieważ to właśnie z tego będziemy ostatecznie sądzeni:"Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie" (Mt 25:35).
Z przypowieści o dobrym Samarytaninie (Łk 10, 25) Franciszek potwierdza, że są tylko dwa rodzaje ludzi: ci, którzy biorą na siebie ból lub ci, którzy przechodzą obok. To jest obecne wyzwanie: albo przejdziemy obok, albo weźmiemy siebie nawzajem na ramiona ("Fratelli Tutti", "Fratelli Tutti", "Fratelli Tutti").n. 70).
Dla Franciszka pierwszą rzeczą jest dostrzeżenie rzeczywistości tego dramatu w krajach pochodzenia, gdzie dominują wojny domowe, podsycane egoizmem i wykorzystywane przez przemysł zbrojeniowy, gdzie przemoc pochłania niezliczone ludzkie życia, gdzie zmiany klimatyczne i katastrofy środowiskowe uniemożliwiają godne życie, gdzie ludzie żyją w nędzy i cierpią z powodu niszczycielskich konsekwencji gospodarki, która zabija. Ale wszystkie te przyczyny nie są poza ludzką kontrolą. Możemy mieć nadzieję.
Osobista i polityczna reakcja
Rozwiązanie tego problemu musi nastąpić na poziomie indywidualnym i politycznym. Na poziomie indywidualnym Bóg pyta każdego z nas: Gdzie jesteś? Gdzie jest twój brat? Bóg prosi nas, abyśmy byli odpowiedzialni za siebie nawzajem. W obliczu tego dramatu zatraciliśmy poczucie braterskiej odpowiedzialności, nie płaczemy z powodu cierpienia innych, przyzwyczailiśmy się do niego i schroniliśmy się w anonimowości. Franciszek zaprasza nas do otrząśnięcia się z obojętności.
Na poziomie politycznym pierwszym krokiem jest pomoc krajom pochodzenia poprzez współpracę i solidarność, stworzenie nowych warunków, które pozwolą ludziom żyć godnie, wspomogą wzrost gospodarczy i zaoferują młodym ludziom możliwości na przyszłość, które nie zmuszą ich do wyjazdu. Wymaga to współpracy wszystkich zainteresowanych krajów: krajów pochodzenia, tranzytu i przeznaczenia, a także oznacza, że kraje bardziej rozwinięte porzucą "neokolonizujące" praktyki gospodarcze polegające na wydobywaniu i wykorzystywaniu zasobów najbiedniejszych. Drugim krokiem będzie zapewnienie legalnego dostępu do krajów docelowych jako jedynego sposobu na pokonanie handlarzy ludźmi.
Cztery czasowniki
Cztery czasowniki to te, których papież użył w Światowy Dzień Migrantów 2018 sformułowanie odpowiedniej odpowiedzi na kwestię migracji: powitanie, ochrona, promocja i integracja. "Powitanie" oznacza otwarcie drzwi zgodnie z możliwościami każdego kraju, ułatwienie warunków wjazdu: wizy, wstrzymanie deportacji, zagwarantowanie pomocy. "Chronić" oznacza stawiać ludzi w centrum uwagi i bronić ich praw. "Promowanie" oznacza zachęcanie do rozwoju osobistego w kraju docelowym, pomaganie im w nauce języka, szkoleniach obywatelskich i zawodowych oraz edukacji. I wreszcie, "integracja" oznacza mieszanie się, wspólne życie, wzbogacanie i wzajemny szacunek. To przyszłe pokolenia, w dłuższej perspektywie, ocenią, czy proces ten został przeprowadzony sprawiedliwie.
Nadzieja jest kluczem. Z nadziei ci mężczyźni i kobiety opuścili swoją ojczyznę w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Z nadzieją możemy rozwiązać problem, ponieważ przezwyciężenie jego przyczyn zależy od nas. Papież Franciszek postawił się w roli obrońcy tej nadziei, która nie może umrzeć. Jest to najmniejsza cnota, "mała nadzieja", za którą obiecał podążać na zawsze, ponieważ jego niebo jest już na ziemi.
AutorAlfonso Martínez-Carbonell López
Profesor doktryny społecznej Kościoła na Uniwersytecie CEU Cardenal Herrera
Franciszek, pierwszy papież z Ameryki Łacińskiej w historii
Pierwszy amerykański papież od 21 wieków i pierwszy papież jezuita, Argentyńczyk Jorge Mario Bergoglio S.J., który 13 marca 2013 r. przyjął imię Franciszek, stoi na czele Kościoła katolickiego od 12 lat i 1 miesiąca. Po niespodziewanej rezygnacji Benedykta XVI, nastąpił wybór pierwszego papieża z Ameryki, syna włoskich imigrantów.
Francisco Otamendi-21 kwietnia 2025 r.-Czas czytania: 4minuty
Franciszek został mianowany arcybiskupem Buenos Aires (Argentyna) w 1998 roku i kardynałem w 2001 roku przez świętego Jana Pawła II. Po rezygnacji Benedykta XVI i jego wyborze na 266. następcę Piotra podczas konklawe w 2013 roku, był trzecim najstarszym papieżem rządzącym Kościołem katolickim (papież Benedykt XVI).88 lat), po Leonie XIII, który osiągnął wiek 93 lat, i Agathonie z VII wieku, który rzekomo osiągnął wiek 102 lat,
Witalność
Dzięki swoim zdolnościom i wielkiej sile woli, pomimo problemów zdrowotnych, argentyński papież do niedawna utrzymywał swoje intensywne zobowiązania programowe na Synodzie o Synodalności i Jubileuszu Nadziei 2025.
Odzwierciedlając swoją witalność, 22 czerwca 2021 r., w samym środku pandemii Covid-19, w wieku 84 lat ogłosił swoją śmierć. Wiadomość na zwołany przez niego Pierwszy Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych, który odbył się w tym samym roku 25 lipca, w okolicach święta świętych Joachima i Anny (26 lipca). Na Dzień w 2024 r. przewodniczył świątecznemu spotkaniu z tysiącami dziadków, wnuków i osób starszych w wieku 87 lat.
Najnowsze autobiografie
W ostatnich latach papież Franciszek, być może odczuwając ciężar wieku, udzielał niektórym dziennikarzom długich wywiadów z gatunku, który można by uznać za autobiograficzny.
Podobne pozycje to "Życie. My Story Through History" (Harper Collins), z watykanistą Fabio Marchese. A ostatnio, Nadzieja (Penguin Random House), autorstwa innego Włocha Carlo Musso, w której papież wspomina epizody ze swojego dzieciństwa i dorastania, a także dwa nieudane zamachy podczas podróży do Iraku.
Syn emigrantów, ksiądz jezuita, biskup, kardynał
Twoja biografia Oficjalny watykański urzędnik zauważa, jak powszechnie wiadomo, że papież Franciszekurodził się 17 grudnia 1936 r. jako syn emigrantów z Piemontu i miał pięcioro rodzeństwa. Jego ojciec, Mario, był księgowym i urzędnikiem kolejowym, a matka, Regina Sivori, była odpowiedzialna za gospodarstwo domowe i edukację pięciorga dzieci. Fakt, że był emigrantem, naznaczył go na całe życie, zwłaszcza w latach, gdy był papieżem.
Jorge Mario Bergoglio ukończył studia jako technik chemik i poczuł powołanie do życia w Kościele. kapłaństwoWstąpił do seminarium diecezjalnego w Villa Devoto. Po nowicjacie i studiach uzyskał licencjat z teologii i 13 grudnia 1969 r. przyjął święcenia kapłańskie.
Następnie kontynuował swoje przygotowanie w Towarzystwie w Alcalá de Henares (Hiszpania), a 22 kwietnia 1973 r. złożył profesję wieczystą. Po powrocie do Argentyny o. Bergoglio został wybrany prowincjałem jezuitów, ukończył pracę doktorską w Niemczech, a po powrocie został kierownikiem duchowym i spowiednikiem.
Kardynał Antonio Quarracino powołał go na swojego współpracownika w Buenos Aires, a św. Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym Buenos Aires w 1992 roku. Jako swoje motto wybrał "Miserando atque eligendo" (Spojrzał na niego z miłosierdziem i wybrał go). W 1998 r., po śmierci kardynała, zastąpił go jako arcybiskup i prymas Argentyny, a w 2001 r. papież Wojtyła mianował go kardynałem.
Fakty zwiastujące
Podczas jego kadencji kardynalskiej można wyróżnić kilka znaczących wydarzeń.
1) W październiku 2001 r., po 11 września, był zastępcą generalnego sprawozdawcy dziesiątego zwyczajnego zgromadzenia ogólnego Synodu Biskupów, poświęconego posłudze biskupiej. Na Synodzie podkreślił "prorocką misję biskupa".
2) W kwietniu 2005 r. wziął udział w konklawe, na którym wybrano Benedykta XVI, a przez lata przeciekano, że był drugim po Ratzingerze najczęściej wybieranym kardynałem.
Aparecida, Brazylia
3) W dniach 13-31 maja 2007 r. w sanktuarium "Nossa Senhora da Imaculada Conceiçâo Aparecida" w Brazylii odbyła się V Konferencja Ogólna Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Kardynał Bergoglio uczestniczył jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Argentyny i został wybrany na przewodniczącego Komisji Redakcyjnej. Temat zgromadzenia brzmiał: "Uczniowie i misjonarze Jezusa Chrystusa, aby nasi ludzie mieli życie w Nim".
Wiele lat później, po wyborze na papieża, podczas podróży apostolskiej do Brazylii na Światowe Dni Młodzieży w lipcu 2013 roku, Franciszek powiedział do brazylijskich biskupów że "Kościół zawsze ma pilną potrzebę, aby nie zapomnieć lekcji z Aparecidy, nie może jej zaniedbać (...). Bóg chce się objawić właśnie poprzez nasze środki, ubogie środki, ponieważ to On zawsze działa".
4) Podczas spotkań kardynałów przed konklawe w 2013 r., które miało wybrać następcę Benedykta XVI, kardynał Bergoglio miał krótką decydującą interwencję, zgodnie z tym, co wyciekło. W tym tkwił zalążek Evangelii gaudiumjego programowe wezwanie.
Papiestwo
Kilku kardynałów i teologów określiło jego pontyfikat jako "duszpasterski". W tym miejscu wystarczy przypomnieć jego wołanie na Lampedusie w obliczu "globalizacji obojętności" wobec migrantów (11 lipca 2013 r.), jego encykliki, jego potępienie nadużyciawołanie o ubodzy i przez Pokój Mówił także o wyzwaniach związanych z wojną, dialogiem międzyreligijnym, kanonizacjami i niektórymi kluczowymi słowami, które podsumowują jego lata jako pasterza Kościoła powszechnego. Na przykład, godzina dziewiąta wspomniany przez redaktora Omnes w Rzymie, Giovanniego Tridente, kilka lat temu, który może teraz stać się 10, z Jubileuszowy Rok Nadziei Rozpoczął się rok 2025. Niech papież Franciszek spoczywa w pokoju.
Papież Franciszek zmarł. Zostało to potwierdzone przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej w komunikacie prasowym. komunikat gdzie wskazano, że papież zmarł o godzinie 7:35 w dniu 21 kwietnia 2025 roku:
"Niedawno Jego Eminencja, kardynał Farrell, ogłosił ze smutkiem śmierć papieża Franciszka, tymi słowami:
Drodzy bracia i siostry, z głębokim smutkiem muszę ogłosić śmierć naszego Ojca Świętego Franciszka.
Dziś o 7:35 rano biskup Rzymu, Franciszek, powrócił do domu Ojca. Całe jego życie było poświęcone służbie Panu i Jego Kościołowi.
Nauczył nas żyć wartościami Ewangelii z wiernością, odwagą i powszechną miłością, zwłaszcza do najbiedniejszych i najbardziej zmarginalizowanych.
Z ogromną wdzięcznością za jego przykład jako prawdziwego ucznia Pana Jezusa, polecamy duszę papieża Franciszka nieskończonej miłosiernej miłości Trójjedynego Boga.
Po miesiącach leczenia zapalenia oskrzeli, które rozpoczęło się w lutym, Ojciec Święty zmarł w Casa Santa Marta, mimo że został wypisany ze szpitala. Papież w ostatnich dniach kilkakrotnie występował publicznie z okazji obchodów Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy, a także z okazji Niedziela Wielkanocna.
W ciągu najbliższych kilku dni każdy, kto zechce, może przybyć do Watykanu, aby po raz ostatni pożegnać argentyńskiego papieża, którego ciało zostanie złożone po pogrzebie w Bazylice Santa Maria Maggiore.
Afektywność i kardynał Artime w Tygodniu Życia Konsekrowanego
Wrażliwość w życiu konsekrowanym i obecność salezjańskiego kardynała Ángela Fernándeza Artime'a, pro-prefekta Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego, są głównym tematem Tygodnia Życia Konsekrowanego pod koniec kwietnia.
Francisco Otamendi-21 kwietnia 2025 r.-Czas czytania: 2minuty
Afektywność osób konsekrowanych, pod hasłem "Afektywny jest skuteczny", jest głównym tematem Krajowego Tygodnia Instytutów Życia Konsekrowanego, który odbędzie się w Madrycie w dniach 23-26 kwietnia. Salezjański kardynał Fernández Artime, pro-prefekt Dykasterii ds. Instytutów i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, po raz pierwszy przemówi do osób konsekrowanych w Hiszpanii, w sobotę 26 kwietnia, na temat "Misja w życiu konsekrowanym: zadanie serca".
Interpelacja w sprawie encykliki "Dilexit Nos".
Instytut Teologiczny Życia Zakonnego w Madrycie (ITVR) przedstawił kilka dni temu Krajowy Tydzień Instytutów Życia Konsekrowanego, którego 54. edycja właśnie się rozpoczęła.
Profesor Antonio Bellella, cmf, dyrektor ITVR, podkreślił, że "w tym roku chcemy skupić się na źródłach i korzeniach ludzkich sił, przekonań i pasji, odpowiadając w ten sposób na wyzwanie czwarta encyklika papieża Franciszka, Dilexit usMusimy odzyskać znaczenie serca.
"Dziś rozpoczynamy odliczanie, a jednocześnie kończymy długi proces przygotowań, który rozpoczął się w zeszłym roku pod koniec poprzedniego kongresu" - rozpoczął.
Obecność i online
Tegoroczne wydarzenie po raz kolejny będzie dwumodalne: między 23 a 26 kwietnia setki osób konsekrowanych spotkają się w Aula Magna Uniwersytetu San Pablo-CEU w Madrycie.
Ponadto, odnosząc się do relacji online, na żywo i nagranych: "jesteśmy świadomi i zaszczyceni, że wiele wspólnot w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej ogląda filmy z konferencji w momentach formacji ciągłej przez cały rok", dodał prof. "Dzięki internetowemu monitorowaniu Tygodnia, to, gdzie, kiedy i ile, jest zwielokrotnione", dodał.
Kilka głośników i cztery rdzenie
Eucharystię inauguracyjną poprowadzi biskup pomocniczy Madrytu Vicente Martín. "Program oferowany przez ITVR obejmuje prelegentów z najwyższej półki, takich jak Carme Soto, ssj; Adrián de Prado, cmf; Rufino Meana sj; lub Alicia Villar", powiedział dyrektor, który podkreślił obecność kardynała Fernándeza Artime, który "po raz pierwszy zwróci się do życia konsekrowanego w Hiszpanii z pozycji, którą zajmuje".
Na Tydzień zaplanowano cztery główne obszary, "inspirowane tyloma wersetami biblijnymi", których zarys można zobaczyć w programie tutaj.
Pod czystym, słonecznym niebem, ponad 35 000 osób zgromadziło się na Placu Świętego Piotra w Niedzielę Wielkanocną, według danych Watykanu, aby odprawić Mszę Wielkanocną. Liturgii przewodniczył kard. Angelo ComastriEmerytowany Arcykapłan Bazyliki Świętego Piotra i Emerytowany Wikariusz Generalny Jego Świątobliwości dla Watykanu. Uroczystość zakończyła się tradycyjnym błogosławieństwem Urbi et Orbi z centralnego balkonu Bazyliki Watykańskiej.
Pojawienie się papieża i jego przesłanie
Papież Franciszek wjechał na balkon błogosławieństw po rampie, wyraźnie osłabiony, na wózku inwalidzkim i bez pomocy tlenowej. Zaskakująco niewielkie było trzyminutowe opóźnienie w otwarciu czerwonej kurtyny balkonu, nietypowe dla ceremonii mierzonej co do sekundy.
Oczekiwanie zostało jednak rozwiane wraz z pojawieniem się papieża, który pozdrowił obecnych słowami "Drodzy bracia i siostry, dobrych Świąt Wielkanocnych", po czym przekazał odczytanie orędzia wielkanocnego bp Diego Ravellemu, mistrzowi papieskich celebracji liturgicznych.
Spojrzenie na zraniony świat
Przesłanie, zgodnie z tradycją, zawierało wezwanie do globalnego pokoju i pojednania. Franciszek wyraził zaniepokojenie licznymi ogniskami konfliktów, od przemocy wobec kobiet, po wojny na Bliskim Wschodzie i konflikty na Bliskim Wschodzie. GazaUE jest również zaniepokojona niepokojącym wzrostem antysemityzmu na świecie.
Po przemówieniu przypomniano wiernym o możliwości uzyskania odpustu zupełnego, a papież udzielił końcowego błogosławieństwa. Mimo delikatnego stanu zdrowia uczynił to czystym głosem.
W sumie Francisco pozostał na balkonie przez około 20 minut, nie wykazując widocznych oznak zmęczenia, co potwierdza pewną stabilność jego powrotu do zdrowia.
Wreszcie, ku zaskoczeniu wszystkich, po błogosławieństwie zszedł na plac i objechał go popemobilem, aby pozdrowić zgromadzonych tam wiernych. Logiczne jest, że nie pozdrowił wiernych z taką wylewnością, jaka zwykle towarzyszy tego typu wycieczkom, ale spędził kolejne pół godziny, objeżdżając plac aż do Via della Conciliacione. Był to pierwszy raz, kiedy papież przejechał przez plac w popemobilu, odkąd został przyjęty do szpitala.
"abym odczuł w sobie moc Jego zmartwychwstania" (Flp 3:10).
Mocą, siłą zmartwychwstania jest doprowadzenie nas na zawsze do życia i radości Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego.
20 kwietnia 2025-Czas czytania: 2minuty
"Aby wszyscy poznali Jego samego i moc Jego zmartwychwstania, i wspólnotę Jego cierpień, umierając Jego własną śmiercią, w nadziei zmartwychwstania" (Flp 3:10-11). To stwierdzenie świętego Pawła w jego list do Filipian Apostoł pisze to w kontekście polemicznym. Chce zdecydowanie ostrzec swoich adresatów przed judaizatorami, aby ustalić, że jedyne zbawienie przychodzi przez wiarę w Chrystusa Jezusa. Apostoł uważa wszystko za stratę w porównaniu z Chrystusem Jezusem. On - który mógł szczycić się byciem potomkiem Izraela, ponieważ należy do plemienia Beniamina, Hebrajczyka z Hebrajczyków - uważa wszystko za śmieci, aby zdobyć Chrystusa. Zdobywając Chrystusa, apostoł koncentruje się na "odczuwaniu (w Nim) mocy Jego zmartwychwstania".
Wiara w Chrystusa ma na celu poznanie Go (kochanie Go) i odczuwanie w Nim mocy Jego zmartwychwstania. Odczuwanie w Nim mocy Jego zmartwychwstania jest jak koniec, cel; ale ten cel nie zostanie osiągnięty, jeśli nie będę miał "społeczności w Jego cierpieniach, upodabniając się do Jego śmierci".
Zmartwychwstanie jako cel
Życie chrześcijańskie, co logiczne, ma swoje centrum i oś w Chrystusie, w identyfikacji z Chrystusem. Pierwsze chrześcijańskie przepowiadanie do narodu żydowskiego, zawarte w mowie św. Piotra i przekazane przez "Dzieje Apostolskie", nie przedstawia od razu wiecznego Słowa, ale Słowo wcielone, to znaczy Jezusa, którego znali, widzieli i z którym mieli do czynienia, który chodził ich ulicami i którego wydali na śmierć przez Piłata.
Piotr podkreśla tego Jezusa, tego "sługę Jezusa", który jednak został wyniesiony na prawicę Boga, tj. równy Bogu, przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. Kiedy Saint Paul Twierdzi, że dążenie do "odczuwania w nim mocy jego zmartwychwstania" mówi nam, jaki jest cel naszego utożsamiania się z cierpieniami "sługi Jezusa". Tym celem jest boskie życie, uczestnictwo w życiu i szczęściu Boga. Mocą, siłą Jego zmartwychwstania jest doprowadzenie nas na zawsze do życia i radości Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego. Dlatego wszystko inne jest śmieciem. Jezus jest naszym jedynym Zbawicielem: "Nie ma w nikim innym zbawienia. Nie ma bowiem żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które mogliby być zbawieni" (Dzieje Apostolskie 4:12). Wesołych Świąt Wielkanocnych!!!
Wzrost liczby chrztów dorosłych podczas Wigilii Paschalnej
Podczas Wigilii Paschalnej w tę sobotę wieczorem wielu młodych i nie tak młodych ludzi, dorosłych katechumenów, zostanie ochrzczonych w Kościele katolickim. Liczba chrztów rośnie, a w krajach takich jak Francja jest spektakularna. Również w Szkocji, Belgii, hiszpańskich diecezjach, takich jak Getafe, czy Malezji (Azja). Szukają sensu w swoim życiu, radości, pokoju, Światła Chrystusa.
Francisco Otamendi-19 kwiecień 2025-Czas czytania: 8minuty
W Europie i innych krajach mnożą się chrzty dorosłych. W sobotnią noc, podczas Wigilii Paschalnej, świeca wielkanocna rozświetla ciemność, symbolizując zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią, wraz z Jego Zmartwychwstaniem. Światło i radość poszukiwane przez tysiące młodych ludzi, którzy przyjmą sakramenty inicjacji chrześcijańskiej, chrztu, bierzmowania i Eucharystii. Francja jest liderem pod względem liczby chrztów w Europie.
"Stworzyłeś nas dla siebie, Panie, a nasze serca są niespokojne, dopóki nie spoczną w Tobie, napisał Augustyna w "Wyznaniach". Wydaje się, że tego właśnie szukają młodzi dorośli, którzy zostaną ochrzczeni w Wielką Sobotę.
17 800 chrztów we Francji, wzrost o 45 %
W samej Francji ochrzczonych zostanie 10 384 dorosłych i ponad 7 400 nastolatków w wieku od 11 do 17 lat. Tym samym całkowita liczba katechumenów, którzy zostaną ochrzczeni w tym roku we Francji, wyniesie ponad 17 800, co stanowi wzrost o 45 % dla dorosłych w porównaniu z rokiem 2024.
Dane odpowiadają 'Kościół katolicki we FrancjiBiskupi są zaskoczeni liczbą próśb o chrzest, ponieważ przekraczają one rekordowe liczby zebrane w ubiegłym roku. Biskupi są zaskoczeni liczbą próśb o chrzest, ponieważ przekraczają one rekordowe liczby zebrane w ubiegłym roku.
Media donoszą, że liczby te są najwyższe w historii, odkąd Konferencja Episkopatu Francji (CEF) stworzyła to badanie ponad dwadzieścia lat temu (w 2002 r.). Co więcej, trend zaobserwowany w zeszłorocznym badaniu został potwierdzony. Rosnący odsetek młodych ludzi wśród katechumenów, którzy obecnie stanowią większość.
W związku z zapotrzebowaniem, wydawnictwo zaoferowało w ten piątek pracę zatytułowaną Jakie są kategorie?Młodzi ludzie i dorośli pochodzą z czterech stron Francji i z różnych środowisk" - wyjaśnia. Wszyscy wyruszyli w podróż, by odkryć wiarę chrześcijańską.
"Kościół katechumenalny
Ponad 45 000 młodych ludzi z Francji wzięło udział w Światowych Dniach Młodzieży (ŚDM) w Lizbonie, o 50 000 więcej niż oczekiwano. Liczba próśb o chrzest dla dorosłych gwałtownie rośnie. Jak interpretować te liczby?", zapytano go kilka dni temu. Le PélerinArcybiskup Eric de Moulins-Beaufort, nadal przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji (nowym przewodniczącym zostanie kardynał Jean-Marc Aveline z Marsylii).
W swojej odpowiedzi francuski arcybiskup wskazał, że "młodzi katolicy już zaangażowani w parafiach i ruchach idą na ŚDM". Ale "przyjęcie katechumenów odnawia nasz Kościół. Ci, którzy proszą o chrzest, który otrzymujemy jako dar od Boga, reprezentują nieco inne zjawisko. Dechrystianizacja może przełożyć się na ponowne zainteresowanie religiami. Niektórzy, w wieku, w którym dokonuje się osobistych wyborów, chcą zostać chrześcijanami".
"Bardziej spokojny, zdolny do relacji z innymi".
"Katechumeni, którzy napisali do mnie w zeszłym roku przed swoim chrztem, wszyscy powiedzieli, w taki czy inny sposób, że przyjście do Chrystusa ich uspokoiło, uczyniło ich zdolnymi do innych relacji z innymi. Staliśmy się Kościołem katechumenalnym, po tym jak byliśmy Kościołem przekazu rodzinnego. Jeśli młodzi ludzie przychodzą do nas, to po to, by postawić swoje życie w świetle Boga", dodaje.
Trend chrztów dorosłych został opisany jako "masowe zjawisko", które rozwijało się w ciągu ostatnich kilku lat i "stale rośnie" przez osoby odpowiedzialne za duszpasterstwo młodzieży i biura powołań.
Belgia, trend wzrostowy
W sąsiednim kraju, Belgii, tendencja jest również wzrostowa. Liczba chrztów dorosłych podwoiła się w ciągu dziesięciu lat, choć dane te są bardziej dyskretnie rozpowszechniane. Konferencja Episkopatu Belgii poinformowała, że w 2024 r. zarejestrowano 362 chrzty dorosłych, co stanowi prawie dwukrotność liczby 186 dorosłych zarejestrowanych w 2014 r.
Chociaż konkretne dane na rok 2025 nie są dostępne, rosnący trend liczby dorosłych pragnących chrztu sugeruje, że liczba ta prawdopodobnie będzie nadal rosnąć. Do 2025 roku może ona przekroczyć pięćset, w kraju, w którym liczba osób deklarujących się jako katolicy wynosi poniżej 60 procent.
Młodzi ludzie w Edynburgu (Szkocja): reakcja na powierzchowność
"Nigdy nie myślałem o tym, jak głęboko zakorzeniona w miłości i człowieczeństwie jest wiara katolicka" - powiedział Ilhan Alp Yilmaz, 23-letni turecki student. Jest on jedną z 33 osób, w większości młodych dorosłych, z parafii św. Jakuba w St Andrews w Edynburgu w Szkocji, którzy byli nawrócić się na katolicyzm w Wielkanoc.
Ilhan mówi, że do katolicyzmu przyciągnęło go "szczere uczucie wdzięczności za wszystko w moim życiu". Podobał mu się proces Rytuału Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych (RCIA) w parafii. "Co tydzień dowiaduje się czegoś nowego o wierze, ożywiony dowcipem monsignora Burke'a".
Bp Patrick Burke, proboszcz parafii św. Jakuba, skomentował: "Myślę, że dzieje się tak, ponieważ młodzi ludzie są świadomi pewnej powierzchowności współczesnej kultury i szukają głębszej prawdy i znaczenia.
Papież Franciszek chrzci Aurieę Harvey, kobietę ze Stanów Zjednoczonych, podczas Mszy Wigilii Paschalnej w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie w dniu 8 kwietnia 2023 r. (Zdjęcie CNS/Vatican Media)
"Szukają transcendencji".
A ostatnie badanie zlecone przez Towarzystwo Biblijne i przeprowadzone przez YouGov wykazało to, co wielu księży zauważyło w ostatnich latach: więcej młodych dorosłych uczęszcza do kościoła.
"Myślę, że szukają także wspólnoty i przynależności oraz uznania, że wiele z tego, co obiecuje współczesna kultura celebrytów, w rzeczywistości nie daje głębokiego szczęścia" - dodaje bp Burke.
"Kiedy byłem w katedrze St Mary's w Edynburgu, byliśmy zdumieni liczbą młodych ludzi, którzy chcieli dołączyć do RCIA". "Kościół katolicki oferuje sens, piękno, prawdę i transcendencję... Myślę, że oni szukają transcendencji".
"Odwaga młodych
W najbliższą sobotę arcybiskup Cushley odprawi Mszę Wigilii Paschalnej o godzinie 20:00 w katedrze St. Mary's w Edynburgu w Szkocji. 12 katechumenów i 21 kandydatów będzie otrzymany w pełnej komunii z Kościołem katolickim.
Jego zdaniem "cicha odwaga każdej młodej osoby, która wybiera wiarę, jest znakiem, że Bóg wciąż działa w naszym świecie".
Inni młodzi ludzie, którzy zostaną ochrzczeni w tę sobotę, to Alexander Peris, 20 lat, z grupy parafii św. Jakuba, student z Pittsburgha w Pensylwanii. Jessica Hrycak, lat 19, z Milton Keynes i z tej samej parafii św. Jakuba.
Jessica Hrycak i Ilhan Alp Ylmaz z Turcji
Jessica Hrycak mówi: "Dorastałam w chrześcijańskim domu, ale dopiero na studiach zdecydowałam się potraktować moją religię poważniej. "Moi przyjaciele z Halls zawsze prowadzili dyskusje religijne w porze lunchu i w ten sposób zaczęłam dowiadywać się o katolicyzmie. "Stamtąd zacząłem chodzić na msze, ponieważ ich rozmowy przyciągnęły mnie do Kościoła katolickiego".
Wspomniany wcześniej lhan Alp Yilmaz ze Stambułu zauważa: "Moja siostra i ja zostaliśmy wychowani bezwyznaniowo, więc moja wiedza na temat jakiejkolwiek religii była dość niska.
"Nigdy nie zastanawiałem się, jak głęboko wiara katolicka jest zakorzeniona w miłości i człowieczeństwie i byłem zaskoczony, że ich wierzenia są holistyczne, a nie szeregiem odłączonych doktryn. Cieszę się, że co tydzień dowiaduję się czegoś nowego o wierze.
Getafe: 33 katechumenów z różnych krajów
33 katechumenów, podobnie jak w Edynburgu, przyjmie sakramenty inicjacji chrześcijańskiej w diecezji Getafe (Hiszpania) podczas Wigilii Paschalnej w najbliższą sobotę. Uczynią to w katedrze św. Marii Magdaleny i w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego w Madrycie. Pierwszej z nich przewodniczyć będzie biskup diecezjalny Ginés García Beltrán, a drugiej biskup pomocniczy José María Avendaño.
Katechumeni pochodzą z takich krajów jak Kongo, Peru, Maroko, Wenezuela i Niemcy, a także z różnych części Hiszpanii. "Ci dorośli, w wieku od 17 do 66 lat", donosi diecezja, "przeszli długi i głęboki proces formacji.
Katechumeni poznawali i przeżywali wiarę chrześcijańską zgodnie z Rytuałem Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych (RCIA). Wśród nich są Irene Casado, młoda nauczycielka ze szkoły Arenales w Arroyomolinos i Lorena Millán z parafii Santos Justo y Pastor w Parla. Jedna z katechetek, Carmen Iglesias, mówi, że ta uroczystość jest wielką radością: "Widzieć, jak Pan wzywa i dotyka ich serc w momencie ich życia i wzywa ich do chrztu, jest radością".
Madryt, Barcelona
Również w katedrze La Almudena w Madrycie kilka osób dorosłych przyjmie sakramenty inicjacji chrześcijańskiej: chrzest, bierzmowanie i Eucharystię, podczas ceremonii, której przewodniczył będzie kardynał José Cobo. Archidiecezja policzyła na przykład, opowiadanie Jorge (40 l.) i Laura (36 l.), jego żona, z rodziny Parafia Las Tablasgdzie pobrali się dziesięć lat temu.
"Ich małżeństwo było małżeństwem z rozbieżnością kultu, ponieważ Jorge nie był ochrzczony. Laura wiedziała, jak go szanować. Niektórzy ludzie przyjmują chrzest, ponieważ biorą ślub, ale ja nie chciałam tego dla Jorge. I tak miał czas, aby stworzyć własną historię miłości z Bogiem, którą zakończy się Wigilią Paschalną w katedrze Almudena.w Wielką Sobotę 19 kwietnia".
W Barcelonie pojawią się również katechumeni, którzy otrzymają sakramenty inicjacji chrześcijańskiej po przygotowaniu prowadzonym przez biskupa pomocniczego Davida Abadíasa. Według bp. Felip Juli Rodríguez Piñel, szef Diecezjalnej Służby Katechumenatu, katechezy były prowadzone co miesiąc i są to nadany przez biskupa. "Biskup jest przede wszystkim odpowiedzialny za katechumenat i ważne jest, aby katechumeni otrzymali katechezę", podkreśla.
Argüello: ludzkie serce w ciągłym poszukiwaniu
Ówczesny sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii, a obecnie jej przewodniczący, arcybiskup Luis Argüello, stwierdził w czerwcu 2022 r., że "z pewnością nastąpił wzrost liczby chrzty dorosłych".
"Chrzest dorosłych ma miejsce z różnych powodów", dodał Arguëllo. "Pierwszym z nich jest to, że są ludzie, którzy w relacji z innymi wierzącymi wyrażają pragnienie poznania i dzielenia się wiarą (...) "Ludzkie serce", kontynuował, "jest niespokojnym sercem, które zawsze poszukuje. Są ludzie, którzy na nowo odkrywają, że Jezus Chrystus i Jego Ewangelia jest dobrą propozycją życia i chcą żyć nią z innymi w towarzystwie, jakim jest Kościół".
Z drugiej strony, sama Konferencja Episkopatu ogłosiła w 2023 r., że zgodnie z danymi za 2022 r., nastąpił spadek liczby wiernych. wzrost liczby chrztów.
Malezja, ponad dwa tysiące
Dowodem tego niepokoju serca jest, cytując jeden z krajów azjatyckich, ponad dwa tysiące młodych ludzi i dorosłych, którzy przyjęli chrzest podczas Wigilii Paschalnej w Malezji: 1 047 nowych chrztów w Malezji Półwyspowej i taka sama liczba w malezyjskim Borneo, donosi agencja Fides.
Kanada dostrzega to samo zjawisko
W różnych regionach Kanady, naznaczonych rosnącą sekularyzacją, również zaczynają pojawiać się obiecujące oznaki katolickiego odrodzenia. W Nanaimo, w Kolumbii Brytyjskiej, ojciec Harrison Ayre, proboszcz St. Peter's, odnotował wzrost frekwencji na Mszy św. z 650 osób na początku 2024 r. do 1100 w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Oprócz wzrostu liczby wiernych, wzrosło również uczestnictwo młodzieży i liczba dorosłych katechumenów. Jedną z największych niespodzianek był niedawny dzień spowiedzi wielkopostnej, kiedy 225 osób przyszło do pojednania przez 12 godzin z rzędu. "Myślę, że będzie to jeden z tych dni, które zachowam w pamięci jako ksiądz. Czułem wielką satysfakcję" - powiedział Ayre.
W ukraińskim katolickim sanktuarium św. Jana Chrzciciela w Ottawie diakon Andrew Bennett obserwuje podobne zjawisko: liczba młodych ludzi uczestniczących w sobotnich nieszporach podwoiła się w ciągu ostatnich pięciu lat, z 30 do 60-70 osób każdego tygodnia. Tymczasem w Montrealu odrodzenie tradycyjnego marszu w Sobotę Palmową po pandemii przerosło wszelkie oczekiwania: z 750 uczestników w 2024 r. do prawie 4000 w 2025 r. Te wybuchy witalności w miastach takich jak Nanaimo, uważanych za najbardziej świeckie w Kanadzie, odzwierciedlają nową otwartość na wiarę, zwłaszcza wśród młodych ludzi.
Giampietro Dal Toso: "Siła watykańskiej dyplomacji nie jest militarna, tkwi w słowie".
Giovanni Pietro Dal Toso jest nuncjuszem apostolskim na Cyprze i w Jordanii. Przed reprezentowaniem papieża Franciszka w tych krajach pełnił funkcję sekretarza delegata Dykasterii ds. Służby na rzecz Integralnego Rozwoju Człowieka oraz przewodniczącego Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych.
Giovanni Pietro Dal Toso jest nuncjuszem apostolskim w Jordan i Cypr od 2023 roku. Posiada doktorat z filozofii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim oraz dyplom z prawa na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim. Jako sekretarz delegowany Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, Ojciec Święty powierzył mu w 2017 r. wizytę w Aleppo podczas konfliktu na Bliskim Wschodzie. SyriaBył członkiem Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych, których celem było towarzyszenie chrześcijanom cierpiącym z powodu wojny i ataków terrorystycznych. W tym samym roku rozpoczął przewodniczenie Papieskim Towarzystwom Misyjnym.
Doświadczenie Dal Toso w miejscach konfliktu, w których współistnieją różne religie, daje mu cenne spostrzeżenia dla Kościoła i misji dyplomatycznej Watykanu, która, jak sam mówi, promuje rozważenie "problemy w świetle zasad etycznych".poprzez umieszczenie w centrum "dobro ludzi, które jest prawdziwym kryterium, jakim powinna kierować się polityka"..
Jakie wyzwania stoją przed Kościołem w jego pracy duszpasterskiej w tak pluralistycznym kontekście jak Jordania i Cypr, gdzie współistnieją różne religie i kultury?
-Tak jak mówisz, sytuacja w Jordanii i na Cyprze jest bardzo różna z historycznego i religijnego punktu widzenia. Zacznę od aspektów, które są najbardziej podobne. W rzeczywistości, z politycznego punktu widzenia, istnieje duża współpraca między tymi dwoma krajami. W skrócie: tak jak Cypr jest pomostem między Zachodem a Wschodem, tak Jordania jest pomostem między Wschodem a Zachodem. Cypr jest stroną UE położoną najbliżej Bliskiego Wschodu, a Jordania jest krajem arabskim położonym najbliżej Zachodu. Łączy je również kwestia imigracji, ponieważ w Jordanii przebywają uchodźcy z Palestyny, Syrii i Iraku, podczas gdy Cypr jest krajem europejskim o najwyższym odsetku imigrantów, ponieważ, jak wiemy, wielu postrzega Cypr jako bramę do Europy.
Z socjologicznego punktu widzenia sytuacja pod względem religijnym jest zupełnie inna. Jordania jest królestwem, w którym zdecydowana większość ludności to muzułmanie, podczas gdy na Cyprze, przynajmniej w południowej części, ludność jest głównie prawosławna i pochodzi z kultury greckiej; w okupowanej części północnej prawie wszyscy należą do islamu. Ale ponieważ sprawy nigdy nie są proste, należy dokonać innego rozróżnienia. Łaciński Patriarchat Jerozolimy rozciąga się na Jordanię i Cypr: ordynariuszem dla katolików obrządku łacińskiego w obu krajach jest Patriarcha Jerozolimy. W Jordanii istnieje również diecezja grecko-melkicka, a także parafianie obrządków syrokatolickiego, chaldejskiego, maronickiego i ormiańskiego, czyli sześciu obrządków katolickich, a także prawosławni, anglikanie i protestanci. Na Cyprze, obok wspólnoty łacińskiej, po 1000 latach przetrwała duża wspólnota maronicka z własnym arcybiskupem.
Jak widać, sytuacja jest dość złożona. Posiadanie tak wielu obrządków jest bogactwem, ale może być również słabością, ponieważ katolików jest niewielu.
Jak postrzegasz rolę watykańskiej dyplomacji w promowaniu pokoju i dialogu międzyreligijnego?
-Promowanie pokoju, wraz ze wsparciem dla szczególnej misji Kościoła, jest priorytetem watykańskiej dyplomacji, nie tylko na Bliskim Wschodzie. Słowa Ojca Świętego zawsze wzywają do pokoju między narodami i zawsze wskazują na dialog, a nie konflikt, jako drogę do współistnienia między narodami. Oczywiste jest, że w sytuacji Bliskiego Wschodu wszystko to ma szczególną wartość, ponieważ region ten od dawna cierpi z powodu konfliktów w różnych krajach i między nimi.
Siłą watykańskiej dyplomacji nie jest siła ekonomiczna czy militarna, ale realizowana poprzez słowo, nawoływanie do rozpatrywania problemów w świetle zasad etycznych dla dobra ludzi, co jest prawdziwym kryterium, którym powinna kierować się polityka.
Papież Franciszek podkreślił również zasadę braterstwa: musimy patrzeć na drugiego człowieka jak na brata, ponieważ dzielimy to samo człowieczeństwo, a nie jak na wroga czy obcego. Ta wizja papieża została zrealizowana w szczególności w dokumencie "Braterstwo ludzkie na rzecz pokoju i współistnienia", który papież podpisał w 2019 r. w Abu Zabi wraz z rektorem Uniwersytetu w Abu Zabi. Al Azhar Kair. Oznacza to, że dialog między różnymi religiami może również opierać się na zasadzie braterstwa, a tym samym przyczyniać się do pokoju.
Jak opisałbyś relacje między Kościołem katolickim a innymi wspólnotami religijnymi w Jordanii?
--Jeśli mówimy o innych społecznościach religijnych w Jordanii, musimy rozróżnić między społecznościami chrześcijańskimi i niechrześcijańskimi. Ludzie zazwyczaj nie zwracają uwagi na to, czy dana osoba jest katolikiem czy prawosławnym: w mowie potocznej rozróżnia się chrześcijan i muzułmanów. Jordania jest krajem znanym z dobrych relacji między chrześcijanami i muzułmanami. Nie mogę zapomnieć wydarzenia z pierwszych miesięcy mojej misji, kiedy w homilii mówiłem o współistnieniu chrześcijan i muzułmanów. Po uroczystości podszedł do mnie pewien chrześcijanin i powiedział mi, że nie powinniśmy mówić o współistnieniu, ale o znajomości. Tak właśnie wyglądają dobre relacje między dwiema społecznościami.
Nie oznacza to, że czasami nie ma napięć, zwłaszcza w momentach historycznych, gdy radykalizm przybiera na sile. Muszę jednak dodać, że Jordański Dom Królewski bardzo wspiera harmonię międzyreligijną. W tym kontekście warto przypomnieć Instytut Studiów Międzywyznaniowychzałożona w 1994 r. przez księcia Hassana, wuja króla Abdullaha II, która promuje dialog międzyreligijny, nie tylko w Jordanii.
Jakie wyzwania stoją przed Kościołem w jego misji duszpasterskiej w Jordanii i jakie działania są podejmowane w celu wspierania lokalnej społeczności chrześcijańskiej?
-Najpoważniejszym wyzwaniem dla naszych chrześcijan, zwłaszcza młodych, jest "utopia Zachodu". Wielu z nich chce opuścić kraj i przenieść się do Europy, Ameryki lub Australii. Zjawisko to występuje na całym Bliskim Wschodzie i jest dla nas bardzo niepokojące, ponieważ chrześcijanie są integralną częścią świata arabskiego. Czasami martwię się, że na Zachodzie "Arab" oznacza "muzułmanin". Tak jednak nie jest. Chociaż niewielka, populacja chrześcijan wniosła i nadal wnosi ogromny wkład w dobro społeczeństw na Bliskim Wschodzie. Jest to fakt historyczny.
Ale nie chodzi tylko o aspekt społeczny: tutejsze wspólnoty chrześcijańskie są bezpośrednimi spadkobiercami pierwszych wspólnot chrześcijańskich. W Jordanii jest bardzo wiele pozostałości po pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Fakt, że chrześcijanie chcą opuścić te kraje, jest wyzwaniem pod wieloma względami.
Ważne jest również, aby pamiętać, że sekularyzm wpływa wszędzie, szczególnie poprzez media. Jest to wszechobecna kultura, która nie zatrzymuje się przed niczym i którą dostrzegamy w naszych regionach. Wyraźnym tego znakiem jest spadek liczby powołań do kapłaństwa i życia zakonnego. Dlatego formacja wiary pozostaje priorytetem, zwłaszcza dla młodych ludzi.
Cypr był historycznie podzieloną wyspą, z napięciami między społecznościami. Jak praca Kościoła jest doświadczana w tym kontekście politycznym i społecznym? Jakie wysiłki podejmuje Kościół, aby promować pojednanie?
-Podział wyspy Cypr datuje się od 1974 r., kiedy to wojska tureckie najechały wyspę i proklamowały niepodległą republikę, która jednak nie jest uznawana na arenie międzynarodowej, z wyjątkiem Turcji. Oczywiste jest, że podział ten głęboko naznaczył wyspę, ponieważ z czasem spowodował poważne cierpienie. Wiele osób musiało porzucić swoje domy i dobytek, aby przenieść się do jednej lub drugiej części wyspy. Nie wszystkie te rany się zagoiły. Podejmowano próby pojednania między stronami, ale niestety nie przyniosły one owoców.
Nawet tutaj Kościół niewiele może zrobić, zwłaszcza że, jak już powiedzieliśmy, jest niewielką mniejszością. Ale także tutaj, na przykład, stara się promować dialog międzyreligijny, podejmując pewne inicjatywy. Jednak w tej chwili rolą Kościoła katolickiego na Cyprze, zwłaszcza obrządku łacińskiego, jest dostosowanie się do nowych okoliczności, w których realizuje swoją misję. Mam na myśli fakt, że liczba katolickich imigrantów, na przykład z Afryki, którzy potrzebują opieki duszpasterskiej, stale rośnie. Z tego powodu struktury duszpasterskie na wyspie są wzmacniane, a w ubiegłym roku łaciński biskup został również wyświęcony na patriarchalnego wikariusza Jerozolimy, aby nadać temu Kościołowi pełniejszą konfigurację. Jednak część obrządku maronickiego znacznie wzrosła w ostatnich latach, ponieważ wielu Libańczyków, w obliczu niepewnej sytuacji w Libanie, wolało przenieść się na wyspę Cypr, która nie jest daleko od ich kraju.
Jordania jest kluczowym krajem na Bliskim Wschodzie pod względem stabilności politycznej i religijnej. Jaką rolę odgrywa Kościół katolicki we wspieraniu wysiłków na rzecz pokoju i wzajemnego zrozumienia w tak złożonym regionie?
-Myślę, że mogę powiedzieć, że wysiłki Stolicy Apostolskiej w naszym regionie są niezwykłe. Bez wchodzenia w szczegóły, jest to już widoczne, na przykład w podróżach Ojca Świętego, który w ostatnich latach odwiedził Jordanię, Izrael, Palestynę, Egipt, Emiraty Arabskie, Irak i Bahrajn. Był również na Cyprze.
Jeśli chodzi o mnie, wraz z moją nominacją zdecydowano się na nuncjusza rezydującego w Jordanii, podczas gdy wcześniej nuncjusz rezydował w Iraku, a stamtąd udawał się do Jordanii. Mówię to, aby podkreślić znaczenie tego królestwa. Sama Stolica Apostolska uznaje, że Królestwo Jordanii odgrywa kluczową rolę w stabilności regionu, zarówno pod względem społecznym, jak i religijnym.
Ale poza dyplomatycznym zaangażowaniem Stolicy Apostolskiej, największym wkładem, jaki Kościół katolicki może wnieść, jest formowanie ludzi, wspieranie szacunku i współistnienia, wpajanie pozytywnych wartości w ludzkie sumienia.
Innym aspektem, o którym nie należy zapominać, jest pielgrzymowanie do miejsc świętych w Jordanii, która jest częścią Ziemi Świętej, ponieważ miało tam miejsce wiele wydarzeń biblijnych, a także związanych z życiem Jezusa. Pielgrzymki do Jordanii pomagają wzmocnić lokalne wspólnoty chrześcijańskie i zacieśnić relacje między Wschodem a Zachodem. Spotkanie oznacza wzajemne poznanie się.
Dzisiejsi "budowniczowie Babel" budują piekło na ziemi, odrzucając wszystkich tych, których uważają za "przegranych", napisał papież Franciszek w rozważaniach Drogi Krzyżowej.
"Twoja droga, Jezu, jest drogą Błogosławieństw. Nie miażdży, ale kultywuje, naprawia i chroni" - napisał papież podczas wieczornej ceremonii 18 kwietnia w rzymskim Koloseum.
"Dzisiejsi budowniczowie Babel mówią nam, że nie ma miejsca dla przegranych, a ci, którzy upadają, są przegrani. To dzieło piekła" - napisał. "Z drugiej strony Boża ekonomia nie zabija, nie odrzuca ani nie miażdży. Jest pokorna, wierna ziemi".
Każdego roku papież zazwyczaj wybiera inną osobę lub grupę osób do napisania serii modlitw i rozważań, które są odczytywane na głos dla każdej z 14 stacji, które upamiętniają potępienie Chrystusa, jego niesienie krzyża na Golgotę, ukrzyżowanie i pogrzeb. Jednak to sam papież napisał komentarze i modlitwy do poszczególnych stacji. Rok Święty W tym roku, podobnie jak w ubiegłorocznym Roku Modlitwy.
Przewodniczył wikariusz papieża w diecezji rzymskiej.
Trzeci rok z rzędu papież Franciszek miał uczestniczyć w nocnej Drodze Krzyżowej ze swojej watykańskiej rezydencji ze względów zdrowotnych, podczas gdy 25 000 osób miało zgromadzić się przed starożytnym amfiteatrem.
Na stronie Kardynał Baldassare ReinaWikariusz papieski w Rzymie został wyznaczony do zastąpienia papieża, przewodnicząc ceremonii Wielkiego Piątku i udzielając końcowego błogosławieństwa. Przedstawiciele różnych grup, w tym migranci, młodzież, osoby niepełnosprawne, wolontariusze, pracownicy organizacji charytatywnych, nauczyciele i członkowie "Ordo Viduarum", grupy wdów służących Kościołowi, na zmianę nieśli nagi drewniany krzyż.
Tekst o tematyce społecznej
Tegoroczne uwagi i modlitwy papieża koncentrowały się na tym, że "droga na Kalwarię prowadzi przez ulice, którymi codziennie chodzimy".
Jezus przyszedł, aby zmienić świat, a "dla nas oznacza to zmianę kierunku, dostrzeżenie dobroci Twojej drogi, pozwolenie, aby wspomnienie Twojego spojrzenia przemieniło nasze serca" - napisał we wstępie.
"Wystarczy posłuchać Jego zaproszenia: "Chodź, chodź za Mną! I zaufać temu spojrzeniu miłości", a stamtąd "wszystko rozkwita na nowo", pisał, a miejsca rozdarte konfliktem mogą zmierzać ku pojednaniu, a "serce z kamienia może stać się sercem z ciała".
Bóg nam ufa
W pierwszej stacji, "Jezus skazany na śmierć", papież podkreślił, że Jezus szanuje ludzką wolność i ufa każdemu, oddając się "w nasze ręce".
Piłat mógł uwolnić Jezusa, ale "nie zdecydował się na to", napisał papież, prosząc wiernych o refleksję nad tym, jak "byliśmy więźniami ról, które zdecydowaliśmy się nadal odgrywać, bojąc się wyzwań związanych ze zmianą kierunku naszego życia".
"Z tego możemy wyciągnąć wspaniałe lekcje: jak uwolnić niesprawiedliwie oskarżonych, jak rozpoznać złożoność sytuacji, jak protestować przeciwko śmiertelnym procesom" - napisał papież, ponieważ to Jezus "milczy przed nami, w każdym z naszych braci i sióstr narażonych na osąd i fanatyzm".
Spory religijne, spory prawne, rzekomy zdrowy rozsądek, który powstrzymuje nas przed angażowaniem się w los innych: tysiąc powodów przeciąga nas na stronę Heroda, kapłanów, Piłata i tłumu. A przecież mogło być inaczej" - napisał.
Nie unikaj krzyża
W drugiej stacji, "Jezus niesie swój krzyż", papież napisał, że największym ciężarem jest próba uniknięcia krzyża i uniknięcia odpowiedzialności.
"Wszystko, co musimy zrobić", napisał, "to przestać uciekać i pozostać w towarzystwie tych, których nam dałeś, dołączyć do nich, uznając, że tylko wtedy możemy przestać być więźniami samych siebie".
"Samolubstwo ciąży nam bardziej niż krzyż. Obojętność ciąży nam bardziej niż dzielenie się" - napisał papież.
Brak strachu przed upadkiem
Przy siódmej stacji, "Jezus upada po raz drugi", papież podkreślił, że Jezus nie bał się potknąć i upaść.
"Wszyscy, którzy się tego wstydzą, którzy chcą wydawać się nieomylni, którzy ukrywają własne upadki, ale odmawiają wybaczenia upadków innych, odrzućcie drogę, którą wybraliście" - napisał.
"W Tobie wszyscy zostaliśmy odnalezieni i przyprowadzeni do domu, jak owce, które zbłądziły" - powiedział w medytacji.
"Gospodarka, w której dziewięćdziesiąt dziewięć jest ważniejsze od jednego, jest nieludzka. A jednak zbudowaliśmy świat, który działa w ten sposób: świat obliczeń i algorytmów, zimnej logiki i nieubłaganych interesów" - napisał.
Jednak, jak napisał, "kiedy zwracamy nasze serca ku Tobie, który upadasz i zmartwychwstajesz, doświadczamy zmiany kierunku i tempa. Nawrócenie, które przywraca nam radość i sprowadza nas do domu całych i zdrowych".
W modlitwie do jedenastej stacji "Jezus przybity do krzyża" papież poprosił o modlitwę do Boga, aby "nauczył nas kochać", gdy "jesteśmy związani niesprawiedliwymi prawami lub decyzjami", gdy "nie zgadzamy się z tymi, którzy nie są zainteresowani prawdą i sprawiedliwością, i gdy wszyscy mówią: "Nic nie można zrobić".
Na stronie Dykasteria ds. tekstów ustawodawczych Watykan wydał notę wyjaśniającą w sprawie niemożności anulowania chrztów z rejestru parafialnego, praktyki, o którą czasami prosiły osoby chcące odłączyć się od Kościoła. Dokument, podpisany przez kardynała Filippo Iannone i arcybiskupa Juana Ignacio Arrietę, przypomina, że prawo kanoniczne nie zezwala na modyfikację lub anulowanie wpisów dokonanych w rejestrze chrztów, a jedynie na korektę ewentualnych błędów transkrypcji.
Powodem jest to, że rejestr ten "nie jest listą członków" należących do Kościoła katolickiego, ale obiektywnym stwierdzeniem wydarzeń sakramentalnych, które miały miejsce historycznie w życiu Kościoła. Chrzest, którego Kościół udziela tylko raz, jest sakramentem o trwałym charakterze, który stanowi podstawę do przyjęcia innych sakramentów. Z tego powodu obok chrztu mają miejsce inne ważne i równie wyjątkowe wydarzenia, takie jak bierzmowanie, święcenia kapłańskie, małżeństwo czy wieczysta profesja zakonna.
Nie jest on usuwany, ale można odnotować jego wynik.
Dokument wyjaśnia, że chociaż nie można usunąć aktu chrztu, można odnotować, że dana osoba chce opuścić Kościół: "Do aktu chrztu należy dołączyć, w razie potrzeby, świadectwo chrztu danej osoby". actus formalis defectionis ab Ecclesia Catholicagdy dana osoba wskazuje, że pragnie wystąpić z Kościoła katolickiego". Adnotacja ta może być dokonana na prośbę osoby zainteresowanej i w kontekście formalnego przesłuchania, bez sugerowania usunięcia danych sakramentalnych.
Celem utrzymania rejestracji w stanie nienaruszonym nie jest akredytacja obecnej wiary osoby ochrzczonej, ale "poświadczenie historycznego faktu kościelnego", który jest prawnie istotny dla zagwarantowania ważnego udzielania przyszłych sakramentów. Staje się to kluczowe na przykład dla tych, którzy chcą zawrzeć związek małżeński w Kościele lub podjąć formalne zobowiązania religijne.
Spójność z całym porządkiem kanonicznym
Nota wskazuje, że cały porządek prawny Kościoła ma na celu zachowanie pewności co do przyjętych sakramentów, począwszy od chrztu. Przypomina się, że nawet chrzest udzielony "sub conditione" (gdy istnieje wątpliwość, czy został wcześniej udzielony) nie oznacza powtórzenia sakramentu, ponieważ sakrament nie może być powielony.
Wreszcie, podkreśla się, że wpis do rejestru musi być dokonany z pewnością co do wydarzenia, dlatego obecność świadków przy chrzcie jest obowiązkowa, zgodnie z kanonem 875 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kodeks Prawa Kanonicznego. Świadkowie ci nie zastępują rejestru, ale pozwalają z całą pewnością zweryfikować rzeczywistość sprawowanego sakramentu.
Poprzez tę notę Stolica Apostolska chce potwierdzić obiektywny i nieodwracalny wymiar chrztu w tradycji katolickiej i uniknąć rosnącej tendencji do wzywania do "symbolicznych wymazań", które nie mają miejsca w teologii i prawie kościelnym.
Sądy Najwyższe wydają swoje orzeczenia
Sąd Najwyższy Hiszpanii podtrzymał w swoim wyroku nr 1747/2008, opublikowanym 19 listopada 2008 r., brak możliwości anulowania inskrypcji chrzcielnych w księgach parafialnych na prośbę osób wnioskujących o apostazję. W orzeczeniu tym sąd najwyższy stwierdził, że rejestry te nie stanowią akt podlegających przepisom o ochronie danych osobowych, ale są odzwierciedleniem faktów historycznych - w tym przypadku udzielania sakramentu chrztu - i dlatego nie mogą być modyfikowane ani usuwane.
W kilku krajach europejskich wydano orzeczenia sądowe i administracyjne dotyczące możliwości usunięcia lub zmiany wpisów dotyczących chrztu w rejestrach parafialnych, w odpowiedzi na wnioski o apostazję lub ze względu na ochronę danych.
W dniu 2 lutego 2024 r. Conseil d'Etat, najwyższy sąd administracyjny we Francji, orzekł, że Kościół katolicki nie jest zobowiązany do usuwania inskrypcji chrzcielnych ze swoich rejestrów. Sąd argumentował, że rejestry te stanowią ślad faktu historycznego, chociaż dozwolone jest odnotowanie na marginesie rejestru woli osoby o wyrzeczeniu się Kościoła.
W styczniu 2024 r. belgijski organ ochrony danych osobowych uwzględnił wniosek obywatela, który zażądał usunięcia swoich danych z rejestru chrztów po zadeklarowaniu wyrzeczenia się Kościoła. Diecezja Gandawy odwołała się od tej decyzji, a sprawa toczy się przed Sądem Apelacyjnym dla Rynków w Brukseli. Orzeczenie to kontrastuje z wcześniejszymi decyzjami w innych krajach, takich jak Irlandia, w których zezwolono na prowadzenie takich rejestrów..
Sprawy te odzwierciedlają trwającą debatę na temat kolizji między wolnością religijną, "prawem" do apostazji i ochroną danych osobowych w kontekście rejestrów sakramentalnych Kościoła katolickiego.
Wielki Piątek u św. Piotra: zaproszenie do życia z krzyża
Kardynał Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii dla Kościołów Wschodnich, przewodniczył Liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie 18 kwietnia 2025 roku.
W Wielki Piątek w Bazylice Świętego Piotra odbyła się uroczysta celebracja Męki Pańskiej. W imieniu Ojca Świętego liturgii przewodniczył kardynał Claudio Gugerotti, delegat Ojca Świętego. Papież. Homilię wygłosił kapucyn o. Roberto Pasolini, kaznodzieja Domu Papieskiego, który przedstawił głęboką i aktualną refleksję na temat tajemnicy krzyża jako centrum Triduum Paschalnego.
Od samego początku Pasolini chciał podkreślić symboliczną wartość tego dnia: "między bielą Wieczerzy Pańskiej a bielą Zmartwychwstania liturgia przerywa ciągłość chromatyczną, barwiąc wszystkie szaty na czerwono", zapraszając nas w ten sposób do "dostrojenia się do intensywnych i dramatycznych tonów największej miłości".
W przeciwieństwie do dzisiejszego świata, "bogatego w nowe inteligencje - sztuczne, obliczeniowe, predykcyjne - tajemnica męki i śmierci Chrystusa proponuje nam inny rodzaj inteligencji: inteligencję krzyża, która nie kalkuluje, ale kocha; która nie optymalizuje, ale daje siebie". Inteligencja ta, kontynuował, nie jest sztuczna, ale głęboko relacyjna, ponieważ jest "całkowicie otwarta na Boga i na innych".
Wolność Jezusa w obliczu męki
Homilia rozwinęła trzy kluczowe momenty z Męki Jezusa, aby wyjaśnić, jak żyć w pełnym zaufaniu do Boga. Pierwszy, gdy w ogrodzie Getsemani, w obliczu żołnierzy, "Jezus, wiedząc o wszystkim, co miało się z Nim stać, wyszedł naprzód i rzekł do nich: "Kogo szukacie"... "Jezusa Nazarejczyka". Odpowiedział im: "To ja"". Gdy wypowiedział te słowa, żołnierze cofnęli się i upadli na ziemię. Pasolini przypomniał, że ten gest ujawnia, że "Jezus nie został po prostu aresztowany, ale ofiarował swoje życie dobrowolnie, jak już wcześniej zapowiedział: 'Nikt mi go nie odbierze, ale Ja sam je oddam'".
Ten krok naprzód, podkreślił, jest przykładem tego, jak każdy chrześcijanin może stawić czoła bolesnym chwilom lub kryzysom z wewnętrzną wolnością, "przyjmując je z wiarą w Boga i ufnością w historię, którą On prowadzi".
Pragnienie miłości
Na krzyżu, bliski śmierci, Jezus wypowiedział drugie głęboko ludzkie zdanie: "Pragnę". To wyrażenie, skomentował kaznodzieja, jest przejawem skrajnej bezbronności. "Jezus umiera nie wcześniej niż po okazaniu - bez wstydu - wszystkich swoich potrzeb". Prosząc o napój, pokazuje, że nawet człowiek stworzony przez Boga "potrzebuje być kochany, mile widziany, wysłuchany".
Pasolini zaprosił obecnych do odkrycia w tym wyznaniu potrzeby klucza do zrozumienia najprawdziwszej miłości: "Proszenie o to, czego sami nie możemy dać, i pozwolenie innym na ofiarowanie nam tego, jest być może jedną z najwyższych i najbardziej pokornych form miłości".
Przekaż darowiznę do końca
Trzecim i ostatnim słowem, nad którym się rozwodził, było Jezusowe "Wykonało się" wypowiedziane przed śmiercią. "Jezus wyznaje spełnienie swojego - i naszego - człowieczeństwa w chwili, gdy ogołocony ze wszystkiego, decyduje się oddać nam w pełni swoje życie i swojego Ducha". Ten gest, wyjaśnił, "nie jest biernym poddaniem się, ale aktem najwyższej wolności, który akceptuje słabość jako miejsce, w którym miłość się dopełnia".
W kulturze, która ceni samowystarczalność i skuteczność, krzyż proponuje alternatywną drogę. "Jezus pokazuje nam, jak wiele życia może wyniknąć z tych chwil, w których, ponieważ nie ma już nic do zrobienia, w rzeczywistości pozostaje najpiękniejsza rzecz do zrobienia: w końcu dać siebie.
Czczenie krzyża jako akt nadziei
W końcowej części swojego kazania Pasolini przywołał słowa papieża Franciszka wypowiedziane na początku konferencji. JubileuszChrystus jest "kotwicą naszej nadziei", z którą jesteśmy związani "sznurem wiary" od czasu naszego chrztu. Przyznał, że nie zawsze łatwo jest "wytrwać w wyznaniu wiary", zwłaszcza "gdy nadchodzi chwila krzyża".
Zachęcał obecnych do podejścia do krzyża "z pełnym zaufaniem" i uznania w nim "tronu łaski, aby otrzymać miłosierdzie i znaleźć łaskę we właściwym momencie". Ten gest - oddanie czci drewnu krzyża - będzie dla każdego chrześcijanina okazją do odnowienia zaufania do sposobu, w jaki Bóg postanowił zbawić świat.
"Jak byliśmy kochani, tak będziemy mogli kochać, przyjaciół, a nawet wrogów" - podsumował Pasolini. I wtedy będziemy prawdziwymi świadkami jedynej prawdy, która zbawia: "Bóg jest naszym Ojcem. I wszyscy jesteśmy siostrami i braćmi w Chrystusie Jezusie, Panu naszym".
Chociaż papież Franciszek nie odprawił mszy świętej ani nie umył nóg więźniom, złożył swoją zwyczajową wielkoczwartkową wizytę w areszcie śledczym, przybywając do rzymskiego więzienia Regina Coeli około godziny 15:00 w dniu 17 kwietnia.
Papież został powitany przez Claudię Clementi, dyrektor więzienia, i spotkał się z około 70 więźniami w rotundzie budynku, przestrzeni, w której krzyżuje się kilka skrzydeł więzienia. Według watykańskiego biura prasowego, więźniowie, którzy towarzyszyli papieżowi, to ci, którzy regularnie uczestniczą w programie edukacji religijnej w więzieniu.
W 2018 roku papież odprawił Mszę Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek w Regina Coeli, niecałą milę od Watykanu. Jednak ze względu na trwającą rekonwalescencję, po spędzeniu ponad miesiąca w szpitalu, nie był w stanie odprawić mszy ani umyć nóg.
Papież Franciszek powiedział więźniom: "Każdego roku lubię robić to, co Jezus zrobił w Wielki Czwartek, umywając nogi w więzieniu", powiedział Watykan. "W tym roku nie mogę tego zrobić, ale mogę i chcę być blisko was. Modlę się za was i wasze rodziny.
Papież osobiście pozdrowił każdego z obecnych w rotundzie, odmówił z nimi modlitwę Ojcze Nasz i udzielił im błogosławieństwa.
Zdjęcia z wizyty w Watykanie pokazują go również na dziedzińcu więzienia, machającego do więźniów wyglądających przez zakratowane okna swoich cel i machającego z rotundy do więźniów przyciśniętych do żelaznych i szklanych drzwi w nadziei, że go zobaczą.
Na stronie internetowej włoskiego Ministerstwa Sprawiedliwości podano, że na dzień 16 kwietnia w więzieniu przebywało 1 098 mężczyzn oczekujących na proces lub wyrok. Ośrodek został zaprojektowany do przetrzymywania mniej niż 700 więźniów.
Opuszczając więzienie, siedząc na przednim siedzeniu pasażera małego samochodu, zatrzymał się, aby porozmawiać z dziennikarzami i powiedział im: "Za każdym razem, gdy przechodzę przez te drzwi, zadaję sobie pytanie: 'Dlaczego oni, a nie ja?
Kilkakrotnie wyjaśniał, że wszyscy ludzie są grzesznikami, w tym on sam, ale łaska, opatrzność, wychowanie rodzinne i inne czynniki odgrywają decydującą rolę.
Papież Franciszek, wybrany w 2013 roku, kontynuuje praktykę Wielkiego Czwartku, którą zapoczątkował jako arcybiskup Buenos Aires w Argentynie: rutynowe odprawianie Mszy Wieczerzy Pańskiej w więzieniu lub areszcie śledczym i mycie nóg więźniom.
W pierwszym roku swojego urzędowania jako papież porzucił zwyczajową papieską praktykę obmywania stóp 12 kapłanom podczas publicznej celebracji Mszy Świętej w Wielki Czwartek i udał się do ośrodka dla nieletnich, aby umyć stopy katolickim i niekatolickim nastolatkom. Powrócił do tego samego więzienia w 2023 roku, aby umyć stopy młodym mężczyznom i kobietom.
W 2014 r. obmył stopy osobom z poważnymi niepełnosprawnościami fizycznymi w ośrodku rehabilitacyjnym, a w 2016 r. odprawił liturgię i rytuał obmycia stóp w ośrodku dla migrantów i uchodźców.
W Wielki Czwartek 2020 r. z powodu pandemii COVID papież odprawił mszę w Watykanie z udziałem niewielkiej kongregacji i pominął opcjonalny rytuał obmycia stóp.
Papież Franciszek odprawił również mszę w więzieniach poza Rzymem, w miastach Paliano, Velletri i Civitavecchia.
Po "prywatnej" wizycie papieża w Regina Coeli, kardynał Mauro Gambetti, arcykapłan Bazyliki Świętego Piotra, odprawił parafialną Mszę Wieczerzy Pańskiej w bazylice.
Fryzy ołtarzowe, tkaniny liturgiczne lub drugorzędne sceny w wielu obrazach to tylko niektóre z miejsc, w których znajdujemy różne postacie o biblijnym pochodzeniu. Ich celem jest zawsze skupienie wzroku widza na Chrystusie i uświadomienie mu ciągłości historii Zbawienia.
Kontemplując różne rzeźby, malowidła lub elementy architektoniczne obecne w różnych świątyniach, często natrafiamy na elementy pochodzenia biblijnego, których znaczenie jest bezpośrednio związane z przedstawianą sceną lub postacią, tworząc część ikonografii, która wizualnie przekazuje przesłanie teologiczne.
Niektóre z nich są bardziej znane, jak na przykład wizerunek baranka lub węża deptanego przez stopy Jezusa. Matka BoskaIstnieją jednak inne elementy, które często pojawiają się w popularnej ikonografii, których znaczenie lub odniesienie jest czasami nieznane wielu wiernym.
Baranek
Postać baranka jest elementem biblijnym odnoszącym się do Jezusa. Tak jak w Starym Przymierzu ofiara baranka była składana w celu przebłagania za grzechy, tak w Nowym Przymierzu Jezus, Baranek Boży, swoją śmiercią zmazuje grzechy świata.
W opisie z Księgi Wyjścia 12 krew baranka na drzwiach domów Hebrajczyków uwolniła ich od plagi na Egipcjan; krew Chrystusa, przelana w Jego męce i śmierci, wyprowadza ludzi z grzechu i oczyszcza ich: "To są ci, którzy wychodzą z wielkiego ucisku: obmyli się i wybielili swe szaty we krwi Baranka". (Obj. 7:14).
Jeremiasz i Izajasz już używają obrazu baranka w odniesieniu do Mesjasza: "...".Ja, jak potulna owieczka, zostałem poprowadzony na rzeź". (Jer 11, 19) i "jak jagnię prowadzone na rzeź, jak owca przed strzygącym". (Iz 53:7).
Postać baranka nabierze największej mocy w Apokalipsie wraz z obecnością apokaliptycznego baranka: "Ujrzałem w pośrodku tronu i czterech istot żywych, i w pośrodku starszych stojącego Baranka, jakby zabitego, mającego siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest siedem duchów Bożych zesłanych na całą ziemię". (Obj. 5:6-7).
Ikonografia chrześcijańska przyjęła te dwa obrazy baranka: baranka eucharystycznego, który pokornie przelewa swoją krew za grzechy świata; oraz potężnego baranka z ostatniej księgi, przed którym padają królowie ziemi i który pokonuje diabolicznego smoka.
Drzewo Jessego, genealogia Jezusa
Drzewo Jessego odnosi się do genealogii Jezusa, która jest szczegółowo opisana w Ewangeliach Mateusza i Łukasza w Nowym Testamencie. Pierwsza genealogia przedstawia przodków Jezusa od króla Dawida do Józefa, jego ziemskiego ojca, a druga sięga samego Boga.
Naukowcy podkreślają, że znaczenie genealogii było kluczowe dla narodu żydowskiego, ponieważ ustanowiło legitymację i wypełnienie proroctw mesjańskich w Jezusie. Wykazując jego powiązania z kluczowymi postaciami Starego Testamentu, podkreśla, że Jezus jest długo oczekiwanym Mesjaszem obiecanym Izraelowi.
Jednym z najpiękniejszych przedstawień Drzewa Jessego jest ołtarz w kaplicy Santa Ana w katedrze w Burgos, dzieło Gila de Siloe, którego główny temat ikonograficzny przedstawia genealogiczne pochodzenie Dziewicy poprzez Drzewo Jessego.
Prorocy, królowie i kapłani
W 1997 r. św. Jan Paweł II poświęcił temu tematowi jedną ze swoich audiencji "Chrystus w historii ludzkości, która Go poprzedzała". Słowa Papieża Polaka są praktycznym przewodnikiem w identyfikowaniu w przodkach Chrystusa kluczowych cech Jego mesjańskiej natury.
Papież wspomniał o Abrahamie, Jakubie, Mojżeszu i Dawidzie, postaciach, które powracają w różnych artystycznych przedstawieniach życia Chrystusa: Abraham radujący się z narodzin Izaaka i jego odrodzenia po ofierze był radością mesjańską: zwiastował i zapowiadał ostateczną radość, którą zaoferuje Zbawiciel. Mojżesz jako wyzwoliciel, a przede wszystkim Dawid jako król. Oto niektóre z obrazów powtarzających się w malarstwie i rzeźbie, które odnoszą się bezpośrednio do Chrystusa.
Jednym z najbardziej oryginalnych odniesień jest postać Mędrców ze Wschodu oraz królowej Saby i Salomona. Tak jak Mędrcy poszli oddać pokłon Panu dzięki swojej wiedzy, tak królowa Saby odwiedza Salomona, aby uzyskać dostęp do mądrości syna Dawida.
Symbolika ta jest widoczna na przykład w Tryptyk przedstawiający Pokłon Trzech Królinamalowany przez Boscha w 1494 roku, w którym scena królowej Saby jest ucieleśniona w płaszczu Gaspara.
Włączenie tych postaci jako drugorzędnych postaci w ołtarzach lub w podstawach sakramentalnych monstrancji było stałą cechą baroku, zarówno w Europie, jak i Ameryce Łacińskiej, tworząc wizualną linię ciągłości między Starym i Nowym Testamentem.
Czaszka Adama
Bardzo często na przedstawieniach ukrzyżowanego Chrystusa u stóp krzyża pojawia się czaszka.
Kilka znanych przykładów można zobaczyć w Ukrzyżowanie Andrea Mantegna lub Giotto, Kalwaria Luísa Tristána, czy też wspaniały Chrystus ukrzyżowany Rzeźba w kości słoniowej autorstwa Claudio Beissonata.
Obecność tej czaszki i niektórych kości u stóp krzyża wskazuje na fakt, że zgodnie z tradycją szczątki Adama spoczywały w tym samym miejscu, w którym ukrzyżowano Jezusa.
W ten sposób Chrystus, przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, pokonuje śmierć Adama i płaci okup za duszę upadłego człowieka. Nie bez powodu kaplica pod Kalwarią w Bazylice Grobu Pańskiego nosi taką nazwę, Kaplica Adama.
Symbolika czaszki Adama jest często kojarzona z nadrzewnym przedstawieniem krzyża, co stanowi bezpośrednie odniesienie do drewna, na którym przybity został Jezus Chrystus.
Wygnanie z raju i ogrodu
Wygnanie Adama i Ewy z raju, o którym opowiada trzeci rozdział Księgi Rodzaju, jest jednym ze stałych obrazów w ikonografii chrześcijańskiej. Pojawiają się one w tajemnicy Zbawienia na różnych etapach.
Jedną z najbardziej interesujących relacji jest włączenie Adama i Ewy do przedstawienia Zwiastowania Dziewicy, którego paradygmatyczny przykład mamy w delikatnym i szczegółowym dziele Fra Angelico na ten temat. Nieposłuszeństwo Adama i Ewy jest skontrastowane z całkowitym posłuszeństwem Dziewicy w jej "Niech mi się stanie".
Adam i Ewa zostali wygnani z czystego ogrodu, w którym wyrosło życie: ogrodu, który zwiastuje dziewicze łono Maryi, w którym narodziło się Życie, którym jest Chrystus, i który jest również odzwierciedlony w Pieśni nad Pieśniami: "Jesteś zamkniętym ogrodem, moja siostro, moja żono; zamkniętym źródłem, zapieczętowaną fontanną".. Maryja, jako Brama Niebios, ponownie otwiera Raj dla człowieka, rodząc Zbawiciela.
Nadepnięty wąż
Jest to jeden z najpopularniejszych obrazów symboliki maryjnej: stopa Dziewicy miażdżąca węża/smoka.
Obraz ma swoje źródło w Księdze Rodzaju 3,15: "Wprowadzę wrogość między ciebie a niewiastę, między potomstwo twoje a potomstwo jej; zmiażdży ci głowę, gdy uderzysz ją w piętę".
Obraz ten jest szczególnie związany z przedstawieniami Niepokalanej Dziewicy Maryi, ponieważ jest ona "Kobietą" par excellence.
Alegorię węża pod stopą Dziewicy można zobaczyć na przykład na obrazie wieńczącym Colonna dell'Immacolata w Rzymie, a także w większości malarskich i rzeźbiarskich przedstawień Niepokalanego Poczęcia.
Łania
Tył jest jednym ze zwierząt, które pojawiają się w Starym Testamencie, ściśle związanym ze stanem ludzkiej duszy z Bogiem.
"Jak hind szuka strumieni". (Ps 42:2), psalm ten był inspiracją, zwłaszcza w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, jako obraz chrześcijańskiego katechumena przygotowującego się do przyjęcia sakramentów, wody żywej.
Wizerunek jelenia na ozdobach i przedmiotach kultu, zwłaszcza tych związanych z Eucharystią, takich jak kielichy i tkaniny, a nawet jako forma do hostii eucharystycznych typu znalezionego w Tunezji, datowanego na VI wiek.
Miał około dwóch lat. Pulchny i uśmiechnięty, ledwo stał kilka stóp nad ziemią. Ubrany w sweter w romby i bermudy, spoglądał na życie z zapożyczonej wysokości ramion ojca.
Był Wielki Czwartek i była Sewilla. Zapadał wieczór i na placu, na którym panowała cisza przerywana jedynie stłumionym szuraniem stóp nazarejczyków, pokutników i costaleros, pojawił się nasz Ojciec Jezus Męki Pańskiej.
Pan wyszedł z jego domu w Salwadorze. A ten mały chłopiec, widząc ze swojego zaimprowizowanego jaworu Jezusa, którego tak dobrze znał, zwrócił się do swojej matki: "Spójrz mamo, to Jezus, pomodlimy się do Niego?". I nie czekając na odpowiedź, zaczął w swoim poszarpanym języku: "pade nuestro...".
A wokół niego mężczyźni, kobiety w każdym wieku i wystrojeni nastolatkowie dołączyli do Modlitwy Pańskiej odmawianej przez dziecko, jedno z tych, których serce wciąż należy bardziej do nieba niż do ziemi. Dziecięca modlitwa wydobyła się z dziesiątek dorosłych gardeł i wypełniła plac w Sewilli.
A w domu Bożym ta na wpół wyuczona modlitwa, podlewana łzami wielu par oczu, zdobiła odejście Zbawiciela w drodze na krzyż i będzie dla Boga niezapomnianym pocieszeniem, mówioną komunią, kantykiem zbawienia.
Nie możemy zamknąć Chrystusa w sobie. Niedziela Wielkanocna (C)
Joseph Evans komentuje czytania na Niedzielę Wielkanocną (C), 20 kwietnia 2025 r.
Joseph Evans-17 kwiecień 2025-Czas czytania: 2minuty
Możemy znaleźć się jak święty Piotr i święty Jan, którzy "Albowiem aż do tego czasu nie rozumieli Pisma, że miał powstać z martwych".. Możemy wątpić lub w praktyce nie wierzyć, że Jezus zmartwychwstał, że życie pokonało śmierć, że łaska pokonała grzech. Wiara w zmartwychwstanie Chrystusa nie przeniknęła naszych serc i życia.
Jako kobiety możemy zadać sobie to pytanie: "Kto odsunie kamień od wejścia do grobu? Kto ma moc, by pokonać pozornie nie do pokonania przeszkody dzisiejszego świata? Jak ja - nieustannie samolubny, sam będący najtwardszą skałą - mogę przejść od zatwardziałości serca do miłości? Kto może wskrzesić pozornie martwego Chrystusa we mnie, by żył we mnie, a ja w Nim?
A czy pośród świeckiego społeczeństwa, które wydaje się coraz bardziej absurdalnie wrogie chrześcijańskim wartościom, gdzie wiara może wydawać się coraz bardziej pozbawiona znaczenia, Chrystus nie jest w rzeczywistości martwy, a przynajmniej umierający?
Ale pomimo tak wielu problemów, Jezus odmawia pozostania w grobie. Tak, jest dziś wielu arcykapłanów, którzy chcieliby Go tam zatrzymać, zapieczętować, a chrześcijaństwo zamknąć lub ograniczyć do zakrystii. Ale Jezus odmawia pozostania martwym. Pomimo tak wielu ataków na chrześcijaństwo, na Kościół, pomimo tak wielu grzechów samych chrześcijan i tak wielu skandali, Jezus nadal wychodzi z grobu, demonstrując, że Jego łaska i miłość są potężniejsze niż wszystkie siły zła.
Mimo wszystko łaska i moc Chrystusa nadal działa w dzisiejszym społeczeństwie i w nas. Obecny rok jest Jubileuszowym Rokiem Nadziei, a jedną z najbardziej uderzających cech katolicyzmu jest jego nadzieja. Może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale mamy głęboko pozytywne spojrzenie na życie. Wierzymy - nawet jeśli wydaje nam się, że nie wierzymy - że istnieje dobry Bóg, który nas kocha, że jest naszym Ojcem, że posłał swojego umiłowanego Syna, aby nas zbawił, że łaska działa na świecie i że ostatecznie dobro zwycięża zło.
Przydatne może być porównanie tego z poglądem, który często spotykamy w społeczeństwie, które w najlepszym razie oferuje rodzaj świeckiego odkupienia, upartą determinację, by trwać bez względu na wszystko. Ale my mamy nadzieję na znacznie więcej: pomimo naszych licznych grzechów, wierzymy w Boże przebaczenie i łaskę, aby nas uzdrowić i mieć głęboką i trwałą nadzieję.
W ten sposób możemy naprawdę potwierdzić, że Chrystus żyje. Żadna ludzka struktura, żadna siła zła, nawet nasza słabość, nie może zamknąć Chrystusa w grobie: nic nie może powstrzymać wybuchowej siły Zmartwychwstania.
Bóg przygotował nauczyciela i teologa Josepha Ratzingera, aby z prostotą nauczał tajemnic Królestwa całe społeczeństwo, które zaczynało stawiać kroki nie w kierunku Boga, ale z dala od Niego.
Benedykt XVI w 2012 r., z okazji swoich urodzin, podziękował "wszystkim tym, którzy zawsze (sprawiali, że) dostrzegał obecność Pana, którzy (towarzyszyli mu), aby nie stracił światła" (Benedykt XVI, Homilia 16/04/2012). Tymi słowami Papież zastanawiał się nad znaczeniem światła w noc wielkanocną, w którą błogosławi się również wodę z chrzcielnicy i która, opatrznościowo, jako znak zwiastujący, była pierwszą z tych ochrzczonych w poranek wielkanocny w 1927 r. w małej wiosce Marktl am Inn, czyli "Rynek nad rzeką Eno" (Blanco, Pablo. Benedykt XVI, Biografia. St. Paul's. 2019, p. 35).
Klasyczne założenie uznaje, że Bóg nie tylko wykorzystuje swój atrybut Opatrzności, aby sprzyjać potrzebującym dobrami materialnymi, ale także rzeczywistościami duchowymi, a tym samym dba o dwa wymiary, przez które człowiek musi przebyć swoją życiową drogę: doczesność i wieczność, przemijanie i wieczność, to, co ulega zepsuciu i to, co trwa aż do wieczności. I tak, w małym Józefie, w wodach tego nowo pobłogosławionego źródła, najmłodszy członek rodziny Ratzingerów został wezwany do ponownego narodzenia się dla Boga, dla swojego Pana, zaledwie kilka godzin po urodzeniu.
Joseph Ratzinger, nauczyciel i teolog
Dzięki tej analogii mocno wierzę, że Bóg przygotował nauczyciela i teologa Josepha Ratzingera w tamtym czasie, aby z prostotą nauczał tajemnic Królestwa całe społeczeństwo, które zacznie podejmować kroki już nie w kierunku Boga, ale z dala od Niego, społeczeństwo, które nie będzie już dbało o zaprzeczanie Jego istnieniu, ponieważ już nowa linia jest prostsza: "żyć tak, jakby Bóg nie istniał", a pośród tego powszechnego wyzwania został powołany jeden z robotników w winnicy, "wzięty spośród ludzi, ustanowiony w imieniu ludzi dla spraw Bożych" (Hbr 5, 1).
Wiele można napisać o pamiętnym Benedykcie XVI i nie bylibyśmy w stanie wyczerpać jego osoby, jego postaci, jego słów, jego myśli i jego teologii. Znany hiszpański ksiądz, którego nazwiska nie wymienię, ale który, jestem pewien, że w swoim czasie ─ w niektórych swoich dziełach ─ będzie wiedział, jak ukuć frazę, którą wypowiedział podczas prezentacji jednej ze swoich książek, zapytany o to, co Ratzinger oznacza dla wielu młodych ludzi naszych czasów, powiedział bardzo dobrze: "Jestem pewien, że w swoim czasie ─ w niektórych swoich dziełach ─ będzie wiedział, jak ukuć frazę, którą wypowiedział podczas prezentacji jednej ze swoich książek, zapytany o to, co Ratzinger oznacza dla wielu młodych ludzi naszych czasów. Stwierdził stanowczo i z przekonaniem, że "to, co najlepsze w Ratzingerze, jest jeszcze przed nami".
Człowiek nauki i modlitwy
Powtarzam to zdanie, nie chcąc go przywłaszczać, zaledwie dwa lata przed obchodami stulecia urodzin następcy Piotra, który wykorzystał swój profil nauczyciela, teologa i duszpasterza, aby przedstawić teologię podyktowaną prostymi słowami, językiem, który jest nie tylko akceptowalny, ale także atrakcyjny dla młodych ludzi naszych czasów.
Tylko w ten sposób, wychodząc od prostoty i głębi doświadczenia kochającego Boga, można wejść w teologię człowieka godnego podziwu samego w sobie, człowieka, którego, nie mając go osobiście, można było odkryć poprzez jego książki, jego teologię, jego myśl, jego modlitewne doświadczenie, odkrycie, które ukazało nam nie tylko papieża przy biurku, ale także człowieka klęcznika, człowieka modlitwy, człowieka, który uczynił swoim - nie wiedząc o tym - doświadczenie Jezusa jako światło swojego życia i swoich dzieł.
"Wiem, że światło Boga istnieje, że On zmartwychwstał, że Jego światło jest silniejsze niż jakakolwiek ciemność; że dobroć Boga jest silniejsza niż jakiekolwiek zło na tym świecie. To pomaga nam iść naprzód, a w tej godzinie składam serdeczne podziękowania tym wszystkim, którzy poprzez swoją wiarę nieustannie sprawiają, że dostrzegam Boże "tak"" (Benedykt XVI, Homilia, 16.04.2012).
Święta Bernadetta Soubirous, wizjonerka Maryi Dziewicy w Lourdes
16 kwietnia w liturgii wspomina się świętą Bernadettę Soubirous, której w 1858 roku w Lourdes (Francja) 18 razy objawiła się Maryja Panna i powiedziała: "Jestem Niepokalane Poczęcie". Engracia i 18 męczenników z Saragossy; ośmiu męczenników z Koryntu i 26 męczenników z Angers, ofiar rewolucji francuskiej.
W 1858 roku Matka Boża objawiła się Bernadette Soubirous na stronie Lourdes. Od tego czasu miliony pielgrzymów przybywają do sanktuarium, aby się modlić, pojednać z Bogiem i wykąpać w źródlanej wodzie. Oto najważniejsze punkty historii Bernadetty Soubirous, objawień i sanktuarium.
Dzieciństwo Bernadette
Bernadetta urodziła się 7 stycznia 1844 r. w młynie Boly w Lourdes. W 1854 r. rodzina zaczęła borykać się z trudnościami z powodu złych zbiorów. Ponadto wybuchła epidemia cholery. Bernadetta zaraziła się nią i przez całe życie odczuwała jej skutki.
Kryzys gospodarczy doprowadził do eksmisji rodziny. Dzięki krewnemu udało im się przenieść do pokoju o wymiarach 5×4 metry, lochu w byłym więzieniu, który nie był już używany z powodu niehigienicznych warunków.
Bernadette nie umiała czytać ani pisać. Z powodu ubóstwa swojej rodziny zaczęła pracować jako pokojówka w bardzo młodym wieku, oprócz zajmowania się obowiązkami domowymi i młodszym rodzeństwem. W końcu ona i jedna z jej sióstr zaczęły zbierać i sprzedawać złom, papier, karton i drewno na opał. Bernadette robiła to, mimo że jej zdrowie było słabe z powodu astmy i skutków cholery.
Pierwsze pojawienie się
To właśnie przy jednej z tych okazji, kiedy Bernadetta, jej siostra i przyjaciółka wyszły z wioski po drewno na opał, miało miejsce pierwsze objawienie. Było to 11 lutego 1858 r., a Bernadetta miała 14 lat (wszystkie objawienia miały miejsce w tym roku, w sumie osiemnaście). Miejscem, do którego się udali, była grota Massabielle.
Dziewczyna wspominała później, że usłyszała szelest wiatru: "Za gałęziami, wewnątrz otworu, od razu zobaczyłam młodą kobietę, całą w bieli, nie wyższą ode mnie, która przywitała mnie lekkim skinieniem głowy" - powiedziała później. "Na jej prawym ramieniu wisiał różaniec. Przestraszyłam się i cofnęłam [...] Nie był to jednak strach podobny do tego, który odczuwałam przy innych okazjach, ponieważ zawsze patrzyłam na nią ("aquéro"), a kiedy się boisz, natychmiast uciekasz.
Wtedy przyszedł mi do głowy pomysł, żeby się pomodlić. [Modliłem się moim różańcem. Młoda kobieta przesuwała paciorki swojego, ale nie poruszała ustami. [...] Kiedy skończyłem różaniec, uśmiechnęła się do mnie i pomachała. Wycofała się do zagłębienia i nagle zniknęła" (dokładne słowa Bernadetty i Dziewicy pochodzą ze strony internetowej Szpitalnictwa Matki Bożej z Lourdes i oficjalnej strony sanktuarium).
Zaproszenie Matki Bożej
Drugie objawienie, które miało miejsce 14 lutego, również było ciche. Dziewczynka polała Dziewicę wodą święconą, Dziewica uśmiechnęła się i pochyliła głowę, a kiedy Bernadetta skończyła odmawiać różaniec, zniknęła. Bernadetta powiedziała rodzicom w domu, co się z nią dzieje, a oni zabronili jej wracać do groty.
Jednak znajomy rodziny przekonał ich, aby pozwolili dziewczynie wrócić, ale w towarzystwie, z papierem i piórem, aby nieznana kobieta mogła napisać swoje imię. Bernadetta wróciła więc do groty i miało miejsce trzecie objawienie. Na prośbę o napisanie jej imienia, kobieta uśmiechnęła się i zaprosiła Bernadettę gestem do wejścia do groty. "To, co mam do powiedzenia, nie musi być zapisane" - powiedziała. I dodała: "Czy mogłabyś zrobić mi przysługę i przyjść tu na dwa tygodnie?
Później Bernadette powiedziała, że po raz pierwszy zwrócono się do niej per "ty". "Spojrzał na mnie tak, jak człowiek patrzy na drugą osobę" - powiedziała, wyjaśniając swoje doświadczenie. Te słowa dziewczyny są teraz napisane przy wejściu do Wieczernika w Lourdes, miejsca rehabilitacji dla osób z różnymi uzależnieniami, zwłaszcza od narkotyków.
Bernadetta przyjęła zaproszenie, a Matka Boża dodała: "Nie obiecuję ci szczęścia na tym świecie, ale na przyszłym". Kolejne cztery objawienia miały miejsce między 19 a 23 lutego. W międzyczasie wieści się rozeszły i wiele osób towarzyszyło Bernadetcie do groty Massabielle. Po szóstym objawieniu dziewczynka była przesłuchiwana przez komisarza Jacometa.
Wiosna
Pierwsze wystąpienia, w sumie siedem, były dla Bernadetty szczęśliwe. Podczas pięciu kolejnych, które miały miejsce między 24 lutego a 1 marca, wydawała się smutna. Matka Boża prosiła ją o modlitwę i pokutę za grzeszników. Bernadetta modliła się na kolanach i czasami chodziła w tej pozycji po grocie. Jadła również trawę zgodnie z instrukcjami mistrzyni, która powiedziała jej: "Idź, napij się i umyj w fontannie".
W odpowiedzi na tę prośbę Bernadetta trzykrotnie udaje się nad rzekę. Ale Dziewica każe jej wrócić i wskazuje miejsce, w którym musi kopać, aby znaleźć źródło, o którym mówi.
Dziewczyna jest posłuszna i rzeczywiście odkrywa wodę, z której pije i którą się myje, chociaż będąc zmieszaną z błotem, brudzi sobie twarz. Ludzie mówią jej, że jest szalona, robiąc takie rzeczy, na co dziewczynka odpowiada: "To jest dla grzeszników". Podczas dwunastego objawienia miał miejsce pierwszy cud: wieczorem kobieta umyła rękę, sparaliżowaną od dwóch lat z powodu zwichnięcia, w źródle i odzyskała mobilność.
Niepokalane Poczęcie
W objawieniu z 2 marca Matka Boża dała jej zadanie: poprosić kapłanów o zbudowanie tam kaplicy i udać się tam w procesji. Posłuszna temu poleceniu Bernadetta udała się prosto do proboszcza. Ksiądz nie przyjął jej zbyt ciepło i powiedział jej, że zanim spełni jej prośbę, tajemnicza kobieta musi wyjawić swoje imię. Bernadetta nigdy nie powie, że widziała Dziewicę, ponieważ kobieta, z którą rozmawiała, nie zdradziła jej swojego imienia.
25 marca dziewczynka udała się do groty we wczesnych godzinach porannych w towarzystwie swoich ciotek. Po odmówieniu tajemnicy różańcowej pojawiła się kobieta, którą Bernadetta poprosiła o podanie jej imienia. Dziewczynka zapytała ją o imię trzy razy. Za czwartym razem kobieta odpowiedziała: "Jestem Niepokalane Poczęcie".. Dziewica nigdy nie rozmawiała z dzieckiem po francusku, ale w rodzimym dialekcie Bernadetty, i to właśnie w tym języku napisano słowa pod rzeźbą Dziewicy z Lourdes, która obecnie stoi w grocie: "Que soy era Immaculada Concepciou" (Jestem Niepokalanym Poczęciem).
Termin ten, odnoszący się do faktu, że Maryja została poczęta bez grzechu pierworodnego, był nieznany Bernadetcie i został ogłoszony dogmatem wiary zaledwie cztery lata wcześniej przez papieża Piusa IX.
Rozpoznawanie objawień
Bernadetta udała się do domu parafialnego, aby opowiedzieć o tym, co zostało jej przekazane. Ksiądz był zaskoczony, słysząc słowo na ustach dziewczyny, a ona wyjaśniła, że przeszła całą drogę, powtarzając słowa, aby ich nie zapomnieć. W końcu, 16 lipca, miało miejsce ostatnie objawienie.
Objawienia Matki Bożej z Lourdes zostały oficjalnie uznane przez Kościół w 1862 roku, zaledwie cztery lata po ich zakończeniu i jeszcze za życia Bernadetty.
Po objawieniach, w 1866 r. została nowicjuszką we wspólnocie Sióstr Urszulanek. Siostry Miłosierdzia z Nevers. Zmarła na gruźlicę w 1879 r. Została kanonizowana przez papieża Piusa XI w 1933 r., 8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia.
Miejsca sanktuarium
Sanktuarium ma kilka kluczowych miejsc, które należy odwiedzić podczas każdej pielgrzymki.
Grota
Grota Masabielle jest jednym z najważniejszych miejsc w sanktuarium. W jej największej części odprawiane są obecnie msze święte. Na skale, na której objawiła się Maryja, znajduje się figura Matki Bożej według opisu Bernadetty: "Miała na sobie białą suknię, która opadała aż do stóp, z których widoczne były tylko czubki. Suknia była zamknięta u góry, wokół szyi. Biały welon, który zakrywał jej głowę, spływał po jej ramionach i rękach aż do ziemi. Na każdej stopie miała żółtą różę. Szarfa jej sukni była niebieska i opadała tuż poniżej kolan. Łańcuszek różańca był żółty, a paciorki białe, grube i daleko od siebie.
Figura ma prawie dwa metry wysokości i została umieszczona w grocie 4 kwietnia 1864 roku. Rzeźbiarzem był Joseph Fabisch, profesor Szkoły Sztuk Pięknych w Lyonie. Miejsce, w którym stała dziewczynka podczas objawień, jest zaznaczone na podłodze.
Woda z Lourdes
Źródło, które zasila fontanny i baseny Lourdes, pochodzi z groty Massabielle i jest tym, które zostało odkryte przez Bernadettę na sugestię Dziewicy. Woda była wielokrotnie analizowana i nie różni się niczym od wody z innych miejsc.
Tradycja kąpieli w basenach Lourdes wywodzi się z dziewiątego objawienia, które miało miejsce 25 lutego 1858 roku. To właśnie wtedy Matka Boża powiedziała Bernadecie, aby piła i myła się w źródle. W następnych dniach wiele osób ją naśladowało i miały miejsce pierwsze cuda, które trwają do dziś (ostatni zatwierdzony przez Kościół pochodzi z 2018 r.).
Woda ze źródła jest również wykorzystywana do napełniania marmurowych basenów znajdujących się w pobliżu groty, w których zanurzają się pielgrzymi. Zanurzenie, podczas którego pielgrzymi są przykryci ręcznikiem, odbywa się z pomocą wolontariuszy z Hospitalité Notre-Dame de Lourdes.
Zimą lub w sezonie pandemicznym pełne zanurzenie nie jest możliwe. Dostęp do wody i kąpiel są całkowicie bezpłatne. Wiele osób decyduje się również na zabranie ze sobą butelki wypełnionej wodą ze źródła Lourdes, która jest łatwo dostępna przy fontannach obok groty.
W sumie jest 17 basenów, jedenaście dla kobiet i sześć dla mężczyzn. Korzysta z nich około 350 000 pielgrzymów rocznie.
Miejsca, w których mieszkała Bernadette
Oprócz sanktuarium, w Lourdes można odwiedzić miejsca, w których przebywała Bernadetta: Młyn Boly, gdzie się urodziła; miejscowy kościół parafialny, w którym do dziś zachowała się chrzcielnica, w której została ochrzczona; hospicjum Sióstr Miłosierdzia z Nevers, gdzie przyjęła pierwszą komunię; stary dom parafialny, w którym rozmawiała z opatem Peyramale; "loch", w którym mieszkała z rodziną po eksmisji; Bartrès, gdzie przebywała jako dziecko i w 1857 roku; czy Moulin Lacadè, gdzie mieszkali jej rodzice po objawieniach.
Procesje
Bardzo ważnym wydarzeniem w sanktuarium w Lourdes jest procesja eucharystyczna, która odbywa się od 1874 roku. Odbywa się ona od kwietnia do października codziennie o piątej po południu. Rozpoczyna się na łące sanktuarium, a kończy w bazylice św. Piusa X.
Kolejnym ważnym wydarzeniem jest procesja z pochodniami. Odbywa się ona od 1872 roku, od kwietnia do października, codziennie o dziewiątej wieczorem. Zwyczaj ten wziął się stąd, że Bernadetta często udawała się na objawienia ze świecą.
Po objawieniach w okolicy zbudowano trzy bazyliki. Pierwszą z nich była Bazylika Niepokalanego Poczęcia, którą papież Pius IX uczynił bazyliką mniejszą 13 marca 1874 roku. Jej witraże przedstawiają zarówno objawienia, jak i dogmat o Niepokalanym Poczęciu.
Kaplica zbudowana na prośbę Dziewicy
Znajduje się tu również romańsko-bizantyjska bazylika Matki Bożej Różańcowej. Bazylika zawiera 15 mozaik przedstawiających tajemnice różańcowe. Krypta, która była kaplicą zbudowaną na prośbę Dziewicy, została zainaugurowana w 1866 roku przez biskupa Laurence'a, biskupa Tarbes, podczas ceremonii, na której obecna była Bernadetta. Znajduje się ona pomiędzy Bazyliką Niepokalanego Poczęcia i Bazyliką Matki Bożej Różańcowej.
Znajduje się tam również Bazylika św. Piusa X, żelbetowy podziemny kościół zbudowany na stulecie objawień w 1958 roku.
Bernadetty, zbudowany w miejscu, w którym dziewczynka widziała ostatnie objawienie, po drugiej stronie rzeki Gave, ponieważ tego dnia nie mogła wejść do groty, ponieważ była ona ogrodzona. Kościół został otwarty ponad sto lat później, w 1988 roku.
Avila i Lisieux uczczą w tym roku "mały kwiat" i wielkiego lekarza
Miliony pielgrzymów przybywają do Rzymu na Jubileusz Nadziei. Ale katolicy z Francji i Hiszpanii również mają powody, by pozostać w swoich krajach. Odbędą się bowiem uroczystości ku czci dwóch najpopularniejszych świętych Kościoła katolickiego: Teresy z Lisieux i Teresy z Avila.
Sanktuarium św. Teresy z Lisieux zaplanowało wydarzenia we Francji, aby uczcić "mały kwiat", jak jest pieszczotliwie nazywana, przez cały Rok Święty. W maju czczone będą relikwie wielkiej lekarki św. Teresy z Avila, co nie miało miejsca od 1914 roku.
Zwieńczeniem wydarzeń związanych ze św. Teresą z Lisieux jest uroczystość w dniu 17 maja z okazji 100. rocznicy kanonizacji słynnej francuskiej świętej.
W tym samym miesiącu relikwie świętej Teresy z Avila będą otwarte dla publiczności po raz trzeci od ponad czterech wieków. Odbędzie się ona w dniach od 11 do 25 maja. Wydarzenie to jest następstwem rocznego badania relikwii świętej przez naukowców. Odkryli oni, że jej ciało jest nienaruszone od czasu jej śmierci w 1582 roku.
Historia duszy
Francuskie sanktuarium stwierdziło, że "historia życia Teresy i jej potomstwa" zainspirowała duchowe i kulturalne wydarzenia zaplanowane na ten rok "z tematem radości w świętości".
Święta była najmłodszym z dziewięciorga dzieci. Urodziła się w 1873 r. jako córka świętych Louisa Martina i Celii Guerin, którzy nadali jej imię Marie-Françoise-Thérèse Martin. Podobnie jak jej starsze siostry, wstąpiła do sióstr karmelitanek w 1888 r. w wieku 15 lat, po zatwierdzeniu przez biskupa. Przyjęła imię siostry Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza.
Mężczyźni niosą relikwie św. Teresy z Lisieux podczas dorocznej procesji różańcowej przy świecach w St. Paul, Minnesota, 6 października 2023 r. (Zdjęcie OSV News/Dave Hrbacek, The Catholic Spirit).
Jego pragnienie świętości rosło
Jej pragnienie świętości wzrosło w czasie, gdy była siostrą karmelitanką. W swojej autobiografii "Historia duszy" często porównywała się do innych świętych. I często wątpiła, czy kiedykolwiek uda jej się osiągnąć stopień świętości.
"Wiesz, że zawsze moim pragnieniem było zostać świętym. Ale zawsze czułam, kiedy porównywałam się ze świętymi, że jestem tak daleko od nich jak ziarnko piasku. Ziarnko, które depcze przechodzień, daleko od góry, której szczyt ginie w chmurach" - napisała.
Nie przeszkodziło jej to jednak w poszukiwaniu "sposobu na dotarcie do Nieba małą drogą". Karmelitanka miała nadzieję osiągnąć świętość poprzez małe akty świętości.
Zmarł w wieku 24 lat, mówiąc: "Mój Boże, kocham Cię".
"Musisz praktykować małe cnoty. Czasami jest to trudne, ale Bóg nigdy nie odmawia pierwszej łaski: odwagi do podboju samego siebie. A jeśli dusza odpowiada tej łasce, natychmiast znajduje się w świetle Bożego słońca" - napisał.
"Ja nie umieram, ja wkraczam w życie", napisał do swojego duchowego brata misjonarza, ojca M. Belliera, zanim zmarł w 1897 roku na gruźlicę w wieku 24 lat. Jego ostatnie słowa brzmiały: "Mój Boże, kocham Cię".
Autobiografia, kanonizacja, doktor Kościoła Kościół
Ze względu na wpływ autobiografii Teresy, która została opublikowana rok po jej śmierci, proces kanonizacyjny został otwarty w 1914 r., a 17 maja 1925 r. została kanonizowana przez papieża Piusa XI.
W 1997 roku święty Jan Paweł II ogłosił ją Doktorem Kościoła. W swoim list Jan Paweł II powiedział, że św. Teresa nie miała "prawdziwego i właściwego korpusu doktrynalnego". Ale jej pisma ukazywały "szczególny blask doktryny". Stanowiło to "nauczanie o wybitnej jakości".
Ponadto papież Franciszek opublikował 15 października 2023 r. adhortację apostolską "....C'est la confiance', który można zobaczyć tutajz okazji 150. rocznicy jego urodzin.
Święta Teresa od Jezusa, mistyczka i reformatorka
Badanie szczątków św. Teresy z Avila, zatwierdzone przez Watykan, zostało przeprowadzone przez włoskich lekarzy i naukowców w sierpniu 2024 roku.
Ojciec Marco Chiesa, postulator generalny Zakonu Karmelitów Bosych, był obecny przy otwarciu srebrnego relikwiarza zawierającego jego relikwie. Powiedział, że ciało było "w takim samym stanie, jak podczas ostatniego otwarcia w 1914 roku".
Po zakończeniu badań Zakon Karmelitów Bosych w Hiszpanii ogłosił, że relikwie będą otwarte dla publiczności od 11 do 25 maja. Lokalizacja: Bazylika Zwiastowania w Alba de Tormes.
Według lokalnego hiszpańskiego serwisu informacyjnego "Salamanca Al Día", karmelici powiedzieli, że nadchodzące wydarzenie jest "historyczne i wyjątkowe" i nie powtórzy się przez długi czas.
"Mamy nadzieję, że będzie to dla pielgrzymów powód do zbliżenia się do Jezusa Chrystusa i Kościoła. Ewangelizacja dla wszystkich odwiedzających i większa wiedza o św. Teresie od Jezusa. Wzbogacenie nas wszystkich przykładem jej życia, przyzywając jej wstawiennictwa" - powiedzieli karmelici.
Srebrna trumna zawierająca ciało św. Teresy z Avila w Alba de Tormes w Hiszpanii została otwarta po raz pierwszy od 1914 r. i oznacza początek badań nad jej relikwiami (zdjęcie OSV News / fot. Zakon Karmelu).
Odnowa życia duchowego i monastycznego
Wystawa, o której donosi "Salamanca Al Día", jest częścią procesu uznania kanonicznego zatwierdzonego przez papieża Franciszka, który rozpoczął się w 2022 roku. Zakończy się on 26 maja, dzień po wystawie, a jego szczątki zostaną zwrócone do grobu.
Teresa z Avila odegrała kluczową rolę podczas kontrreformacji w promowaniu odnowy życia duchowego i monastycznego, a także w reformie Zakonu Karmelitańskiego. Jej wezwanie do powrotu do bardziej kontemplacyjnego stylu życia zainspirowało wielu, w tym św. Jana od Krzyża, z którym założyła karmelitów bosych.
Doktor Kościoła, "zdecydowana determinacja".
Znana ze swoich pism teologicznych na temat życia duchowego, takich jak "Zamek wewnętrzny" i "Droga doskonałości", została ogłoszona Doktorem Kościoła przez św. Pawła VI w 1970 roku.
W przesłaniu wideo z 2021 r., upamiętniającym 50. rocznicę ogłoszenia św. Teresy z Avila doktorem Kościoła, papież Franciszek powiedział, że "była ona wybitna pod wieloma względami".
"Nie należy jednak zapominać, że jej uznane znaczenie w tych wymiarach jest jedynie konsekwencją tego, co było dla niej ważne. Jej spotkanie z Panem, jej "zdecydowana determinacja", jak to określa, by wytrwać w zjednoczeniu z Nim poprzez modlitwę".
————–
Junno Arocho Esteves pisze dla OSV News z Malmö w Szwecji. Niniejszy tekst jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego po raz pierwszy w OSV News. Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj tutaj.
Na początku WielkanocNie mogę przestać myśleć o Ziemia ŚwiętaByłem tam wiele razy, ostatnio w 2020 roku, na krótko przed pandemią. Moje serce wypełnia nostalgia za miejscem, które bez wątpienia uważam za "wzniosłe".
W tradycji żydowskiej udanie się do Ziemi Izraela oznacza powstanie, zarówno duchowe, jak i fizyczne. Izrael i Jerozolima przez wieki były, nawet dla chrześcijan, najwyższymi miejscami na ziemi, najbliższymi Bogu, do tego stopnia, że każdy, kto udaje się tam, aby żyć lub pielgrzymować, nazywany jest po hebrajsku "'oleh", czyli "ten, który idzie wysoko", a nawet izraelska firma flagowa nazywa się "El Al", "na wysokości", ponieważ prowadzi nie tyle do nieba, ale do Izraela, tj. do najwyższego miejsca na ziemi, w sensie duchowym.
W pewnym sensie pielgrzymka do Ziemi Świętej to nie tylko wspinaczka na najwyższe szczyty ducha, ale także zanurzenie się w otchłani świadomości, dokładnie tak, jak zejście z Jerozolimy do Jerycha i depresji Morza Martwego, najniższego punktu na powierzchni ziemi: podróż, aby lepiej zrozumieć, kim jesteśmy.
Chwile wzniosłej duchowości, medytacji, modlitwy, dzielenia się z przyjaciółmi i innymi pielgrzymami, przeplatają się z chwilami dyskomfortu, zmęczenia, nietolerancji, egoizmu i zamieszania. Człowiek wspina się na górę Tabor, poza chmury, aby cieszyć się harmonią nieba, ale potem powraca do surowej rzeczywistości codziennego życia, rzeczywistości Żydów, muzułmanów i chrześcijan nieustannie walczących ze sobą, dzielących murów, arabskich wiosek powstających bez żadnego porządku i logiki, izraelskich miast zbudowanych z ogromnych szarych budynków, ubóstwa i bogactwa, nędzy i szlachetności, gościnności i odrzucenia obok siebie, konfrontujących się ze sobą.
W jednej chwili jest to jak spacer po czystej, słodkiej, błękitnej wodzie Jeziora Galilejskiego, która jednak może się nagle wzburzyć z powodu wiatrów i burz, które nadchodzą z Golan; w innej podróży przechodzi się od zielonych brzegów tego wielkiego zbiornika wodnego Galilei, aby po kilku godzinach dotrzeć do błotnistych, słonych, szarawych wód Morza Martwego, morza soli otoczonego pustynią: Tutaj zielone i kwieciste wzgórza, na których Jezus głosił Dobrą Nowinę tłumom, ustępują miejsca jałowości i skałom, na których stoją fundamenty klasztorów, które wyrosły znikąd i są ukryte wśród szczelin i przepaści.
Geografia Ziemi Świętej: tak bardzo podobna do ludzkiej duszy
Wydaje się naturalne, że Bóg wybrał Ziemię Świętą, aby objawić się ludzkości. Tutaj geografia miejsc jest niezwykle podobna - w zmienności, nagłych zmianach, naprzemienności między jałowością a bogactwem wody, ciszą i zamieszaniem, udogodnieniami i brzydotą - do ludzkiej duszy. Często w życiu czujemy się samotni i zagubieni jak na pustyni Negev; bardzo często zejścia z Taboru, góry, która jest symbolem naszych chwil bliskości z Bogiem, są traumatyczne i bolesne; unoszenie się na spokojnych wodach naszych szczęśliwych chwil jest prawie tak częste, jak tonięcie w błocie i palącej soli, która zabija i uniemożliwia nam życie, tak jak Morze Martwe.
Osobiście, po wielu podróżach do tych miejsc, mogę zaświadczyć, że czuję się tak, rozdarty między radością a nostalgią: pośród tak wielu dobrych towarzyszy podróży zdawało mi się, że znów słyszę słowa Izajasza i widzę ludzi, których nie znałem, biegnących do mnie ze względu na Boga, który mnie uhonorował; to było jak bycie świadkiem najwznioślejszej rzeczy na świecie na wysokiej górze: komunii z drogimi ludźmi; czułem wtedy, że rzeka Jordan zmyła wszystkie moje nieczystości, uleczyła każdą ranę, uleczyła każdy ból.
Po powrocie do domu, zwłaszcza w tych trudnych czasach wojny, chorób, niepewności, człowiek czuje, że prawie wszystko wymyka mu się z rąk i nawet nieporównywalne piękno miasta tak wspaniałego jak Rzym (a jednak tak opanowanego przez turystów i tak chaotycznego), miasta, w którym mieszkam, wydaje się nie być w stanie zrekompensować utraty tej wysokiej góry, tej bezpiecznej przystani, tych ludzi, z którymi mogłem dzielić tak wiele dobrych chwil podczas tak wielu podróży.
Po raz kolejny doświadczam oddzielenia, które jest zaprzeczeniem Boga i które skłania mnie do marzeń o raju nie tyle jako bujnym i przyjemnym miejscu, ale jako wiecznej komunii z Bogiem i wszystkimi moimi bliskimi, wszystkimi, których spotkałem w moim życiu i od których nieuchronnie jestem zmuszony się oddzielić.
Czy to wszystko poszło na marne? Wcale nie!
Przede wszystkim niosę ze sobą cenny skarb: duchową komunię z ludźmi, którzy mi towarzyszyli, którzy sprawili, że ziemia Izraela stała się jeszcze piękniejsza niż jest w rzeczywistości. Z nimi, nawet jeśli jestem daleko od Ziemi Świętej, pielgrzymka trwa we mnie i beze mnie. Łączenie się z nimi w modlitwie jest jak przekształcenie rzeki mojego miasta, Tybru, w Jordan, św. Piotra w Grób Pański, salonu mojego domu w Jezioro Galilejskie, ponieważ wszyscy jesteśmy nowym Izraelem.
I wtedy przypominam sobie, że nie ma Ziemi Świętej, a raczej, że cała ziemia jest święta, czy to Włochy, Meksyk, Hiszpania, Chile czy gdziekolwiek na świecie, i że wszyscy jesteśmy strażnikami i narzędziami Królestwa Bożego, które jest już obecne w naszym życiu, w rzeczach, które robimy każdego dnia, w ludziach, którzy żyją obok nas.
Tak więc, patrząc na zdjęcia tych ukochanych miejsc na Wschodzie, widzę jednocześnie twarze ludzi, którzy mi towarzyszyli i powtarzam sobie, że nie możemy dłużej żyć przywiązani do idei ziemi i ojczyzny na tym świecie: nasze korzenie są w innym miejscu, w innej rzeczywistości, być może mniej widocznej, ale z pewnością o wiele bardziej konkretnej i odpornej na burze, jaką jest nasza wiara.
Każdy chrześcijanin jest pielgrzymem
Po drugie, myślę, że prawdziwy pielgrzym jest, jak go określano w średniowieczu, "homo viator", czyli człowiekiem, który idzie, kimś, kto nieustannie konsekruje nie tylko siebie i tradycyjne miejsca, do których zwykle się pielgrzymuje, takie jak Camino de Santiago, Rzym czy Jerozolima, ale wszystkie te małe fizyczne i duchowe środowiska zwykłego życia, w których staje się, antropologicznie, narzędziem teofanii, manifestacji boskości, poprzez modlitwy, które wypełnia podczas wędrówki.
W sensie chrześcijańskim, mówiąc prościej, chrześcijanin jest Chrystusem, ponieważ jest członkiem ciała Chrystusa, więc to już nie on żyje i chodzi, ale on jest Chrystusem, tym samym Chrystusem, który chodził drogami Galilei, Judei i Samarii i który dziś nadal chodzi ulicami Rzymu, Madrytu, Bogoty i Nowego Jorku.
Cywilizująca boskość
Rzeczywiście, w antropologii średniowiecza tym, co odróżniało przestrzeń ("káos") od miejsca ("kósmos"), była teofania: manifestacja boskości i obecność sacrum, dzięki której wszystko, co było dzikie, pełne demonów i przesądów, niezbadane i niecywilizowane, niekulturalne, stało się ziemią poświęconą Bogu, cywilną, uporządkowaną, rządzoną, bezpieczną, "niebytem", który stał się "bytem". Ulice i sanktuaria średniowiecznej Europy były więc arteriami cywilizacji, a pielgrzymi, którzy je przemierzali, byli płynącą krwią, znakiem cywilizującej się boskości.
W książce "Żywy człowiek" autorstwa G.K. Chestertona, głównym bohaterem jest Niewinny Smith, ekscentryczna postać, której udaje się zmienić sytuację i życie napotkanych ludzi na lepsze, pomimo niesłusznego oskarżenia o różne przestępstwa, po prostu dlatego, że jest szczęśliwym człowiekiem, który pragnie przekazać innym radość ze swojego stanu. Dzięki niemu nawet to, co złe, staje się dobre. On jest tym "żywym człowiekiem".
Żywy człowiek i "homo viator
Jeśli się nad tym zastanowimy, my, chrześcijanie, pielgrzymi na tym świecie, możemy połączyć w naszym życiu dwie koncepcje żywego człowieka i "homo viator". Każdego dnia możemy na nowo konsekrować ulice, place, dzielnice naszych dotkniętych krajów, w czasach materialnego i duchowego ubóstwa i kryzysu w każdej dziedzinie ludzkiej egzystencji. Nie musimy być tak godni ani bezgrzeszni, doskonali i spełnieni w naszym życiu i pracy. Wystarczy codziennie karmić się ze źródła życia, aby stać się żywymi mężczyznami i kobietami, a idąc drogami naszego życia, "homines viatores", nosicielami łaski, którą otrzymujemy, nie zasługując na nią.
Tak więc, nawet jeśli nie możemy opuścić naszych miast i krajów, aby udać się do Ziemi Świętej, możemy chodzić po wodzie, nie tylko bez obawy o zatonięcie, ale pomagając innym nie zatonąć.
Kościół i Pismo Święte. Jezus Chrystus w Biblii i Tradycji
Wiara katolicka nie jest "religią księgi", jak judaizm czy islam, mimo że posiada księgę - Pismo Święte. W Kościele katolickim Pismo Święte zawsze było powiązane z Tradycją Kościoła. Ta ostatnia chroni i kieruje interpretacją Słowa Bożego na przestrzeni wieków.
Chrześcijaństwo, choć narodziło się z książką w kołysce - obraz pochodzi od Lutra, dla którego Biblia była żłóbkiem, w którym położono Jezusa - nie jest książka religia ale religią tradycji i pism świętych. Podobnie było z judaizmem, zwłaszcza przed zniszczeniem Świątyni. Ta uwaga jest jasna, gdy mówimy o religiach porównawczych. (M. Finkelberg i G. Stroumsa, Homer, Biblia i nie tylko: kanony literackie i religijne w świecie starożytnym)..
Jednak szereg czynników - bardziej praktycznych niż teoretycznych - doprowadziło do pewnego zamieszania. Teoretycy pamięci zbiorowej (J. Assmann) wskazują, że 120 lat po wydarzeniu założycielskim pamięć komunikacyjna społeczności jest ucieleśniona w pamięci kulturowej, w której artefakty kulturowe tworzą spójność między przeszłością a teraźniejszością.
Jednak społeczności religijne lub kulturowe, które przetrwały w czasie, charakteryzują się przedkładaniem łączności tekstowej nad rytualną.
Tak mniej więcej działo się na początku III wieku w Kościele, kiedy teologia została pomyślana jako komentarz do Pisma Świętego. Później, wraz z pojawieniem się islamu, religii księgi od samego początku, i rozwojem judaizmu jako religii bez świątyni, idea religii objawienia została zasymilowana z religiami księgi: chrześcijaństwo, religia objawienia, zostało w ten sposób umieszczone w miejscu, które nie było jego własnym: religią księgi.
Po trzecie, Luter i ojcowie Reformacji, redukując ideę tradycji do zwykłego kościelnego zwyczaju (consuetudines ecclesiae)odrzucił zasadę Tradycji na rzecz Sola Scriptura.
Wreszcie, Oświecenie ze swoją nieufnością wobec tradycji zaakceptowało tylko taką interpretację Pisma Świętego, która była krytyczna, także i przede wszystkim, wobec tradycji.
W społecznościach reformacyjnych następstwo tych czynników często prowadziło do dwojakiej interpretacji Pisma Świętego: albo przesłanie zostało rozpuszczone w sekularyzmie proponowanym przez krytykę, albo krytyka została odrzucona i zakończyła się fundamentalizmem.
Tradycja w Kościele katolickim
Z drugiej strony, w Kościele katolickim podejście było inne. Od czasu Trydentu odnosiło się ono do tradycje apostolskie -te z czasów apostolskich, a nie zwyczaje Kościoła - jako natchnione (dictatae) przez Ducha Świętego, a następnie przekazane Kościołowi. Dlatego Kościół przyjął i czcił z równym uczuciem i czcią (pari pietatis affectu ac reverentia) zarówno świętych ksiąg, jak i innych tradycji.
Później Sobór Watykański II nieco wyjaśnił relację między Pismem Świętym a Tradycją. Najpierw potwierdził, że apostołowie przekazali słowo Boże poprzez Pismo Święte i tradycje - Tradycja jest zatem rozumiana jako konstytutywna, a nie tylko interpretacyjna, jak ma to miejsce w wyznaniach protestanckich - ale także wskazał, że dzięki natchnieniu Pismo Święte przekazało słowo Boże, będąc słowem (locutio) Boga.
Z drugiej strony, tradycja jest jedynie przekaźnikiem słowa Bożego (por. Dei Verbum 9). Zaproponował to również z innej perspektywy: "Kościół zawsze czcił Pismo Święte jako Ciało samego Pana [...]. Zawsze uważał i nadal uważa je, wraz ze świętą Tradycją (una cum Sacra Traditione), jako najwyższą regułę ich wiary, ponieważ jako natchnione przez Boga i spisane raz na zawsze, niezmiennie przekazują słowo samego Boga". (Dei Verbum 21).
Nie należy przy tym zapominać, że przedmiotem tych zdań jest Pismo Święte. Jednak w Kościele Pismu Świętemu zawsze towarzyszyła i chroniła je Tradycja. Aspekt ten został podjęty, przynajmniej częściowo, przez myślicieli protestanckich, którzy w dialogu ekumenicznym posługują się wyrażeniem Sola Scriptura numquam solaZasada Sola Scriptura w logice protestanckiej odnosi się do wartości Pisma Świętego, a nie do jego rzeczywistości historycznej, która z pewnością jest nunquam sola. Można zatem powiedzieć, że stanowiska katolickie i protestanckie zbliżyły się do siebie. Jednak sednem pytania pozostaje wewnętrzna relacja między Pismem Świętym a tradycjami w ramach Tradycji apostolskiej, tj. tej, która została przekazana przez apostołów ich następcom i jest nadal żywa w Kościele.
Tradycja apostolska
Wielokrotnie zauważano, że Jezus Chrystus nie posłał apostołów, by pisali, ale by głosili.
Z pewnością apostołowie, podobnie jak Jezus Chrystus przed nimi, korzystali ze Starego Testamentu, tj. z Pism Izraela. Rozumieli te teksty jako wyraz Bożych obietnic - i w tym sensie również jako proroctwo lub proklamację - które wypełniły się w Jezusie Chrystusie. Wyrażały one również pouczenie (tora) Boga ze swoim ludem, a także przymierze (postanowienie, testament), które Jezus wypełnia.
Z drugiej strony, teksty Nowego Testamentu nie były kontynuacją ani imitacją tekstów Izraela. Żaden z nich nie przedstawia się jako kompendium Nowego Przymierza. Wszystkie narodziły się jako częściowe - a w niektórych przypadkach okolicznościowe - wyrażenia Ewangelii głoszonej przez apostołów.
W każdym razie, w pokoleniu, które nastąpiło po pokoleniu apostołów - podobnie jak wcześniej u św. Pawła, kiedy rozróżniał między poleceniem Pana a swoim własnym (1 Kor 7:10-12) - zasadą autorytetu były słowa Pana, następnie słowa apostołów i słowa Pisma Świętego. Można to zauważyć u ojców apostolskich, Klemensa, Ignacego z Antiochii, Polikarpa itp., którzy wymiennie wymieniają, jako argument autorytetu, słowa Jezusa, apostołów lub Pisma Świętego.
Jednak forma tekstowa tych słów prawie nigdy nie pokrywa się z tym, co zachowało się w tekstach kanonicznych: teksty te funkcjonowały bardziej jako pomoc w zapamiętywaniu ustnego głoszenia niż jako teksty święte.
Zmianę postawy obserwuje się w ostatnich dziesięcioleciach drugiego wieku. Do tej zmiany przyczyniły się dwa czynniki.
Z jednej strony, chrześcijaństwo wchodzi w kontakt i kontrastuje z rozwiniętymi światopoglądami intelektualnymi; w szczególności z platonizmem średnim - platonizmem skąpanym w moralnym stoicyzmie - i z gnoza z II wieku, który proponował zbawienie poprzez wiedzę. Niektórzy gnostyccy nauczyciele widzieli w chrześcijaństwie - wyrażenie to pochodzi od Ignacego z Antiochii - religię, która mogłaby być zgodna z ich światopoglądem. Bazylides, na początku II wieku, był prawdopodobnie pierwszym, który zrozumiał pisma Nowego Testamentu jako teksty fundamentalne dla jego gnostyckiego nauczania, a inni, tacy jak Valentinus i Ptolemeusz, już w drugiej połowie II wieku, byli ostrymi interpretatorami Pisma Świętego, które dostosowali do swojego systemu.
Justyn, współczesny, a być może współpracownik Walentyniana, już wskazał, że nauki tych nauczycieli rozpuściły chrześcijaństwo w gnostycyzm, a zatem ich autorzy byli heretykami - to Justyn ukuł to słowo w znaczeniu odstępstwa, ponieważ wcześniej oznaczało ono tylko szkołę lub frakcję - chociaż bez proponowania żadnych głębokich powodów. Z drugiej strony, pod koniec II wieku, idea wiarygodnej tradycji ustnej już osłabła: nie ma już uczniów uczniów uczniów apostołów - być może wyjątek stanowi św. Kiedy dzieje się tak we wspólnocie kulturowej lub religijnej, jak zauważono, wspólnoty ustanawiają artefakty, które zachowują pewną pamięć kulturową lub religijną, a artefaktem łączności par excellence jest pismo.
Wielki Kościół, patrząc z dystansem na gnostyckich heretyków, podjął trzy decyzje, które razem zachowały jego tożsamość. Benedykt XVI (por. przemówienie na spotkaniu ekumenicznym, 19.08.2005) odnosił się do nich niejednokrotnie: po pierwsze, ustanowienie kanonu, w którym Stary i Nowy Testament tworzą jedno Pismo; po drugie, sformułowanie idei sukcesji apostolskiej, która zajmuje miejsce świadectwa; wreszcie, zaproponowanie "zasada wiary jako kryterium interpretacji Pisma Świętego.
Znaczenie św. Ireneusza
Chociaż sformułowanie to można znaleźć u wielu ówczesnych teologów - Klemensa z Aleksandrii, Orygenesa, Hipolita, Tertuliana - w przededniu 1900. rocznicy jego urodzin niemal obowiązkowe jest spojrzenie na św. Ireneusza, aby odkryć nowoczesność jego myśli.
Jego najważniejsze dzieło, Obalanie i obalanie udawanej, ale fałszywej gnozypopularnie znany jako Przeciw herezjom, bierze pod uwagę wszystko, co zostało powiedziane do tej pory. Po kilku wstępach zaczyna się następująco: "Kościół, rozprzestrzeniony we wszechświecie aż po krańce ziemi, otrzymał od Apostołów i ich uczniów wiarę w jednego Boga Ojca, powszechnego Władcę, który stworzył... i w jednego Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, wcielonego dla naszego zbawienia, i w Ducha Świętego, który przez Proroków...".. Ireneusz podąża za tekstem z formułą, którą w innym miejscu nazywa "zasada [kanon, po grecku]. wiary [lub prawdy]". Ta reguła wiary nie ma ustalonej formy, ponieważ, przekazana przez apostołów, jest zawsze przekazywana ustnie podczas chrztu lub w katechezach chrzcielnych. Zawsze odnosi się do wyznania trzech osób boskich i dzieła każdej z nich.
Jest rozpoznawalny w całym Kościele, który "[...] głosi ją, naucza i przekazuje [...]. Kościoły Germanii nie wierzą inaczej ani nie przekazują żadnej innej doktryny niż ta głoszona przez kościoły Iberii". (tamże, 1, 10, 2). Dlatego, podobnie jak Tradycja apostolska, jest ona publiczna: "jest obecny w każdym Kościele, aby mógł być dostrzeżony przez tych, którzy naprawdę chcą go zobaczyć". (tamże 3, 2, 3), w przeciwieństwie do gnostyckiego, który jest tajny i zarezerwowany dla wtajemniczonych.
Co więcej, zasada ta mogłaby być wystarczająca, ponieważ "wiele ludów barbarzyńskich zgadza się na to święcenie i wierzy w Chrystusa, bez papieru i atramentu [...], starannie zachowując starą Tradycję, wierząc w jednego Boga. [podąża za innym wyznaniem trynitarnym, będącym wyrazem reguły wiary]" (tamże, 3, 4, 1-2).
Jednak Kościół posiada zbiór Pism: "Prawdziwą gnozą jest doktryna Apostołów, starożytna struktura Kościoła na całym świecie i to, co jest typowe dla Ciała Chrystusa, utworzonego przez sukcesję biskupów, którym Kościół otrzymał swoją własną nazwę. [Apostołowie] powierzone kościołom każdego miejsca. W ten sposób przychodzi do nas bez fikcji piecza nad Pismem Świętym w całości, bez zabierania lub dodawania czegokolwiek, jego czytanie bez oszustwa, jego uzasadniona i pełna uczucia ekspozycja zgodnie z samym Pismem Świętym, bez niebezpieczeństwa i bez bluźnierstwa". (tamże, 4, 33, 8).
To właśnie na tym ostatnim punkcie należy skupić uwagę. Regułą (kanonem) wiary jest ten, kto poprawnie interpretuje Pisma (tamże 1, 9, 4), ponieważ jest z nimi zbieżny, ponieważ same Pisma wyjaśniają regułę wiary (tamże 2, 27, 2), a regułę wiary można rozwinąć za pomocą Pism, jak czyni to św. Ireneusz w swoim traktacie Demonstracja (Epideixis) głoszenia apostolskiego.
To wzajemne przenikanie się reguły wiary i Pisma Świętego dobrze wyjaśnia inne aspekty. Po pierwsze, każde z Pism jest poprawnie interpretowane poprzez inne Pisma. Po drugie, z biegiem czasu słowo "reguła/kanon", odnosi się przede wszystkim do kanonu Pisma Świętego, który jest również regułą wiary.
AutorVicente Balaguer
Profesor Nowego Testamentu i hermeneutyki biblijnej, Uniwersytet Nawarry.
Papież reformuje Papieską Akademię Kościelną: staje się ona Instytutem Nauk Dyplomatycznych.
Papież Franciszek podpisał chirograf reformujący i aktualizujący Papieską Akademię Kościelną, aby "zapewnić edukację akademicką i naukową na wysokim poziomie" zgodnie z dzisiejszymi potrzebami duszpasterskimi.
Stolica Apostolska podała do publicznej wiadomości chirografpodpisany przez papieża Franciszka, w którym papież aktualizuje status Papieska Akademia Kościelna stanowiąc go jako "Instytut ad instar Facultatis do studiowania nauk dyplomatycznych, powiększając w ten sposób liczbę podobnych instytucji przewidzianych przez Konst. ap. Veritatis Gaudium".
Tak więc "Akademia będzie podlegać wspólnym lub szczególnym normom prawa kanonicznego, które mają do niej zastosowanie, oraz innym rozporządzeniom wydanym przez Stolicę Apostolską dla jej instytucji szkolnictwa wyższego" i "będzie nadawać stopnie akademickie drugiego i trzeciego cyklu nauk dyplomatycznych".
Jak wyjaśnił kardynał Parolin, "od teraz Papieska Akademia Kościelna będzie mogła nadawać stopnie naukowe licencjata (odpowiednik magistra) i doktora (PhD), oferując swoim absolwentom szkolenie, które integruje dyscypliny prawne, historyczne, polityczne i ekonomiczne oraz, oczywiście, specjalistyczną wiedzę z zakresu nauk dyplomatycznych".
Łączenie pracy dyplomatycznej z misją ewangelizacyjną
Parolin zauważył, że "reforma ma na celu wzmocnienie związku między badaniami i szkoleniem akademickim przyszłych papieskich dyplomatów a konkretnymi wyzwaniami, przed którymi staną podczas swoich misji zagranicznych. Papieski dyplomata jest nie tylko ekspertem w zakresie technik negocjacyjnych, ale także świadkiem wiary, zaangażowanym w pokonywanie barier kulturowych, politycznych i ideologicznych oraz budowanie mostów pokoju i sprawiedliwości".
W tym właśnie sensie refleksja Papieża w chirografie jest ujęta w ramy, gdy podkreśla on, że "misja powierzona dyplomatom papieskim łączy w sobie to działanie, jednocześnie kapłańskie i ewangelizacyjne, w służbie Kościołów partykularnych, z reprezentacją przed władzami publicznymi" oraz że "dyplomata musi nieustannie angażować się w solidny i ciągły proces formacyjny. Nie wystarczy ograniczyć się do zdobywania wiedzy teoretycznej, ale konieczne jest wypracowanie metody pracy i sposobu życia, które pozwolą mu dogłębnie zrozumieć dynamikę stosunków międzynarodowych i docenić interpretację osiągnięć i trudności, z którymi musi się zmierzyć coraz bardziej synodalny Kościół".
Reforma tej papieskiej akademii i podniesienie jej do poziomu wydziałów cywilnych odpowiada również na aktualne zapotrzebowanie na "przygotowanie bardziej dostosowane do wymagań czasów tych kościelnych, którzy pochodząc z różnych diecezji świata, po zdobyciu wykształcenia w naukach sakralnych i rozwinięciu pierwszej działalności duszpasterskiej, po starannej selekcji, przygotowują się do kontynuowania swojej misji kapłańskiej w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej. Jest to nie tylko kwestia zapewnienia wykształcenia akademickiego i naukowego na wysokim poziomie, ale także troska o to, aby ich działania były eklezjalne".
Na stronie Papież Franciszek uznała 14 kwietnia heroiczność cnót hiszpańskiego architekta Antoniego Gaudíego, który jest obecnie uznawany za wybitnego.
Architekt bazylika Sagrada Família w Barcelonie był pobożnym katolikiem, który zginął po potrąceniu przez tramwaj w drodze na modlitwę do kościoła.
Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Liturgia w dniu 15 kwietnia upamiętnia ojca Damiena, belgijskiego misjonarza z XIX wieku, który udał się na Hawaje, aby opiekować się trędowatymi, którzy zostali wygnani na wyspę Molokai.
Pedro Estaún-15 kwiecień 2025-Czas czytania: 4minuty
W 2005 roku naród belgijski uznał Ojca Damiena za "największego Belga wszech czasów". Ale kim był ten człowiek i jakie były powody wyznaczenia go z tak wysokim wyróżnieniem?
Józef Van Veuster urodził się 3 stycznia 1840 r. w Tremeloo, w Belgii, w rodzinie chłopskiej. Jako dziecko w szkole lubił wykonywać prace ręczne, domy podobne do tych, które wykonywali misjonarze w dżungli; miał wewnętrzne pragnienie, aby pewnego dnia udać się do odległych krajów i zostać misjonarzem. Jako młody człowiek został potrącony przez rydwan i wstał bez obrażeń. Lekarz, który go badał, wykrzyknął: "Ten chłopiec ma energię do podejmowania wielkich dzieł".
Jako młody chłopiec musiał ciężko pracować na polu, aby pomóc swoim rodzicom, którzy byli bardzo biedni. Dało mu to wielką siłę i sprawiło, że był wykwalifikowany w wielu pracach budowlanych, murarskich i rolniczych, które bardzo mu się przydadzą na odległej wyspie, na której miał później mieszkać.
Przykład św. Franciszka Ksawerego
W wieku 18 lat został wysłany na studia do Brukseli, a dwa lata później postanowił wstąpić do zakonu Najświętszych Serc w Louvain, przyjmując imię Damien. Przykład św. Franciszka Ksawerego obudził w nim ducha misyjnego. Choroba innego zakonnika zaprowadziła go do odległego celu: na Hawaje. W 1863 roku wyruszył na swoją misję i podczas podróży zaprzyjaźnił się z kapitanem statku, który powiedział mu: "Nigdy nie chodzę do spowiedzi. Jestem złym katolikiem, ale mówię ci, że spowiadałbym się u ciebie". Damien odpowiedział: "Nie jestem jeszcze księdzem, ale mam nadzieję, że pewnego dnia, gdy nim zostanę, będę miał przyjemność rozgrzeszenia cię ze wszystkich grzechów"..
19 marca 1864 roku przybył do Honolulu. Tam wkrótce potem przyjął święcenia kapłańskie w katedrze Matki Bożej Pokoju. Służył w kilku parafiach na wyspie Oahu, ponieważ królestwo przeżywało kryzys zdrowotny. Rdzenni Hawajczycy byli dotknięci chorobami nieumyślnie przeniesionymi przez europejskich handlarzy. Tysiące osób zmarło na grypę i syfilis, a także na inne choroby, które nigdy wcześniej nie dotknęły Hawajczyków. Wśród nich znalazła się plaga trądu, która groziła epidemią. Obawiając się rozprzestrzeniania tej nieuleczalnej choroby, król Kamehameha IV odseparował trędowatych od królestwa, wysyłając ich na odległą wyspę Molokai.
Poprosił o wysłanie go do tych, którzy byli chorzy
Prawo przewidywało, że kto przybył do tego zakątka bólu i zgnilizny, nie mógł już go opuścić, aby nie roznosić choroby. Stąd biskup Hawajów, choć zatroskany o dusze chorych, niechętnie wysyłał kapłana. Jednak Damien, dowiedziawszy się o sytuacji na Molokai, poprosił o posłanie go wśród chorych. "Wiem, że udaję się na wieczne wygnanie i że prędzej czy później złapię trąd. Ale żadna ofiara nie jest zbyt wielka, jeśli składa się ją dla Chrystusa" - powiedział swojemu biskupowi. Kilka dni później, 10 maja 1873 roku, znalazł się na Molokai.
Obraz, który zastał, był ponury. Brak środków sprawił, że miejsce to było na granicy piekła: nie było praw, nie było szpitali; chorzy męczyli się w ciemnych, niezdrowych jaskiniach; spędzali czas bezczynnie, pijąc alkohol i walcząc.
Przybycie ojca Damiena było punktem zwrotnym. Pierwszą misją, jaką sobie wyznaczył, było zbudowanie kościoła, następnie szpitala i kilku gospodarstw (trędowaci, ze swoimi prawie gnijącymi kończynami, ledwo byli w stanie sami zbudować dom). Pod jego kierownictwem przywrócono podstawowe prawa, pomalowano domy, rozpoczęto prace na farmach, przekształcając niektóre z nich w szkoły, ustanowiono standardy higieny. Rozpoczął też międzynarodową kampanię zbierania funduszy, które zaczęły napływać z całego świata. Ale najbardziej liczyła się dla niego dusza ludzi. ich trędowatych. Katechizował ich od drzwi do drzwi, chrzcił ich, jadł z nimi, czyścił ich krosty i pozdrawiał ich podając im rękę, aby nie czuli się wzgardzeni.
To jest zaraźliwe
W grudniu 1884 roku Damien zanurzył stopy we wrzątku i nie poczuł bólu. Wtedy zrozumiał: on też został zarażony. Natychmiast uklęknął przed krucyfiksem i napisał: "Panie, z miłości do Ciebie i dla zbawienia tych Twoich dzieci, przyjmuję tę straszną rzeczywistość. Choroba będzie mnie zżerać, ale jestem szczęśliwy myśląc, że każdego dnia, gdy jestem chory, będę bliżej Ciebie.
Wraz z pomocą międzynarodową przybyła grupa franciszkanek, z którymi zaczął dzielić misję duszpasterską. W przeddzień swojej śmierci, z niesprawnymi kończynami, napisał do brata: "Jestem jeszcze jedynym księdzem na Molokai. Ponieważ mam tak wiele do zrobienia, mój czas jest bardzo krótki; ale radość w moim sercu, którą obdarzają mnie Najświętsze Serca, sprawia, że myślę, iż jestem najszczęśliwszym misjonarzem na świecie. Ofiarę z mojego zdrowia, którą Bóg chciał przyjąć, aby moja posługa wśród trędowatych była nieco owocna, uważam za dobro lekkie, a nawet przyjemne"..
Udaje mu się przyznać
Nie mogąc opuścić wyspy, ksiądz od lat nie mógł przystąpić do spowiedzi. Pewnego dnia, gdy zbliżał się statek z zaopatrzeniem dla trędowatych, ojciec Damien wsiadł do łodzi i niemal tuż przy statku poprosił księdza, który był na pokładzie, o wysłuchanie jego spowiedzi. Stamtąd odbył swoją jedyną spowiedź i otrzymał rozgrzeszenie za swoje winy.
Krótko przed śmiercią ojca Damiena na Molokai przybył statek. Należał do kapitana, który przywiózł go tam, gdy przybył jako misjonarz. Pamiętał, że podczas tamtej podróży powiedział mu, że jedynym księdzem, przed którym się wyspowiada, będzie on. Teraz kapitan przybył specjalnie, aby wyspowiadać się u ojca Damiena. Od tego momentu życie tego marynarza zmieniło się, znacznie się poprawiając. Również człowiek, który napisał oszczerstwo o świętym kapłanie, przyszedł prosić go o przebaczenie i nawrócił się na katolicyzm.
Heroiczny
W dniu 15 kwietnia 1889 r. ojciec Damien, dobrowolny trędowatyPo raz ostatni zamknął swoje niewidzące już oczy. Sam Gandhi powiedział o nim: "Upolityczniony świat naszej ziemi może mieć bardzo niewielu bohaterów, którzy mogliby się równać z ojcem Damienem z Molokai. Ważne jest, aby zbadać źródła takiego heroizmu". W 1994 roku papież Jan Paweł II, po sprawdzeniu kilku cudów za wstawiennictwem tego wielkiego misjonarza, ogłosił go błogosławionym i patronem tych, którzy pracują wśród chorych na trąd. Papież Benedykt XVI ogłosił go świętym 26 kwietnia 2009 roku.
Czas na solidarność w okresie poprzedzającym Apel do Ziemi Świętej
W Wielki Piątek w diecezjach rozpoczyna się zbiórka na rzecz chrześcijan w Ziemi Świętej. Jest to zbiórka solidarności, miłosierdzia, która w tym roku ma akcent nadziei w związku z Jubileuszem. Fray Luis Quintana, przedstawiciel Kustosza Ziemi Świętej w Hiszpanii i przewodniczący komisarzy Hiszpanii i Portugalii, rozmawia z Omnes.
Francisco Otamendi-15 kwiecień 2025-Czas czytania: 6minuty
Nadeszły ciężkie czasy dla chrześcijan w Ziemi Świętej. Ubóstwo, migracja i wojny wywierają na nich coraz większą presję. Przed zbiórką w Ziemi Świętej jest jednak czas solidarności i nadziei. "Modlitwa, która ma nieskończoną wartość. pielgrzymkia teraz Kolekcja papieska Obchody Wielkiego Piątku w Miejscach Świętych są bardzo ważne dla wspólnot chrześcijańskich w Ziemi Świętej.
Luis Quintana (Burgos, 1974), franciszkanin z Zakonu Braci Mniejszych (ofm), przewodniczący komisarzy (jako ambasadorów) Hiszpanii i Portugalii oraz przedstawiciel w Hiszpanii Kustosz Ziemi ŚwiętejFrancesco Patton. Motto tegorocznego Dnia, który obejmuje zbiórkę i inne rzeczy: modlitwę, motywację, plakat, tryptyk itp., brzmi: "Ziemia Święta, otwarte drzwi do nadziei".
Serce, urzeczone w świętych miejscach
W rozmowie w cztery oczy, w parafii Cristo de la Paz, w madryckiej dzielnicy Carabanchel, prowadzonej przez franciszkanów, urodzony w Burgos o. Luis Quintana mówił szczerze. Rozmawialiśmy o ważnej Kolekcji, którą teraz szczegółowo opisujemy, o jej przeznaczeniu i o Jubileuszu. Ale zanim to nastąpiło, zapytaliśmy go o jego pierwsze relacje z Ziemia Świętai za kontekst.
Fray Luis Quintana wskazuje miejsce, w którym rozpoczyna się Via Crucis, biczowanie Pana (Jesusalén).
"We wrześniu 2000 roku po raz pierwszy pojechałem do Ziemi Świętej i tam moje serce zostało zdobyte przez Miejsca Święte, przez Ziemię Świętą. Z tego powodu, kiedy złożyłem śluby wieczyste w 2006 roku, poprosiłem, aby pojechać tam na długie doświadczenie. Trwało to od lutego do lipca 2007 roku", wyjawia Fray Luis.
"Chrześcijanie, którzy tam są bardzo trudny czas. Obecnie jest ich mniej niż 1,5%. W Betanii nie ma żadnej chrześcijańskiej rodziny, chociaż istnieją dwie wspólnoty religijne (franciszkanie i zgromadzenie kobiet). Marta, Maria i Łazarz byli trzema osobami w Betanii. W Emaus jest chrześcijańska rodzina" - podkreśla.
Zbiórka w Wielki Piątek: mieszkania, miejsca pracy, edukacja i opieka zdrowotna
Zawsze warto wiedzieć, na co zostaną przeznaczone wpływy ze zbiórki. Osiemdziesiąt procent tego, co otrzymuje Kustodia Ziemi Świętej, idzie na pracę społeczną, a 20% na utrzymanie sanktuariów. A na czym polega praca socjalna? Istnieją cztery koncepcje, wyjaśnia o. Luis Quintana.
"Po pierwsze, mieszkania. Kustodia jest właścicielem wielu domów. Rodziny płacą czynsz, prąd, gaz i wodę. My zajmujemy się nieruchomościami i pracami konserwacyjnymi".
"Drugim celem jest praca. W Areszcie jest prawie dwa tysiące bezpośrednich pracowników, wiele szkół, prawie 40 tysięcy uczniów, szpitale, ośrodki zdrowia. Zapewnienie pracy jest bardzo ważne".
Edukacja chrześcijańska w Ziemi Świętej
"Po trzecie, edukacja, która jest również bardzo ważna. Nie rozróżniamy zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów" - mówi. "Edukacja oparta na chrześcijaństwie, to szkoły wyznaniowe. A komisarz zaczyna opowiadać konkretne historie, ideologię:
"W maju, każdego dnia, kwiaty dla Maryi. W Boże Narodzenie sale lekcyjne są wypełnione szopkami, krucyfiksami we wszystkich klasach i wieloma szczegółami. Muzułmanie chcą naszej edukacji. Ale jest też coś po naszej stronie: kiedy nadchodzi Ramadan, kończymy zajęcia nieco wcześniej; jeśli rodzic muzułmańskiego dziecka umiera, chrześcijańskie dzieci idą modlić się do meczetu; na lekcjach religii chrześcijanie i muzułmanie są oddzieleni.
Tolerancja dla islamu, chrześcijańskie szkoły wyznaniowe
Kontynuuj, zachęcamy cię. Kontynuuje: "Jest dużo tolerancji wobec islamu, ale szkoła jest chrześcijańską szkołą wyznaniową. Matka Boska jest na dziedzińcu, obchodzone są wszystkie chrześcijańskie święta, Środa Popielcowa. Muzułmanie w większości preferują szkoły chrześcijańskie. Pierwsza szkoła dla chłopców w Ziemi Świętej była chrześcijańska, druga żydowska, a trzecia muzułmańska. Z dziewczętami było tak samo. Tak samo było ze szkołą mieszaną. Pierwsza szkoła mieszana była chrześcijańska.
"Nasze duże szkoły to Jerozolima, Betlejem na drugim miejscu, Jerycho i Nazaret. Potem jest ich więcej. To są te główne. Odnosimy się również do kolegium w Ammanie w Jordanii i kolegium w Damaszku w Syrii. I ten w Bejrucie w Libanie".
"Czwartym blokiem, o którym mówiliśmy, jest zdrowie. Ośrodki zdrowia, szpitale, przychodnie, w niektórych przypadkach są to przychodnie parafialne, jak w Syrii; istnieje wiele formuł...".
Trochę historii: Kustodia i kolekcja, początki w I wieku
Kustodia Ziemi Świętej została założona przez świętego Franciszka z Asyżu w 1217 roku, wraz z wysłaniem pierwszych braci, i została powierzona franciszkanom przez papieża Klemensa VI w 1342 roku.
Dziś jest obecna w Izraelu, Palestynie, Jordanii, Egipcie, Syrii, Libanie, na Cyprze i Rodos. "W Egipcie liczba powołań wzrosła tak bardzo, że mają teraz niezależną prowincję" - mówi o. Luis Quintana.
Kustosz Ziemi Świętej i jego zespół podkreślili znaczenie tego wsparcia dla zbiórki wielkopiątkowej, która została zapoczątkowana przez św. Piotra i św. Pawła, jak zapisano w Dziejach Apostolskich, i która jest obchodzona nieprzerwanie od 1420 roku, 605 lat temu.
Niektóre słowa włoskiego kustosza mogą być podkreślone jako przykład, od Minister generalny lub egipski wikariusz kustodii, Ks. Ibrahim FaltasPapież Franciszek bardzo go lubi, wspominał o nim kilka razy i stał się sławny, ponieważ po wojnie w Strefie Gazy zabrał kilkoro dzieci na operację do szpitali we Włoszech. Ale to zajęłoby zbyt dużo czasu. Można się z nimi zapoznać samemu.
Grupa przybywa na lotnisko w Tel Awiwie, 31 marca 2025 r.
Trzy Święte Drzwi na Jubileusz Nadziei
Podsumowując, są dwa aspekty, o których chciałby wspomnieć o. Luis Quintana. Są to Drzwi Święte Jubileuszu w Ziemia Świętai niedawno poświęconą kaplicę Niepokalanego Poczęcia.
"Jesteśmy w roku nadziei, Jubileusz jest znakiem nadziei, a w Izraelu są trzy Święte Drzwi: Nazaret, gdzie Słowo stało się ciałem, Zwiastowanie; Betlejem, gdzie narodził się Jezus, Narodzenie; i Grób Pański, gdzie Chrystus zmartwychwstał, Jerozolima".
"W zeszłym roku hasłem, ogólną linią, była czerwień, krew, Ziemia Święta wciąż cierpi, wojna rozpoczęła się 7 października. Chcieliśmy wyrazić cierpienie, a obrazem było Getsemani".
"W tym roku zmieniliśmy kolor na zielony, nadzieja, jubileusz, otwarte drzwi, otwarte drzwi z franciszkanami idącymi w procesji z krzyżem, Chrystus wychodzi nam na spotkanie, aby nas powitać, linia, którą chcieliśmy utrzymać".
Brama Bazyliki Narodzenia Pańskiego (Betlejem), kolejne Drzwi Święte Jubileuszu w Ziemi Świętej.
Kaplica Niepokalanego Poczęcia w Ziemi Świętej
Przykład tej nadziei można znaleźć w wiadomościach. Inauguracja nowa kaplica w Ziemi Świętej, jak mówi nam o. Luis. "5 kwietnia był bardzo szczególnym dniem dla naszej Prowincji Niepokalanego Poczęcia, dniem historycznym, ponieważ zainaugurowaliśmy nową kaplicę w Ziemi Świętej sfinansowaną przez nasz Komisariat Ziemi Świętej i nazwaliśmy ją imieniem Prowincji: "Kaplica Niepokalanego Poczęcia".
Arcybiskup Toledo, Monsignor Francisco Cerro, przewodniczył Eucharystii w górnej kaplicy Matki Bożej z Guadalupe, na Polu Pasterzy (Beit Sahour, niedaleko Betlejem), w obecności o. Francesco Pattona, Kustosza Ziemi Świętej, dużej grupy franciszkanów i księży świeckich, konsula generalnego Javiera Gutiérreza i wielu Hiszpanów mieszkających w Ziemi Świętej, zarówno w Izraelu, jak i na terytoriach Autonomii Palestyńskiej.
Luis Quintana podkreśla, że Ziemia Święta ma teraz nową kaplicę, dzięki hojności hiszpańskich pielgrzymów (z tego powodu została już ochrzczona "hiszpańską kaplicą"). "Po raz pierwszy w historii prowincja franciszkańska sfinansowała kaplicę w Ziemi Świętej, która może pomieścić ponad 200 osób", dodaje.
Patriarcha Jerozolimy, kardynał Pizzaballa, z bp Francisco Cerro, Pedro Mancheño, o. Luisem Quintaną i innymi pielgrzymami.
W Męce Pańskiej anonimowi to ludzie, którzy nie bardzo wiedzą, czego chcą, ale wykorzystują każdy tłum, aby dać upust swoim najgłębszym instynktom: krytykować, obrażać, zniesławiać, a nawet linczować, jeśli to konieczne, każdego, kto przechodzi obok.
15 kwiecień 2025-Czas czytania: 3minuty
Wśród najbardziej nikczemnych postaci, które pojawiają się w odczytach Męka Pańska które są głoszone teraz, w Wielkanoc, są takie, które są bardzo aktualne. Rozprzestrzeniły się one w sieciach społecznościowych i rozprzestrzeniają swój zgubny wpływ w całym społeczeństwie.
Są to anonimowe postacie. Nie odnoszę się jednak do tych, których imiona nie pojawiają się, być może z powodu nieznajomości gry. ewangelista takich jak pokojówka, która była odźwiernym pałacu arcykapłana, strażnik, który spoliczkował go podczas przesłuchania, czy przestępcy, którzy zostali ukrzyżowani obok niego (choć tradycja później ochrzciła ich jako Dismasa i Gestasa); ale ci, którzy działają anonimowo, chronieni przez tłum.
Są to ludzie, którzy nie bardzo wiedzą, czego chcą, ale wykorzystują każdy tłum, aby dać upust swoim najgłębszym instynktom: krytykują, obrażają, zniesławiają, a nawet linczują każdego, kto przechodzi obok, jeśli to konieczne. W pojedynkę nie byliby w stanie zabić muchy, ale czerpią przyjemność z bycia wściekłym tłumem, ponieważ działając w stadzie, odpowiedzialność jest rozmyta, podobnie jak możliwe konsekwencje.
Zatwierdzanie działań innych osób
Niewątpliwie postacie te miały kluczowe znaczenie dla śmierci Jezusa, ponieważ swoją postawą potwierdziły działania tych, których dziś uważamy za odpowiedzialnych: arcykapłanów i Poncjusza Piłata. Żaden z nich nie odważyłby się zgładzić Tego, którego ludzie uważali za proroka, bez współudziału kilku anonimowych osób zdolnych do zrobienia większego hałasu niż większość ludu.
W naszym cyfrowym społeczeństwie place i ulice, na których ludzie tradycyjnie organizowali swoje protesty i żądania, ustąpiły miejsca sieciom społecznościowym, w których wszyscy możemy wyrażać swoje opinie na temat spraw, które nas dotyczą. Jednak w przeciwieństwie do mniejszości, która wydaje się zidentyfikowana, z imionami i nazwiskami, która bierze odpowiedzialność za prawa i krzywdy, które mogą zostać popełnione podczas wyrażania opinii, istnieje ogromna masa anonimowych kont lub osób o bardzo rozproszonej tożsamości.
Podczas publicznych demonstracji, typowych dla państw demokratycznych, każdy, kto nosi kominiarkę lub zakrywa twarz maską, jest wyraźnie nastawiony na sprawianie kłopotów i często wiemy, że ci, którzy działają w ten sposób, nie identyfikują się z przedmiotem protestu, a jedynie wykorzystują go jako pretekst do korzystania z przemocy i grabieży.
Anonimowi i prawdziwi winowajcy
Rozumiem tych, którzy w autokratycznym reżimie muszą chronić swoją tożsamość, aby dzielić się swoimi pomysłami bez narażania się na aresztowanie; ale w demokratycznym kraju, w którym zapewniona jest wolność słowa, jaki moralnie akceptowalny sens ma chodzenie po sieciach i rozpowszechnianie plotek lub kibicowanie tym, którzy to robią, atakowanie innych ludzi bez pokazywania ich twarzy, promowanie nienawiści lub nękanie innych ludzi? Można to zrozumieć tylko z najbardziej absolutnej ludzkiej podłości, z tchórzliwej niegodziwości tych, których imiona nie pojawiają się w narracjach pasyjnych, ale którzy byli naprawdę winni śmierci niewinnych.
Kiedy ci, którzy postępują w ten sposób, są członkami wspólnoty chrześcijańskiej, zamierzającymi krytykować bez miłości, sprawiedliwości i prawdy każde posunięcie papieża, tego czy innego biskupa lub ruchu innego niż ich własny, grzech wydaje mi się znacznie poważniejszy. Przypominają mi te małe dzieci, które w filmie Pasja Chrystusa nękają Judasza aż do rozpaczy i zmuszają go do powieszenia się. Na początku wydają się nieszkodliwe, a nawet sympatyczne, ale gdy tylko zdobędą przyczółek, rzucają się z policzkami, obelgami i ugryzieniami, ujawniając swoją prawdziwą demoniczną tożsamość.
Być może ktoś z czytających mnie spotkał się z pokusą "przebrania się" za pomocą anonimowego profilu w sieciach społecznościowych, aby móc zabrać głos i powiedzieć to, czego twoja tożsamość nie pozwala ci powiedzieć publicznie, ponieważ wpędziłoby cię to w kłopoty dyscyplinarne lub sprawiłoby, że źle wyglądałbyś przed przyjaciółmi lub rodziną. Zastanów się dokładnie, skąd może pochodzić pomysł ukrywania osobowości, którą Bóg dał ci na swój obraz i podobieństwo, aby przybrać wygląd inny niż twój własny i agresywny wobec drugiej osoby, bez względu na to, jak naganne jest to, co ta osoba zrobiła. I przypomnij sobie scenę z filmu Mela Gibsona: czy nie widzisz, że chociaż bohaterowie są anonimowi, promotor ich działania ma imię, które jest znane wszystkim? Tak więc, strzeż się wpadnięcia w sieci, które rozprzestrzeniają się w sieciach.
Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.
Aby zapewnić najlepsze doświadczenia, używamy technologii takich jak pliki cookie do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji na urządzeniu użytkownika. Wyrażenie zgody na te technologie umożliwi nam przetwarzanie danych, takich jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak zgody lub jej wycofanie może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcje.
Funkcjonalny Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest ściśle niezbędny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z określonej usługi wyraźnie żądanej przez abonenta lub użytkownika lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikacji za pośrednictwem sieci łączności elektronicznej.
Preferencje
Techniczne przechowywanie lub dostęp są niezbędne do uzasadnionego celu przechowywania niezamówionych preferencji subskrybenta lub użytkownika.
Statystyki
Techniczne przechowywanie lub dostęp wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie lub dostęp techniczny, który jest wykorzystywany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wniosku, dobrowolnej zgody dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu nie mogą być wykorzystane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Techniczne przechowywanie lub dostęp jest niezbędny do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na wielu stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.