Teologia XX wieku

Debata o filozofii chrześcijańskiej (1931)

Juan Luis Lorda-21 listopada 2017 r.-Czas czytania: 7 minuty

W celu przeanalizowania relacji między filozofią a teologią niezwykle interesująca jest debata, która odbyła się w 1931 roku na Sorbonie wśród członków Francuskiego Towarzystwa Filozoficznego.

Wszystko zaczęło się od wizyty Étienne'a Gilsona u jego przyjaciela Xaviera Léona, przewodniczącego Francuskiego Towarzystwa Filozoficznego i dyrektora Revue de métaphysique et de morale. Tam poznał Leona Brunschvicga, również profesora Sorbony i słynnego redaktora Pascala. W związku z artykułem, który Brunschvicg napisał w tym czasopiśmie, dyskutowali o filozoficznym znaczeniu św. Augustyna i św. Tomasza. Wywiązała się ożywiona rozmowa. Ponadto do czasopisma wpłynął niedawno artykuł Émile'a Bréhiera na dokładnie ten sam temat: Istnieje chrześcijańska filozofia (Y a-t-il une philosophie chrétienne?).

Emile Bréhier był znanym historykiem filozofii. Pisał monumentalną historię i przekonywał, że średniowieczni autorzy chrześcijańscy uprawiali teologię, ale nie filozofię: "W ciągu tych pierwszych pięciu wieków naszej ery nie istnieje żadna filozofia chrześcijańska właściwie tak nazwana, która przypuszcza tabelę wartości intelektualnych wyraźnie oryginalną i odrębną od tej, którą mieli myśliciele pogańscy [...]. Chrześcijaństwo w swoich początkach nie jest spekulatywne; jest wysiłkiem wzajemnej pomocy, jednocześnie duchowej i materialnej [...]. Mamy zatem nadzieję, że w tym i następnych rozdziałach wykażemy, że na rozwój myśli filozoficznej nie miało silnego wpływu nadejście chrześcijaństwa, a podsumowując naszą myśl jednym słowem, że nie ma filozofii chrześcijańskiej.". Była to ta sama teza broniona przez wielu oświeconych myślicieli od XVIII wieku: w filozofii trzeba przejść bezpośrednio od klasycznej myśli greckiej do Kartezjusza, ponieważ w środku, w średniowieczu, jest tylko teologia.

Różne rozumienie "filozofii chrześcijańskiej".

W historii wiele różnych rzeczy było nazywanych "filozofią chrześcijańską". W bardzo ogólnym sensie starożytne chrześcijaństwo było przedstawiane jako "filozofia" (np. św. Justyn), ponieważ jest mądrością na temat ludzkiego sposobu życia. W tym sensie można też mówić o "filozofii buddyjskiej" lub ogólnie o "filozofii życia", którą ma każdy człowiek. W historii chrześcijaństwa myśl św. Augustyna jako całość została nazwana również "filozofią chrześcijańską", a myśl filozoficzna chrześcijan w ogóle może być również nazwana "filozofią chrześcijańską". Jeśli jednak użyjemy terminu "filozofia" w sposób bardziej akademicki, to chrześcijaństwo nie jest filozofią, lecz przekazem religijnym, objawieniem.

Ważne jest, aby rozróżnić te dwie dziedziny. Filozofia opiera się na rozumie, jest uzasadniona racjonalnymi argumentami. Dlatego, gdy odwołujemy się do wiary lub do orędzia chrześcijańskiego, aby potwierdzić jakąś prawdę, nie znajdujemy się w dziedzinie filozofii, ale w dziedzinie teologii. Filozofią jest tylko to, co jest robione z racjonalnym uzasadnieniem. Jest to kwestia zasady i metody. Co do tego wszyscy byli zgodni.

Uznali, że temat jest interesujący dla najbliższej sesji Francuskiego Towarzystwa Filozoficznego. Uzgodnili, że Étienne Gilson przedstawi referat na temat tego, czy istnieje, czy nie istnieje, właściwie mówiąc, "filozofia chrześcijańska". Debata odbyła się 21 marca 1931 roku. Konspekt został wysłany do wszystkich wcześniej.

Oprócz Étienne Gilsona w debacie wzięli udział Jacques Maritain i Émile Bréhier. A ciekawe listy otrzymaliśmy od chrześcijańskiego filozofa Maurice'a Blondela i historyka filozofii Jacques'a Chevaliera, także autora słynnego Historia myśli (Histoire de la Pensée). Debata została opublikowana przez dziennik i do dziś jest czytana z wielką przyjemnością. Dużo uwagi poświęcił jej profesor Antonio Livi, specjalista od twórczości Gilsona. Nawiasem mówiąc, uderza wzorowa elegancja debaty oraz szacunek i delikatność, z jaką wszyscy traktują się nawzajem. Byli przyjaciółmi i dzielili to samo zainteresowanie filozofią, nawet jeśli mieli bardzo różne opinie.

Interwencja Gilsona

Gilson wyróżnia trzy zarzuty i stanowisko augustianów. "Nie da się uniknąć tego, że filozofia chrześcijanina jest czysto racjonalna, bo inaczej nie byłaby filozofią; ale od chwili, gdy ten filozof jest również chrześcijaninem, ćwiczenie jego rozumu będzie ćwiczeniem rozumu chrześcijanina; co nie oznacza rozumu innego niż u filozofów niechrześcijańskich, ale rozumu działającego w innych warunkach". [...] To prawda, że jego rozum jest rozumem podmiotu, który posiada coś 'nieracjonalnego' (wiarę religijną); ale gdzie jest 'czysty' filozof [...], człowiek, którego rozumowi nie towarzyszy jakiś element nieracjonalny, taki jak wiara?".

"Tym, co charakteryzuje chrześcijanina, jest przekonanie o racjonalnej owocności jego wiary i o tym, że ta owocność jest niewyczerpana. I to jest w istocie prawdziwe znaczenie creo ut intelligam Augustyna i fides quaerens intellectum Anzelma: wysiłek podejmowany przez chrześcijanina w celu wydedukowania racjonalnej wiedzy z wiary w Objawienie. Dlatego takie formuły są prawdziwą definicją filozofii chrześcijańskiej".

Autorzy średniowieczni umieli odróżnić filozofię od teologii, a ich filozofia opierała się na racjonalnych argumentach. Wydaje się Gilsonowi, że nazwa "filozofia chrześcijańska" może być myląca, ale może też służyć do ukazania rzeczywistego wpływu, jaki objawienie chrześcijańskie wywarło na wielkie tematy filozofii zachodniej.

Gilson przeprowadził następnie wiele badań, by przedstawić to w serii wykładów (Wykłady Gifforda1931-1932) zebrał w swojej wielkiej książce Duch filozofii średniowiecznej (1932), która należy do klasyki myśli chrześcijańskiej.

Interwencja Maritaina

Maritain zgadzał się z Gilsonem i rozróżniał naturę i stan filozofii: "Konieczne jest rozróżnienie. natura filozofii, czym jest filozofia sama w sobie, oraz stan w którym znajduje się w rzeczywistości, historycznie w podmiocie ludzkim, który odnosi się do swoich warunków istnienia i wykonywania w konkretach. [...] I tak nazwa "chrześcijańska" zastosowana do filozofii nie odnosi się do tego, co stanowi o jej naturze lub istocie filozofii; jeśli jest wierna tej naturze, nie zależy od wiary chrześcijańskiej ani co do przedmiotu, ani co do zasad i metody".. Wkrótce potem, na konferencji w Leuven (1931), rozwinął to pytanie i opublikował je w formie książki, De la philosophie chrétienne. Ich rozróżnienie zostało przedstawione w Fides et ratio.

Przemówienia Bréhiera i Brunschvicga

Émile Bréhier powtórzył racjonalistyczną tezę, że właściwie nie ma filozofii, lecz teologia, choć przyjął, że istnieją inne sposoby rozumienia tego zagadnienia.

Brunschvicg zajmował podobne stanowisko i miał tendencję do pomniejszania znaczenia wkładu chrześcijańskiego. Dla niego nowość chrześcijaństwa polega głównie na jego mistycznym impulsie. Wiele pojęć chrześcijańskich pochodzi albo z trwałych form religijności człowieka, albo zostało zapożyczonych z filozofii greckiej.

List Chevaliera

List Jacquesa Chevaliera, sam będący wielkim historykiem filozofii, jest stosunkowo krótki i zasadniczo zgodny z Gilsonem. Na pytanie, czy chrześcijaństwo odegrało obserwowalną rolę w ukonstytuowaniu się pewnych filozofii lub, innymi słowy, czy istnieją systemy filozoficzne, które są czysto racjonalne w swoich zasadach i metodach, których istnienia nie można wyjaśnić bez odniesienia do religii chrześcijańskiej, "odpowiedzieć tak bez wahania".. Chociaż "dowód tego twierdzenia wymagałby starannego i dokładnego zbadania"..

Chevalier ilustruje to przykładem stworzenia ex nihilo (zaczynając od niczego). To jest "pojęcie bez wątpienia pochodzenia judeochrześcijańskiego, które odegrało główną rolę w ukonstytuowaniu się współczesnej filozofii lub, jak kto woli, niektórych z tych filozofii". Nie ma nic podobnego we wschodnich mitach ani w greckiej filozofii. Platoński demiurg organizuje, ale nie tworzy; u Arystotelesa materia jest tak samo współistotna jak forma i podlegają one "pokoleniu okrężnemu"; a Plotyn, który zna chrześcijańskie pojęcie stworzenia, odrzuca je, gdyż dla niego świat nie może pochodzić bezpośrednio od Jednego.

Jest to idea judeochrześcijańska. A kiedy filozofia ją otrzymała, była w stanie rozwinąć nową ideę przyczynowości: przyczynowość właściwa pierwszej przyczynie jest przyczynowością absolutną. "Myślę, że nie jest przesadą stwierdzenie, że zarówno to pojęcie prawdziwej przyczynowości, które wywodzi się z judeochrześcijańskiego pojęcia stworzenia, jak i korelujące z nim pojęcie osobowości, leżą u podstaw całej współczesnej nauki i całej współczesnej filozofii. Jest to oczywiście fundament nauki i filozofii Kartezjusza, który wszystko, zarówno to, co realne, jak i wiedzę [...], opiera na ciągłym tworzeniu, które z kolei jest wyrazem suwerennej, niezależnej i niezmiennej woli Stwórcy"..

List od Blondela

Blondel ma własną koncepcję relacji między filozofią a teologią. Uważa on, że objawienie chrześcijańskie ma zasięg uniwersalny, który dotyczy wszystkiego i wszystkich. W swej istocie nie jest osiągalna przez rozum, ale dostarcza rozwiązania wielu problemów, które rozum sam sobie stawia. Dlatego filozof chrześcijański, który zna odpowiedzi, musi umieć stworzyć filozofię, która zadaje pytania słusznie i z pełną mocą. Wiara służy mu jako inspiracja, przewodnik i oczyszczenie. Pomaga mu nie zadowalać się filozofią, uznać jej granice, a tym samym otworzyć się na transcendencję, dobrze zadawać wielkie ludzkie pytania i przygotować się na odpowiedzi, które pochodzą od Boga.

To, co jest właściwe filozofii chrześcijańskiej, to właśnie pokazywanie granic, otwieranie dróg i stawianie pytań, które prowadzą do wiary. W tym sensie filozofia, którą muszą uprawiać chrześcijanie, staje się apologetyką, prawdziwym przygotowaniem do wiary. Ale szanując te dwie sfery.

Mówiąc o "filozofii chrześcijańskiej", Gilson miał na myśli treści, jakie wiara dała w historii filozofii. Blondel myślał raczej o sposobie postępowania, o bodźcu przygotowującym umysły do otwarcia na prawdę chrześcijańską. Jest to inny sposób rozumienia "filozofii chrześcijańskiej", który również jest uprawniony.

Dalszy rozwój

Debata ta wzbudziła duże zainteresowanie, aby lepiej ustalić, jak doszło do wpływu myśli chrześcijańskiej na filozofię. Oczywiście najważniejszą książką jest ta Gilsona, Duch filozofii średniowiecznej. Ale wielu innych autorów wniosło bardzo ciekawy wkład. Między innymi Regis Jolivet napisał inteligentny esej o relacjach między myślą grecką a chrześcijańską (1931); Sertillanges - ważną książkę o wpływie idei stworzenia. I Tresmontant, jego piękny esej o myśli hebrajskiej. Ponadto dzień studiów w Juvisy (zorganizowany przez Maritainów) poświęcony był również "filozofii chrześcijańskiej" (1933), z udziałem Edyty Stein.

Zdanie Heideggera, wypowiedziane mimochodem w pierwszym rozdziale jego Wprowadzenie do metafizyki: "filozofia chrześcijańska jest odpowiednikiem 'drewnianego żelaza' [ein hölzernes Eisen] [ein hölzernes Eisen]. i nieporozumienie".. I wyjaśnia: "Z pewnością mamy do czynienia z intelektualnym i interrogacyjnym opracowaniem świata przeżywanego jako chrześcijański, czyli z wiary. Ale to jest teologia".. Heidegger uważa za nieporozumienie mówienie o "filozofii chrześcijańskiej", ponieważ wyróżnia ona metodę każdego poznania, ale tego bronili wszyscy i, jak widzieliśmy, w debacie dokonano niuansów, które prawdopodobnie do niego nie dotarły.

Wniosek

Bardzo dobrze ujmuje to Gabriel Marcel w swoim wykładzie nt. Tajemnica bytu: "Jest całkiem możliwe, że istnienie podstawowych danych chrześcijańskich jest konieczne w rzeczywistości umożliwiać duchowi pojmowanie niektórych pojęć [...]: ale nie można powiedzieć, że te pojęcia są pod zależnością objawienia chrześcijańskiego. Nie zakłada się".

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.
Banery reklamowe
Banery reklamowe