Rodzina

Edukacja w duchu wstrzemięźliwości

Wychowanie w umiarkowaniu bywa niekiedy skomplikowane, zwłaszcza gdy środowisko, takie jak obecne, nie zachęca do powściągania jakichkolwiek apetytów. Jest to jednak klucz do dojrzewania każdego człowieka.

José María Contreras-3 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty
zakupy

Posłuchaj podcastu towarzyszącego temu komentarzowi, aby dowiedzieć się więcej o edukacji umiarkowanej.

Przejdź do pobrania

Umiarkowanie, jak każda cnota, jest ogromnie pozytywne: czyni człowieka zdolnym do samokontroli i wprowadza porządek we wrażliwości, afektywności, gustach i pragnieniach.

Kiedy więc dziecko wypowiada życzenie, a my rodzice mu zaprzeczamy, łatwo nam udzielać odpowiedzi typu "nie stać nas na to" lub coś w tym stylu. To tylko część prawdy, a poza tym ma tendencję do tego, by dzieci postrzegały trzeźwość jako rzecz negatywną; myślą, że jak będziemy mieli więcej pieniędzy, to będziemy to robić. Tak nie jest.

Umiarkowanie zapewnia nam równowagę w korzystaniu z dóbr materialnych, która uwalnia nas od dążenia do dóbr wyższych.

Wychowanie w warunkach oszczędności wymaga odwagi: często wymaga konfrontacji z własnymi dziećmi i nurtem społeczeństwa. Ale to jest droga. Albo masz tę odwagę, albo nie robisz nic.

Przyjemność jest dobra, nie możemy być na tyle głupi, by myśleć, że jest ona czymś negatywnym dla człowieka. Ale nie możemy też ulec pokusie zaprzeczenia, że człowiek jest istotą, która z natury posiada nieuporządkowane namiętności. Paweł z Tarsu powiedział, że "czynił zło, którego nie chciał, i że nie czynił dobra, które chciał czynić". Przypuszczalnie nie zawsze tak było, ale nawet jeśli było to zjawisko sporadyczne, to skarżył się na to.

To tak jakby zło wstawiło się w ludzkie serce i człowiek musi się przed nim bronić. Kiedy mówimy "tak", wszystko jest łatwe. Obiekty z niepokojem wiele razy, ale obiekty.

Musimy przyzwyczaić się do mówienia sobie "nie" i to właśnie w tej wewnętrznej walce o czynienie dobra, czasem ze zwycięstwami, a czasem z porażkami, przychodzi upragniony pokój. Mówienie "nie" przy wielu okazjach to odwracanie się od zła.

Ileż to uzależnień, przez które cierpi tak wiele osób, można by uniknąć, gdyby dzieci były uczone odmawiania sobie tego, co im szkodzi, co jest obiektywnie złe.

Są ludzie, którzy nie potrafią powiedzieć "nie" impulsom otoczenia lub pragnieniom osób z ich otoczenia. Są to ludzie zdepersonalizowani, nie są wolni, ponieważ kierują się pragnieniami innych, nie mogąc się ich wyrzec.

Mówienie "nie" niektórym rzeczom jest w głębi serca zobowiązaniem wobec innych. Jest to sposób na udowodnienie sobie, że ma się wartości.

Mówienie "nie" oznacza zobowiązanie się do tego, co naprawdę jest ci drogie i uświadomienie tego swoim życiem, tym, co robisz.

Człowiek, który nie dąży do trzeźwości, wstrzemięźliwości, kończy się tym, że nie potrafi powiedzieć "nie" wrażeniom, które budzi w nim środowisko. Kończy szukając szczęścia w fałszywych, ulotnych doznaniach, które, ponieważ są ulotne, nigdy nie zaspokajają.

Znajomy powiedział mi, że jego młody syn zapytał go, dlaczego, skoro ma pieniądze, nie korzysta z nich i zawsze prosi o to, co najlepsze w restauracjach. Skorzystałem z okazji i wyjaśniłem mu, że trzeźwość, wstrzemięźliwość, nie zależy od tego, czy ktoś ma dużo czy mało pieniędzy. To cnoty, wartości, według których trzeba żyć niezależnie od kosztów i płatnika. Tak więc osoba z dużą ilością pieniędzy może być trzeźwa i umiarkowana, a osoba bardzo biedna może być bardzo nieumiarkowana.

Wstrzemięźliwość jest niezbędna, aby wprowadzić pewien porządek w chaosie, jaki zło narzuca ludzkiej naturze.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.
Banery reklamowe
Banery reklamowe